Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Żeby było wszystko jasne, muszę zacząć od początku. Moi rodzice mają dom.…

Żeby było wszystko jasne, muszę zacząć od początku.

Moi rodzice mają dom. w którym razem z nimi na umowie tzw. dożywocia mieszka matka Taty. Jest to kobieta kłótliwa, czerpiąca radość z nieszczęścia innych (w tym swoich własnych dzieci). Ale żeby być sprawiedliwą w osądzie muszę dodać że ta kobieta ma problemy natury psychicznej. Niestety, nie można jej wbrew jej woli zdiagnozować, ani w żaden sposób ubezwłasnowolnić, bo jej działania są za mało szkodliwe. Tu bym się spierała, bo zostawianie garów na gazie i wychodzenie na ploteczki dla mnie jest niebezpieczne i zdarzyło się częściej niż raz. Do tego zagrożenie dla zdrowia, bo kobieta się nie myje, nie sprząta wcale (do WC dokłada kostki zamiast umyć muszlę), zużyte zasikane podpaski wkłada gdzie popadnie. Jest sprawna fizycznie, zupełnie samodzielna, tylko że stuknięta. Ma wydzielony pokój, łazienkę i kuchnię, tylko dla siebie i tylko ona z nich korzysta. Taka była umowa i tak jest.

Któregoś razu rozdała córkom to co miała. Dosłownie wszystko, włącznie ze zlewozmywakiem czy stołem z kuchni. Została tylko lodówka, bo była za duża do wyniesienia. I do córki się przeprowadziła. Dopóki oddawała grzecznie rentę, nie było problemu i mogła się nawet nie myć. Tak to trwało dwa lata. Ale druga córka też chciała coś skubnąć i matkę pokłóciła z drugą siostrą.

Matka wróciła do domu. Do moich rodziców. Gdzie nie było właściwie nic, bo przecież wszystko rozdała. Jedyne co się udało odzyskać to telewizor. Resztę jej mój Tata jakoś załatwił.
Ale to jej było za mało. Poszła do MOPSu jak to ona ma źle i że ona jak pies żyje w takich warunkach! I o to się ta historia rozbija.

MOPS jeszcze tego samego dnia był u moich rodziców. Dwie osoby, w tym sama kierowniczka. Popatrzyły, uznały, że nic się nie dzieje. Bo takie warunki to dla innych ich podopiecznych marzenie. Dwa łóżka, ogrzewanie, za które nic nie płaci. To samo z wodą. Jedyny wydatek to jedzenie.
Sprawa się rozeszła po kościach, matka Taty niezadowolona.

Tydzień temu na tej samej wiosce umiera kobieta. Umiera w skrajnie nieludzkich warunkach, nogę do połowy jeszcze żywej zaczynają zjadać jej robaki. Kobieta była "pod opieką" MOPSu. Nikt się nią nie interesował. W mieszkaniu warunki gorsze niż w kurniku, smród nieludzki. Toaleta nieczynna, mimo to używana. No barłóg.
Kilka dni po kobiecie na zawał serca umiera jej syn. Syn który się wyrwał z tej patologii, założył swoją małą firmę. Jego żona leczyła się psychiatrycznie wcześniej, mieli małe dziecko. Została sama.

Sprawę do MOPSu zgłosiły dwie osoby. Obie zostały totalnie spławione. Bo "nie ma samochodu żeby przyjechać i ocenić sytuację".
I wiecie co mnie wkur#@a?
Żeby przyjechać do fanaberii matki mojego Taty, które są już znane wszystkim, miały czas i możliwości tego samego dnia. Bo WIEDZIAŁY że nie dzieje się nic złego.
A kiedy realnie trzeba człowiekowi pomóc, znaleźć jakieś środki, to nie ma możliwości?
Czuję że polecą łby.

MOPS

by Poziomeczka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar OddajMiSwojMozg
18 22

Wow. Sens i morał historii ominął Cię szerokim łukiem, co?

Odpowiedz
avatar Balbina
12 14

@j1234: Nie jest persona non grata bo jak wynika z tekstu ojciec autorki bez problemów przyjął matkę z powrotem a nawet na nowo urządził jej mieszkanie(wyszabrowane przez siostry) Opłaca ogrzewanie,wodę więc spełnia warunki dożywocia. A co do śmierdzenia matki. Taka osoba może mieć już początki demencji starczej a bez diagnozy nie można takiej odpowiednio leczyć. Jeżeli nic do niej nie dociera i we wszystkim oponuje to będzie coraz gorzej. Osoba z mojego otoczenia zbiera psie gówienka,znosi do domu i upycha po kątach. Nie myje się sama(trzeba zmuszać)zabiera jedzenie z lodówki i chowa gdzie się da.Kiedy był czas na pomoc sobie i rodzinie i pójście do poradni to nie! nie zmusicie mnie. A historia opowiada także o pomocy MOPSu a faktycznie o jego braku. I o tym ze tam gdzie była potrzebna pomoc nikt nic nie zrobił.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

@j1234: Poziomeczka wyraźnie napisała, że babka ma zaburzenia psychiczne i na pewno wie lepiej, niż Ty, czy tak rzeczywiście jest. Osoby z problemami psychicznymi mogą twierdzić, że są torturowane nawet, jeśli rodzina jest dla nich cudowna, więc argument o rzekomym szukaniu pomocy jest śmieszny.

Odpowiedz
avatar Balbina
5 7

@ramajanti: tak naprawdę nie wiemy co się działo w domu autorki tekstu. I jaka piekielna była jej babcia i jak dawała w kość domownikom. Czasami mamy po ludzku dość i chcemy się odciąć od toksycznej osoby. A z innej strony Moją koleżankę w wieku 4 lat zostawiła matka(ją i jej 2 młodsze siostry) Odeszła do innego pana i założyła rodzinę.Miała je głęboko w d... Na rozprawie sądowej dotyczącej dalszego płacenia alimentów(studia) wykrzyczała jej że ma własne dzieci a na bachory płacić nie będzie. To co nazywamy ją mamusią?

Odpowiedz
avatar ramajanti
-4 12

@Balbina: dziewczyna ani razu nie napisała "babcia', jest to tylko "matka Taty"....i jeśli babcia mieszka z nimi w domu, to znaczy, że pierwotnie był to dom babci, ponieważ dożywocie oznacza przekazanie nieruchomości w zamian za opiekę. Wierzę, że babcia może być dokuczliwa, upierdliwa i trudna do wytrzymania - ale to babcia! Ludzie starsi zapadają na depresje, demencje i bardzo często stają się uciążliwe dla bliskich, ale choroba nie może być powodem pogardy rodziny. Nawet jeśli taki człowiek jest trudny do wytrzymania, to babcia.

Odpowiedz
avatar Thanos
5 5

@ramajanti: jeżeli najpierw poznasz ją, jako dobrą, kochającą osobę, która zajmuje się tobą gdy rodzice nie mogą, gotuje najlepsze obiady i zawsze ma w gdzieś schowane słodycze dla ukochanych wnucząt to i owszem, nawet kiedy dopadnie ją demencja i stanie się nieznośna oraz przestanie się myć, wciąż pozostanie babcią i nic tego nie zmieni. Natomiast jeśli znasz ją tylko jako upierdliwą staruszkę, która tak się składa, że z tobą mieszka, to sam fakt pokrewieństwa nie pociągnie za sobą żadnych głębszych uczuć. Nie zmienia to jednak faktu, że cała ta dyskusja jest zupełnie niezwiązana z tematem historii.

Odpowiedz
avatar grruby80
-2 4

MOPS pomoże na tyle ile może jeśli ktoś poprosi o tą pomoc osobiście. Nikt nie będzie jeździł bo Hani, Ani czy Wojtusiowi się wydaje że pani Anieli trzeba pomuc. Jest tak bo się nauczyli, że w drzwiach usłyszą żeby wypie...

Odpowiedz
avatar pati9218
2 2

W "moim" GOPS nie jest lepiej bo biedni nie dostają wsparcia a bogaci owszem...

Odpowiedz
avatar IPL
4 4

Czekaj, czekaj. Zmarła skrajnie zaniedbana staruszka, która miał syna i synową, ale mieszkała w strasznych warunkach, nogę jej jadły robaki, a toaleta była zapchana? I winny jest temu MOPS, a nie syn i synowa? Czy tylko ja uważam, że to rodzina w pierwszej kolejności winna jest opiekę matce, a dopiero w drugiej instytucje państwowe?

Odpowiedz
avatar timka
1 3

@IPL: no własnie i dlatego mnie zastanawia to czy autorka jednak nie przesadziła w swojej historii na temat babci..

Odpowiedz
Udostępnij