Próbuję kupić mieszkanie. Poza metrażem itd. interesują mnie tylko te dostępne dość szybko, a nie za 2 lata, no i konkretna okolica. Portale z mieszkaniami z rynku pierwotnego, strony deweloperów itd. znam niemal na pamięć, ale szukam też ogólnie na pozostałych stronach, bo niekiedy się ktoś przekredytuje/zmieni zdanie/cokolwiek i wystawia jeszcze nieurządzone za niezłą cenę.
Tym sposobem udało mi się wpaść na ofertę, która jakiś czas temu mi "uciekła", zanim udało mi się zgrać oglądanie, ktoś już je wziął.
Dzwonię do człowieka, okazało się, że pośrednik, pytam, czy aktualne. Ależ oczywiście, można oglądać. Upewniam się jeszcze, czy na 100%, bo deweloper mnie z miesiąc temu informował, że sprzedane. Umawiam się na następny dzień. Pośrednik potwierdza, dodając, że gdyby coś się zmieniło, to zadzwoni.
Następnego dnia, jak się już pewnie domyślacie:
10:00 - pośrednika niet
10:15 - nadal
10:30 - po serii chyba 10 telefonów do człowieka udaję się do pracy
11:00 - pośrednik przysyła smsa, że był na spotkaniu z klientem i dlatego nie oddzwaniał.
????
11:01 kolejny sms z dokończeniem wiadomości - mieszkanie jednak faktycznie było sprzedane, a że trafił mu się inny klient, to się umówił.
NO PRZECIEŻ MÓWIŁEM, PYTAŁEM, PROSIŁEM...
pośrednicy nieruchomości
Z jego mentalnością to pewnie powinieneś jeszcze prowizję mu zapłacić przed oglądaniem.
OdpowiedzTrzeba by idiocie wystawić rachunek za zmarnowany czas. 100 zł za każdy rozpoczęty kwadrans.
Odpowiedz@haji: aj tam kwadrans, każde pięć minut!
OdpowiedzSzukaliśmy mieszkania 1.5 roku. To jest jakiś koszmar współpracowałam z każdym dostępnym w Trójmieście i okolicy biurem nieruchomości, nie przypuszczałam, ze w obrocie tak drogimi rzeczami jak mieszkania może pracowac tulu niekompetentnych ludzi. W końcu trafiliśmy na biuro WGN i tu szok był ogromny. Jak sie umówili na godzinę to zawsze byli, zawsze przed czasem, zawsze przygotowani. Aż zaczęłam mieć paranoję, ze jak w końcu dadzą ciała to z takim rozmachem że nam w pięty pójdzie :D Ale nie było ok.
Odpowiedz@maat_: W stolicy też raczej poziom obsługi słaby, ludzie z łapanki, zdarzało się, że nie znali stanu prawnego mieszkania, nie byli w stanie sprawdzić czy mieszkanie nie jest zadłużone... Często mieszkanie widzieli pierwszy raz przy oglądaniu z klientem (mam takie wrażenie).
OdpowiedzMieszkania-zanęty też są fajne. Dzwonisz do agencji "właśnie się sprzedało, ale mamy dwadzieścia innych do pokazania." Wchodzisz na stronę agencji cztery miesiące później, dalej wisi. Dzwonisz z innego numeru, odpowiedź jak wyżej. Jasne.
OdpowiedzMoje mieszkanie kupione w 2014 wisiało na portalach ogłoszeniowych cały 2015 i nawet tez się z pośrednikiem umówiłem...
OdpowiedzZadzwoń jeszcze raz i umów się na oglądanie mieszkania gdzieś indziej. Nie przyjezdzaj, na telefony odpowiadaj ze zaraz bedziesz. Przeciagaj jak dlugo sie da. Powtórz 3 razy z różnych numerów ;p Może się nauczy choć troche...
Odpowiedz@kocur666: Wydaje mi się, patrząc na moje problemy z ludźmi od korepetycji, że tego typu zachowania nie zrobią na nikomu wrażenia. Z tego prostego powodu, że są po prostu zbyt częste. Ludzie się rozmyślają i zamiast dać znać, że jednak nie chcą, po prostu się nie odzywają :P Jedna babeczka na facebooku aż mnie okrzyczała, że przecież się nie odzywa, to znaczy, że nie chce xd
Odpowiedz