Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem kierowcą. Na co dzień jeżdżę samochodem dostawczym (Iveco Daily 8EP). Napiszę…

Jestem kierowcą.

Na co dzień jeżdżę samochodem dostawczym (Iveco Daily 8EP).

Napiszę dziś o nagminnym zachowaniu kierujących pojazdami osobowymi. Sytuacje z dziś.

1.Jadę sobie spokojnie na drodze z podwyższoną dopuszczalną prędkością do 70km/h, Z odległości około 100m, widzę, jak seicento dojeżdża z jakiejś bocznej drogi i przezornie zaczynam hamować. Seicento się zatrzymuje, ja jadę ze stałą prędkością około 50km/h, zbliżam się do około 15m i momentalnie ciśnienie mi rośnie, ponieważ starsza osoba kierująca seicento, wyjeżdża mi prawie przed maską. Ja po hamulcach, a kierowca zadowolony jedzie dalej, z prędkością 20km/h.

Kochani. Ten pojazd swoje waży, materiały które przewożę, ważą zazwyczaj 1,5t. Ja nie zatrzymam się w miejscu. Gwarantuje Wam, że siedzę na takiej wysokości, że mnie nic się nie stanie. Teraz wyobraźcie sobie jak może wyglądać taki mały samochód, gdy wpadnę na niego z prędkością chociażby 50km/h. Smaczku do historii może dodać fakt, że zazwyczaj przewożę materiały niebezpieczne (ADR).


2.Sygnalizacja świetlna.
Co chwilę spotykam się z sytuacją, trąbienia na mnie na sygnalizacji świetlnej. Najczęściej 1-2sekundy po zapaleniu się światła zielonego. Tak jak pisałem wyżej, mam na sobie masę, dodatkowo jest to ADR, co zresztą jest oznaczone z boków jak i z tyłu pojazdu. Nie jestem w stanie ruszyć tak szybko, jak zapewne większość z Was, w samochodach osobowych. Mimo tego, że silnik ma moc i wielu z Was mógłbym spokojnie prześcignąć przy ruszaniu. Wyobraźcie sobie teraz wylatujące z samochodu materiały pirotechniczne czy butle gazowe, których upadek zawdzięczałby zrywny start i mocny rozpęd. Przypominam, że wystarczy jedna iskra przy wyrobach pirotechnicznych.


3. Jadę - tym razem pusty, na bazę.
Autostrada, ograniczenie do 140km/h.
Jechałem pusty 120km/h, więc wyprzedzanie mnie to nic dziwnego. Kierowcy! Jeżeli już wyprzedzacie, nie zjeżdżajcie mi przed maskę hamując, nim zdążycie jeszcze zjechać na pas. Kiedy jestem pusty wyhamuje bez problemu i to szybciej od Was, ale kiedy jestem z obciążeniem, nawet 80km/h nie zatrzymam się tak szybko.


4.Kierowca, który ma zbyt wielkie ego.
Wyprzedzam (dalej na autostradzie) starą hondę civic, jadącą może 90-100km/h. Jak widać nie spodobało się to młodemu kierowcy, który chyba z chęci popisania się przed pasażerką, postanowił uprzykrzyć mi jazdę. Wyprzedzał mnie, następnie przede mną hamował, zmuszając mnie do zmniejszenia prędkości nawet do 60km/h. Pomijając fakt, że jest to irytujące, rozpędzanie powyżej 100km/h trochę zajmuje, to jeszcze powodował realne zagrożenie na drodze.
Odpuścił jak inny kierowca (chyba już zdenerwowany, bo jechał za mną) zrobił mu kilkukrotnie to samo.


Uprzedzając komentarze:

Pojazd ten podlega pod kategorię "B" prawa jazdy, czyli pod normalne przepisy ruchu drogowego (Inaczej jest w kat "C").

Nie krytykuje wszystkich młodych kierowców, a tego konkretnego. Sam jestem młody, jednak potrafię do przepisów się dostosować i przewidywać pewne sytuacje.

Polskie drogi

by ~KierowcaNaKrawedzi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jerry_Cornelius
2 4

Heh nagminne sytuacje. A zimą to aż mnogość, niektórzy zapominają że droga hamowania się wydłuża gdyż jest zimno i ślisko. Z tym panem hondziarzem to typowe dla osób które muszą się dowartościować, najczęściej takich spotykam w passerati, audi, skodzie. Jeżdżę starsza beemka e36 ale motorek mam dość mocny 2.8 (bez emblematów na klapie) więc nie problem pokazać ale często oni takie dziwne akcje odstawiaja że czasami lepiej odpuścić ;)

Odpowiedz
avatar Maelstrom
6 10

Odnośnie drugiego punktu. Wiesz jaka jest naukowa definicja milisekundy? Milisekunda jest to czas, który mija pomiędzy pojawieniem się zielonego światła, a pierwszym klaksonem za tobą.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 9

Ad. 1: Skoro "zwolniłeś, tamten kierowca mógł pomyśleć, że zamierzasz go wpuścić. Ad. 2: Z twojego opisu wynika, że wozisz nieprawidłowo zabezpieczony ładunek.

Odpowiedz
avatar Paolcia
1 1

@Jorn: Ale to normalna sytuacja, że widząc, że ktoś chce wyjeżdżać to na wszelki wypadek zachowuje się szczególną ostrożność i się lekko hamuje. Autor nie napisał, że jechał jakieś 120 i zwolnił do 50..

Odpowiedz
avatar luki9797
0 0

Takie wymuszanie jak w Ad.1 to chyba norma nieważne czym jeździsz i jakie warunki panują. Jednak do moich "ulubionych" wymuszeń należy takie gdzie kierowca skręcając z drogi podporządkowanej w lewo blokuje cały pas i czeka aż ktoś jadący z prawej strony go puści.

Odpowiedz
avatar whateva
0 0

Opisałeś dość popularne, niestety, zachowania wielu kierowców, nie tylko osobówek. "których upadek zawdzięczałby zrywny start i mocny rozpęd" - z jakiego to narzecza?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Tak jak pisali inni - to są często spotykane zachowania, chyba każdy kierowca przerabiał to samo na własnej skórze. Ja jednak się pytam, GDZIE JEST POLICJA??? Tam gdzie są potrzebni, to nigdy ich nie ma, wolą stanąć z radarem na prostej pustej drodze i wyrabiać dzienną normę mandatów. W mediach policjanci cały czas wmawiają ludziom, że główną przyczyną wypadków nie są idiotyczne manewry kierowców, tylko "nadmierna prędkość". Czarno widzę bezpieczeństwo na polskich drogach...

Odpowiedz
avatar Azheal
0 0

Co do tematu seicento przypomniała mi się taka historia. Szwagier miał poloneza po ojcu , jaki polonez jest większośc wie ciężki stare auto gruba blacha. No i wjechał sobie ten mój szwagier na rondo i nagle bum - w bok wjechało mu seio z jakims dziadkiem za kierownicą. Szwagier wychodzi i patrzy wgniecione drzwi pasażera , patrzy na seio połowy auta nie ma;] Także w zderzeniu z dostawczakiem mogłoby się o wiele gorzej skończyć

Odpowiedz
avatar Mati12345
0 0

To jeszcze nic. Ostatnio jadąc na drodze średnicowej w dużym ruchu prawie we mnie uderzyło jakieś na oko nowe BMW wyprzedzające slalomem wszystkie auta ledwo się mieszcząc.

Odpowiedz
avatar egow
1 1

@Mati12345: przecież napisałeś BMW. Co się dziwisz.

Odpowiedz
avatar Mati12345
0 0

@egow: Nie dziwie się bo to nie był pojedynczy przypadek

Odpowiedz
Udostępnij