Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś będzie z innej beczki. Wojna internetowa między "grubasami" i "wieszakami" trwa…

Dziś będzie z innej beczki.
Wojna internetowa między "grubasami" i "wieszakami" trwa w najlepsze i nigdy nie podąży ku końcowi.
Nie wtrącam się, mam ważniejsze sprawy na głowie, ale kilka razy zauważyłam pewne ironiczne zachowanie wśród naszego narodu.

Mianowicie jakieś tam grubsonki źle używające czegoś do ćwiczeń, ruszają się w tańcu niczym słoń w stroju baletnicy, otyłe babeczki na rurce zestawiane z kurczakiem z rożna. No i w sumie zgodzę się z tym, że to wygląda nieraz całkiem komicznie na zdjęciach. Ale bardzo dużo ludzi perfidnie robi sobie z tego podśmiec*ujki.
Jak grubas nic nie robi to go hejtujecie, jak zacznie coś robić to się nabijacie. To co taki człowiek ma niby zrobić? Zamknąć się w pokoju i z niego nie wychodzić żeby nie prowokować ludzi swoim wyglądem, bez znaczenia czy biegając i trzęsąc wałkami, czy wcinając maca?

Uprzedzając Wasze komentarze... nie jestem grubaską próbującą podnieść swoje poczucie własnej wartości. Ktoś mi bliski walczy z nadwagą, dlatego tego typu zachowania, zarówno w sieci jak i w życiu codziennym są po prostu obrzydliwe i bezduszne. I wiem jak bardzo wpływają demotywująco na otyłych ludzi, którzy zaczynają wierzyć, że cokolwiek nie zrobią będzie źle, więc najlepiej nie robić nic.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bryanka
8 30

Porównywanie chudej osoby z więźniami z Auschwitz też jest chamskie. Największe obelgi na temat mojej szczupłej sylwetki słyszałam wyłącznie od osób z nadwagą. Ja na siłowni byłam raz w życiu, chciałam popracować nad wzmocnieniem mięśni. Nigdy więcej tam nie wróciłam, m.in. przez podśmiech*jki i głupie komentarze innych dam. Jestem szczupła, więc teoretycznie nie powinno mnie to dotyczyć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 17

@Bryanka: Zgadzam się, że jest to chamskie i przykro tego słuchać. Sama również tego doświadczyłam. Nie rozumiem jednak jak można zrezygnować z własnego zdrowia i samopoczucia z powodu komentarzy jakiś głupich bab. Może po prostu zmień siłownię na taką, gdzie ludzie przychodzą pracować nad sobą a nie oglądać wszystko wokół?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 19

@Bryanka: jeszcze klasyczne "facet na kości nie poleci" czy też naśmiewanie się z rozmiarów biustu, który w związku z drobną sylwetką też pokaźny nie jest. Mogę powiedzieć, że jestem naturalnie szczupła, co nie znaczy, że nie muszę nad sobą pracować - choćby po to, żeby wypracować mięśnie. Ale tułów mam kościsty niezależnie od wagi. Mogę mieć idealną, mogę być powyżej nie, a wszystkie kostki są nieprzyjemnie widoczne. Taka uroda, odziedziczona w genach. I przykro mi się robi, gdy jakieś babsko leczy swoje kompleksy moim kosztem.

Odpowiedz
avatar lazy_lizard
5 7

@Bryanka: Dlatego ja zawsze wybieram małe osiedlowe kluby fitness i siłownie. Tam nigdy nie spotkałam się dziwnymi komentarzami a ludzie najczęściej się znają chociażby z widzenia i są chętni do pomocy. Ale może ja mam szczęście.

Odpowiedz
avatar katem
6 12

@Bryanka: Sama też byłam obiektem docinków z uwagi na swoją chudość. I również ze strony osób z nadwagą. Odpowiedzenie tym samym - uszczypliwością/złośliwością wywoływało jednak oburzenie - miałam wrażenie, że z chudych można się wyśmiewać, ale zwrócenie otyłej osobie uwagi, że za dużo je to już obraza.

Odpowiedz
avatar Bryanka
0 8

@sweetsecrets: To było lata temu gdy zajmowałam się tylko i wyłącznie jazdą zawodniczą, więc byłam wystarczająco zdrowa (przechodziłam co pół roku przegląd u lekarza sportowego), a siłownia była głównie propozycją ze strony mojego trenera. Z siłowni przeniosłam się na tańce i problemu nie było, bo poprawiłam kondycję i bardziej się rozciągnęłam. Teraz siłownia mi niepotrzebna, bo mam wystarczająco dużo machania widłami/miotłą, jazdy konnej i na rowerze, ale nawet gdyby to bym tam nie wróciła, wolałabym ćwiczyć w domu, albo w plenerze i uważam, że jest to zdrowsze również dla własnego samopoczucia. @ZimnaBlondyna - niestety mam dosyć duży biust w stosunku do mojej sylwetki, ale zanim mi urósł to też słyszałam te teksty, że "facet na kości nie leci". Kiedyś doprowadzało mnie to do płaczu. I serio wcale mi nie żal osób otyłych. Uważam, że jakieś 5% ma problemy z tuszą z powodu chorób, a reszta to po prostu osoby z tendencjami do tycia, ale które nie chcą nic z tym zrobić. Jeśli dobrze się ze sobą czują to spoko, ale jeśli zaczynają wygłaszać teorie, że "prawdziwe kobiety to tylko size+, a reszta to chude szmaty", to włącza mi się agresor.

Odpowiedz
avatar LPP
1 7

@ZimnaBlondyna: "jakieś babsko" też nie brzmi specjalnie przyjaźnie...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
16 28

@Candela: o ile tusza to często jest wybór, a szpachla to zawsze jest wybór, o tyle życzę Ci dzieci z garbatymi nosami i zdrowymi acz krzywymi nogami. Ciekawe w jakim wieku wyślesz na operację plastyczną.

Odpowiedz
avatar ShapeOfMyHeart
13 13

To w sumie normalne, codziennie przecież myślimy o ludziach w różny sposób. Mamy do tego prawo, jeszcze nikt nam do głów nie zagląda. Nie wszystko jednak nadaje się do wymówywienia/napisania i ważne jest, aby wiedzieć na co sobie można pozwolić. Też nie wyobrażam sobie wyzywać innej osoby, czy to w realu, czy w necie, mimo że mogę mieć o niej swoje zdanie, niekoniecznie dobre.

Odpowiedz
avatar szczurzyca
10 16

Czyli, jeśli miniesz mnie przypadkiem na ulicy, to nie rzucisz komentarzem, tylko pawiem? Urocze.

Odpowiedz
avatar katem
-2 14

@Candela: Widzę, że większość nie załapała. To, że tak sobie myślisz to jedno, ale przecież nie pokazujesz tego po sobie. Wychodzi na to, że nie można powiedzieć, co sobie człowiek w skrytości ducha myśli, nawet jeśli nie ma to przełożenia na zachowanie w stosunku do bliźnich. Większość minusujących Cię ludzi też sobie brzydko myśli o bliźnich, ale , broń Boże !, do takich myśli się nie przyznają, bo nie wypada, bo co sobie o mnie pomyślą.

Odpowiedz
avatar ShapeOfMyHeart
2 6

@Candela: Ja załapałam i uważam, że w sumie masz rację, tyle że napisałaś to w bardzo mocnych słowach i zapewne stąd te minusy. @katem idealnie to podsumowała. Stety niestety tak właśnie jest.

Odpowiedz
avatar emilyana
2 4

@ShapeOfMyHeart: Wydaje mi się, że również zrozumiałam, co Candela miała na myśli. Jednak słowa jakich użyła są dość dosadne. Powiedzieć, że "skręca mnie" na widok kogoś kto ma krzywe nogi, nos czy jakiś inny problem? Yyy... nie? To nie jest kwestia czyjegoś wyboru. Na taki widok bliżej mi do współczucia niż obrzydzenia czy pogardy (tak rozumiem pojęcie "skręca mnie" na taki czy inny widok) Nie to, żebym sama jakaś święta była - każdemu się zdarzy kogoś skrytykować czy wyśmiać w myśli i chwała im za to, że nie mówią tego na głos. Niemniej nie dziwi mnie, że Candela dostała minusy po tym, jak przyznała, że czuje jakąś odrazę do ludzi z defektami. Mam nadzieję, że po prostu źle dobrała słowa i chodziło jej o to, że nie krytykuje na głos, kiedy widzi, że coś jest po prostu nieładne czy nieestetyczne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
25 29

Nikt kto swoją sylwetkę uzyskał dzięki ciężkiej pracy na siłowni i wyrzeczeniom w kuchni nie robi sobie żartów. Śmieją się ludzie, którzy nic ze sobą nie robią - nieważne czy grubi z obżarstwa, czy chudzi z natury. A takimi nie warto się przejmować :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-5 17

Jak źle używają czegoś do ćwiczeń to co mają zrobić? Oczywiście zacząć używać poprawnie! Dowiedzieć się. Ot tyle.

Odpowiedz
avatar hitman57
17 21

@bloodcarver: powiem Ci w tajemnicy że ludzie życzliwi, a w sumie normalni jak widzą że na siłowni ktoś robi coś źle to potrafią sami w sympatyczny sposób podejść i objasnic jak można to ćwiczenie zrobić lepiej czy po prostu dobrze. Tylko gbur i prostak będzie się śmiał nie pomagając.

Odpowiedz
avatar szczurzyca
15 17

Przecież to nie ważne, czy gruby, czy chudy, czy niski, wysoki, blond, brunet, rudy, czarny, biały, czy ubrany inaczej, niż z sieciówki - zawsze ktoś będzie komentował, robił podśmiechujki i poprawiał sobie stan mizernego ego. A w internecie ludzie dalej czują się bezkarni i dalej będą jeździli po innych, zamiast pilnować rozmiaru własnego dupska i koloru ich własnych majtek.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
2 2

@szczurzyca: Prawda, ale nazywanie problemu pomaga go rozwiązać. Weźmy na ten przykład starszą osobę, przychodzi do lekarza z bólem. Na to lekarz "no w takim wieku to zawsze będzie bolało, trzeba wziąć ibuprom i do przodu!". A mógłby zdiagnozować problem i podać odpowiednie leki. Tak samo z chamstwem - zdiagnozowanie w kogo jest wymierzone pozwala lepiej sobie z nim poradzić. Inaczej zwalcza się "fat shaming" opisany w historii, inaczej przemoc domową, inaczej dręczenie zwierząt itd.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 21

Wyglądam jak wyglądam - piec kaflowy z mordą teutońskiego oprawcy. I cóż - opinie obcych mam w kiszce stolcowej, zaś opinia tych, na których mi zależy i którym zależy na mnie, jest od wyglądu niezależna. Ergo - olać obcych, a swoi są swoi, gdy na takie pierdoły nie zwracają uwagi

Odpowiedz
avatar bazienka
9 15

sa ludzie, ktorzy genetycznie lub przez chorobe maja tendencje do jakiejs tam sylwetki. jest niedoczynnosc tarczycy, jest tez choroba basedowa. jest pws. ja ta podziwiam osoby wieksze, ktore wychodza na rower, na silownie itp. sama jestem troche leniuszkiem ;) czasem jest tak, z eosoba ma kompleksy i chce z nimi zawalczyc, a na silowni jest sprowadzana do parteru przez stado Karyn, ktore przyszly na podryw zenada sa tez osoby, ktore mimo kombinowania nie potrafia przytyc,a przydaloby sie. i co? maja sie zabic? przeszczepic tluszcz? wyglad zewnetrzny nie jest najwazniejszy jasne fajnie zahcowac umiar, i jak widze kobiete 100 kilo w bikini, to jednak nie trafia mi to w normy estetyczne ale sa amatorzy i grubych i chudych, mialam facetow, kt twierdzili, ze moglabym przytyc albo zgubic jeszcze pare kilo a najbardziej mnei smieszy, jak z osob zbyt chudych czy zbyt grubych smieja sie podobne, ale nie robiace z tym NIC

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
7 9

@bazienka: Zastanawia mnie, od czego zależy, że ktoś na siłowni trafia na prześmiewców a ktoś nie. Tym drugim ktosiem jestem np. ja. W pierwszym miesiącu na siłowni nikt nawet nie parsknął, kiedy pierwszego dnia nie umiałam ruszyć na rowerku, bo nie wiedziałam, że ma włączoną blokadę. :D Potem przeniosłam się na inną i tam też nie spotkałam się z nieprzyjemnościami. Lubię patrzeć, jak wyraźnie grubsze osoby męczą się na siłce, serio. Motywuje mnie to, nawet odgapiam różne ćwiczenia od nich (bo szczupłe osoby głównie okupują bieżnie i ciężary). Myślę, że nie zapisałabym się do siłowni w dużym mieście, bo chyba tam jest mniej przyjaźnie.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
8 10

@biala_czekolada: ja, może nie tyle z wyśmiewaniem, co z krzywymi spojrzeniami i jakimiś szeptami za plecami spotkałam się w modnej sieciówce tylko dla kobiet i w innym modnym klubie w mieście(wybór ze względu na wyposażenie). Jak to bez makijażu, spocona, ciuchy ze starej kolekcji i bez znaczku "nike"??? Kto to tu wpuścił?! Nawet baby z recepcji krzywo patrzyły... W poprzednim miejscu zamieszkania, w osiedlowej siłowni pełnej dresów i koksów, wszyscy byli bardzo pomocni i nikt głupio nie komentował. Poprawiali mi błędy, pokazywali jak co obsługiwać, proponowali nawet ułożenie diety i dobranie suplementów za darmo (ale dietą zajmuje się dietetyk a suple kolidują mi z lekami więc nie skorzystałam;)). Dodam,że bez makijażu nie straszę a nadwagę owszem mam. Jest wynikiem choroby i gdybym nic nie robiła to teraz nie byłaby to nadwaga tylko otyłość któregoś tam stopnia. A tym pannom i tak przeszkadzało ,że walczę i się staram- najwidoczniej kluby są tylko dla pięknych i bogatych. Musze przyznać,że zniechęciły mnie zupełnie do tego typu przybytków- wydałam równowartość kilku karnetów na sprzęt i ćwiczę w domu. Tylko sauny trochę brak:)

Odpowiedz
avatar sla
2 2

@biala_czekolada: Są siłownie, gdzie przychodzą osoby, które chcą się "pokazać" czy kogoś "wyrwać", są też takie, na które chodzi się ćwiczyć. Nie zależy to od ceny, czy to sieciówka czy nie etc.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 5

@sla: jak moja byla wspollokatorka cwiczyla, a i owszem crossfit przed wyjsicem 2 godz przygotowan prysznic szpachla prostowanie wlosow doklejanie rzes po powrocie sie nie myla na obiekcie tez

Odpowiedz
avatar maktalena
18 26

Ja tam nie rozumiem tego tłumaczenia się, że "jestem gruba bo takie geny, bo choroba, bo ciąża, bo coś tam." Jeszcze by tego brakowało, żebym się miała tłumaczyć z tego, jak wyglądam. Może i jem za dużo słodyczy i hamburgerów. No i co? Nie robię nic niezgodnego z prawem, a jeśli kogoś krzywdzę, to tylko siebie. Może mi odpowiada bycie grubą, bo czekoladę kocham bardziej, niż rozmiar 36? I co komu do tego? Kulturalny człowiek nie komentuje niepytany wyglądu innej osoby. Ja nie wytykam nikomu łysiny, krzywego nosa czy trądziku, więc proszę się odwalić od mojej wielkiej d*py. Albo dlaczego chuda dziewczyna musi się tłumaczyć, że ona naprawdę nie ma anoreksji, tylko takie geny i przez to nie może przytyć, mimo, że dużo je? Każdy jest, jaki jest. Nie ma w tym kraju zakazu bycia grubym, kościstym czy brzydkim.

Odpowiedz
avatar ShapeOfMyHeart
6 10

@maktalena: Ja już musiałam się tłumaczyć z tego, że jestem szczupła, że noszę makijaż, że się zachowuję tak a nie inaczej (mimo, że nikomu nigdy krzywdy nie zrobiłam). O zgrozo, w moim otoczeniu "życzliwymi" komentatorami są najczęściej mężczyźni, a nie kobiety. Tak, jakby mi zależało na tym, aby każdemu z nich się podobać. Zwłaszcza tym, którzy sami nie potrafią obciąć i wyczyścić swoich paznokci, mają brzuszki piwne i sami wyglądają kompletnie niewyjściowo. Z reguły ostre powiedzenie moja twarz/dupa to nie twój interes, wystarczy, jednak niektóre przypadki są na tyle bezczelne, aby potem przekonywać mnie o moim przewrażliwieniu i niestosownej reakcji. Bo przecież mogłabym powiedzieć "odtąd postaram się wyglądać inaczej/lepiej specjalnie dla ciebie, mimo, że widzimy się raz do roku" :)

Odpowiedz
avatar Bryanka
6 8

@ShapeOfMyHeart: O, mężczyźni potrafią "przypieprzyć". W sumie jedne z największych obelg jakie usłyszałam to było raz od "kolegi" w gimnazjum. Wrzeszczał na pół szkoły "i co anoreks?!", a druga od "kolegi" z liceum. Krzyknął do mnie, żebym "założyła w końcu dupę!". Był wtedy dym w szkole (obu szkołach zresztą), bo zwyczajnie poszłam nakablować, a nie byłam jedyną obrażoną.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 16

@maktalena: " a jeśli kogoś krzywdzę, to tylko siebie" niejeden ratownik na świecie ma potrzaskany kręgosłup przez takich co krzywdzą tylko siebie.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 14

@maktalena: dopoki nie zakladasz bikini, stringow i mini ledwie zaslaniajacej tylek, topow z odkrytym brzuchem to w sumie nic jakos nie trafia to z moj kanon estetyczny czekam na hajty w stylu- nie podoba sie to nie patrz

Odpowiedz
avatar maktalena
1 7

@bazienka: Nie zakładam. Ale jak by się tak zastanowić, ubędzie Cię jak sobie popatrzysz na trochę tłuszczu? Oślepniesz? Doznasz nieodwracalnej traumy? Każdego dnia na ulicy widujemy mnóstwo rzeczy i osób, które nie trafiają w nasz kanon estetyczny i jakoś żyjemy. Otyła kobieta w mini wygląda źle. To fakt. Ale czy komuś od tego dzieje się krzywda?

Odpowiedz
avatar Bryanka
6 8

@maktalena: Czy komuś dzieje się krzywda? W pewnym sensie tak. Podam przykład: Znajoma ma problem z pracownicą. Dziewczyna przy kości, chodząca w opiętych legginsach, przez które prześwitują kolorowe majtki. Do tego topy na cienkich ramiączkach, obowiązkowo wystający spod tego wszystkiego stanik. Całość wygląda bardzo niesmacznie, a dziewczyna pracuje w kawiarni. Obsługuje klientów. Komentarze na ten temat już się zdarzały, a na laskę nie działają żadne perswazje. Przez tydzień przyjdzie normalnie ubrana, a potem znowu swoje. Pracownicy wizytówką lokalu jak to się mówi. Jakby dziewczyna była szczupła, ale również ubrana nieadekwatnie do wykonywanej pracy, to też zwrócono by jej uwagę.

Odpowiedz
avatar maktalena
4 6

@Bryanka: To jest zupełnie inna sytuacja. Pracodawca płaci i ma prawo wymagać od pracownika, czy to szczupłego, czy otyłego takiego ubioru, jaki uważa za stosowny w swojej firmie. Mówimy o sytuacji, kiedy mijasz na ulicy obcego człowieka i jakiś element jego wyglądu razi Twoje poczucie estetyki. Bo niby co takiego strasznego Ci się stanie, jeśli zobaczysz w tramwaju otyłą kobietę w legginsach?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2017 o 23:08

avatar konto usunięte
5 5

@bazienka: ludzie nie istnieją po to, żeby trafiać w Twój kanon estetyczny. Mnie nie obchodzi, czy podobam się losowym ludziom na ulicy/w internecie i osoby z nadwagą/otyłe też nie powinny się tym przejmować. No i na bora- to, że ktoś się z Tobą nie zgadza, to naprawdę nie jest hejt.

Odpowiedz
avatar Bryanka
-2 6

@maktalena: Niestety nie zgodzę się z Tobą. Dla klientów lokalu dziewczyna jest obcą osobą. Są oni często zniesmaczeni jej wyglądem, czasem to skomentują głośno. Problem w tym, że pracodawczyni nie ustaliła oficjalnie dress codu, po prostu ubranie pracownika ma być czyste. Nie ma i nie było żadnego regulaminu, więc teoretycznie dziewczyna nie ma obowiązku ubierać się inaczej. Wina szefowej jak najbardziej, za strzelenie sobie w stopę. A co mi się stanie jak zobaczę grubą kobietę w legginsach? Nic. Jak zobaczę grubą kobietę w za małych. przetartych na tyłku legginsach, to zrobi mi się niedobrze. Tak samo zareaguję na szczupłą kobietę z pomarańczową opalenizną i gigantycznymi sztucznymi cyckami.

Odpowiedz
avatar maktalena
4 6

@Bryanka: Twoja znajoma po prostu nie potrafi zdyscyplinować własnego personelu i pracownicy wchodzą jej na głowę, a przynajmniej ta konkretna pracownica. A co do klientów, to nie jest taka sama sytuacja, jak w przypadku obcych ludzi na ulicy. Kiedy idę do lokalu, to wydaję moje pieniądze i mam prawo oczekiwać, że personel, który przygotuje i poda mi jedzenie będzie wyglądał schludnie, czysto i nie będzie mi świecił gołą d*pą po oczach kiedy będę jadła. Natomiast nic mi do tego, że jakaś kobieta spotkana w sklepie czy tramwaju ma tłuste włosy czy wielką plamę na za małej spódnicy. Póki nie śmierdzi tak, żeby nie dało się wytrzymać, ani nie zaraża wszawicą może sobie wyglądać jak jej się podoba.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 stycznia 2017 o 14:43

avatar Bryanka
-1 3

@maktalena: Skoro wszystko Ci jedno jak ktoś lubi wyglądać, to co za różnica jak wygląda personel restauracji? Przecież każdy ma prawo "wyrażać siebie" :D Teoretycznie można powiedzieć, że jak kupuję bilet na autobus, to wydaję moje pieniądze i mam prawo oczekiwać, że osoba stojąca obok mnie, nie będzie świecić gołym tyłkiem ;) :P

Odpowiedz
avatar maktalena
3 3

@Bryanka: Chodzi mi o to, że wszystko mi jedno jak wygląda przypadkowa osoba, którą widzę na ulicy, ale to, jak wygląda osoba, która przygotowuje mi jedzenie już ma dla mnie pewne znaczenie.Podobnie np. nie interesuje mnie, że jakiś nieznany mi Jan Kowalski nie myje rąk po dwójce, ale nie tolerowałabym tego samego u kelnera, który podaje mi jedzenie. Oczywiście gdybym miała możliwość się o tym dowiedzieć. Co do relacji klient - kelner istnieje pewna zależność. Kelner, jeśli chce zarobić czy dostać napiwek, musi się dostosować do gustu gości restauracji. Natomiast nie ma takiej zależności między Tobą, a Twoim współpasażerem w tramwaju, bo ta osoba, która tak razi Twoje poczucie estetyki też płaci za bilet i też wydaje swoje pieniądze. Jesteście więc na równorzędnej pozycji. Mnie przerażają tunele w uszach czy wytatuowana lub zakolczykowana twarz. Nic na to nie poradzę, że tak mam, ale nie będę się domagać, żeby takie osoby się zakrywały. Pozostaje mi tylko nie patrzeć gdy mijam kogoś takiego na ulicy.

Odpowiedz
avatar maktalena
4 4

@Bryanka: Powiem więcej; jako pracodawca nie tolerowałabym u pracownika wyglądu, który nie pasowałby do wizerunku firmy, ani takiego, który byłby negatywnie odbierany przez moich klientów. Wiadomo, chcę zarobić, więc muszę się dostosować do ich wymagań. Natomiast nigdy, przenigdy nie komentowałabym i nie krytykowała wyglądu ludzi, z którymi nie mam nic wspólnego. Bo po prostu nic mnie to nie obchodzi. Tak jak nie obchodzi mnie, że sąsiad X nosi skarpetki do sandałów, a sąsiadka Y nie umie jeść nożem i widelcem, a u fryzjera ostatnio była jeszcze w stanie wojennym.

Odpowiedz
avatar aklorak
4 10

Grube osoby w komunikacji miejskiej czasem zajmują więcej niż jedno miejsce. Otyłość sprzyja wielu chorobom, na leczenie zrzucamy się wszyscy. Za to latem dają więcej cienia.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@tysenna: jasne ze ine ;) tak jak ja nie trafiam w ich kanony. niektorych. bo podobac sie wszystkim naraz sie nie da ale nawet bedac osoba otyla niezaleznie od teog czy sie z tym walczy, czy nie mozna ubrac sie w ubrania krojem korygujace figure a nie dawac obcym ludziom sadlem po oczach nie mam nic do ludzi otylych sama nie mam idealnej figury chociaz nosze rozmiar s-m ale zauwazylam, ze im grubsza dziewczyna, tym czesciej zobaczyc ja mozna w legginsach niby dystans do siebie ale dla mnie to po prostu niesmaczne i tyle

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Bryanka: jak to sie stalo, ze pracodawca jeszcze jej nie zwolnil? skoro przynosi straty lokalowi i z inna pracownica pewnie obroty bylyby lepsze? nie mowie tu inna=chudsza tylko inna=potrafiaca sie odpowiednio ubrac znam pare grubszych osob z niesamowita charyzma i tusza absolutnie nie przeszkadza im w pracy z klientem czy w zdobyciu nowych

Odpowiedz
avatar Bryanka
1 1

@bazienka: Z tego co wiem ona już jest "na wylocie", ale co tam się tak dokładnie dzieje to nie mam pojęcia. Podejrzewam, że w grę wchodziło to, że dziewczyna groziła, że pozwie ich o dyskryminację, czy coś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Ale czy tekst jest o rzeczywistym wysmiewaniu konkretnych osób na siłowni czy glupawym komentarzu na internecie? Szczerze na żadnej siłowni nie spotkałam się z jakimkolwiek wyśmiewanie mi a chodziłam do wielu...Z chudych koleżanek też się jakoś nie nasmiewamy w swojej grubej lozy szyderców

Odpowiedz
avatar burninfire
2 2

To niech to robią dla siebie, a nie dla innych. Debili na świecie nigdy nie zabraknie.

Odpowiedz
avatar syllwiaa1
5 7

Ja, jako osoba dosyć szczupła, nieraz słyszałam nawet od moich dobrych koleżanek ''ale z ciebie szkielet'', ''kościotrup'', ''ale jesteś chuda, JEDZ WIĘCEJ''. Najzabawniejsze, że jak mówiłam wprost, że mi się to nie podoba, to w odpowiedzi słyszałam tłumaczenia, że to przecież komplementy były. No to skoro wyglądam dobrze, to po co mam jeść więcej? A ''kościotrup'' czy ''szkielet'' to słowa, która dla mnie mają wydźwięk ewidentnie pejoratywny. Ale co zrobisz, nic nie zrobisz

Odpowiedz
avatar wolhun
-3 5

JEB*Ć ULANE KU*WY

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 4

A mnie nic nie obchodzi, czy ktokolwiek jest gruby, czy chudy, jesli nie przychodzi do mnie jako pacjent i nie zaczyna truc, ze jego choroby (n.p. przemiany materii, czy szkieletu), ktore ja mam wyleczyc, nie maja nic wspolnego z wybitnie nieprawidlowa waga ciala, a ta wlasnie nie jest spowodowana slaba wola i obzarstwem, tylko dziedziczna, albo pochodzi z za ciezkich kosci. A BMI jest czasem tragiczny. Kto NAPRAWDE chce, ten moze zawsze osiagnac odpowiedni ciezar, ale to nie jest NIGDY latwe i wymaga ograniczen i samozaparcia, tudziez kompletnej zmiany trybu zycia i rodzaju odzywiania sie. W tym jestem gotow zawsze pomoc, poinformowac i wyjasnic zwiazki przyczynowe, oraz uzgodnic i ustalic plan jedzenia i picia, ale tez powiem prosto z mostu (uprzejmie, ale wezlowato), co na to ma medycyna do powiedzenia. Niestety, czasem pacjenci obrazaja sie i nie chca dowiedziec sie prawdy, ani nic zadzialac, ani zmienic sie. Coz, podroznych (na drugi swiat) nie trzeba zatrzymywac, kto chce, ten ma.

Odpowiedz
avatar Zaczytana13
0 0

Robią o tylko osoby zakompleksione i nienawidzące samych siebie. Zawsze w takich przypadkach zastanawiam się jak pusto w głowie musi mieć taka osoba.

Odpowiedz
avatar MalaArtystka
0 0

Znam to z autopsji mimo, że najwyższa waga w całym moim życiu nawet nie była znaczną nadwagą. Nie wolno mi było biegać, bo przecież nie umiem i wyglądam przy tym zabawnie, tańczyć, bo przecież do tego nie wolno mieć tłuszczu, rozciągać się (w zawsze byłam dobra) właściwie nawet nie wiem dlaczego i ogólnie najlepiej zero sportu, bo przecież nic nie umiem (To fakt. W końcu nigdy nie mogłam tego robić). Później jak zachorowałam na zaburzenia odżywiania to nagle tragedia, bo przecież jak nie lubię tego co widzę w lustrze (choć nigdy nie jest to jedyny powód zaburzeń tego typu) to wystarczyło się trochę poruszać

Odpowiedz
Udostępnij