Pozwolę sobie, w ramach sraczki pisarskiej, popełnić drugi wpis pod rząd, jednak historia mocno mnie uwiera...
W ramach kanikuły Świąteczno - Noworocznej oraz przypadającej w tym okresie naszej małej, prywatnej rocznicy, stwierdziliśmy z Zielonooką, iż w opaleniźnie nam bardziej do twarzy i polecieliśmy jej nabywać w dość dalekie miejsce.
W hotelu, mieliśmy nieszczęście nadziać się na parę rodaków, którzy za święty swój honor (szczególnie pan), uznali zbratać się z jedynymi współobywatelami, napotkanymi na tej obczyźnie. Nieszczególnie nam to pasowało, bo po to się ucieka gdzie pieprz rośnie, aby pobyć z Nią / Nim, jednak w pierwszy wieczór, od stolika wypędzić niezbyt wypada.
Cóż, siedzimy, gwarzymy, lokalne trunki popijamy, aż panu, nieco już podlanemu likworami, zebrało się na wyznania względem rozwodu.
Przyznam - lekko mnie rzuciło, mimo że wchłonięty alkohol powinien mieć skutki łagodzące.
Owóż pan, wraz ze swoją już ex małżonką, wybrali się gdzieś na seksparty, które to wyczyny, rzeczony chytrusek uwieczniał przy użyciu kamery. W ten sposób zdobyte dowody "zdrady", zataszczył do adwokata, historię ubrał w należyty scenariusz i bach - rozwiódł z orzeczeniem o winie, ponoć w trybie turbo ekspresowym.
Zgodnie wstaliśmy od stolika i z moją Towarzyszką oddaliliśmy na możliwie dużą odległość.
Wiecie Państwo, cała ta opowiastka choć i smutna i żałosna, jednak blednie przy fakcie, iż słuchała jej i chichotała w najlepsze z zadowolenia, młodsza sporo niunia wątrobianka, wpatrzona w tego fajfusa po wielokroć przełamanego, jak pop w cerkiewną ikonę.
Żałosne i obrzydliwe. Tylko tyle i aż tyle.
wywczasy
Nie rozumiem i nawet nie próbuję zrozumieć jak można z małżonką własną dobrowolnie iść na sex party. Nie rozumiem jaką przyjemność można czerpać z filmowania udziału swojej kobiety w takiej imprezie. Wiem że w internecie porno jest rzeczą normalną, nie udaję świętego i nie twierdzę że nie znam stron typu XXX, ale dalej nie rozumiem jak można własne intymne sprawy umieszczać w sieci.Nie interesuje mnie kto z kim i w jaki sposób uprawia seks. O ile mam świadomość że popyt nakręca podaż i zawodowe "aktorki' godzą się z tym, to jakie aberracje powodują że prywatne staje się publiczne ?
OdpowiedzPrzecież rozsądnie mówisz. Za co Cię tak minusują?
Odpowiedz@Polio: Za to że mówi rozsądnie.
Odpowiedz@Polio: Za chęć oznajmienia wszystkim dookoła, że nie ma się ochoty zrozumieć gustów innych ludzi. Ja z kolei nie rozumiem czym się kierują ludzie, którzy na forum publicznym muszą wykrzyczeć, że coś ich nie interesuje lub czegoś nie chcą zrozumieć.
OdpowiedzPodejrzewam, ze cała akcja odbyła sie aby małżonka poszła z torbami...
Odpowiedz@Maelstrom: a ja podejrzewam, ze Rak jest po prostu normalnym umyslowo dojrzalym emocjonalnie facetem, ktory uwaza, ze intymnosc jest dwuosobowa a ze akcja zaplanowana sporo wczesniej, to i powody musialy byc ku temu. np. zgarnac majatek plus alimenty od " niewiernej"
OdpowiedzVolenti non fit iniuria - chcącemu nie dzieje się krzywda. To w kontekście tej panienki, co z knurem przestaje. Kiedyś pewnie pożałuje. Ja osobiście mam trochę inny przypadek - ojciec mojej koleżanki z podstawówki był pięciokrotnym rozwodnikiem. Z każdą partnerką dzieciów w liczbie od 1 do 3. Alimenty niepłacone, bo kto by na taki przychówek zarobił? Motywacji żon numer 4 i 5 kompletnie nie rozumiem. Skoro 3 czy 4 razy się rozwodził to czemu miałby nie rozwieść się kolejny? Jak na poprzednie dzieci nie płaci, to czemu na te zrobione z nią miałby akurat płacić? Żonki o przeszłości męża wiedziały, choćby z tego powodu, że miejscowość mała i wszyscy wszystkich znają.
Odpowiedz@mikado188: Co sobie panie naużywają przez czas małżeństwa, to ich. A później? Popatrz: trójka dzieci, matka do pracy nie pójdzie, no bo kto zajmie się trójką? Czyli 1500 zł z 500+. Drugie 1500 zł alimenty na trójkę plus 3 x 153 rodzinnego. Kilkaset złotych zapomogi z MOPS-u, opłata z MOPS czynszu, darmowe bilety MPK, za półdarmo wejścia do muzeów i insze przywileje karty dużej rodziny. Dzieciaki darmowe obiady w szkole. Czyli ca 4 tys. do ręki, zero opłat za czynsz, obiady.
Odpowiedz@didja: no, ja podstawówkę to skończyłam prawie 15 lat temu, wtedy nie było 500 +. Alimentów jak mówię nie płacił (chyba, że fundusz alimentacyjny wypłacał), karty dużej rodziny wtedy nie było, w miejscowości nie było komunikacji miejskiej. Wiem, że koleżanka wtedy nie chodziła do stołówki na obiady. Jej matka była żoną numer 3, obecnie wszystkie córki są dorosłe; może dzieci z kolejnych małżeństw się na coś załapały, za moich czasów nie było takiego socjalu jak dziś.
Odpowiedz@didja: A na starość? Wielkie nic.
Odpowiedz@Katka_43: Jakie nic? Do sądu po alimenty od kilkorga (i więcej) dzieci, no niech od każdego sąd zasądzi tylko po 200 zł. Mało to takich historii było? A więzi? Sorry, ale ktoś, kto płodzi kilkoro (i więcej) dzieci, a potem nawet ich nie utrzymuje, nie dba o więzi, więc ich brak na starość mu nie będzie doskwierać. @mikado188 Pięćset plus nie było, ale pozostałe tak - w takiej czy innej formie (za komuny to i płatny wychowawczy, i cała masa benefitów na dzieci). Pytasz o motywację, więc Ci odpowiadam. Są mężczyźni, na których baby tak lecą, że równoczesny harem by im nie przeszkadzał. Tylko dzieci żal.
Odpowiedz@mikado188: Znam takiego faceta- kilka rozwodów i "stałych związków" za sobą, z każdego po kilkoro dzieciaków, ciągłe zmiany pracy itd. I baby nadal na niego lecą jak muchy do g... I ja mogę zrozumieć czemu, sama jak byłam młodsza i durna przez jakiś czas przeżywałam fascynację tym facetem, na szczęście platoniczną i szybko mi przeszło. I szczerze mówiąc ciężko to logicznie wytłumaczyć, on po prostu ma TO COŚ. Feromony, czy kij wie jakie "magiczne" działania, ale przy nim wszystkie baby miękną i cała jego "przeszłość" przestaje się liczyć. Możliwe więc, że ojciec Twojej koleżanki też był takim "męskim super samcem" przy którym babom myślenie się wyłącza a włącza głupi instynkt "chce z nim być, ja go zmienię".
Odpowiedz@mikado188: Ja sie chyba moge wypowiedziec (wybaczcie, ze dzis wyjatkowo bez polskich znakow). Na mojego ojca zawsze lecialy mlode qrewki, nawet jak byl juz grubawy i lysy, w mysl chyba wyobrazenia, ze cudzoziemiec = bogaty. Niestety, panienki zle obstawily, bo ojciec jest zaprzeczeniem wszystkiego, co mowia pozytywnego o jego nacji (ze rodzina i praca na pierwszym miejscu). Zamiast przejazdzki ferrari i wakacji na jakiejs wypasionej riwierze kilka bzykniec i do widzenia, nastepna prosze... Bylo mi zawsze zal tylko mamy, ktora go kochala i mu to wszystko wybaczala. Dlugo, ale do czasu.
OdpowiedzCoś mnie się wydaje, że ów pan rozwód oraz akcję na sex party planował dużo wcześniej. Możliwe nawet, ale mam nadzieje się mylić, że dobry adwokat podpowiedział szanownemu panu co i jak, żeby dostać możliwie najszybszy rozwód.
OdpowiedzHm... czy jedną z zasad takiego sex-party nie jest (albo powinno być) to, że tam nikt nikogo nie filmuje? Na zasadzie "to co w Vegas zostaje w Vegas".
Odpowiedz@Kumbak: No właśnie też mnie się wydaje, że jest zakaz filmowania i robienia zdjęć. Osoby, które aktualnie z żoneczką spółkowały mogłyby pozwać fagasa.
OdpowiedzTakie zasady panują bezwzglednie w profesjonalnych swingers klubach. Natomiast mnóstwo ludzi organizuje tego rodzaju eventy na własną rękę, w hotelowych apartamentach, wynajetych mieszkaniach. I tam kręcenie amatorskiej pornografii na pamiątkę to prawie norma.
OdpowiedzTo żona musiała mieć wyjątkowo kiepskiego adwokata. - na jakiej podstawie wnosi pan o rozwód? - mam na filmie nagrane jak żona bzyka się z innym. - a skąd ma pan film? - nagrałem. - w momencie nagrywania to panu nie przeszkadzało? po za tym dobrowolnie i świadomie pan chyba uczestniczył w seks party, nikt panu lufy nie przystawił. Rozwód bez orzekania, dziękuję do widzenia. No chyba, że były jeszcze inne przesłanki.
Odpowiedz@bee: Dlatego właśnie uważam, że facet wcześniej planował ten rozwód, oraz został szczegółowo poinformowany, jak ma zaaranżować i nagrać "zdradę" żony oraz co i jak ma mówić przed sądem. Niewykluczone, że film nagrał detektyw, a "kochającego" męża nie było na filmie i mógł się wyprzeć, że tam w ogóle był.
Odpowiedz@bee: -a skąd pan ma film? -na wakacje jechaliśmy, szukałem karty pamięci do aparatu. Sprawdziłem najpierw, czy nie ma tam czegoś ważnego, a tam- żona z gachem. Serce mi pękło. Jeśli to planował, to na pewno wymyślił historyjkę.
OdpowiedzSąd nie zapytał skąd ma ten film i dlaczego był tam i filmował? Bardzo wiarygodne.
Odpowiedz@Morog: Odpowiedź: Detektyw/znajomy nagrał film. Podejrzewałem żonę o zdradę i wynająłem detektywa/ poprosiłem znajomego, o pomoc w znalezieniu dowodów.
Odpowiedzna moje pan zaplanowal, ze nawet jak pani powie, ze byli tam razem z eksmezem, to bedzie jej wystarczajaco wstyd z ujawniania filmu, by sprawy usilowac zamiesc pod dywanik ( by sie w malym spoleczenstwie nie wydalo chociazby) "bo co ludzie powiedza" i rezygnowac z przeciagania rozprawy w celu zasypania sie dowodami i wolala odpuscic perfidia level milion dla kobiety wizyta w takich miejscach jest duzo bardziej stygmatyzujaca niz dla mezczyzny
Odpowiedz