Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia #76764 o sąsiadce słuchającej głośno Niemena przypomniała mi moją własną podobną…

Historia #76764 o sąsiadce słuchającej głośno Niemena przypomniała mi moją własną podobną historię sprzed jakichś 13 lat.

Ja miałem o tyle lepiej, że znalazłem na takiego sąsiada dobry sposób, no ale pomału:

Mój rodzinny dom/mieszkanie mieściło się na parterze bloku (stara, duża płyta z '80 lat) jednej z po-prl-owskich wiosek. Piętro wyżej mieszkała rodzinka, za którą jakoś tak po prostu ludzie nie przepadali.
Z czasem dzieciaki im podrosły, te starsze się wyprowadziły i został ten jeden (nazwijmy go roboczo) Synalek, starszy ode mnie o 1-3 lata. Właśnie on stanowił źródło muzycznego problemu.
Doszedł taki czas, że Synalek miał te 15-16 lat a na wiosce zapanowała moda na techno, tzn. 'manieczki'.
Synalek (jak tylko rodzice byli w pracy) odpalał swój sprzęt na całą parę (nie wiem co tam miał w mieszkaniu, jakiś dobry subwoofer chyba), w każdym razie u mnie dosłownie wszystko drgało.
Jak wracała starszyzna z pracy, oczywiście było już cicho.

Ale jak Synalek odpalał ten sprzęt to nie szło słuchać normalnie TV, czy się skupić, ten bas się tak przenosił, że nawet telewizor drgał i te plastiki w TV kineskopowym jakoś tak 'trzeszczały'.

Wszystko działo się zawsze w godzinach dziennych, więc chodziłem, prosiłem, że głośno, że szklanki po stole mi latają, takie drgania. Na wszystkie prośby moje i sąsiadów pobliskich Synalek "miał wy*ebane", bo ciszy nocnej nie ma i on "MA PRAWO!".

Skarga do rodziców też nie pomagała, bo "Synalek przecież tak grzeczny jest, my na pewno przesadzamy, on tylko cichutko słucha i to jest ich dom i mają prawo robić co chcą".

No i tak sytuacja trwała ze 2-3 miesiące. Przyszły jakoś miesiące wakacyjne (lipiec chyba). W końcu wpadłem na pomysł oduczenia skurczybyka takich zachowań.

ZEMSTA:
Ja też trochę wspólnego z muzyką miałem, ale nie techno ;)
Grywałem (i nadal grywam) na klawiszach/ gitarze i mieliśmy ze znajomymi nawet taki podstawówkowo-gimnazjalny zespół.
Istotnym szczegółem w tej opowieści jest to, że ojciec jednego z członków zespołu był zawodowo muzykiem/ grajkiem Weselnym. Miał dobry sprzęt, gitary, wzmacniacze...

Wyprosiłem od niego, żeby pożyczył mi tzw. 'piec' gitarowy (Fender, estradowy, miał chyba z 700W mocy), 'na parę dni'.
Człowiek ufał, znał mnie dobrze, więc się zgodził.

Przytaszczyłem piec do domu, postawiłem pod grzejnikiem, by lepiej się dźwięk niósł.
Podłączyłem pod mp3 (właśnie pamiętam, że tam był między innymi 'Sen o Warszawie' Niemena i jakieś innych trochę utworów, zdecydowanie nie techno).

No i czekałem na dobry moment. Szczęście dopisało, bo Synalek chyba akurat był chory, chyba po jakimś wypadzie na jezioro, czy cuś. W każdym razie skazany na pobyt w domu w okresie wakacyjnym :D

Uprzedziłem grzecznościowo niewinnych 'bocznych', starszych, parterowych sąsiadów, że trochę pohałasuję dzisiaj, chyba im nie robiło różnicy (albo jeszcze nie wiedzieli co ich czeka), bo nikt nie protestował).
Reszta starszyzny w kwiecie wieku była w pracy zazwyczaj do godz. 15.00.

Więc któregoś dnia, poczekałem grzecznie do godziny około 8.00, żeby starszyzna się zmyła.
Odpaliłem piecyk z tą mp3 na może z 3/4 mocy.
Wystarczyło, by solidnie tupało, a szyby zaczęły drgać.
MP3 zapętliłem i wyszedłem do znajomych.
Wróciłem dopiero po paru godzinach.

Synalek chyba aluzję zrozumiał, nie wiem w sumie czy próbował się do mnie dobijać, sąsiedzi parterowi pewnie pomyśleli, że to właśnie u Synalka znowu "gra", więc nikt nie miał do mnie pretensji.

Cisza i spokój, sytuacja się już nie powtórzyła.
Także polecam "ogniem zwalczać ogień".

sąsiedzi dom

by Naruto
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar imitacja
2 4

Też zrobiłabym coś takiego, gdybym miała dobre głośniki. Niestety chyba będę musiała kupić.;) Tego samego dnia, kiedy pisałam to wyznanie, sąsiadka stwierdziła, że o 21 odwdzięczy mi się za nachodzenie ją o 6 rano i chyba myślała, że ona naprawdę " może do 22 " - to puszczała strasznie głośno piosenki. Była w mieszkaniu z jeszcze jedną kobietą w jej wieku. Wkurzyłam się, pukałam jej w ściany, zeszłam na dół zadzwonić jej domofonem, bo drzwi mi nie otwierała. Jak wracałam do siebie, to słyszałam jak mówi przy drzwiach "eee, a domofon wyłączyłaś? bo mi dzwoni znowu... " i muzyka jeszcze głośniej. Wkurzyłam się jeszcze bardziej, dzieciak mi zasnąć nie może - zadzwoniłam po policję. Panowie przyjechali, jako że w zgłoszeniu podałam gdzie mieszkam, zapukali również do mnie, pogadaliśmy. Sąsiadka nie otworzyła drzwi, ale muzyka ucichła. Miałam to szczęście, że policjanci już z dołu usłyszeli muzykę, więc nie było to wezwanie bezpodstawne. Powiedzieli, że mogę to zgłosić na komendę i zanieść nagrania jako dowód, ale domyślam się że przyjdzie raz dzielnicowy i ona również nie otworzy, więc póki co nie poszłam. Nawet sąsiadka, która mieszka nade mną powiedziała starszej pani "Pani Krysiu co to za słuchanie muzyki o 5:30?? " a ona na się zapierała, że nie,nie, ona dopiero o 8 włączyła! Dzisiaj znowu uraczyła mnie muzyką po 8, głośną. Schodziłam do sklepu, jak wróciłam to była już cisza. Ale coś czuję, że baba po prostu nie lubi, jak ktoś inny śpi dłużej niż do 7 i raczy mnie budzić każdego dnia. Więc ja dziwnym trafem za każdym razem, kiedy słucha tych jej piosenek młodości przybijam sobie półkę młotkiem. :) Od razu jakoś ciszej. Ale i tak przebija się jej darcie "NO PACZ NO! ZNOWU SIE TŁUCZE!" :D

Odpowiedz
avatar Villenthetenmertch
3 3

@imitacja: Można też zamiast przybijać półkę młotkiem akurat ubijać mięso na kotlety. Albo pobawić się w majsterkowicza i zrobić kilka/kilkanaście dziurek wiertarka udarową...

Odpowiedz
avatar LunaOP
0 0

@imitacja: Dobre to nie znaczy koniecznie że będa grały głośno.

Odpowiedz
avatar izamarkow
2 10

Mam sąsiadkę pod sobą. Uwielbiała o piątej rano włączać radio (nie było jeszcze "Ma ryja", więc nie wiem skąd te msze) po czym dzwonić do siostry (chyba na Karaiby) i drzeć mordę przez pół godziny. Miałem piętnaście lat i głupie pomysły, więc zemsta przyszła szybko. Otóż kończyłem właśnie szkołę muzyczną i na wyposażeniu pokoju były organy dwupoziomowe z potężnym piecem gitarowym (lata osiemdziesiąte, domyślcie się, jaki to był wypas). Do tego znajomy Ojca poprosił o przechowanie perkusji na czas przeprowadzki. Pewnie domyślacie się ciągu dalszego. Powtórnie obudzony w wakacje (Rodzice już byli w pracy) zmontowałem ten nieszczęsny zestaw, a do pieca podłączyłem poczciwego "Kasprzaka". Umiem grać na klawiszach, akordeonie, gitarze, czemu nie nauczyć się obsługi perkusji. Grzecznie poczekałem aż sąsiedzi pójdą do pracy, sąsiadka skończy gadać przez telefon, przespałem się dwie godziny i podłączyłem całe ustrojstwo zasiadając do perkusji. Słuchawki przemysłowe na uszy i uczymy się grać przy akompaniamencie muzyki z "Dirty Dancing". Efekt był piorunujący.. Po 10 min. sąsiadka wparowałą mi przed drzwi kłapiąc paszczą (bez dźwięku - za plecami miałem piec), a po wyjaśnieniu, że mam wakacje i naukę zamierzam kontynuować codziennie, zrezygnowała z pilnych rozmów z siostrzyczką i radia do godzin bardziej cywilizowanych. Minęło prawie dwadzieścia lat, z ona pamięta, że ze mną lepiej nie zadzierać.

Odpowiedz
avatar Naruto
3 3

@Candela: No to nie do końca fach. Życie się tak ułożyło, że robię obecnie param się głównie elektroniką. Gitarę nadal mam (elektryczną i akustyczną też), klawisze kurzem obrastaja... raz w czas pogram na ognisku ze znajomymi. Klimaty więc domowe, nic konkretnego przekrój od Guns'n'roses po Czerwone Gitary. Różne rzeczy wpadają w ucho.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 4

a czemu policji nie wzywales wczesniej? zaklocanie miru domowego jakby taki rodzic musial sie z pracy zrywac raz i drugi oraz oplacac te mandaty, to by sie i zastanowil czy synek aby na pewno taki grzeczny

Odpowiedz
avatar Naruto
3 5

@bazienka: Policji? Mieszkałem w tak małej miejscowości, że to się wydawało absurdalne. W moich rejonach policję to się widywało tylko jak sąsiad sąsiada z przysłowiową siekierką ganiał ;) Jakoś nigdy mi to do głowy nie przyszło... hm.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Naruto: wiesz jest wykroczenie to ejst podstawa wezwanie ja bym wzywala ale i tak niezle sobie poradziles

Odpowiedz
avatar Maudus
1 3

Ja podpowiem, że jakbyś estradowe 700W odkręcił w domu nawet na 1/10 mocy, to szyb z okien szukałbyś w następnej dzielnicy ;)

Odpowiedz
avatar Piotrek1
0 2

@Maudus: Fender nigdy nie robił pieców o mocy 700wat :d Nie wiem czy są mocniejsze niż 150wat w przypadku gitar, już nie mówiac o gabarycie. Jakby wstawił do pokoju 700wat nagłosnienia do gitary to by miał 4 zestawy 4x12+head. By miał problem z wejściem do pokoju D:

Odpowiedz
avatar Naruto
0 0

@Piotrek1: Pewnie masz rację. Było dawno temu, ale tak mi się kojarzy. Modelu sobie nie przypominam. Wiele też sprzętu z tego czasu w naszym DK (tzw.'Domu Kultury') było przerabianych. Może być, że Fendera to tylko logo zostało :D. Ale co do 70W burzących szyby to chyba jednak za mało. Mam wzmaka audio samoróbkę 2x90W i kolumny tonsila. Moc badana w ramach laborek z metrologii i no szyby mam całe w domu, nawet jak gra na full moc.

Odpowiedz
avatar Provost
0 0

@Maudus: pewnie przeczytał na tabliczce moc chwilową i stąd te 700 wat wyszło. ;)

Odpowiedz
Udostępnij