Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia opowiedziana przez kuzynkę [W] (lat 14). Na początku zaznaczam, że nie…

Historia opowiedziana przez kuzynkę [W] (lat 14). Na początku zaznaczam, że nie mam nic do kształtu ciała danej osoby, ale nie rozumiem niektórych rzeczy.

Są osoby skrajnie chude i skrajnie grube. W klasie kuzynki jest dziewczynka, powiedzmy - Ola. Należy do drugiej grupy. Ola ma lat 14 i waży DUŻO za dużo. Nie jest to wywołane żadnymi lekami/chorobą itp.
Dziewczyna po prostu lubi jeść (chociaż może jest to rodzaj choroby) i widocznie jej najbliższe otocznie nie zauważa tego. Czasem podjeżdżałam po W. pod szkołę i przy okazji zabierałam Olę i jeszcze jedną koleżankę, więc nie przesadzam; wydawała się szersza niż wyższa. W zasadzie moja kuzynka była najbliższą osobą dla Oli, bo reszta odsuwała się, docinała, wyzywała od "świń" itd. A wszystko, co niżej opiszę, wiem od W, która uważała ją za dziewczynę miłą, z pasją do malowania i ogólnie miały dużo wspólnych tematów.

Wychowawczyni klasy wykonała telefon do rodziców Oli, z pytaniami o jej stan zdrowia (mimo, że szkoła miała informację o jej stanie zdrowia i "lekkiej otyłości"), z informacją, że tusza Oli może zagrażać jej życiu i z pytaniem o kroki jakie w tejże sprawie podejmują. (Ola rzekomo podsłuchała rozmowę mamy z wychowawczynią, o czym powiedziała W.).

Dzień później, w trakcie lekcji, do klasy wpada ojciec dziewczynki z awanturą, dlaczego nauczycielka DYSKRYMINUJE jego córkę, dlaczego sugeruje jakąś pomoc JAK DLA JAKICHŚ ANOREKTYCZEK, że jego córka będzie jadła to na co będzie miała ochotę i że w sumie on się nie dziwi, że dziewczyna ma problemy, skoro WSZYSCY TUTAJ wyglądają jak chucherka.
Olę zabrał ze szkoły. Podobno przepisują ją do innego miasta.

Dziewczyna przechodzi zapewne przez piekło. Może nie przez swoje "widzimisię", lecz przez najbliższą rodzinę, która widocznie nie zauważa problemu i która odpowiednio jej nie dopilnowała, dlatego dziewczyna nie uważa, że robi coś złego dla samej siebie.

gimnazjum

by mabmalkin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bromba69
29 29

No cóż, jeżeli nadwaga jest tak duża, to w nowej szkole nie będzie miała lżej.Dzieciaki są okrutne, nie tolerują żadnych odstępstw od normy.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
27 27

@bromba69: zwłaszcza, że w nowej szkole dojdzie fakt bycia nową...

Odpowiedz
avatar bromba69
8 12

@kalulumpa: No właśnie. A nowy frycowe musi zapłacić.

Odpowiedz
avatar Iras
-1 43

O ile sam fakt doprowdzenia do otyłości to wina rodziców, to w fakcie, że otyła pozostaje ma już swój własny udział. Jakby na to nie patrzeć 14 latka potrafi już samodzielnie myśleć. O ile zdawanie sobie sprawy z konsekwencji typu "w wieku 20 wysiadają stawy i kręgosłup" może przekraczać jej zdolności umysłowe, to jednak zadanie sobie pytania, dlaczego inni nie dostają zadyszki po przejściu 10 metrów, a ona tak - nie jest wielką filozofią. Rodzice, którzy spaśli sobie córunię są piekielni, ona sama będąc ślepa na swój wygląd i woląca żreć niż o siebie zadbać - też. Sęk w tym, ze stawianie jej tu w roli biednej, nic nie mogącej ofiary jest nie na miejscu. Chce żreć? niech żre. Tylko niech nie płacze z powodu konsekwencji.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
21 33

@Iras: Ma swój udział, ale jej nie nauczono widzieć w tym problemu. Co więcej, jeśli rodzice ciągle powtarzają jej, że to inni to chucherka, to ciężko żeby tak młoda osoba sama zmieniła swoje spojrzenie na świat.

Odpowiedz
avatar MyCha
33 39

@Iras: Nie do końca 14-latka ma wybór co chce zjeść na obiad. Sałatkę czy schabowego kotleta. No bo jeśli rodzice usmażą te kotlety to niby dziewczyna zawsze może odmówić ich jedzenia. Ale sałaty w domu dalej może nie być. zaś rodzice mogą rozpocząć awanturę o niejedzenie obiadu jak i szantażować dziewczynę, że kupienie i przygotowanie tego kotleta tyle wysiłku ich kosztowało. Dużo ludzi szantażuje tak dzieci które nie chcą czegoś zjeść.

Odpowiedz
avatar paski
22 24

@Iras: 14-latki to nie są jeszcze dorosłe osoby potrafiące racjonalnie myśleć w każdej kwestii, tylko dzieciaki, którym się wydaje, że są dorosłe a mają fiubździu w głowie. Dlatego najważniejsze, aby do zakutych łbów jej rodziców dotarło, ze dziewczyna wymaga fachowej pomocy. Dziewczyna pewnie już dostrzega problem albo zacznie dostrzegać go niedługo gdy będzie chciała podobać się chłopakom, tylko, że nigdy nienauczona racjonalnego odżywiania, w wieku 14-15 lat najmądrzejsze co będzie w stanie wymyślić to niestety odchudzanie na własną rękę, czytaj głodówki i inne diety cud. A tymczasem istnieją poradnie metaboliczne, dietetycy a nawet refundowane przez nfz turnusy odchudzające dla chorobliwie otyłych dzieci i młodzieży. Tylko, że ona sama sobie tego nie załatwi jeśli przynajmniej jeden rodzic nie wykaże inicjatywy.

Odpowiedz
avatar archeoziele
16 16

@Iras: Nawyki żywieniowe też trzeba wykształcić. Jeżeli Oli w przedszkolu rodzice nie wytłumaczyli, że zamiast batona można zjeść jabłko a zamiast schabowego z kapustą w niedzielę można upiec rybę to małe szanse aby Ola 14 letnia to załapała. A jeżeli miała jakieś przebłyski pt. jestem gruba i mam zadyszkę to pewnie tatuś jej to wybił z głowy twierdząc, że wygląda normalnie i jest piękna.

Odpowiedz
avatar Evergrey
21 23

@Iras: To nie jest takie proste jak ci się wydaje. I teraz piszę z doświadczenia. 20 lat mieszkałam w domu, w którym nie było dyskusji w kwestii jedzenia. Od małego dostawałam za duże porcje (mimo protestów że 7 kanapek to za dużo), słodycze po obiedzie i byłam gruba. Jednak nikt z domowników tak nie uważał. Jako 14 latka nie miałam NIC do powiedzenia w temacie swoich posiłków. NIC. Jadłam tak jak mi kazano jeść. I tak, byłam otyła. Nie potwornie bo lubiłam sport i jakoś udało mi się uniknąć bycia bardzo grubą. Ale nadmiarowe kg zawsze były. Wyjechalam na studia, zmieniłam nawyki żywieniowe, schudłam prawie 20 kg. Ale nadal borykam się z uzależnieniem od jedzenia, które jest takim samym nałogiem jak alkoholizm czy palenie. A może nawet cięższym, bo alkohol możesz odstawić zupełnie jeśli masz silną wolę, a jedzenia już nie bardzo. Minęło 7 lat a ja nadal muszę uważać żeby nie wpaść w wir bezmyślnego pochłaniania i nagradzania i pocieszenia się żarciem. Także uważaj z tym pisaniem że 14latka ma możliwość kontrolowania swojej diety. Nie każda. A pewne nawyki wykształcone w domu mogą zrobić krzywdę na długie lata.

Odpowiedz
avatar timka
0 0

@Iras: Ja w wieku 14 lat tez ważyłam dużo za dużo ale jakoś 10 metrów potrafiłam przejść bez zadyszki- to zależy tylko od kondycji a nie figury.. Chucherko, które mało je a sie rzadko rusza też będzie po 10 metrach miało zadyszkę..

Odpowiedz
Udostępnij