Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem wychowawcą-instruktorem (wychowawczynią-instruktorką :)) na obozach sportowych i koloniach. Dziś będzie o…

Jestem wychowawcą-instruktorem (wychowawczynią-instruktorką :)) na obozach sportowych i koloniach.

Dziś będzie o sprawie bardzo trudnej - utrzymaniu czystości i porządku (na sobie oraz wokół siebie ;)).

Epizod I - Czternastolatek z mopem.

Wylał się sok na kafelki, to i pościerać trzeba, a że mop jest w zasięgu, to można zrobić to łatwo, szybko i stosunkowo przyjemnie. Chyba, że w ciągu swojego kilkunastoletniego życia nie miało się mopa w posiadaniu. Męczy się bidula, stoi, zastanawia - a którędy to do wiadra, a czemu tyle wody teraz jest na podłodze? Bo tu trzeba wykręcać? Włożył do siateczki i czeka, aż woda sama cudownie spłynie. Patrzy jak kotek ze Shreka i sam nie wie, jak skorzystać z tego wiadra wydajniej.
- A myłeś kiedyś podłogę?
- ... Tak... Ale innym mopem!
Skończyło się na kilkuminutowej nauce korzystania z wiadra, wykręcania mopa i zmywania podłogi tak aby nie można było się w niej utopić. Efekty nauki szczęśliwie powinny pozostać na dłużej. :)

Epizod II - Higiena osobista.

Myć się należy codziennie. Zwłaszcza, kiedy lat ma się jedenaście i powoli wchodzi w trudny okres dojrzewania. Niestety nie dla wszystkich jedenastolatków jest to jasne - ot, kolejna rzecz nad którą trzeba popracować, bo...
- Ja w domu myję się raz na tydzień!
- Naprawdę?
- Tak!
- Ciekawe czy mama uważa tak samo...
- No... Yyy... No dobra, może raz na dwa... albo trzy! dni...
Na obozie jednak ćwiczymy codziennie, to i myjemy się codziennie. Nawet jeśli takich niechętnych wychowanków trzeba prowadzić do łazienki za rączkę, a potem czekać pod drzwiami i nasłuchiwać czy na pewno woda leci. :)
- Umyłeś się?
- Tak!
- Na pewno?
- ... Taak...
- Mam powąchać? ;)
- ...To ja pójdę jeszcze raz.


Epizod III - Sprzątanie.

Udręką dla większości niechętnych myciu jest również czas po śniadaniu, przeznaczony na codzienne porządki w swoim pokoju. Wtedy to dopiero jest raban - a jeszcze ta niedobra pani przyjdzie i telewizor odłączy, no co za...!
Czy wiedzieliście, że śmieci magicznie się mnożą?

- Jasiu, idź posprzątać łazienkę, dzisiaj twoja kolej.

W łazienkach wychowankowie mają między innymi kosze na śmieci. W ramach "posprzątania łazienki", należy między innymi je wynieść, a oprócz tego sprawdzić czy jest zapas papieru toaletowego, czy ręczniki nie spadły z wieszaków, ogólnie czy łazienka nadaje się do komfortowego używania.
Idę sprawdzić jak tam Jaś wywiązał się z zadania - jako, że to jeden z tych, co nad nimi trzeba stać, inaczej kręcą się w kółko i udają tylko że sprzątają. Wchodzę, a tam góra śmieci wysypująca się z kosza, tak ze dwa worki na pewno. Tragedia.

- Jasiu, chodź no tutaj. Twoim zdaniem w łazience jest posprzątane?
Jaś spogląda na mnie, spogląda na kosz, jeszcze raz na mnie i z rozbrajającą szczerością mówi:
- Tak. Jeszcze nie trzeba wynosić.
Uśmiecha się, wierząc niezachwianie w swoje słowa. Góra śmieci i jej kolonie poza koszem śmieją się szyderczo.


Epizod IV - Bielizna.

Że bieliznę zmienia się codziennie, każdy teoretycznie wie. Na obozie jednak trzeba pilnować, czy aby na pewno jest to takie jasne. W związku z tym dzieciaki mają worek z brudną bielizną, do której wrzucają zużyte majtki i skarpetki.
- Jasiu, ubrałeś czyste skarpetki?
- ... Ja już nie mam!
- Sprawdziłeś dokładnie?
- Tak!
- A ile mama ci spakowała?
- Pięć!

Nie wierzę. Wyjazd 6 noclegów, niemożliwe. Szukamy - w szafie rzeczywiście nie bardzo. Ale od czego jest kupa rzeczy znalezionych*?
- To twoje?
- ... Tak!
- A te?
- ... Też!
Tak oto kolejne stopy zostały uratowane.

*Taka górka rzeczy, do których przez większość czasu nikt z pokoju się nie przyznaje, a po powrocie mamy i tatusiowie od razu rozpoznają rzeczy syna/córki. ;)

obozy dzieci młodzież kolonie

by InuKimi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rollem
12 12

Kilka lat temu i ja jeszcze jeździłem rokrocznie na obozy (judo), i w sumie to takich rzeczy nigdy nie było. Sprzątanie było dowolnie robione wewnątrz pokoi, ale jednak zawsze było chociaż w miarę OK podczas kontroli, niezaleznie od tego czy pokoj 2-osobowy czy 6-osobowy, po prostu jeżeli ktoś nie chciał sprzątać to współtowarzysze z pokoju już o to zadbali. Ciekawym pomysłem organizującego obozy (świetny człowiek, ale to już inna sprawa) były nagrody na koniec obozu dla pokoi, które były najlepiej sprzątane. 20-50zł/osobę, niby nie aż tak dużo, ale motywacja była, i działała. Mycie się co najmniej raz dziennie (często 2-3 razy dziennie) też było standardem, i to z chęci uczestników, bo jednak po rannym kilkukilometrowym biegu po plaży, potem 2h treningu, przerwy, obiedzie, kolejnym treningu, i pobycie na plaży wieczorem (też z wysiłkiem fizycznym) nikt nie chciał omijać mycia się. Nie wiem nawet czy to czasy się zmieniają, bo w sumie minęło ledwie kilka lat, czy po prostu różne grupy społeczne, ale smutne jest to, że ludzie nie dbają o samych siebie.

Odpowiedz
avatar InuKimi
6 6

@Rollem: Mamy konkurs czystości, a jakże. :) Niestety, czasy się zmieniają - większość dzieci jest przyzwyczajona do "mama zrobi", to i nie czują potrzeby zrobienia czegoś samodzielnie - albo co gorsza, po prostu nie potrafią. Nie opisałam nauki zamiatania, jakoś wypadło mi z głowy... :D Jeśli chodzi o mycie, takie rzeczy po pierwsze wynosi się z domu, a po drugie... Często jest (i w sumie kiedyś bywało też) że młodzi chłopcy dopiero w pewnym wieku zaczynali naprawdę dbać o higienę. Odnoszę wrażenie, że w pewnym wieku część młodych mężczyzn (a raczej jeszcze małych chłopców :P) nie widzi nic atrakcyjnego w myciu się, wobec tego gardzi tą czynnością. :D W każdym razie rzeczywiście jest trochę smutne, że trzeba kogoś pilnować by się umył, to powinno być raczej naturalne. ;)

Odpowiedz
avatar ZlaFranca
2 2

@InuKimi: O nie jak mogłaś mi to zrobić, jak przeczytałam zdanie, które mówi że młodzi chłopcy dopiero w pewnym wieku zaczynają dbać o higienę przypomniałam sobie moich kolegów z podstawówki, trauma do dziś :) Chociaż przyznam, że wyrośli na mądrych i czystych ludzi, to w podstawówce standardem były żółte zęby i niezmieniane koszulki po wf.

Odpowiedz
avatar InuKimi
1 1

@ZlaFranca: Niestety, to często przychodzi z wiekiem... Dobrze, że przychodzi! :)

Odpowiedz
avatar forg
-1 21

Ubiera się choinkę. Nie skarpetki. Dbajmy o czystość również języka polskiego.

Odpowiedz
avatar Rak77
11 11

No cóż, ze smutkiem stwierdzam że jest to efekt wypuszczenia dzieci/młodzieży spod skrzydeł mamusi. :) Tyle tylko że to zjawisko nie jest nowe. Większość sytuacji wygląda bliźniaczo do wspomnień z kolonii dla dzieci w czasach PRLu. Przez wiele lat wyjeżdżałem z miasta na wakacje w ramach właśnie takich kolonijnych wojaży. Sposób na higienę? Najlepiej codzienna kąpiel w najbliższym zbiorniku wodnym. Dawało to choć połowiczny efekt bo dzieciarnia była przynajmniej wymoczona. Nie jedna matka, zdziwiona rozpakowywała, po trzech tygodniach, nieruszoną kostkę mydła czy pełną tubkę pasty. Porządek? Ciągła walka, choć może dzieciarnia czuła większy respekt do wychowawców i mniej się "buntowała". Było z pewnością inaczej ale wcale nie lepiej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 stycznia 2017 o 22:36

avatar InuKimi
3 3

@Rak77: Nie narzekam na młodzież, te boje często prowadzą do tego, że opadają mi ręce, ale... To jest wpisane w naturę tego zajęcia. ;) Odwieczne problemy, masz rację. :D Ja moich pilnuję - nie ma, że któryś wróci z walizką pełną czystych ciuchów! Kiedyś nawet jedna z mam pochwaliła, że po zielonej szkole to prania nie musiała robić, a po obozie owszem. :D

Odpowiedz
avatar bazienka
0 16

sytuacje nr 1 mialam i ja w roli glownej nie ja, a miotla z galezi sprzatanie swiata, pierwsze po przeprowadzce na wies, zamiatanie boiska i to niedowierzanie i smiech dzieci i wychowawczyni- bo jak mozna nie umiec sprzatac podwoka miotla?! ano mozna, mieszkajac w bloku, sprzatajac cale 1oletnie zycie odkurzczem oraz szczotka-Kaska ad 2. ja na koloniach mialam 10letniego chlopca, ktoremu mama na 13dniowy turnus nie zapakowala szczoteczki do zebow " bo mu sie nie przyda" a 7letnia dziewczynka podtarla tylek po dwojce recznikiem kolezanki, bo sie papier skonczyl...

Odpowiedz
avatar hatesmog
3 5

,,,,,,,,,,,,,,,, - masz, powinno wystarczyć

Odpowiedz
avatar archeoziele
6 6

@bazienka: 5 i 6? Za co? Za zaczynanie zdań małą literą? Za brak kropki na końcu zdania? Czy za nieużywanie polskich znaków?

Odpowiedz
avatar InuKimi
2 2

@bazienka: Szczoteczka - była o tym historia? Kojarzę motyw... Tragedia! Ale też była kiedyś dziewczynka z ciekawymi zębami... Straszny widok. :( Dzieci są twórcze ( to do ręcznika).

Odpowiedz
avatar Azheal
-2 2

Ad.2 Nie jest prawdą że myć się powinno codziennie. Oczywiście na obozach i koloniach gdzie się całymi dniami chodzi czy ćwiczy to tak , natomiast jeśli lenisz się cały dzień to codzienne mycie nie jest zalecane jako iż niszczymy nasza naturalna flore bakteryjna

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2017 o 16:18

avatar InuKimi
1 1

@Azheal: W porządku, mówimy o obozie sportowym dla młodzieży, często w okresie dorastania. ;) A jeśli takiemu dzieciakowi z niechęcią do mycia powiesz, że nie trzeba się myć codziennie to nie łudź się - nawet rąk przed jedzeniem nie umyje. ;)

Odpowiedz
avatar voytek
-2 2

i po co to organizowac obozy dla dzieci i mlodziezy? niech rodzice/opiekunowie organizuja im czas i po problemie!

Odpowiedz
avatar raBARBARZYNCA
5 5

A ja pamiętam tzw. kolonie za czasów nieboszczki komuny. Była tablica na której codziennie zapisywało się punkty za: posprzątanie wspólnej sali ( spało z 20 osób), przygotowanie stołów do śniadania, zadania specjalne typu gazetka, wieczorne występy, jakieś czyny społeczne. Byliśmy smarkaczami ok 10- 14 letnimi i każdy umiał sprzątnąć po sobie, pomóc w kuchni ( były dyżury), zadbać o koleżanki z młodszej grupy ( właśnie te wieczorki z piosenkami i konkursami). I nikt sie nie czuł dyskryminowany, że coś musi zrobić dla grupy, kolonii, nawet akademię dla jakiegoś domu spokojnej starości zrobiliśmy. Gówniarze z podstawówki. Nie wspomnę o obozach harcerskich, gdzie za byle papierek z cukierka, błoto na kaloszach, cały namiot wylatywał w powietrze na środek placu apelowego. To nie był mobbing, to nie był terror - TO BYŁ WSTYD, że nas na czymś takim dopadli instruktorzy. Ale dzisiaj ci cudowni ludzie - dh. komendancie Olku, ś.p. dh. komendancie Piotrze, druhowie oboźni Piotrze, Łukaszu, Alku, instruktorzy - wy dzisiaj bylibyście psychopatami, dręczącymi te biedne stworzonka, lilijki białe, które ku.....wa gaci nie potrafią sobie w strumyku wyprać.

Odpowiedz
avatar InuKimi
2 2

@raBARBARZYNCA: Czasy się zmieniają... Ale wspomnienia pozostają. ;)

Odpowiedz
Udostępnij