Pływam. Mam kilkanaście lat stażu i tysiące godzin za sobą spędzonych na pływalni i mogłabym epopeję napisać o tym jak ludzie skandalicznie zachowują się na basenie (są naprawdę szczyty cebulackich zachowań), ale główna historia dotyczy przypadku sprzed kilku dni.
Otóż szczególnymi użytkownikami basenów są dzieci w wieku szkoły podstawowej i gimnazjum. Dzieci efektu bezstresowego wychowania, bo o takich chcę mówić. Chyba najgorsza grupa ludzi przychodząca na basen, pierwsze miejsce za skandaliczne zachowania wśród tych wszystkich innych grup - zboczeńców, cwaniaków, żartownisiów, tych szukających żon/kochanek/sponsorów, malowanych lal itp.
Przyjdzie takie dziecko na basen, zazwyczaj z rodzicem, czasem w grupie kolegów i hulaj dusza, piekła nie ma, mogę robić co chcę, bo tutaj żadne zasady nie obowiązują (!) a mianowicie ciągłe przypadki chlapania wodą obcych ludzi (hehe ale śmieszne) - wiem, że to basen i suszyć się tu nikt nie przychodzi, ale po co chlustać wodą innych i przeszkadzać? wylewanie wody z basenu na płytki wokół (hehe może ktoś się przewróci) - serio, ktoś kto akurat przechodzi i dostanie takim strzałem wodnym, serio może sobie krzywdę na tych płytkach zrobić jak już runie jak długi.
I szczyt skandalu czyli skoki do wody... dzieci skaczące do wody, raz, że z niedozwolonych miejsc, a dwa że... na płynących torem ludzi... I to jest notoryczne. Niedawno byłam świadkiem jak jeden taki szczyl skoczył na faceta płynącego sobie spokojnie klasykiem. Facet tak po 30, widać, że znał się na rzeczy, ale ten moment, w którym rzucił się na niego ten około 10-letni dzieciak, tak go zaskoczył, że facet nie mógł się pozbierać. Koleś dostał w głowę kolanami, wpadli obaj pod wodę, facet stracił oddech, nie wiedział co się stało, zaczął się szamotać, gruntu pod nogami nie ma, bo to głębokość ponad 2m, powietrza złapać nie może, ogłuszony przez uderzenie, wodę, ciśnienie.
Koniec końcem wraz z jeszcze 2 osobami, które to widziały, rzuciliśmy się żeby mu pomóc, ale że facet miał doświadczenie to poradził sobie sam i jakoś dopłynął do krawędzi.
Podsumowując, taki gówniarz wpadł na dorosłego dobrze zbudowanego faceta, który jest zaawansowanym pływakiem i taką mu wyrządził krzywdę, że facet przez następne 15 min leżał na płytkach nie mogąc do siebie dojść. Nawet nie chcę wiedzieć co by było gdyby ten chłopaczek wpadł tak na kogoś początkującego. A co dalej ze szczylem? He he ale beka była no nie? He he... no po prostu ręce opadają, ratownik wziął go na bok trochę opierniczył, inni ludzie też coś cisnęli, a jego tatuś?
Przyszedł z wątami że synek się tylko bawił i że mały, to mu wolno i że nic takiego się nie stało... Wiecie co? Miałam ochotę wpie%&*lić temu ojcu bardziej niż temu synalkowi.
Ludzie myślcie co robicie i o tym co robią wasze dzieci, basen to miejsce, w którym obowiązują zasady, tutaj naprawdę trzeba być ostrożnym bo z wodą nie ma żartów.
basen pływalnia
Szkoda tylko, ze szczylowi z opowiadania widocznie nic sie nie stalo, bo mozeby zapamietal nauczke, a tak, to w gruncie rzeczy naprawde pomysli, ze maly, to mu wolno. Nie warto, zeby taki maly kiedykolwiek byl duzy.
OdpowiedzKomuś chyba nie starcza wyobraźni aby skakać do wody. Przecież skacząc komuś na plecy to można mu kręgosłup połamać! Ten ojciec powinien mieć zakaz wstępu na wszystkie baseny i zakaz zbliżania się do zbiorników wodnych. Własnie z powodów braków w wyobraźni. Małego może jeszcze da się uratować ale ma szanse niewielkie jeśli taki rodziciel będzie się nim zajmował.
OdpowiedzBezstresowe wychowanie =/= brak wychowania, tu widać to drugie.
Odpowiedzbyłam kiedyś na basenie pozbierać taką osobę, na którą naskoczono, skończyło się urazem kręgosłupa. Dziwię się ratownikom, że leżącego 15 minut faceta, z takim wywiadem, nie zapakowali na dechę i nie wezwali karetki :/
Odpowiedz@Caron: A ja się dziwię GDZIE w ogóle był ratownik w tym czasie, skoro facetowi pomagały osoby postronne? Dziś na basenie w Wiśle utopił się dwunastolatek, drugiego chłopca ledwo odratowano. Jak dotąd NIE WIADOMO jak dokładnie doszło do tragedii, czy chłopcy umieli pływać, jak znaleźli się w najgłębszej części basenu? I jak to jest możliwe, że NIKT nie zauważył wcześniej niczego niepokojącego? Przecież trudno założyć, że chłopcy usiedli na dnie basenu, bo się założyli, który dłużej wytrzyma pod wodą. Być może właśnie ktoś na nich skoczył? No i pytanie zasadnicze. GDZIE był ratownik i kto pozwolił dzieciom bawić się na głębokim basenie nie zweryfikowawszy wcześniej ich umiejętności pływackich? Kiedy ja jeszcze jeździłam na kolonie jako uczestniczka, gdy grupa dzieciaków wchodziła do wody (nigdy nie wszyscy naraz), obserwowało ją przynajmniej trzech ratowników z gwizdkami - jeśli to był basen - i na bieżąco pilnowali porządku. Jeśli to było jezioro, czy morze, a ratownik był jeden, do wody wchodziło po pięć osób, a ratownik nie spuszczał ich z oka nawet na chwilę.
Odpowiedz@Armagedon: Z jednej strony tak, z drugiej topiąca się osoba nie zachowuje się jak na filmach. Słyszałem o przypadkach że człowiek topił się 2-3 metry od całej grupy ludzi i nikt tego nie zauważył.
Odpowiedz@Ara: Czyli uważasz, że jak ktoś ma się utopić - to i tak się utopi, a ratownik, w sumie, jest zbędny, bo I TAK niczego nie zauważy?
Odpowiedz@Armagedon: Mozesz mi powiedziec w jaki sposob wyczytalas to z mojego komentarza? Bo naprawde mnie to fascynuje :o
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2017 o 10:16
Należałoby tatusia uświadomić, że regulamin basenu w takim przypadku przewiduje dla nieodpowiedzialnego opiekuna 15 batów i czy mógłby w związku z tym się ładnie wypiąć ;)
OdpowiedzCo robił ratownik, podczas gdy facet szamotał się w wodzie? Czekał aż się utopi? Skoro wiedział za co opierniczyć dzieciaka, to musiał być świadkiem sytuacji. Co to za basen? Będę omijać.
OdpowiedzDla mnie powinna w ogóle być wydzielona oddzielna strefa i szatnie dla dzieci i takich rodziców. Sama korzystam z basenu w mojej miejscowości i powiem o dwóch sytuacjach - pierwsza - dzieciak bynajmniej nie malutki, bo już około 7 letni wysikał się w szatni, do spływu w podłodze, za kotarą, zanim zorientowałam się co zaszło (szum jak się okazało moczu słyszałam, ale sądziłam, że ktoś kąpielówki wyżyna)mamusia ze sprawcą już się ulotnili. Drugi przypadek - dzieciaki grały w piłkę wodną i to dość agresywnie. Czy grały w strefie rekreacyjnej? Nie, grały na torach, wśród normalnie robiących długości pływaków. Czekałam tylko jak któremuś piapszną tą piłką w głowę.
OdpowiedzCiężko się czyta taką ścianę tekstu.
OdpowiedzSorry ale co robi ratownik na tym basenie? W moim mieście na pływalni za takie coś dzieciak wylatuje , czy jest z rodzicami czy sam.
OdpowiedzCzy za tak rażące łamanie regulaminu obiektu nie można po prostu ludzi wypierniczyć? Bez zwrotu pieniędzy?
OdpowiedzNo właśnie. Nie stosujesz się do regulaminu to wypad. Jeden, drugi i kolejny raz. I się dzieciarnia nauczy. A tak każdy się cacka a potem ze bezstresowe wychowanie... Pfff
OdpowiedzJa, kiedy byłam rogatą i cóż tu dużo mówić głupią 15-latką rzuciłam do koleżanki deską do pływania tak niefortunnie (skręciła podczas lotu) że uderzyła w głowę płynącego torem faceta i gościu się przytopił. Ratownik udzielił mi solidny ochrzan (na cały regulator), kazał wziąć deskę, odłożyć na miejsce i opuścić basen za niestosowanie się do zasad regulaminu. Pech chciał (nie umiem tego wytłumaczyć), że wychodząc z wody z deską zemdlałam... uderzyłam brodą w takie plastikowe odpływy koło basenu potężnie rozcinając brodę. Jak się ocknęłam stał nade mną ten własnie ratownik. Krew lała się strumieniem, widowisko na całego :-/ Jak mnie już opatrzyli, stoczyli ze mną bój żeby nie wzywać moich rodziców, że koleżanki mnie do domu dostarczą, to ratownik zestresowany do mnie rzekł: "przepraszam, jakbym wiedział, że taka jesteś delikatna to bym na ciebie tak nie krzyczał...". Ze wstydu przez pół roku na basen nie chodziłam :-/
Odpowiedz@ellee: Dobrze, że przeprosił, a nie miał dodatkowych pretensji za "zrobienie przedstawienia", bo i takie piekielniki po świecie chodzą...
Odpowiedz@ellee: Z tego co mówisz to do Ciebie dotarła powaga sytuacji. Ten gówniarz albo nie wie albo ma w dupie jaką krzywdę mógł temu facetowi zrobić. I niestety, ale z takim tatusiem to chyba tylko krzywda i konsekwencje tego bachora otrzeźwią.
Odpowiedz@Imnotarobot: Problem w tym, że ta czyjaś krzywda może okazać się dla kogoś ostatnią.
Odpowiedznie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowanie.. albo sie wychowuje albo nie i ja też po gimnazjum jestem. eh..
OdpowiedzSprowadzenie zagrożenia zdrowia i życia sankcjonuje prawo karne.
OdpowiedzNie widzę problemu. Krótka piłka, żegnasz tatusia i szczyla, po czym wyp.....sz ich obu z basenu. Dziękuję i do widzenia. Złamany regulamin, nic Tobie nie robią. :)
OdpowiedzNastępnym razem, podczas gdy taki dzieciak bedzie się kąpał, zanurkuj i podpłyń za jego plecy, zrób kupe i szybko odpłyń. Będzie na niego!
Odpowiedz