Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiele pojawiało się historii o piekielności lekarzy w typie "a bo młoda…

Wiele pojawiało się historii o piekielności lekarzy w typie "a bo młoda jesteś, to jak możesz być chora, wymyślasz!". Ano, młody człowiek także może chorować i to niekoniecznie na grypę, co już powszechnie zaczyna być wiadome coraz większej części społeczeństwa.

Mam problemy z ciśnieniem, jest ono po prostu za niskie, 80/40 to norma, choć często bywa niższe. W związku z moją przypadłością muszę brać leki na receptę (kawa czy środki bez recepty nie działają tak, jak należy), ponieważ inaczej mogę najzwyczajniej w świecie zemdleć lub nie być w stanie się nawet podnieść z łóżka.

Pierwszy, drugi, trzeci lekarz byli zgodni co do diagnozy - tak niskie ciśnienie jest złe, niektórzy nawet tego nie zauważają, ja jednak odczuwam - więc leczymy. Piekielna okazała się lekarka nr 4.

Miałam wtedy 19 lat i ośmieliłam się poprosić o receptę na mój lek, przy okazji wypisywania recepty na leki przeciw grypie. Szanowna Pani Doktor łaskawie spojrzała na mnie, po czym stwierdziła, że mi takie leki nie są potrzebne, że młodzi teraz tylko by ćpali (sic!) i ogólnie recepty nie dostanę. Na mój argument, że trzech lekarzy i 2 szpitale, w których byłam (zabierała mnie karetka, gdy "urywał mi się film" i leciała mi krew z nosa) raczej się nie mylą i jednakże proszę o wydanie recepty, usłyszałam stek obraźliwych słów i zostałam DOSŁOWNIE wyrzucona z gabinetu.

Nie złożyłam skargi, wtedy jeszcze nie wiedziałam gdzie i jak mogę to zrobić, poza tym człowiek chory, to człowiek nie do końca w pełni myślący, więc chcąc już sobie oszczędzić wstydu (babcie na korytarzu już swoje wiedziały i poparły SzPD) po prostu poszłam do domu. Nazajutrz udałam się do starej przychodni i bez problemu dostałam receptę na potrzebne mi leki. Gdy wspomniałam o owej lekarce mojemu lekarzowi, ten tylko pod nosem się zaśmiał i nakazał się nie przejmować.

Z perspektywy innych jest to niewielka piekielność. Z mojej - ogromna, tym bardziej, że najczęstszy tekst w moją stronę brzmi "nie wymyślaj, młoda jesteś". Nawet własna matka mi to powtarza...

P.S. Aktualnie mam niecałe 21 lat.

by TakaTamPaskuda
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Drill_Sergeant
-2 18

Problemem młodych niskociśnieniowców jest ich niezorganizowanie. Nikt im nie wierzy gdyż nie nagłaśniają problemu społecznie. Popatrzcie jak wycwanili się geje. Wyłażą na ulice z tęczowymi sztandarami, wkładają pióra w tyłek, skóry i czapki motocyklowe, mają swoje bary (Błękitna Ostryga)i w rezultacie są zauważani w mediach a na zachodzie powstają całe fakultety gejowskie i wydziały teorii queer. Podobnie na przykład wydawałoby się niszowa subkultura miłośników kucyków Pony, natrafiłem na materiały o nich już w magazynie "Vice" i tym podobnych mediach, chłopaki mają co prawda durne babskie hobby ale trzeba im oddać że bić się o swoje i promować potrafią, organizują konwenty bo po prostu im zależy żeby świat ich zobaczył. Ludzie mają swoje cele, swoje ideały za które żyją i za które umierają. Zaś na dnie Rowu Mariańskiego żyją rurkowce których celem życia jest tylko przeżycie. Bez szeroko zakrojonej kampanii społecznej w social mediach, własnych fanzinów, konwentów, demonstracji i marszów nie ma co liczyć na poprawę losu niskociśnieniowców. Muszą wypełznąć ze swojej strefy komfortu jak szczury z dziury. Kiedy okażą swoją siłę w kupie i lekarze zobaczą ilu ich jest i że jest to pokaźny problem społeczny to wtedy dopiero zaczną im wierzyć i zostanie przełamane kolejne społeczne tabu. Dochodzimy bowiem do paradoksalnej sytuacji że jak ktoś czuje się kobietą, psem, droidem albo taboretem w męskim ciele to musimy w imię tolerancji go akceptować i nie wolno na to złego słowa powiedzieć a jak tylko jakiś młodzieniec lub dziewoja przyzna się do niskiego ciśnienia to zostaje momentalnie zaszczuty przez świat medyczny, rodzinę i znajomych że bajdurzy i plecie fantazmaty bo czegoś takiego nie ma a on czy ona na pewno jest ćpunem.

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
3 5

@Drill_Sergeant: cytując wielu "mądrych" ludzi: "przecież nie ma czegoś takiego jak niedociśnienie tętnicze, niscy ludzie często takie mają i jest to całkowicie normalne!". Ehh, ludzie... nie ważne, że to może być tak samo zabójcze jak nadciśnienie.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
1 13

(na melodię "Brother Louie", Modern Talking) Walcz Niskociśnieniowcu walcz Niechaj Colvital wiecznie trwa By organizmy unikały Omdlenia Najwyższy czas! Oto zbliża się ten dzień By twą senność przykrył cień Rzuca ją glukozy czar Ref. Wbija więc na swój wiec hipotonik blady w pytkę Ciebie więc lekarzu zmasakruje odrobinkę W górę rtęć, słupek mierz, łykaj Glukof, kofeinkę A jak ktoś wąty ma, kopnij łapiducha w łydkę Zło Hipotonia to jest zło I tylko pacjent niszczy go Mocno masakrując medyka Laika Bowiem on Poświęcił swe studenckie dni Aby na konto szekle szły Za niedociśnieniowca łzy

Odpowiedz
avatar flake92
-3 5

@Drill_Sergeant: Ja ze znajomym wymyśliłem taką piosenkę o Arku Miliku (na tę melodię) ale nie chce mi się jej tutaj tostować.

Odpowiedz
avatar VillemoMeiden
18 20

Niektórzy lekarze to za przeproszeniem o kant pupy potłuc. Mi pani endokrynolog ostatnio powiedziała że skoro nie planuje w najbliższym czasie mieć dzieci to nie ma sensu leczyćm mojej tarczycy mimo wyników grubo ponad norme

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
17 17

@VillemoMeiden: to oczywiste, przecież zdrowe powinny być tylko potencjalne matki! Reszta ludzi od razu może kopać sobie dołek.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
12 14

@Jorn: 1. Wiele razy zdarzało mi się, że musiałam iść do innego lekarza, bo moja pani doktor była na urlopie. Więc to, że autorka była u kilku lekarzy to nic dziwnego. 2. Mogła się przeprowadzić (19 lat to akurat czas kiedy ludzie idą na studia) i zapisać do innej przychodni, stąd nowy lekarz. Nie trzeba wszędzie węszyć fejków, naprawdę...

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
3 5

@Jorn: oczywiście, że wiem, jak wygląda wybór lekarza. Do przychodni, w której była piekielna lekarka musiałam złożyć deklarację i tego samego dnia, w którym ją składałam u owej pani byłam. Na następny dzień pojechałam do przychodni poprzedniej złożyć nową deklarację, do tamtej przychodni nie wracałam i nie miałam już takiego zamiaru, także podejrzenia wymyślania są całkowicie bezzasadne.

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
-1 3

@lady0morphine: spieszę z odpowiedzią - przeprowadzalam się z (teraz już mężem) narzeczonym do innego mieszkania, bliżej jego pracy a mojej szkoły. Do poprzedniej przychodni miałam około 40km, stąd chęć zmiany.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
18 18

@TakaTamPaskuda: Dobra, ale z tym na "ty" nie przesadzaj. Netykieta jasno mówi, że w internecie, m.in. na forach i tego typu stronach, wszyscy są do siebie na "ty", bo bez tego byłoby to komiczne.:P

Odpowiedz
avatar flake92
9 9

@TakaTamPaskuda: To nie Młodzież Kontra, żeby się oficjalnie do siebie zwracać, Rammsteinowa dobrze to wyjaśniła.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
0 0

@flake92: Ekhem... Pani Rammsteinowa. Pani. :D

Odpowiedz
avatar plokijuty
-1 3

Mogę ci zaproponować orzechy nerkowca. Zawierają o wiele więcej kofeiny niż kawa.

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
0 2

@plokijuty: tu już niestety tylko czysta farmakologia pomaga, naturalnych sposobów próbowałam multum. Leki, które biorę nie są oparte na kofeinie.

Odpowiedz
avatar kwerta2
3 7

A ja dla odmiany stanę po stronie lekarza. Z historii rozumiem, że poszłaś do innej przychodni niż zwykle leczyć się na grypę. Będąc dla lekarza zupełnie obcym pacjentem (kartoteka z przebiegiem choroby jest przecież w innej przychodni) prosisz go o wypisanie "na gębę" leków na receptę zupełnie nie związanych z grypą. Lekarz też jest w jakiś sposób rozliczany z tego co i komu wypisuje. Jeśli by się okazało, że nie chorujesz a lekarz wypisałby Ci leki, po których coś by Ci się stało zgadnij kto miałby przewalone? Mimo wszystko jak najwięcej zdrowia życzę :)

Odpowiedz
avatar marchewka
2 4

Co to za leki? Bo mi mój kardiolog powiedział, że na niskie ciśnienie raczej się leków nie przepisuje.

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
0 2

@marchewka: dziwny ten kardiolog, który zostawiłby problem bez rozwiązania ;) nie przepisuje się leków, jeśli niskie ciśnienie nie jest az tak niskie oraz nie wywołuje to omdleń etc., a domowe sposoby podnoszą ciśnienie bez zarzutu. Chyba żaden normalny lekarz nie dałby swojemu pacjentowi podróżować co jakiś czas karetką... Nie chcę podawać nazwy, ale jest to lek oparty na midodrynie.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 1

@TakaTamPaskuda: Twoj lek, to chyba niemiecki GUTRON, ktorego sto tabletek kosztuje TU prawie €44. Ma najrozniejsze powazne przeciwskazania, nie zapisywalem go od wielu lat i nie dziwie sie, ze obcy lekarz nie chcial nieznanemu pacjentowi przepisac go "na gebe", bez jakichkolwiek badan. W "stek obraźliwych słów" i inne niekulturalne zachowanie obcego lekarza nie wierze, o ile pacjent tez byl uprzejmy, bo nie bylo do opisanego zachowania najmniejszego powodu.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 5

Cisnienie nigdy nie "jest PO PROSTU za niskie". "Krew leciala z nosa" i to ma byc spowodowane NISKIM cisnieniem? Historia nie trzyma sie kupy. Cos innego (dotychczas nieodkrytego, albo nieopisanego i przemilczanego) musi byc powodem tej hipotonii, ktora sama z siebie nie jest choroba, tylko symptomem (n.p. anemii, oslabienia miesnia sercowego, hipoglikemii, otylosci, niedozywienia, czy czegos innego). Kasy chorych (w Niemczech) normalnie nawet nie placa za lekarstwa na niedocisnienie i te (prawie) wszystkie sa osiagalne bez zadnej recepty. Sa rozne metody leczenia, czasem nie wymagajace medykamentow, ale z koniecznoscia (czesto brakujacej!) wspolpracy chorego. W szpitalach normalnie odkrywaja, co moze byc powodem opisanego zaburzenia, ale o tych wynikach badan z bajki nic nie wynika. Piekielne jest tylko (o ile reszta jest prawdziwa), ze widocznie dotychczas nie odkryto powodu zaburzen krwiobiegu, tylko zapisywano cos, co oslabialo oznaki (mozna tak zadzialac przy duzo niebezpieczniejszym nadcisnieniu tetniczym, mimo, ze tam tez probuje sie odkryc podstawe choroby, o ile takowa istnieje).

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
0 4

@ZaglobaOnufry: to nie fake. Nie wszystko muszę pisać, jeśli to nie jest konieczne dla historii - diagnozy zostawmy lekarzom, a oceniajmy piekiejne zachowania. Historia dotyczy głównie lekarki uznającej młode osoby za ćpunów i bajkopisarzy niż samej przypadłości. Swoją drogą - niskie ciśnienie prowadzi do omdleń oraz osłabienia organizmu, a nierzadko znaczne osłabienie idzie w parze z krawieniem z nosa. To słowa lekarza w szpitalu oraz w przychodni, do której chodziłam, gdy zaczynałam leczenie.

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
0 2

@ZaglobaOnufry: historia dotyczy głównie lekarki [...] a nie samej przypadłości. Wkradł się błąd.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 1

@TakaTamPaskuda: Owszem, krwawienieZAWSZE moze byc powodem obnizenia cisnienia, ale HIPOTONIA nie jest NIGDY powodem krwawienia z nosa. Proste medycznie zwiazki przyczynowe, ale moze nie dla laika. Szlauch ogrodowy n.p. moze peknac, gdy podwyzszy sie w nim cisnienie, zatykajac go i hamujac odplyw, natomiast nie peka, gdy wodzie umozliwia sie swobodne wyciekanie, bo wtedy cisnienie w nim opada! Tak samo jest z krwawieniem z naczyn krwionosnych w nosie.

Odpowiedz
avatar diabelskieziele
1 5

Skoro zmieniłaś lekarza to należało mieć ze sobą wyniki badań potwierdzające przypadłość, a skoro bierzesz leki na stałe to powinnaś dostarczyć zaświadczenie od lekarza, który je zlecił. Nie można sobie ot tak pójść do lekarza i żądać przepisania konkretnych leków. Na jakiej podstawie? Na ładne oczy? Każdy może sobie tak pójść. Tylko nie mów, że mogła przynajmniej zlecić badania, bo jeśli masz zdiagnozowaną chorobę, to badania musiałaś przechodzić. Jak już ktoś napisał, za niepotrzebne przepisanie leków odpowiada lekarz, więc nie myśl sobie, że ktoś będzie się narażał, bo jaśnie hrabianka nie pofatygowała się z wynikami badań. Jedyną piekielną jesteś Ty, żądając by ktoś się dla Ciebie podkładał.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@diabelskieziele: generalnie się z tobą zgadzam, bo leków nie przepisuje się "na gębę" i nie dziwi mnie, że autorka nic nie osiągnęła. Z drugiej jednak strony - wystarczyłoby, gdyby lekarka po prostu ją o tym poinformowała i darowała sobie chamstwo.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
0 0

Ja mam problemy z nadciśnieniem i na bieżąco biorę leki, a moja żona ma niedociśnienie. W tej zwykle sytuacji dzień zaczyna od kawy. Czasem pije nawet i 3 kawy w ciągu dnia. Potrafi wypić kawę, położyć się spać i od razu zasypia. Dla mnie to nieosiągalne. Gdybym wypił kawę po 18-tej to pół nocy miałbym nieprzespane. Jakiś czas temu kupiłem ciśnieniomierz elektroniczny. Gdy zmierzyłem żonie ciśnienie, a wyszło 90/60 to spytałem jej "czy żyje". Nie zdawałem sobie sprawy z tego że ciśnienie może być aż tak niskie.

Odpowiedz
avatar Sinistra
0 0

@Jasiek5: Zainteresowałam się tą historią i czytam komentarze ponieważ sama mam niedociśnienie. Jak spada mi ciśnienie to potrafię zasnąć opierając się o ścianę. Nie byłam świadoma niskiego ciśnienia (zawsze wszyscy mówili, że jestem leniwym śpiochem) do momentu aż w szpitalu ciśnienia nie sprawdzały mi 3 pielęgniarki za pomocą dwóch ciśnieniomierzów. Miewam ciśnienie 60/40 albo 70/35. Elektroniczne ciśnieniomierze nie są dla mnie dobre, ponieważ niektóre podwajają moje ciśnienie. Także ciśnienie może być jeszcze niższe niż Twojej żony :)

Odpowiedz
avatar GythaOgg
0 4

Ciekawi mnie tak mocno podkreślone słowo "dosłownie". Dosłownie wyrzuciła Cię z gabinetu. Czyli podeszła, wzięła na ręce, przeniosła do drzwi/okna i rzuciła, tak? Czy tylko za wsiarz wyciągnęła?

Odpowiedz
Udostępnij