Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Uwaga, OSZUSTWO najgorszego sortu, bo żerujące na ciekawości i naiwności dzieci! We…

Uwaga, OSZUSTWO najgorszego sortu, bo żerujące na ciekawości i naiwności dzieci!

We Wrocławiu, w Pasażu Grunwaldzkim dnia 16.01.2016 swoje stoisko rozstawiła Pufka. Pani demonstrowała małego futrzaczka, jak skacze z kubka do kubka, łazi jej po rękach, tak, jakby był żywy. Mówiła też o nim jak o żywej istocie, zwierzaczku, z którym dzieci mogłyby się bawić i zaprzyjaźnić, uczyć go sztuczek. Dzieci nabierały się na to - widziały w końcu, że to coś rusza się jak żywe, reaguje na komendy i nie zamiera w bezruchu kiedy komend nie ma, tylko zapełnia sobie czas samo.
Kosztuje toto 30zł od łebka.

Nigdzie nie da się sprawdzić, jak to działa, zaś pani na stoisku kłamie w żywe oczy. Na stronie również nie ma zasady działania stworka. A tymczasem glizda jest uwiązana na cienkiej nitce do paska oszustki. Dla dzieci to praktycznie niemożliwe do zobaczenia, tym bardziej, że robal jest w ciągłym ruchu. A kasa wpada. Stoisko pojawia się codziennie w innym punkcie miasta, rachunku nie ma, reklamacji nie ma jak złożyć o zwrocie nie mówiąc.

Szkoda tylko dzieci, które po przyjściu do domu i "wypuszczeniu" Pufki do szklanki. czeka srogi zawód. Szkoda też rodziców, którzy jakoś będą musieli dziecku wyjaśnić, że ich "nowy przyjaciel" nie umarł ani się nie obraził, tylko miła pani na stoisku oszukała je.

Wrocław Pasaż Grunwaldzki pufka.com/pl

by fotobuc
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Drill_Sergeant
47 51

To dziwne, mam taką samą i działa normalnie bez nitki. Tylko że pieroństwo żre jak świnia, przeklina i sra byle gdzie tak więc odradzam. 1/10.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
30 38

"...rachunku nie ma," No to jeeeeeedziesz z tą panią do skarbówki i niech ją tak przeorzą, żeby jej się raz na zawsze pufek odechciało.

Odpowiedz
avatar imhotep
6 8

@Fomalhaut: W sensie ma ją zglebować, unieruchomić, wrzucić do auta i zawieźć do skarbówki? Aha, jeszcze wcześniej nagrać kilka transakcji, żeby był dowód?

Odpowiedz
avatar Iras
23 23

Informacja z podanej strony "porusza się, gdy ty jesteś w ruchu i zatrzymuje się razem z tobą. zasadę działania znajdziesz w instrukcji w opakowaniu"

Odpowiedz
avatar obserwator
10 10

Wszedłem na stronę, obejrzałem film. W 00:20 można zauważyć ślady żyłki, natomiast generalnie zwraca uwagę, że stworzenie, zwłaszcza kiedy wychodzi z kubka, porusza się do przodu zawsze głową do prezentującego. Może rzeczywiście być na żyłce przywiązanej do paska. Z kolei przypomniało mi to handlarza sprzedającego tańczące figurki, takie płaskie, które należało ustawić przy ścianie. Reagowały, w czasie prezentacji, na komendy prowadzącego, robiły przysiady, wstawały, tańczyły (zaprzestawały między utworami).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2017 o 17:10

avatar Fomalhaut
8 10

@obserwator: Pięć metrów dalej pod ścianą stał typ z rękami za sobą i w tych rękach trzymał końce żyłek którymi poruszał tymi figurkami. Numer był przez wiele lat prezentowany np. w Krakowie przy końcu ulicy Floriańskiej, tuż obok Kościoła Mariackiego.

Odpowiedz
avatar zelkomisia
3 3

@Fomalhaut: Parę lat temu stało dwóch takich typów w Gdańsku (mniej więcej okolice fontanny Neptuna), sprzedawali tekturowych Minnie i Micky'ego, działali na tej samej zasadzie, tylko, że na pierwszy rzut oka nie dało się dostrzec żyłki, która nimi sterowała. Był to sezon kolonijny,"trochę" więc zarobili na nieświadomych dzieciakach.

Odpowiedz
avatar obserwator
1 1

@Fomalhaut: No właśnie, tego typa kojarzę. Inny z kolei trzymał ręce w kieszeni. Pytałem czy wyjmie je z kieszeni, jak z nami rozmawia - myślałem, że mnie zastrzeli. Mam tylko nadzieję, że rozeszło się lotem strzały, że to kanciarstwo. W tych czasach leciał zresztą w telewizji serial animowany "Yattaman", który zaczynał się oszustwem celem zdobycia funduszy. Może, mimo że to tylko animacja, uczulił co po niektórych. @Zelkomisia: Jeszcze tym handlowali? I władze Gdańska nie wystosowują ostrzeżeń?

Odpowiedz
avatar zelkomisia
1 1

@obserwator: Nie wiem, jak to się dalej potoczyło, bo potem już nie jeździłam na kolonie, ale w tamtym roku byłam w Gdańsku też mniej więcej w tej okolicy, to ich nie widziałam, może coś z nimi zrobili, a może po prostu zmienili miejscówę ;)

Odpowiedz
avatar clubber84
19 19

Oto filmik, jak działa "pufka": https://www.youtube.com/watch?v=F65hH1R2ZgE Jest to zabawka dla dzieci do poprawiania koordynacji rąk - w opakowaniu powinna być instrukcja obsługi i zabawy z przedmiotem. I przede wszystkim ŻĄDAĆ od sprzedawców paragonu!! Pozdrawiam

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2017 o 17:21

avatar Rokita
18 18

Trzy minuty szukania na youtube: https://www.youtube.com/watch?v=v8SLHpCnnyQ Oficjalnie w opakowaniu powinna być instrukcja, ale w internecie pełno jest filmików, jak to ogarnąć. Nawet na logikę, dość oczywiste było że to jakiś prosty trick, ciężko sobie wyobrazić, zeby zabawka za 30 złotych funkcjonowała jak nanoboty za 100+.

Odpowiedz
avatar Iras
23 27

@Rokita: Nawet mniej niż trzy minuty - dodatkowo można znaleźc pare sklepów, gdzie zabawki są w połowie ceny. Wbrew temu co napisano w historii - na wielu stronach są informacje na jakiej zasadzie zabawka działa. To co robią na stoiskach to oszustwo tylko pod względem podatkowym - pod kazdym innym to zwykły marketing. Dziecko - jak to dziecko. Uwierzyć może. Po to są rodzice by je uświadomić, że tego typu zabawek nie ma, a jeśli- to nie będą kosztowały 30 zł. tylko 3000 albo i więcej. A jeśli rodzice sami uwierzą - to po prostu są głupi... Na identycznej zasadzie możnaby się czepnąć, że z margaryny czy m&msów nie wyskakują srtworki, a t w reklamie przecież było....

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2017 o 17:29

avatar Rokita
6 10

@Iras: O, to, to. Dzieciom można wkręcić, że księżyc jest z sera a prezenty w Wigilię przynosi gruby pan z siwą brodą. Ta pani nie nabiera dzieci per se, tylko rodziców, którzy są gotowi wyłożyć pieniądze za pompon na gumce, czy to z ignorancji, czy na odczepnego. A sama zabawka nie jest zła, jej idea jest taka sama jak sztuczki karciane czy tricki ze znikającym pieniążkiem - efekt opiera się w 90% na umiejętnościach użytkownika. Może trochę droga, chyba dałoby się coś takiego łatwo zrobić samemu.

Odpowiedz
avatar Iras
18 18

Sama zabawka szczerze mi się podoba - między innymi właśnie dlatego, ze trzeba swoje ruchy odpowiednio skoordynować by poruszanie się wyglądało realnie itp. Dla dzieciaka tym większa frajda - bo może rówieśników wkręcać. No, chyba, że mamy do czynienia z elementem wychowanym tylko na elektronice, dla którego cokolwiek samodzielnego jest be. Co do ceny - w sklepach internetowych widziałam po 15 zł. a na allegro po dyszce. Fakt podwójnej ceny na stoisku wcale mnie nie dziwi, skoro oferta jest skierowana do osób wierzących w cuda ( i nie mówię tu o dzieciach). Zwykły marketing - tak samo jak np. lampa, która wyleczy wrzody, raka i odmłodzi o 50 lat,...

Odpowiedz
avatar Rokita
13 13

@fotobuc: ...wtedy mijałoby się z celem. Kiedy idziesz z dzieckiem do teatru to raczej mu tłumaczysz, że wilk naprawdę nie zjada czerwonego kapturka a wiedźma naprawdę nie wrzuca Jasia i Małgosi do pieca, to wszystko aktorzy i na niby - przynajmniej tak funkcjonuje świat w moim rozumieniu. Kobieta pokazuje efekt końcowy a płacisz za wiedzę jak ta sztuczka wygląda. Twoje dziecko ma się nabrać i byc pod wrażeniem - twoim zadaniem jest wyjaśnić mu, że kawałek pomponika nie może być żywym zwierzątkiem, że istnieją sztuczki magiczne opierające się na sprawności rąk i refleksie. Chyba że sam się na to nabrałeś, ale zakłądam że nie.

Odpowiedz
avatar sqby
19 19

No nie mów, że myślałaś, że toto jest żywe!? Zabawkę taką miałem 25 lat temu cały wic polega na tym, że niewtajemniczony zastanawia się co to jest, to cała zabawa "nabrać kogoś" i zaciekawić. cena 30 to nie mało, jednak w galerii plac kosztuje,nie ważne czy sprzeda się dużo czy mało. A cena ? no jeżeli są chętni po 50 to dlaczego nie? Cena jest wtedy dobra gdy ludzie są w stanie tyle zapłacić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

Moja córka kupiła takiego "cośka" za 7zł w sklepiku obok szkoły. Niezła przebitka :) A swoją drogą, na trzeci dzień mimo delikatnej zabawy (córa 12 lat)odpadł całkiem spory kawałek ogonka i oczko:/

Odpowiedz
avatar Armagedon
11 15

@Cosinka: Jak by kosztował 3 złote - to odpadłoby mu wszystko już tego samego dnia wieczorem.

Odpowiedz
avatar timo
9 11

Taki zakup może dzieciarni "wyjść na zdrowie" i oduczyć naiwniactwa w przyszłości. To doskonały przykład, żeby dziecku, które takiego zakupu dokona, uświadomić, że należy zawsze żądać dowodu zakupu i - przede wszystkim - że nie każdy dorosły jest uczciwy. Moim zdaniem 30 zł za taką lekcję to niewygórowana cena.

Odpowiedz
avatar Iras
0 4

@timo: 30 zł to może nie kokosy, ale prawde mówiąc jak na dziecko w przedziale wiekowym 8 - 10 lat to mimo wszystko - dużo (z wyjątkiem wycieczek, więc raczej w wiekszosci przypadków będzie to nauczka dla - jakby na to nie patrzeć - rodziców, którzy nie grzeszą inteligencją.

Odpowiedz
avatar timo
2 4

@Iras: dziecko - czy to miejscowe, czy z wycieczki - dostaje od rodziców budżet - np. 50 zł. Jeśli wyda 30 zł na takie badziewie, to już tych 30 zł nie wyda np. w McDonaldzie. To będzie dla niego jakaś lekcja. Owszem, zapłacą za nią rodzice, ale według mnie taka cena jest jak najbardziej akceptowalna za taką lekcję.

Odpowiedz
avatar Ania1008
0 0

Zgadzam się. Jak byłam mała to kupiłam taką tańcząca Myszkę Miki. Traumy nie miałam i mnie to czegoś nauczyło :)

Odpowiedz
avatar lucy1980
3 3

W UK ta zabawka od lat w kazdym funciaku kosztuje funta, czyli 5 zl :D Moj syn jak mial 5 lat to poprosil o kupno tego "zwierzaczka" i nawet nie trzeba bylo mu tlumaczyc jak to dziala, bo przez plastikowe opakowanie widzial zylke :) I swietnie sie z tym bawil. Ale 30zl za takie cos?? Ludzie sa jednak naiwni.

Odpowiedz
avatar Morog
1 3

Głupota często kosztuje głupiego....

Odpowiedz
avatar rennard
5 5

Stary trik, kiedyś były takie tańczące kukiełki, też na ledwo widoczną żyłkę. Moi rodzice kupili w sumie tylko po to żeby rozkminić jak to działa (bo sprzedawca zapewniał że na fale radiowe :D) W domu najwięcej śmiechu było z ojca który próbował sztuczkę powtórzyć :D

Odpowiedz
avatar timka
1 1

nie wierze, ze dzieciaki nie kapneły sie, ze to nie jest żaden zwierzaczek.. poza tym dziecko do 8 lat ma przy sobie 30zł?

Odpowiedz
Udostępnij