Nie wiem jak wy, ale ja sądzę, że jeśli ktoś wybiera technikum, to powinien mieć chociaż wiedzę minimalną na temat profilu na jakim się znajduje.
Jestem na kierunku informatycznym i w naszej klasie jest pewien "agent", który leci na samych jedynkach. Nie mam pojęcia jak przeszedł do kolejnej klasy, ale chłopak nie rozróżnia zasilacza od coolera, a PowerPoint to dla niego czarna magia.
Najgorsze jest to, że na pracowni przydzielają nas często w grupach. Jest to tak przemyślane, że każdy musi robić, żeby grupa mogła oddać pracę na czas. Wszystko fajnie pięknie, chyba że ktoś dostanie "agenta", wtedy nie ma szans na dostanie więcej niż 2 a to jest poniżej ambicji każdego z nas.
Raz się go zapytaliśmy dlaczego wybrał ten profil. Odpowiedź powala:
[A]- Lubię gry.
Technikum
Nie tyle on jest piekielny co nauczyciele... jak się widzi, że ktoś sobie nie radzi to: 1. powinni z nim porozmawiać czy może nie warto by zmienić kierunku, z rodzicami też oczywiście aby porozmawiali z synem. Po to w końcu jest tam ta cała ekipa pedagogów i o zgrozo psychologów, którzy jak widzę u siebie, siedzą i nic nie robią. 2. Jak punkt 1 nie działa, a kolega łapie jedynki to w żadnym wypadku go nie puszczać dalej. Niestety to jest popularne wśród nauczycieli szkół średnich, że puszczają dalej "idiotów" żeby się nie męczyć z nimi kolejnych lat.
Odpowiedz@welcomeTOmyWORLD111: Moja mama jest nauczycielką angielskiego w gimnazjum, nie chciała przepuścić jednego ucznia, bo kompletnie nie czaił materiału. Nawet mu się pokazanego palcem materiału na pamięć nauczyć nie chciało. Poszła do dyrektora, a dyrektor na to , że ma wstawić 2 i przepchnąć dalej, niech się w innej szkole z nim użerają. Czasami to nie wina nauczycieli.
Odpowiedz@nacia30: dyrektor, nauczyciel jeden pies - tak się nie robi i tyle.
OdpowiedzNie martw się. Mniejsza konkurencja na studia, a potem na rynku pracy. Gościu sam sobie szkodzi.
OdpowiedzMam taką mądrą zakładkę. http://pokazywarka.pl/19xovr/
OdpowiedzTo, że nie ogarnia szkolnych przedmiotów może też być spowodowane tym, że np. dużo siedzi w innych, bardziej zaawansowanych programach a te w szkole albo go nudzą albo są dla niego tak proste że nie do ogarnięcia. Sama tak mam. Power Pointa nie ogarniam, praca w nim idzie mi topornie. Natomiast Photoshopa znam na pamięć i jestem w stanie zrobić w nim niemal wszystko. Tak samo ludzie się ze mnie podśmiewują, że jestem mistrzynią szachów a nie ogarniam gry w warcaby. Tak już mam. Poza tym oceny nie równają się wiedzy. Moje świaectwo licealne wygląda źle, natomiast na maturze nie zeszłam poniżej 80% z każdego przedmiotu, również tych rozszerzonych. Oczywiście kolega może być deklem w dziedzinie informatyki, ale może też być ponad to.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2017 o 21:40
@ZjemTwojeCiastko: Wątpię, żeby to był jakiś ukryty geniusz informatyczny, dla którego poziom technikum to nuda. Spora część uczniów techników informatycznych czy elektronicznych to pasjonaci, którzy zajmują się swoimi dziedzinami także po zajęciach. A wiadomo, jak się zejdą pasjonaci, to dyskutują głównie o swoich zainteresowaniach. Gość wcześniej czy później powiedziałby, w czym "siedzi" oraz, że jest to ponad to, czego uczą w tej szkole.
Odpowiedz@ZjemTwojeCiastko: Jego odpowiedź dlaczego wybrał ten profil raczej nie wskazuje na jego nadprogramową wiedzę informatyczną. Ale rozumiem o czym mówisz :-) Co prawda, ja nie miałem problemów z podstawami, ale wysoce zaawansowanej wiedzy też nie, choć pewne rzeczy kojarzyłem bardziej niż większość ludzi na roku.
Odpowiedz"Lubię gry." A kto nie lubi!
Odpowiedz@greggor: Ja! :D I dlatego nie poszłam do technikum.
OdpowiedzMyślałam tak jak ty. Jestem w liceum na profilu biologiczno-chemicznym, myślałam, że ludzie będą chociaż ogarniać jakieś podstawy z biologii i chemii. A tu niespodzianka! Są osoby, które w 2 klasie nie znają wzorów podstawowych kwasów, kompletnie nie potrafią pisać równań reakcji a dobieranie współczynników to czarna magia. Nie mają podstawowej wiedzy z gimnazjum i wybrali taki profil. Najgorsze jest to, że kilka takich osób chce zostać lekarzami.
Odpowiedz@KIuska: Matura zweryfikuje ich poglądy, poza tym w moim lic ekonom-adm większośc ludzi była humanistami bo większośc po prostu nie dostała się na humanistyczny profil w ogólniaku a niestety tylko na jeden profil można było tam składać papiery.. i jakoś nikt od nas nie wymagał byśmy mieli podstawy z prawa, ekonomii czy administracji.. fakt, że na 2 roku u Was powinni wzory znac- ale to już nauczycieli wina, ze ich dalej przepuszczaja..
Odpowiedz@timka: To o czym napisałam to podstawowa wiedza z gimnazjum. U mojej chemiczki z gimnazjum gdyby ktoś nie znał takich rzeczy nie miałby co marzyć o 2.
Odpowiedz@KIuska: szczerze mówiąc, to wiedza z biolchemu jest potrzebna tylko po to, żeby odpowiednio zdać maturę i dostać się na studia medyczne. Potem jest prawie niepotrzebna - to, co może mieć jakiekolwiek znaczenie dla leczenia ludzi, jest powtarzane n razy, oczywiście w bardziej rozszerzonej wersji. Jedyną rzeczą, jaka mi się przydała, były niektóre (bardzo nieliczne) tematy z licealnej chemii - na pierwszym roku miałem zajęcia z chemii ogólnej i czasem wiedza o właściwościach alkoholi albo reakcjach redoks była przydatna. Ale gdybym nawet jej nie miał, to tam bym się tego nauczył. Nie warto przejmować się ludźmi - chodzicie do szkoły dla siebie samych i każdy zbiera kapitał na własne konto ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 stycznia 2017 o 23:36
@marcinn: Doskonale o tym wiem ale spójrzmy na to z innej strony. Jeżeli oni po 2 latach nie pamiętają wzorów podstawowych kwasów i przed kartkówką nawet ich nie powtórzą to czy będą poważnie podchodzić do studiów? Do leczenia ludzi? Raczej nie.
OdpowiedzChłopak dał sobie wmówić, że używanie komputera do czegokolwiek to informatyka. "Bo ty tak się tym komputerem interesujesz, wnusiu, to informatykiem pewnie zostaniesz?" Dla części starszego pokolenia oczywistym jest, że używa=zna się na tym. I jakoś nie dociera do nich, że osoba, która, wybaczcie metaforę, spędza czas na waleniu się młotkiem po głowie nie jest budowlańcem. Przecież jak to tak, tyle czasu z młotkiem, to na pewno cieśla, a jak cieśla to dom zbuduje, czyli budowlaniec!
OdpowiedzPrzy następnym rozdaniu grup od razu zgłaszajcie że robicie to bez agenta bo nie chcecie mieć zaniżanych ocen przez jego nieróbstwo.
OdpowiedzBrednie i tyle.. to co jak idziesz na prawo to musisz juz byc z niego obcykany? bez przesady..
OdpowiedzMieliśmy przedmiot w pierwszym semestrze studiów, na którym było już na początku powiedziane, co możemy robić po tym kierunku i mieliśmy podstawy podstaw. Ogólnie z chemią w zawodzie do czynienia nie będziemy mieć. A dwanaście miesięcy później wciąż na roku byli ludzie, którzy daliby sobie rękę uciąć, że studiują chemię i mogą pracować w laboratorium, także to nie dotyczy tylko szkół średnich.
OdpowiedzBył kiedyś przepiękny demot na ten temat: http://img7.demotywatoryfb.pl//uploads/201004/1272222274_by_baresi_600.jpg
Odpowiedz