Pisałam już kiedyś o naszym pracowniku roku - Staśku, czyli leserze, jakich mało (historia pierwsza dostępna tu:
http://piekielni.pl/73666). I o szefowej, która traktuje nas, jak jej pasuje (
http://piekielni.pl/76583).
W tym tygodniu Staś "choruje", a dokładniej:
Poniedziałek, godzina 11, Staśka nie ma. Koleżanka z jego działu (jego bezpośrednia przełożona) nie może się do niego dodzwonić, nie wiadomo, o co chodzi, więc idzie do szefowej i pyta, czy nie wie, co ze Staśkiem. "Aaa, tak tak, napisał mi smsa, że się źle czuje i nie będzie go dzisiaj". No dobra, niech mu będzie.
Wtorek, od rana Staśka nie ma. Szefowa: "Przesłałam mu mailem pracę do domu, będzie pracował dzisiaj zdalnie, bo nadal chory".
Środa. Szefowa: "Staś dzisiaj idzie do lekarza, bo się naprawdę pochorował bidny i dostanie zwolnienie za te wszystkie dni".
Czwartek. Chłopa ni ma, zwolnienia ni ma, ale nikt już pytań nie zadaje. Skoro ma przynieść zwolnienie, to niech przyniesie.
Piątek. Godzina 12, wpada Stasiek, nic po nim choroby nie widać, coś tam pogrzebał w biurku i - daj Boże - jest 14, właśnie wyszedł. Wchodzę do pokoju socjalnego, gdzie leży lista obecności, a tam... Stasiek podpisany normalnie za cały tydzień!! Lecę więc do koleżanki (tej jego bezpośredniej przełożonej), żeby ją poinformować o fakcie. Ta więc z ku*wami na ustach idzie do szefowej i co... "No właśnie ten lekarz mu nie dał zwolnienia w końcu, wyobraża sobie pani?! No to kazałam mu się normalnie podpisać".
To tak a propos równości w pracy.
Stasiek praca szefowa
Może niech ktoś doniesie o tym do jakiejś istytucji która zajmuje się kontrolowaniem firm czy coś albo jeśli jest jeszcze jakiś szef, tej szefowej która mu kazała się podpisać za cały tydzień, to mu donieść, że chłop dostaje wypłatę za nic nie robienie. Sądze, że niezbyt mu się to spodoba
Odpowiedz@Terminatoro23: Jeżeli to jest prywatna firma szefowej, to stety lub niestety nic nam do tego, a instytucje państwowe niewiele, a najprawdopodobniej nic z tą konkretną sprawą zrobią (jeżeli znajdą inne sprawy to co innego). Pani szefowa działała na korzyść pracownika tzn. mogła dać nieusprawiedliwioną nieobecność bez wypłaty i ubezpieczeń społecznych za ten cały tydzień, a pracownik dostanie 100% wypłaty.
Odpowiedz@Terminatoro23: Myślę że jeżeli ów jegomość ma takie układy jakie ma, to działania innych pracowników nic by nie pomogły. W końcu podobnie jak w historii jest opisane (wtorek - dostał pracę zdalną do domu), "pracowałby zdalnie" całymi tygodniami i wtedy jemu i piekielnej szefowej wszyscy mogliby naskoczyć...
OdpowiedzBrak mi tu informacji czy firma jest państwowa czy prywatna. Jeżeli jest państwowa, to można taką akcję zgłosić, jeżeli prywatna, a szefowa jest jej właścicielką (albo właściciel wie o tych praktykach i je akceptuje) pozostaje ci tylko zacisnąć zęby, albo znaleźć sobie inną pracę.
Odpowiedz@Fomalhaut: W jednej z poprzednich historii jest info że to budżetówka. A co do poprzednich historii a szczególnie tej z dojazdem, chciałbym mieć takie chody, dojeżdżam już od ponad 10 lat i nikt mi nie dawał forów bo jestem dojeżdżającym, zresztą sam tez nigdy nie pomyślałem prosić o takie fory.
OdpowiedzCos mi sie zdaje, ze ten caly obibok puka szefowa az furczy. :P
OdpowiedzLekarz nigdy nie wystawia zwolnienia za poprzednie dni. Jeśli był u niego w środę to co najwyżej dostał by zwolnienie od środy. Ten gagatek to pewnie jakiś krewny szefowej. Normalna szefowa by tak nie reagowała.
Odpowiedz@Jasiek5: nie gadaj bzdur dzień do tyłu moze wystawić sam tak dostałem kiedyś L4 a zdaje mi się ze moze nawet do trzech dni. http://www.kadry.abc.com.pl/czytaj/-/artykul/czy-zwolnienie-lekarskie-moze-byc-wystawione-wstecznie
Odpowiedz@Dark_Messiah: 3 dni, miałam takie przy zatruciu jak nie dałam rady zwłok z nad miski ruszyć.
OdpowiedzNajbardziej zdziwił mnie fakt, że lista obecności tak sobie "leży" w socjalnym. Że nie jest zabierana gdzieś tam (do kadr?) i spóźnień oraz nieobecności nie weryfikuje się na bieżąco. Wygląda na to, że w tej waszej Filii do dyscypliny pracy nikt nie przykłada większej wagi. Może to jest jakaś malutka filia, gdzie wszystkie sprawy administracyjne i merytoryczne ogarnia szefowa? Ale przecież nawet ona musi mieć jakiegoś zwierzchnika przed którym się "rozlicza"? A może też ma gdzieś jakieś poparcie? Prawdę mówiąc, wasza szefowa ogólnie nie wygląda (sądząc również z poprzednich historii) na osobę despotyczną, kategoryczną i surową, raczej na dobrotliwą "ciotkę-klotkę", ale cwaną. Ciekawe w jakim jest wieku? Jeśli Staszek-fistaszek z jakichś niejasnych powodów wpadł jej w oko, póki co, nic mu nie grozi. Ale spoko. Któregoś razu Stasio przegnie, bo "wielkie miłości" nie trwają wiecznie. I często się kończą "wielką nienawiścią".
OdpowiedzLeser, czy inny degenerat, który nawet pije, albo pali trawkę w pracy i tak takiego nie pogonią, jak ktoś nie chce się przyjąć ogólnie do pracy, a braki w kadrze są. Wtedy pracodawcy stosują zasadę, że lepszy ktoś kto się obija i coś zrobi, niż nie mieć człowieka wcale i go zwolnić, gdzie i tak są braki.
Odpowiedz