Poczta... poczta... No po prostu poczta!
Mam skrytkę pocztową. Dzisiaj do niej zajrzałam i wśród kopert dostrzegłam świstek papieru. Taki mały wycinek, wymięty jakby go psu z gardła wyjęto. Na świstku jest informacja, że od 01.01.17 zmienił się regulamin korzystania ze skrytek pocztowych, trzeba podpisać nowy regulamin, bla bla bla, informacji na temat zmian w regulaminie udzieli pracownik poczty (ważne!).
Na poczcie było luźno, a ja miałam chwilę i zdecydowałam się skorzystać z możliwości uzyskania informacji, więc podeszłam do okienka. [J] - ja, [P1] - pracownica nr 1, [P2] - pracownica nr 2.
[J] - Dzień dobry, otrzymałam informację o zmianie regulaminu dotyczącego użytkowania skrytki pocztowej.
[P1] - No i?
[J] - No i chciałabym uzyskać informację odnośnie zmian, które zostały wprowadzone.
[P1] - Aha, to ja już pani daje umowę.
[J] - Dziękuję, ale najpierw chciałabym zapoznać się ze zmianami w regulaminie.
[P1] - A po co?
[J, ręce opadły] - Po to, by wiedzieć co się zmieniło.
[P1] - A czemu pani przychodzi z tym do mnie?
[J] - Ponieważ na tej karteczce jest informacja, że informacji udzieli mi pracownik poczty.
[P1] - Ale ja nie mam kompetencji do udzielania takich informacji!
[J, para z uszu poszła, ale zachowuję spokój] - Czy w takim razie jest tutaj ktoś kto ma odpowiednie kompetencje?
[P1] - Nie. (po dłuższym namyśle widząc moją minę) A po co pani ta informacja?
[J] - Po to, by wiedzieć jakie zaszły zmiany.
[P1] - Ale pani przecież ma skrytkę pocztową.
[J] - Tak i dlatego chciałabym uzyskać te informacje.
[P1] - Ale skoro pani korzysta ze skrytki, to zna pani regulamin.
[J, rozglądam się za ukrytą kamerą] - Proszę pani, w skrytce znalazłam informację o tym, że regulamin się zmienił, oraz, że informacji odnośnie zmian udzieli mi pracownik poczty.
[P1] - Aha... ale po co pani ta informacja?
W tym momencie do rozmowy włączyła się P2.
[P2] - My nie możemy udzielać takich informacji, bo to nie jest w zakresie naszych obowiązków.
[J] - W takim razie dlaczego na tej karteczce jest informacja wprowadzająca w błąd?
[P2] - Nie wiem, nie ja to pisałam.
[J] - Świetnie. W takim razie poproszę o ten nowy regulamin, chciałabym się z nim zapoznać.
[P1] - Chwileczkę, muszę zapytać pani kierownik.
P1 wyszła do drugiego pokoju, skąd wróciła po kilku minutach.
[P1] - Przykro mi, nie możemy pokazać pani regulaminu.
[J] - Dlaczego?
[P1] - Bo mamy tylko jedną kopię.
W tym momencie byłam bliska histerycznego śmiechu, kilka osób w kolejce za mną zaczęło chichotać.
[P2] - Ale po co pani robi problemy?! Podpisze pani nową umowę i tyle.
[J] - Proszę pani, nie wiem jakie zaszły zmiany w regulaminie i jeśli nie będą one dla mnie korzystne, to zrezygnuję z tej usługi.
[P1] - Pani nam tylko czas tutaj zabiera, jakoś trzydzieści osób przed panią nie gadało, tylko podpisywało.
[J] - I nikt nie pytał o zmiany w regulaminie?
[P1] - Pytali, ale jak nie dostawali odpowiedzi to podpisywali i problemu nie robili.
[J] - Cóż, ja nie będę niczego podpisywać w ciemno. Dziękuję paniom za kompetentną pomoc.
Pracownice coś jeszcze burczały, ale było to już poza zasięgiem moich uszu. I chyba lepiej. Sama sobie się dziwię, że zachowałam spokój, ale cała ta sytuacja w pewnym momencie po prostu zaczęła mnie bawić.
Uprzedzając komentarze: tak wiem, że regulaminy i zmiany pojawiają się w Internecie, ale wyszłam z założenia, że skoro już tam jestem to się dowiem. Ale cóż.
poczta polska...
A co jak zamiast regulaminu tamta trzydziestka podpisała zgodę na transplantację swoich organów bez znieczulenia? ;)
Odpowiedz@ewunian: Polacy notorycznie podpisują wszystko, co im się podsunie, bez czytania. Aż dziw, że większość z nas posiada obie nerki...
Odpowiedz@Lubella: nie tylko Polacy. Tak jest na całym świecie od kiedy zwykli ludzie zaczęli być piśmienni.
Odpowiedz@Lubella: Jaki prezydent, taki naród :D
Odpowiedz@Bestatter: A nie odwrotnie, czasami? To nie prezydent wybierał sobie naród, tylko naród prezydenta, podobno. Wybrali na swój obraz i podobieństwo...
Odpowiedz@ewunian: https://www.youtube.com/watch?v=YnHhJ48nqGw
Odpowiedz@Lubella: przyklad idzie z gory...
Odpowiedz@Lubella: Dzięki. Teraz zrozumiałem. Prezydent Wszystkich Polaków. Jednak. ;)
OdpowiedzKomuna wraca tylnymi drzwiami - czy może w ogóle nigdy z tej instytucji nie wychodziła?
Odpowiedzhttps://www.youtube.com/watch?v=tjqH_xlJMPQ
OdpowiedzHa ha ha! Kwintesencja Poczty Polskiej! Niech żyje Bareja!
Odpowiedz@Nielatwy: Nie chcę niszczyć twojego świata, ale Bareja od dawna nie żyje.
Odpowiedz@whateva: Mottem Poczty Polskiej powinno być: "Bareja wiecznie żywy".
OdpowiedzBędę złośliwy. W takiej sytuacji bazgrzę na umowie wielkimi literami, że "pracownik poczty nie umożliwił zapoznania się z regulaminem. W związku z tym jako klient nie wyrażam zgody na zapisy nowego regulaminu gdyż go nie znam". Pod taką umową mogę się spokojnie podpisać. Mają podpisaną umowę? Mają. Napisałem prawdę? Napisałem. Nie mają się o co czepiać.
Odpowiedz@glan: To nie złośliwość tylko zdrowy rozsądek.
OdpowiedzNie zostawiaj tego bez reakcji, opisz całą sytuację (z podaniem numeru i adresu placówki) i wyślij pod adres skargi@poczta-polska.pl - to tak jak w każdej firmie: nic się nie poprawi póki pozwoli się pracownikom na takie zachowania. Nie jestem zwolennikiem PP, jest bardzo upolityczniona i pewnie niereformowalna, ale uważam że trzeba reagować w naszym - klientów - interesie. Prawie każdy kiedyś będzie korzystał z usług PP i warto zadbać, by te usługi były na lepszym poziomie niż są. I to nie jest żadne donoszenie - to walka o to by usługi ZA KTÓRE PŁACIMY były adekwatne do tej zapłaty.
Odpowiedz@Crook: Już napisałam, jestem zaprawiona w boju. ;) Miałam dziś dobry humor, choć mogłam podać pracownicom poczty swoje nazwisko. Jak znam życie, skutkowałoby to tym że i regulamin by się znalazł i kierowniczka by przyszła z przeprosinami byle bym nigdzie nie pisała skargi. Po moich przejściach z pocztą mogę spodziewać się wszystkiego.
OdpowiedzA ja muszę powiedzieć, że ze swoją placówką pocztową nie mam, jak dotąd, żadnych problemów. Bardzo sympatyczny listonosz, kompetentne, pomocne panie w okienku, nie wciskają żadnych gadżetów, cisza, spokój... No, ale to jest poczta bardzo kameralna, obsługuje spore osiedle, ale jedno.
Odpowiedz@ewunian: ja na infolinii pracujac nauczylam sie czytac wszystko nienawidza mnie teraz w bankach i instytucjach i wielkie oburzenie, ze jesli cos sygnuje wlasnym podpisem, to musze to czytac. i to dokladnie. wstretna ja tylko problemy robie nic tylko weksle w tych umowach kamuflowac i zdzierac z narodu podatek od glupoty
OdpowiedzNie mają Twojego płaszcza i co im zrobisz?
OdpowiedzTrzeba było podkręcić atmosferę i spytać, czy treść tej umowy można znaleźć online. Po paru takich pytaniach spora część klientów tarzała by się ze śmiechu.
Odpowiedz