Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chyba każdy z nas zna osobę, której wiecznie coś się nie podoba.…

Chyba każdy z nas zna osobę, której wiecznie coś się nie podoba. Ja mam nieszczęście z taką pracować.

Dla niej nie ma pozytywnych tematów, jaka by nie była sytuacja, zawsze źle i nie tak. A jeśli na drugi dzień dzieje się tak, jak chciała wcześniej, to też niedobrze, bo powinno być jeszcze inaczej. Jeśli akurat nic do ponarzekania się nie dzieje, to zawsze można zacząć zrzędzenie na coś innego, najczęściej na politykę. I nie pomaga ani delikatne, ani dosadne informowanie, że na ten temat nie mam ochoty rozmawiać.

Wczoraj jednak Smerf Maruda przeszedł samego siebie. Przyszłam do pracy na popołudnie, nawiązałam ogólną rozmowę, jak tam dzień itd i się zaczęło. Że od samego rana było dużo, że porąbało tych ludzi, od świtu tak nacierać, gdyby było otwarte 24 też by przychodzili, dospać nie mogą, tylko do sklepu skoro świt jak za komuny...

Próbuję łagodzić, że wielu na pewno szło do pracy itd.
Niby przyznała rację, powiedziała dosłownie jedno zdanie w miarę neutralne, po czym nastąpiła zmiana kursu: A potem o dziesiątej się zwalili. Hrabięta, książęta się wyspały do południa, rano się wstać nie chciało, trzeba wygnić do południa...
Ehhh...

by takajakas
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
16 16

Masakra! Znam taką jedną dokładnie tak toksyczna jak ta Twoja plus wampir energetyczny! Normalnie czujesz jak żywi się Twoimi siłami witalnymi!

Odpowiedz
avatar Baobhan_Sith
5 7

@maat_: Dokładnie, przy każdej próbie przekonania, że jednaj jest rozwiązanie ma kontrargument że jednak wszystko marność i się nie da i sam kłopot. Po kilku razach wdania się w dyskusję siły odpływają i żyć się odechciewa. Ja się poddałam i naszej firmowej marudzie przyznaję rację, że rzeczywiście przychodzę jej głowę zawracać i że zachciało mi się gdzieś jechać tylko dlatego, żeby jej kłopot zrobić z wypisaniem papierów i że to z pewnością zmowa, że dziś pada i powiem wam, że jak nie ma się z kim spierać to po prostu przestaje.

Odpowiedz
avatar glan
12 16

Trzeba unikać takich ludzi. Mają problem na każde rozwiązanie. Znajomy na marudzenie, że źle, niedobrze itp. zawsze odpowiadał: "Ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie, co zamierzasz zrobić?" Powtarzał to jak zdarta płyta. Maruda w takiej sytuacji najczęściej wkurzał się "ej, skończ z tą odpowiedzialnością" i szedł marudzić gdzie indziej. Z rzadka zdarzał się maruda, który faktycznie przechodził do czynów i zmieniał coś na lepsze.

Odpowiedz
avatar Garrett
9 11

Jakby wygrała 10 baniek w totka to pewnie by się zapłakała, że tyle podatku przyszło zapłacić :) Takich ludzi to tylko trzymać na odległość, żeby nie zarażali.

Odpowiedz
avatar bypek
5 7

Też miałam (nie)przyjemność z taką pracować. Miała przydomek "kobieta z problemem", między znajomymi śmialiśmy się, że gdyby nie miała żadnego problemu, to z tego też zrobiłaby problem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Czasami zdrowo jest sobie pomarudzić, ale tacy ludzie mnie rozwalają. Nie mam takich wśród znajomych czy współpracowników, ale 20-minutowa podróż autobusem z podobną panią wystarczy na całe życie.

Odpowiedz
avatar DreamsFaded
1 1

Też mam w pracy taką marudę ;) Przychodzi co godzinę na "chwilę", siedzi 15-20 minut i narzeka, że ma dużo pracy, że się nie wyrobi i będzie musiała po godzinach. No co oni sobie wyobrażają, żeby jej tyle obowiązków dawać?! Kazali jej coś zrobić, to przyszła pomarudzić, że ona nie umie, nie wie, nie chce tego zrobić. Jak jej zaproponowali szkolenia, to oczywiście marudzenie, że ona nie będzie nigdzie jeździć, dlaczego niby ma marnować swój cenny czas w weekend na jakieś szkolenia? Kobieta ma ok 50 lat, nie ma rodziny (poza kotem)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 2

Co ty sobie w ogóle wyobrażasz? Ktoś tak wspaniale kultywuje nasze narodowe tradycje, pielęgnuje swoją tożsamość, a ty krytykujesz. Mieszkam już od 10 lat na tym zgniłym zachodzie i normalnie nie da się tu normalnie funkcjonować. Idziesz coś załatwić, tu się bezczelnie uśmiechają i na dodatek często załatwiają sprawę od ręki. Potem stoję jeszcze przez 5 minut przed tym okienkiem i próbuję dojść do siebie i zrozumieć, co się właściwie stało. Jakby tego było mało, to wtedy taki urzędnik pyta się uprzejmie, czy wszystko w porządku i czy może mi pomóc w czymś jeszcze. No i następna porcja wrażeń trudnych do przetrawienia dla prawdziwego Polaka. Jak żyć? No jak?

Odpowiedz
avatar ranunculus
0 0

Też mam taką marudę w pracy :D Nawet nie zaczynam z nią dyskusji innej niż o pogodzie(chociaż pogoda też zawsze jest nie taka, jaką ona by chciała...). A spróbuj powiedzieć, że coś cię boli - zawsze usłyszysz, że ona ma gorzej :D

Odpowiedz
Udostępnij