Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znajomy (student) szuka nowego mieszkania w jednym z większych miast. Stwierdziłam, że…

Znajomy (student) szuka nowego mieszkania w jednym z większych miast. Stwierdziłam, że pomogę mu w poszukiwaniach. Autentyk z jednego z ogłoszeń:

"Witam, mam do wynajęcia świeżo wyremontowane mieszkanie przy ul. X, dwa pokoje (w tym jeden przechodni), kuchnia, łazienka i przedpokój. Poza tym balkon oraz możliwość korzystania z garażu.
Cena to 2500 zł za osobę + opłaty i kaucja.
Jak już wyżej wspomniałem, mieszkanie jest po remoncie, który zrobiłem z własnej woli. Koszt remontu wyniósł mnie około 7 tysięcy złotych, dlatego warunkiem jest oddanie mi, jako właścicielowi, kosztów tego remontu".

I że niby serio ktoś na to pójdzie? :D

PS Podałabym link, ale "oferta" zniknęła chyba dzisiaj.

Breslau

by mabmalkin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar JanMariaWyborow
16 18

A co to za miasto? Bo za tą cenę (ale już ze wszystkimi opłatami włącznie) można spokojnie znaleźć 2 pokoje w Berlinie (wiem bo szukałem całkiem niedawno).

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
16 16

@JanMariaWyborow: Wrocław

Odpowiedz
avatar szafa
11 11

@Dark_Messiah: Wiedziałam, że Wrocław. Tu są właścicielom już się tak w głowach i d*pach poprzewracało, że to ludzkie pojęcie przechodzi. Przynajmniej w przypadku lokalów w centrum. Swoją drogą to też wina ludzi szukających mieszkań, bo też mają obsesję, że musi byc w centrum. Dla przykładu inne ogłoszenie, które widziałam niedawno we Wrocku (podane w skrócie z pamięci): "Mieszkanie dwupokojowe, nieumeblowane, niewyremontowane, łazienka w stanie używalności (czyt. syf, kiła i mogiła) - 1500 + media. Cena tak niska, bo mieszkanie w kiepskim stanie". Czyli 850 zeta z wszystkim za pokój w syfie i bez mebli i jeszcze facet twierdzi, że niska cena. I mnóstwo jest takich ogłoszeń we Wrocku. Ile razy widziałam ceny rzędu 1400 zeta za POKÓJ (nie kawalerkę, pokój w wielopokojowym mieszkaniu)

Odpowiedz
avatar sinne
0 2

@szafa: Masz świętą rację! Ceny pokoi i mieszkań we Wrocławiu urosły do tak niebotycznych, że człowiek zastanawia się, czy płacić za mieszkanie czy jeść. Z drugiej strony, nie są to tylko wygórowane ceny w centrum, ale również na Psim Polu czy Nowym Dworze - skąd dojazd do centrum, do pracy, jest znacznie utrudniony w godzinach szczytu. Mimo wszystko, ludzie szukający lokum również mogliby się puknąć w łeb jęcząc, że standard nie taki, a ściany w brzydkim kolorze, a wanna zamiast prysznica, jakby były to najważniejsze rzeczy na świecie. Przy obecnych cenach mnie najbardziej cieszy miejskie ogrzewanie, za które nie trzeba dopłacać jak za zboże i w miarę płynny dojazd do pracy. Najemcy też pewnie by tak nie szaleli by z cenami, gdyby wynajmujący nie płakali, że meble są stare, a nie nowe z Ikei.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@sinne: Nie no, w innych dzielnicach już się da coś normalnego znaleźc. Sami na Nowym Dworze wynajmujemy trzypokojowe mieszkanie za 2200 + media w pełni wyposażone (jest nawet zmywarka) i w bardzo dobrym standardzie. Choc i tu bywają kwiatki; widziałam (też na Nowym Dworze) pokój za sześc stów w takim syfie, że ja nie wiem, jak w ogóle człowiek mógłby tam mieszkac. Nie działała pralka, światło w łazience, spłuczka, w podłodze były dziury (nie że jakieś wypalone papierosem czy od obcasa - giga dziury, największa chyba z pół metra kwadratowego)... Ale jak się poszuka, to się znajdzie coś fajnego :)

Odpowiedz
avatar mabmalkin
3 3

@szafa: Masz świętą rację co do Wrocka. Pomijając już fakt, że zazwyczaj "centrum" to u nich Psie Pole albo Krzyki, czy też okolice Koszarowej. No centrum jak ch... .

Odpowiedz
avatar Maudus
2 2

@mabmalkin: Szukając mieszkania we Wro właśnie dowiedziałem się, że do centrum i okolic 10 minut do centrum nie zalicza się chyba tylko Jagodno :D Niewyobrażalne, jak ludzie są w stanie ściągnąć sobie potencjalnych jeleni. A to, że ceny są już wyższe, niż w Wa-wie pominę milczeniem...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 19

Przecież za tę cenę można wynająć trzypokojowe mieszkanie w Poznaniu w dobrej dzielnicy. I to z wszystkimi opłatami.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
16 16

Dokładnie :) ale polecam poszperać w ofertach dla STUDENTÓW. Ja nie wiem czym ci ludzie się kierują, dając takie ceny, nie mówiąc już, że potrafią wystawić zdjęcia mieszkania, w którym wyraźnie widać grzyb na suficie. A cena z kosmosu oczywiście.

Odpowiedz
avatar Habiel
15 15

@mabmalkin: Albo podają cenę pokoju przy pełnej liczbie mieszkańców, a potem okazuje się, że bez skombinowania reszty lokatorów, cena rośnie dwukrotnie (autentyk koleżanki).

Odpowiedz
avatar bazienka
8 8

@Habiel: albo cene odstepnego a potem dochodza jeszcze oplaty- np. polowa wiecej ;)

Odpowiedz
avatar mabmalkin
2 2

@Habiel: Cieszę się, że mam już to za sobą i trafiłam chyba na właściciela-anioła :D Ale co się przy szukaniu nawkur...załam to moje.

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

@haji: Ale we Wrocław to już chyba słynie z piekielnych ogłoszeń wynajmu ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@Habiel: u mnie w gda bylo tak, ze pokoj na wrzeszczu, ok 10 m2, 650 po czym okazalo sie, ze do tego jeszcze 250 za rachunki i cos tam za internet- opcjonalnie nosz kurde jakbym miala 1000 zl o przeznaczenia na mieszkanie to juz dolozylabym te stowe czy 2 i zamieszkala w kawalerce bez obcych ludzi

Odpowiedz
avatar myscha
14 14

No, no, i to za osobę. Czyli przy dwóch osobach remont zwróci się momentalnie. Oczywiście, jeżeli znaleźliby sie chętni. Ma człowiek rozmach.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
14 14

@myscha: właściciel chce zwrotu za remont od razu, zwrot za bieżące opłaty również. Po opłaceniu podatku gościu ma czysty zysk.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
6 8

Widocznie właściciel chce wynajęciem mieszkania jakieś długi lub kredyt mieszkaniowy spłacić, być może we frankach. Lub chce się bardzo szybko dorobić. Innego wytłumaczenia tak wysokiej ceny trudno tłumaczyć.

Odpowiedz
avatar szafa
11 13

@rodzynek2: Oczywiście, że tak. Kiedyś miałam długą dyskusję (nudziło mi się, a dyskusja była prześmieszna) z kobietą, która też dała jakąś śmieszną cenę za mieszkanie (chyba też 2500 za dwupokojowe) i której głównym argumentem było to, że ona, jeśli weźmie mniej, to będzie STRATNA, bo będzie musiała dopłacac do kredytu na to mieszkanie (w sensie płacic częśc kredytu). I przez bitą godzinę twierdziła, że wynajmowanie za tę cenę mieszkania to dla niej ŻADEN zysk, bo to przecież wszystko idzie w kredyt, czynsz i opłaty. A że będzie miec mieszkanie prawie za darmo za paręnaście lat już do niej nie docierało ;). I jak ona się burzyła, że ona dopłacac nie będzie. Ot Janusze (i Grażyny), którym wydaje się, że inwestycja polega na tym, że oni nie wysupłają grosza, a wszyscy wokół mają na nich robic.

Odpowiedz
avatar ASpunx
12 12

To ja już bym się bardziej spodziewała że gościu chcąc zwrotu kosztów remontu weźmie od lokatorów kaucję, która potem dziwnym trafem okaże się bezzwrotna

Odpowiedz
avatar KIuska
8 14

@Jorn: Piekielnością jest to, że wiele ogłoszeń tak wygląda. Pokój w małym mieście 500 zl + opłaty a pokój niczym z lat 80.

Odpowiedz
avatar Jorn
-5 11

@KIuska: Zmusza cię ktoś, żeby korzystać z tych ofert? Jeśli ktoś wystawia ogłoszenie z nierealnymi warunkami, to je olewasz i przechodzisz do kolejnego, a to już jest problem oferenta, że klienta nie znajdzie.

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
23 23

Jakby mnie było stać na taki pokój to bym sobie kredyt wzięła i mieszkanie kupiła.

Odpowiedz
avatar Dziewczynazmarcepanu
14 16

Dwójka znajomych szukała ostatnio kawalerki w Warszawie. Miałam okazję poprzyglądać się poszukiwaniom nowego lokum. To, co właściciele mieszkań piszą w ogłoszeniach i jakie mają ceny, czasami powoduje, że jedyną rzeczą jaką można zrobić, jest załamanie rąk nad sprawą. Kosmiczne ceny, niski standard mieszkań, poukrywane opłaty i "doskonałe lokalizacje", które znajdują się na samym obrzeżach miasta. Koszmar. Czasami śmiałyśmy się ze znajomą, że jeśli faktycznie byłoby ją stać na wynajem kawalerki za większość proponowanych cen, to równie dobrze mogłaby wziąć kredyt i miesięcznie płacić taką kwotę za własne M. Nic mnie już chyba w sprawie szukania mieszkań nie zdziwi.

Odpowiedz
avatar Edwin
15 15

@xyRon: Płaciłeś 622 zł za mieszkanie? o.O

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

@Dziewczynazmarcepanu: znajomi mają podobną akcję tylko z pokojem. Pokój niby dwóosobowy ale od razu widać,że to singiel. za 400 funtów. Na obrzeżach miasta w jednej z tanich dzielnic. Właściciel polaczek, bo na miano Polaka na pewno nie zasługuje, jak tylko się dowiedział,że znajoma ma więcej godzin w pracy to podwyższył im cenę do 520 funa! Gdzie inna znajoma za tę cenę ma dwa pokoje + salon, też dzielnica na obrzeżach a my płacimy tylko stówkę więcej też za dwa pokoje i salon w tym gdzieś 20 min piechotą do centrum. A u nich jeździ jeden autobus raz na pół godziny żadnego sklepu. Masakra

Odpowiedz
avatar Dziewczynazmarcepanu
12 12

@xyRon: No właśnie, jesteś na swoim. Wychodzi Ci za kredyt i rachunki 1200zł miesięcznie, ale masz własne mieszkanie. Jak znajomi szukali, to za kawalerkę 20-25m2 ceny zazwyczaj wynosiły 1800-2500zł za miesiąc wynajmu. To ja już wolę się męczyć z kredytem, niż płacić takie pieniądze za samą możliwość mieszkania na cudzym Edit: I ja rozumiem, że koszta stałe itd ALE pracujesz i odkładasz na swoje. Więc uważam, że już się trochę inaczej na to patrzy. Tym bardziej, że to długotrwała inwestycja

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2017 o 16:01

avatar Edwin
9 9

@xyRon: 622 zł płaciłeś pewnie za pokój. Teraz masz 2x więcej za 2x większą kasę :) Zawsze możesz znaleźć dziewczynę, niech się dokłada do rachunków:D Albo wynajmij komuś kawałek :p

Odpowiedz
avatar obserwator
1 7

@Day_Becomes_Night: Niestety, właśnie większość wynajmujących, tak w kraju, jak i za granicą, to nie Polacy, tylko polaczki, polactwo; dzicz i swołocz. Zasiedlanie pokoi przechodnich wbrew przepisom ppoż to norma. Pamiętam, jak w Krakowie nawet chcieli zhandlować ponury pokój... w suterenie... z hałasującym hydroforem za ścianą. Są pytania?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@obserwator: a najlepsze jest to,że w 99% domy w których te polaczki wynajmują ludziom pokoje, nie są ich, tylko sami wynajmują od agencji lub landlorda. Albo socjalne z councilu. Nawet jak dostaną za to kary to i tak im się to zwróci za tę kasę od wynajmujących

Odpowiedz
avatar xyRon
2 4

@Edwin: Faktycznie, źle się wyraziłem, albo raczej posłużyłem skrótem myślowym - 622 zł płaciłem za wynajem pokoju.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 5

@xyRon: 622 zl to pewne pokoj. albo samo odstepne nie wierze, zeby ktos- nie z rodziny- chcial wynajac nawet kawalerke za taka kwote kolezanka za kawalerke 17 metrow bierze odstepnego 600zl, najemcy oplacaja dodatkowo czynsz, media, internet, zamykaja sie w tysiacu moj brat wzial za to kredyt na 2pokojowe mieszkanie, gdzie odstepne to min 1000-1200, placi rate 760 zl

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2017 o 20:17

avatar Edwin
14 14

Co tu dużo mówić. Rynek wynajmu w naszym kraju praktycznie nie istnieje. To znaczy, istnieje ale ceny są takie, że taniej będzie wziąć kredyt i opłacać własne mieszkanie. Niestety nie każdy ma zdolność. Stolica to już totalna patologia. Widuje ogłoszenia: Wynajmę kawalerkę 28m2 za 2000 + opłaty. No ludzie. To ogłoszenie z historii to już taka abstrakcja, że komentować się odechciewa.

Odpowiedz
avatar katem
5 5

@Edwin: Do tej "patologii" dodałabym jeszcze Goleniów.

Odpowiedz
avatar zyxxx
-3 5

@Edwin: takie mamy przepisy, że wynajem jest ryzykowny. A jak inwestycja ma wysoki stopień ryzyka, to musi mieć i wysoki zysk, żeby opłacało się w nią wejść. A jeszcze dodatkowo niewielu chętnych na kupno mieszkania pod wynajem powoduje, że popyt jest większy od podaży

Odpowiedz
avatar Edwin
1 1

@zyxxx: za przeproszeniem - pierdziielisz. Najem okazjonalny i sprawa załatwiona.

Odpowiedz
avatar bylaruda
1 1

@Edwin: Ej, nie do końca prawda. Jestem na etapie szukania kawalerki w centrum i można spoko wynająć za 1200 zł z opłatami. Serio ;)

Odpowiedz
avatar Edwin
-1 1

@bylaruda: Gdzie takie ogłoszenia można znaleźć? Brałbym na już, tylko cholerka mam jeszcze 2 osoby na głowie :D

Odpowiedz
avatar bylaruda
1 1

Olx.pl i jazda. Są są, tylko nie wyglądają, jak z katalogu Ikea :D

Odpowiedz
avatar imhotep
6 6

Skoro ogłoszenie zeszło, to może ktoś się skusił :)

Odpowiedz
avatar mabmalkin
9 9

Jak ktoś jest głupi i dziany,albo tylko głupi...to możliwe :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@imhotep: Wyobraźcie sobie że są tacy ludzie. Kilka lat temu mało nie spadłem z krzesła jak koleżanka z pracy powiedziała mi ile płaci za pokój. Normalną ceną za takiego rozmiaru pokój w takiego standardu domu było wtedy ok. £320-£350 na miesiąc. Ona płaciła £580! Nie potrafiła mi wyjaśnić dlaczego się jeszcze nie wyprowadziła i przede wszystkim dlaczego wybrała pokój za tak absurdalną kwotę mając do wyboru wiele innych, nierzadko dużo lepszych, za to prawie dwa razy tańszych. Jelenie chodzą po świecie, tylko trzeba umieć je upolować...

Odpowiedz
avatar krogulec
5 5

Może to ten garaż tak wywindował cenę? :)

Odpowiedz
avatar obserwator
0 10

@krogulec: Ceny to nam winduje członkostwo w eurokołchozie, niestety.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 5

Kiedys dlugo na trojmiescie wisialo ogloszenie 6 metrowy pokoj na Zabiance w domu z matka i malymi dziecmi i psem. duzym najchetniej panu lub niegotujacej pani mozliwosc skorzystania z toalety a kuchni juz nie brak mozliwosci zapraszania gosci no i preferowana osoba pracujaca- najlepiej wiekszosc dnia, wyjezdzajaca na weekendy 650 zl/mies plus media

Odpowiedz
avatar jass
6 8

@bazienka: Nie wiem co ludzie mają z tą kuchnią, boją się że lokator to idiota i puści mieszkanie z dymem? Że meble im popsuje czy co? Mieszkałam w mieszkaniu po babci, drugi pokój wynajmowałam i zawsze się dziwiłam kiedy podczas szukania nowego lokatora ludzie pytali, czy z kuchni można korzystać czy jest tylko dostęp. Paranoja, co trzeba mieć w głowie żeby pozwalać komuś ze sobą mieszkać ale nie pozwalać mu gotować? Chociaż miałam i odwrotną sytuację - wtedy to ja wynajmowałam jeden z pokoi w domku jednorodzinnym, całe piętro było wynajmowane, łącznie było nas tam 4 dziewczyny. Łazienka miała z metr na półtora, zresztą zlew nieustannie się zapychał (i trudno się dziwić, skoro to był zlew w łazience a zmywałyśmy w nim naczynia), więc normą było zmywanie naczyń w brodziku. Kuchni nie było, na korytarzu stała przenośna kuchenka z dwoma palnikami. Pralnia była, zresztą właśnie na naszym piętrze, ale nie wolno nam było z niej korzystać - po dwóch miesiącach prania ręcznie jeansów w tym przeklętym brodziku już się nawet przyzwyczaiłam do nieustannej obecności strupów na kostkach dłoni. Kąpać się mogłyśmy wyłącznie do 22. - cztery baby, wszystkie studiujące, niejednokrotnie mające zajęcia do późna - o możliwości jakiegokolwiek życia towarzyskiego nie wspominając. Jako nocny marek zwykle siedzę do późna, kiedy włączyłam film na laptopie zaraz przyszła właścicielka, żeby tego nie robić, bo oni śpią (nie było głośno). Zresztą ten akurat zakaz permanentnie ignorowałam, tak jak zdarzało nam się często kąpać później - chociaż oczywiście zawsze były potem reprymendy. Pokoje były ładne, dom 15-20 minut piechotą od uczelni. Na początku z pozostałymi lokatorkami zastanawiałyśmy się, czemu nie została żadna wynajmująca z poprzedniego roku. Cóż, się szybko przekonałyśmy... Dwie dziewczyny zwiały po miesiącu, ja po dwóch, kiedy okazało się, że mimo że mamy pokoje zamykane na klucz, właścicielka włazi do nich pod naszą nieobecność. Nic złego w tym zresztą nie widząc. Ach, no i zimno było jak w psiarni - mi to specjalnie nie przeszkadza, jestem zimnolubem, poza tym zawsze mogę się zawinąć w koc i jest git, ale pozostałe lokatorki zadowolone nie były. A właścicielka stwierdziła tylko, że może zawiesić jakieś szmaty na ścianie, to będzie cieplej... Potem znalazłam pokój w dwupokojowym mieszkaniu, raj w porównaniu do poprzedniego, chociaż właściciel też miał swoje odchyły - nie wolno nam było przyjmować żadnych gości płci męskiej, w pokojach i kuchni stały dodatkowe łóżka, bo w weekendy przyjeżdżały studentki zaoczne (to akurat było do zniesienia, zwłaszcza że dzięki temu płaciłyśmy za pokoje naprawdę niewiele), no i przede wszystkim - właściciel miał zwyczaj wpadać przynajmniej raz w tygodniu. Bez zapowiedzi, otwierając sobie drzwi swoim kluczem. Jak zdarzyło mu się to rano w weekend, kiedy jeszcze spałam, dodatkowo właził do pokoju - też bez zaproszenia, bez pukania, ot tak. Czasem można się tylko zadumać co ludzie mają w głowach, albo gdzie się taka dzicz wychowała...

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@jass: jak mialas umowe to moglas wymienic zamki i spokoj nie ma prawa ci przylazic pod twoja nieobecnosc a jak jestes- tylko wczesniej umowiony

Odpowiedz
avatar jass
2 2

@bazienka: Właściciel drugiego mieszkania był prawnikiem, tak nawiasem mówiąc ;) Dziś nie dałabym się tak traktować, ale wtedy pierwszy raz mieszkałam sama, wyjechałam do miasta oddalonego o 200km od rodzinnego, nikogo znajomego... No, dziś bym na egzekwowanie takich bzdurnych zasad nie pozwoliła, ale wtedy to było co innego ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Jakiś czas temu widziałem kawalerkę w Lęborku, trochę ponad 20 metrów za 2400 miesięcznie plus czynsz i media, czyli około 3 tysięcy...

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@lasek0110: hahahaha w gdansku na przymorzu kumpela wynajmuje 17 metrow za 600 plus oplaty, z internetem sie dziewczyna wynajmujaca zamyka w 1000

Odpowiedz
avatar mikado188
1 1

Taa...7 lat temu jak studiowałam w Toruniu zabiła mnie oferta, którą znalazłam na słupie - do wynajęcia dwupokojowe mieszkanie po remoncie dla SZEŚCIU osób - 475 zł za osobę + opłaty. W tamtym czasie za 400-500 zł można było spokojnie wynająć jednoosobowy pokój, a nie gnieździć się we troje w pokoju lub w sześcioro w mieszkaniu. A jak komu taki tłok nie przeszkadzał, to szło się do akademika i mieszkało za 250 zł bez żadnych dodatkowych opłat.

Odpowiedz
avatar Monisia
0 0

To ja też dorzucę cegiełkę. Mieszkałam w M2 w Białymstoku ze współlokatorką. Płaciłam 550 zl za klitkę w której było tylko łóżko jednoosobowe i szafa. Biurko dała mi w spółlokatorka a stolik kupiłam sama. Gdy koleżanka się wyprowadziła zabrała wszystko co jej tzn wszystkie meble ze swojego pokoju oprócz lozka. Zabrała też pralkę. Właścicielka chciała żebym kupiła meble do pokoju a podczas mojej wyprowadzki miałaby się ze mną rozliczyć. Oczywiście nie dałam się naciągnąć. Nawet pralki nie chciała kupić ale kupiła . Ja nie wiem co ludzie mają w głowach. Tylko kasa a żeby zapewnić warunki to już nie. Podobną sytuację miałam wcześniej. W M3 klitka obskurna 2 x2 , ani odkurzacza ani pralki. Odkurzacz kupiłam sama bo nie dało się sprzątać zmiotka wykładziny. A potem wlaścicielka miała pretensje , że pralkę musiała kupić. Nie bo lepiej ręcznie prac w XXI wieku. Chorzy ludzie. Żeby było mnie stać to już dawno kupilabym sobie własne mieszkanie bo już mam dość tułania się po agencjach i płacenia dla cudzych ludzi ale nie mam wyjścia.

Odpowiedz
Udostępnij