Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wspominałam już, że jestem prawie przy końcówce ciąży - 7 miesiąc w…

Wspominałam już, że jestem prawie przy końcówce ciąży - 7 miesiąc w toku. Dziś byłam na badaniu cukru (badanie polega na wypiciu dużej ilości glukozy, pobraniu krwi, odczekaniu pewnego czasu, ponownym pobraniu krwi- tak w skrócie). Źle te badania znoszę - ale to już nie pierwsze więc jakoś się na nogach trzymałam.

Po pobraniach wstąpiłam do aptek - po kosmetyki, po witaminy i masę leków dla mnie i bliskich. W jednej z odwiedzonych przeze mnie zrobiłam częściowe zakupy - typu wit. C (które kosztują jakieś 2 zł za opakowanie - zaopatrzyłam się w kilka blistrów), leki przeciwzapalne. Suma zakupów niewielka, naprawdę. Jednak większości nie udało mi się w pierwszym miejscu kupić, gdyż nie było na stanie parunastu rzeczy, które chciałam, które mam sprawdzone, a zamawiać też mi było nie na rękę, toteż zaszłam do drugiej apteki - takiej lepiej wyposażonej, jakieś 20m dalej.

Skórę mam niesamowicie wrażliwą, można rzec 'prawie atopową' - podrażnienia powodują mi nawet niektóre kremy dla dzieci, oliwki itd, więc zaopatruję się w kosmetyki sprawdzone, które może są nieco droższe, ale bardziej wydajne i dobre jakościowo. Podobnie mam z witaminami, suplementami - a że często jest tak, że w lekach pełno innego syfu, którego kupować i przyjmować nie chcę, to wybieram zaufane marki.

Powybierałam kremy, rzeczy do wyprawki szpitalnej, prezenty z uwagi na zbliżające się święta naszych seniorów. Siebie też zaopatrzyłam w witaminy, shoty magnezowe, potasy itp, - jako że badania nie za ładne wyszły pod tym kątem.
Wszystko kosztuje - wiadomo. Panie farmaceutki uwinęły się, nabiły, ja zapłaciłam. Wszystko ładnie, pięknie, prawda?

Zbieram się do wyjścia - łapie mnie ochroniarz. Znam faceta, miły, dobry, uśmiechnięty. Prosi mnie o okazanie toreb i torebki. Idziemy do "pokoiku" (bardziej wnęka z drzwiami na obszar apteki) - ludzie patrzą na mnie spode łba, cóż... Nie robię scen, to jego praca.
Po nas do pokoju wpada jego 'szef', zaczyna na mnie krzyczeć, że mam wszystko z kieszeni powykładać i toreb i oni dzwonią na policję. Ja nie wiem co jest grane. Okazuje wnętrze toreb: dwa słoiczki, dresy, dwa kocyki dla zwierząt z Pepco, w torebce mojej prywatnej 4 x wit. C ( z poprzedniej apteki), syrop prawoślazowy, echinasal i paracetamol.

Koleś wyskakuje do mnie z mordą (za przeproszeniem, ale nie znoszę jak ktoś na mnie krzyczy), że czemu to ukradłam i krzyczy, i wrzeszczy, i się pieni. Ja próbuję tłumaczyć, że to nie od nich, że paragon niech zobaczy - a ten wyczes dalej swoje, że tak nie można, że muszą wezwać policję. Do tego nakazuje okazanie kieszeni. Wszystkich, nawet tych w bluzie pod bluzą i pod swetrem (w końcu na dworze -5*) i zaczyna mnie obmacywać, głównie po wystającym brzuchu (może nie jakoś nachalnie, ale jednak... zdziwienie straszne z mojej strony. Nie wiem czy prawo takie w ogóle posiadał).

Mówię gościowi, żeby mnie zostawił i spuścił z tonu, bo mnie stresuje, ja po badaniu i że nie życzę sobie oczerniania mnie na oczach ludzi, bo drzwi do kanciapy nie raczył zamknąć, a że godziny szczytu to i ludzi sporo w aptece.

Buc sobie ubzdurał, że ukradłam witamin i leków za 20 zł. Tłumaczę mu, że nie widzę jednak sensu - bo zapłaciłam u nich 20x więcej, to na co mi kraść produktów za taka sumę i żeby się ogarnął i skończył biadolić. Nie skończył. Ale zerknął na paragon i rzecze coś w stylu: "A skąd ja mogę wiedzieć, że to z tamtej apteki? Poszłaś do domu, zostawiłaś i tu przyszłaś nakraść".

Tu mi ciśnienie skoczyło. Bo i gorąco - ubrana na cebulkę byłam, bo zima w końcu za oknami, głodna, dziecię w brzuchu dokazuje, a jakiś kretyn mnie osądza o kradzież.
Pokazuję mu opakowania produktów z ich apteki, że jest nalepka z nazwą przybytku, kodem, na tamtych nie ma owej naklejki, tylko cena, nic więcej. Pacan nie rozumie. Ochroniarz znajomy prosi i sugeruje, że może pomyłka jednak. Też mu się dostało, bo 'podważa autorytet szefa' a to jest straszna zbrodnia. :D
I musiałam czekać. Na policję. Ponad godzinę. I nawet wody nie mogłam się napić, bo skąd? Jak poprosiłam to buc mi odmówił. Pilnował mnie, jakbym co najmniej nakradła towaru za tysiące zł. Moją prośbę o picie zbył tym, że 'trzeba było nie kraść'. Czułam się upokorzona, bezsilna i zwyczajnie było mi przykro.

Policja przybyła. Nawet przeprosili mnie, powiedzieli, że gdyby znali zarys sytuacji przyjechaliby szybciej. Dodali otuchy, że to nie powinno tak być i czy nie potrzebuję czegoś. Miłe chłopaki.
Pani farmaceutka nawet mi wody przyniosła na koniec i pufę, zaproponowała zmierzenie ciśnienia i pomoc. Doceniam. Naprawdę.
Ale co z tego? Skoro ludzie, którzy byli tam, sąsiedzi, znajome twarze, pewnie swoje pomyśleli.

Także dziękuję szefowi ochrony apteki. Za stracony czas. Za nerwy. Za chęć puszczenia bełta. Za to, że jest na tyle super, że nie potrafi ogarnąć prostej rzeczy i z ciężarnej, osłabionej lekko kobiety zrobił pośmiewisko. Brawa. Order Niecodziennego Zaangażowania Ochrony się mu należy. I nawet przepraszam nie usłyszałam.
Apteka tania - ceny czasem o 40% niższe niż gdzieś indziej, więc szkoda by było ją zmieniać, ale niesmak pozostanie ogromny.

apteka ochrona policja usługi

by OlwiaJ
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
21 25

Współczuję. Niestety - ochroniarze, to w większości dramatycznie nisko opłacani pracownicy z łapanki, wykonujący ciężką pracę. Wielu ludzi z typowej łapanki, toteż i trafić na debila nietrudno, czego sama doświadczyłąś.

Odpowiedz
avatar themistborn
20 20

Ahh... Upchaj debila w mundurek, daj trochę władzy i myśli, że mu wszystko wolno.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
45 49

Ochroniarz nie ma prawa cię macać, wsadzać łap do twoich kieszeni i toreb, a o okazanie zawartości powyższych może cię najwyżej poprosić, a ty oczywiście nie musisz się na to zgadzać. Wezwanie policji w powyższej sytuacji powinno być twoim żądaniem, które przez ochroniarza musi zostać spełnione (jeżeli odmówi możesz sobie stamtąd zwyczajnie odejść). Aha, nie masz obowiązku nigdzie z ochroniarzem iść, żadne "zaplecze", żaden "pokoik" nie wchodzą w grę. Jeżeli ochroniarz jest agresywny w twoim interesie będzie pozostanie na widoku postronnych osób, bo nigdy nie wiadomo co takiemu odbije. Na ochroniarza możesz złożyć skargę u jego pracodawcy, albo go pozwać cywilnie np. o zniesławienie, tu nardzo pomocna może być interwencja policji.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 18

@Fomalhaut: Dokładnie tak, nic nie pokazywać, nie tłumaczyć się i nie iść do żadnych pokoików - możesz poczekać na terenie sklepu. I dopiero przy policji wyjaśnić sprawę, a potem żądać zadośćuczynienia za stracony czas, nerwy i opinię.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Massai: można wnosić o wydrukowanie w lokalnej gazecie przeprosin - sąd czasem nakazuje takie zadośćuczynienie

Odpowiedz
avatar doktorek
31 31

Piekielna sprawa jak nic, ale przeraża mnie Twoja bezsilność i bierność w tej sytuacji. Sama powinnaś wezwać policję i nie pokazywać bucowi nic dopóki nie przyjedzie policja. Czy ta apteka była samoobsługowa, że mogłaś ot tak sięgnąć sobie po jakieś leki i schować je do torebki? Na jakiej podstawie podejrzewał Cię o kradzież?

Odpowiedz
avatar OlwiaJ
5 7

@doktorek: Tak. Apteka samoobslugowa. Ten drugi- znajomy ochroniarz mowil, ze dostal wezwanie bo sie schylalam kolo polek, obok kolejki- po potas z polki siegalam. :D Co smieszniejsze, nawet mnie nie bylo w tej drugiej aptece w rejonach lekow na przeziebienie (do ktorych się doczepil), tylko przy kosmetykach sie krecilam i suplementach typu magnezy, wapn, potas i witaminy.

Odpowiedz
avatar OlwiaJ
-3 15

@doktorek: A co do biernosci- owszem, ale nie znam sie na takich sprawach. Nie wiedzialam, ze do mnie nalezy wezwanie policji. Myslalam, ze to oni musza zrobic. Moj blad. To tez jest troche tak, ze naprawde nie mialam sily sie szarpac i wyklocac, bo w koncu po co? Skoro uznalam, ze jednak ja zrobilam wszystko- zachowalam i okazalam zawartosc swoich zkaupow, paragony i wyjasnilam rzecz. Na przyszlosc bede teraz pamietac, ze powinnam rozegrac to inaczej. Czlowiek uczy sie przez cale zycie :)

Odpowiedz
avatar katem
18 18

@OlwiaJ: Dziewczyno - nie tylko zrezygnuj z zakupów u nich, ale i wszystkim "krewnym i znajomym królika" opowiadaj , jak Cie tam potraktowano. Najskuteczniejszy jest tzw. marketing/reklama szeptana. Możesz jeszcze pozwać ich do sądu o naruszenie dóbr osobistych. Czytałam i oczom nie wierzyłam, że tak można kogoś potraktować. Sama tez pokazałabym zawartość torby, ale na pierwszą wzmiankę o policji zażądałabym jej wezwania.

Odpowiedz
avatar zojka
23 25

Ja rozumiem, że ciąża, człowiek się źle czuje, może być mniej asertywny, bo zwyczajnie nie ma siły walczyć o swoje - sama tak miałam. Ale pozwolić się oskarżyć o kradzież, obmacywać i nic z tym nie zrobić? To już przesada. Po czymś takim zadbałabym przynajmniej o odpowiednią opinię dla apteki w prasie i mediach społecznościowych.

Odpowiedz
avatar Bryanka
19 19

A czy ten szef ochrony odpowie jakoś za takie zachowanie? Przecież mógł zwyczajnie zrobić krzywdę Tobie, albo dziecku. Powiem szczerze, że gdybym o takiej sytuacji opowiedziała mężowi, to chyba by tam wrócił i gościowi przyłożył.

Odpowiedz
avatar OlwiaJ
-3 11

D @Bryanka: Dokładnie mój mąż zareagował w podobny sposób 2 h temu, gdy wrócił. I nalega, żebym tam się z nim przejechała. Może i by był sens- ale strasznie nie lubię konfliktów. Wszelakich. Co nie zmienia faktu, że skargę do firmy ochroniarskiej, z której Pan 'pochodzi' wystosuje. I to dość obszerną. A co do krzywdy to raczej uważał- jeden plus. Nie było szarpania. Ale rewizja sama w sobie jest krepująca, wstydliwa ( tym bardziej dotykanie Twojego brzuszyska, w którym siedzi lokator, przez obcego faceta jest obleśne). I tu racja- powinnam była ostrzej zareagować.

Odpowiedz
avatar Bryanka
4 4

@OlwiaJ: Moim zdaniem powinnaś tam z mężem pojechać. Dziwię się tylko, że nie skorzystałaś z okazji i nie wyraziłaś chęci zgłoszenia pana ochroniarza na policję. I tak przecież tam byli.

Odpowiedz
avatar Golondrina
3 3

@OlwiaJ: Rozumiem Cię doskonale, też nie cierpię konfliktów i staram się ich unikać wszelkimi dostępnymi sposobami. Ale jednak facet mocno przeholował i wydaje mi się, że dobrze byłoby, gdybyś z mężem tam pojechała. Przemyśl to jeszcze. Jeśli pójdzie sama skarga, to może nie wystarczyć - ochroniarz opowie własną wersję i być może to jemu uwierzą...

Odpowiedz
avatar Shineoff
0 0

@Golondrina: Nikt nie lubi konfliktów! Ale to nie znaczy, że należy takie sprawy zostawiać i nic nie robić, co najwyżej wyżalić się w internecie. Ochroniarz powinien ponieść karę za swoje zachowanie i koniec, nie ma dla niego żadnego wytłumaczenia!

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
4 6

Ojej naprawdę współczuje. Wiem jak to jest, tym bardziej, że przed tym badaniem nie można nic jeść, a w trakcie pić bo wynik będzie niewłaściwy. Więc wiem jak musiałaś się czuć, a tu jakiś idiota robi z Ciebie złodzieja i nie rozumie prostych rzeczy...Przy okazji - nikt oprócz policjanta nie ma prawa zrobić Ci rewizji osobistej, czy jak kto woli - macać. Współczuję, ale głowa do góry kochana. Życie jest zbyt krótkie by przejmować się kretynami :)

Odpowiedz
avatar bazienka
5 11

a moje pytanie brzmi CO-Z-TYM-ZROBILAS? 1. MINIMUM skarga do kierownika apteki 2. pozew firmy lub tego pana o znieslawienie oraz straty moralne, podparty zapisem monitoringu, zeznaniem swiadkow ("znajome twarze"), protokolem ze zdarzenia policji

Odpowiedz
avatar OlwiaJ
2 8

@bazienka: Skarga będzie napisana. Ale głównie do przełożonych ochroniarza i do firmy, w której pracuje i z której jest oddelegowywany do ochrony danego obiektu. Aczkolwiek do apteki też nie omieszkam napisać. Mąż się również upiera o to, zeby gościa udupic za nieslawienie (głownie z tego powodu mi cholernie przykro), więc zapewne historia bedzie miala swoj ciag dalszy.

Odpowiedz
avatar Bornegio
3 3

@bazienka: Pozew do apteki a nie do firmy ochroniarskiej, bo to zdarzyło się w aptece, która zatrudniła firmę ochroniarską. Pozew o 1.zniesławienie, 2.molestowanie i 3.bezprawne zatrzymanie. 1. Publiczny zarzut kradzieży. Ja bym domagał się przeprosin w lokalnej gazecie. 2. Ochroniarz nie miał prawa cię nawet dotknąć. Nawet fakt, ze się zgodziłaś nie ratuje mu dupy, bo działałaś jego presją i wykorzystał twoją niewiedzę. 3. Ochrona może dokonać zatrzymania na mocy art 243 Kpk, który mówi, że możesz zostać zatrzymana tylko jeśli zostałaś złapana na gorącym uczynku. Obsługa apteki nie miała podstaw, by podejrzewać, że coś ukradłaś. Na twoje szczęście maja monitoring. O koszty prawnika też się nie powinnaś specjalnie przejmować, bo sprawa na 100% wygrana i na pewno znajdziesz kogoś, kto nic od ciebie nie ściągnie z góry tylko zgodzi się prowadzić sprawę w zamian za część zasądzonego odszkodowania.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Bornegio: moze zatrzymac jesli maja konkretne przeslanki, ze cos ukradles- np. nagrana na monitoringu kradziez lub zlapanie na goracym uczynku tzw. zatrzymanie obywatelskie do momentu przyjazdu policji w sumie kazdy moze cos takiego zrobic nie tylko ochrona ale po 1 w dyskretnym pomieszczeniu, po 2 nie maja prawa ani dotknac, ani zrewidiwac ja bym jechala z pozwem, i do firmy ochroniarskiej i do apteki, a co kosztami obarcza sie potem pozwanego i sprostowanie do gazety tez jest dobrym pomyslem- zeby znajome osoby tez dowiedzialy sie o wszystkim i ewetnaualnie eni kupowaly wiecej w tej aptece ;)

Odpowiedz
avatar Polio
11 13

Całe szczęście, że nie próbowali Cię wrobić w morderstwo, bo skazali by Cię i nawet słówkiem byś nie pisnęła w swojej obronie.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
9 9

Trzeba było krzyczeć że zboczeniec, na sto procent by ktoś policję wezwał że napadnieto ciężarną.

Odpowiedz
avatar Morog
4 6

I zamierzasz tak to zostawić?

Odpowiedz
avatar Garrett
1 3

Hej, jak będziesz miała chwilę czasu to poczytaj sobie o witaminie C. Być może niepotrzebnie ją kupiłaś :)

Odpowiedz
avatar OlwiaJ
2 4

Wiesz, o Wit c możesz znaleźć wszystko: od teorii że leczy wszystko po teorie, w której powoduje raka. Osobiście przyjmuje ja przy zapaleniach pęcherza i tego typu sprawach wraz z lekami 'głównymi'. Ale poczytam sobie. Sama mam nawet teorie, ale to już dotyczy nachalnosci jednej z pań z apteki, gdy pomimo moich próśb próbowała mi wcisnąć zamiast zwykłej 1009mg zabm ale max 5zl to za 22zl :))

Odpowiedz
avatar lvlaras
-3 5

Ochroniarz - a raczej kierownik, rzeczywiście zachował się mocno niekulturalnie, ale śmieszy mnie przy podobnych historiach śmiertelne obrażanie o to, że ktoś w ogóle śmiał nas podejrzewać o kradzież. Przecież na tym polega praca ochrony - żeby być podejrzliwym i wyłapywać potencjalnych złodziei, a Ci przecież nie mają żadnych rogów, czy płonącej czapki widocznej z daleka. Nawet w tym serwisie było kilka opowieści o paniach w stanie błogosławionym, czy starszych kobietach które kradły jakieś gówienka, a gdy ochrona próbowała ich zatrzymać to darły się w niebogłosy, że niby biją itp.itd. Osobiście jeżeli wchodzę do jakiegoś sklepu z wcześniej kupionymi przedmiotami pokrywającymi się z asortymentem danego sklepu to porostu na wejściu informuje o tym ochroniarza niezależnie czy jest to telefon za 500zł, miara za 2,5zł, czy śrubka "na wzór" za 30gr. I jak dotąd nie spotkała mnie żadna przykra sytuacja z ochroną.

Odpowiedz
avatar ncc1701
0 2

@lvlaras: Wlasnie o ta kulture tu chodzi. Nie raz przy wychodzeniu z marketu ochroniarz prosil mnie o okazanie zawartosci plecaka (zawsze wchodze z plecakiem jesli akuart go mam, bo roznegor rodzaju wywieszki typu "Prosimy o zostawianie plecakow w przechowalni" sa calkowicie bezprawne). Nigdy nie robie problemu - pokazuje plecak przy kasach i tyle. Jesli jednak nie zachowujemy sie agresywnie i nie uciekamy - ochroniarz nie ma prawa nas dotknac. Nawet nie ma prawa otworzyc naszej torby/plecaka - moze co najwyzej poprosic o okazanie zawartosci torby czy oproznienie kieszeni. Nie ma rowniez prawa zabrac nas "na zaplecze". Nalezy wrecz zostac na miejscu gdzie jest wielu swiadkow i poprosic o wezwanie Policji. Zreszta - wszystko juz napisano powyzej...

Odpowiedz
avatar ncc1701
1 3

A... jeszcze tak apropos "suplementow, witaminy, shoty magnezowe, potasy itp" - Dzizas... naprawde jak czytam takie rzeczy to wlos mi sie jezy na glowie - jak ludzie, jeszcze w ciazy pakuja w siebie to wszystko... Chociaz - moze nie dziwne biorac pod uwage, ze 2/3 reklam w TV to roznego rodzaju suplementy... Moze mam "skrzywione" podejscie bo mieszkam i pracuje w Szwecji. Tutaj w Aptekach jest 1/10 albo mniej roznego rodzaju badziewia sprzedawanego jako "suplementy" w Polsce. Nie ma tego - bo w olbrzymiej wiekszosci przypadkow to nie dziala. W olbrzymiej wiekszosci przypadkow efekt ogranicza sie do efektu placebo. Kupowanie suplementow to strata pieniedzy i nabijanie kasy firmom. "Siebie też zaopatrzyłam w witaminy, shoty magnezowe, potasy itp, - jako że badania nie za ładne wyszły pod tym kątem." - a to juz jest w ogole zgroza... -badania niezbyt ladne wyszly pod tym katem - czyli ze jakie badania? witaminy? magnez? potas? Jakie badania witamin mozna zrobic? B12 i Vit D? Podobnie z magnezem - ja wiem ze to jest "modne" obecnie tylko - co to daje? Absolutnie NIC! Magnez zawarty w osoczu, czyli ten, ktory moze byc zbadany to tylko 1% magnezu zawartego w organizmie. Nie odzwierciedla w zaden sposob zawartosci magenzu w komorkach, czy jego niedoboru. Natomiast suplementacja potasu bez konsltacji z lekarzem (potas powienien byc na recepte i brany tylko i wylacznie wg. zalecen lekarza) - to juz czysty horror... Naprawde - ludzie - myslcie...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2017 o 8:55

Udostępnij