Nowa metoda zarobku, kosztem dziecka.
W Pruszczu Gdańskim grasuje babka ze zdjęciem dziecka (uśmiechnięte, wygląda na okaz zdrowia). Zaczepia ludzi mówiąc, że zbiera na jego leczenie.
- Dzień dobry, zbieram na leczenie dziecka, potrzebne są leki aż z Kanady.
- Dzień dobry, oczywiście, poproszę numer konta, akurat rozliczam podatek i z chęcią przekażę 1 procent.
- No ten, nie mam.
- A na co choruje pani dziecko?
- Bardzo ciężko.
- Domyślam się, ale na co jest chore?
- Zapomniałam.
- A nazwę leku pani pamięta? Mam znajomych w Kanadzie i będą w stanie pomóc.
- Ale ja potrzebuję pieniądze!
- W takim razie żegnam, niech pani okrada kogoś innego.
Widziałam ją kilka razy. Jeśli jeszcze raz mnie zaczepi, pójdę zgłosić sytuację na policję.
Nigdzie nie pójdziesz.
Odpowiedz@Morog: A skąd wiesz?
OdpowiedzBo już by poszła. Skoro widziała ją kilka razy i nic nie zrobiła, to pewnie dalej nic nie zrobi. Narzekać jest łatwo, zrobić coś już trudniej.
Odpowiedz@Morog: @Morog: @Morog: @Morog:
OdpowiedzOszustka jak nic, ale gdzie tu koszt dziecka? Jakiś dziecko na tym traci?
Odpowiedz@Trollitta: Wykorzystanie wizerunku dziecka i stawianie go w niekorzystnym świetle.
Odpowiedz@Trollitta: Koszt jest taki, że powstaje znieczulica, bo ktoś się dowie, że są/bywają oszukiwani będąc kuszonym pomocą dziecku, i wtedy gdy jakieś dziecko faktycznie będzie potrzebowało leku z Kanady to mogą nie pomóc. No i wspomniany już wizerunek dziecka.
Odpowiedz@rodzynek2: Bycie chorym to niekorzystne światło?
Odpowiedz@Rollem: To można uznać za koszt, ale nie tego dziecka. A jeśli jakieś dziecko będzie faktycznie potrzebowało takiej pomocy, to nikt nie będzie chodził po mieście z jego zdjęciem, tylko mu pomoże.
Odpowiedz@mjjm: Wizerunek dziecka został wykorzystany do oszustwa.
Odpowiedz@mjjm: Dzieci są brutalne, nawet podejrzenie o jakąkolwiek "inność" może być powodem do drwin.
Odpowiedz@Rollem: Może raczej powstanie w społeczeństwie rozsądne podejście do takiego zbierania kasy na ulicy. Poza znanymi instytucjami jak np: WOŚP czy Caritas nigdy nie powinno się w takich okolicznościach dawać pieniędzy, zwykle wspiera się wtedy oszustów. Ludzie naprawdę potrzebujący środków na leczenie dzieci zwracają się do fundacji, a nie odstawiają żebranie na ulicach.
Odpowiedz@Trollitta: Każde naprawdę chore dziecko, które będzie potrzebowało kiedyś takiej zbiórki pieniędzy, a któremu zniechęceni przez oszustkę ludzie nie dadzą ani grosza.
OdpowiedzA co w tej metodzie jest nowego?
OdpowiedzDziwne, zwykle tacy oszuści są lepiej przygotowani.
Odpowiedzzglos juz teraz swoja droga naprawde trzeba byc durnym, zeby sie nie przygotowac merytorycznie- na co choruje dziecko i jakiego drogiego leku potrzebuje ;) ale to dobrze, przynajmniej selekcja jakas jest chociaz tz jestem za 1% a nie dawaniem pieniedzy na ulicy
Odpowiedz@bazienka: 1% jest świetny... Tylko szkoda, że jest tylko jeden! :)
Odpowiedz