Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wpadłam ostatnio do kumpla po odbiór mojego laptopa, który ostatnio odmówił współpracy.…

Wpadłam ostatnio do kumpla po odbiór mojego laptopa, który ostatnio odmówił współpracy. Sprzęt stary, ciężki, toporny, ale miałam do niego sentyment i podjęłam próbę ratowania staruszka. Niestety bez powodzenia. Trudno, szczęśliwie udało się odratować dysk twardy i zapisane na nim dane.

Nie posiadam typowej torby na laptopa, sprzęt spakowałam do materiałowej torby. Komputer mimo niewielkich rozmiarów jest niemiłosiernie ciężki, więc torbę założyłam na ramię dla wygody. Jego "pole" spokojnie mieściło mi się pod ramieniem tak, że laptop nie wystawał na boki.

Po drodze do domu zaszłam do marketu na zakupy. Kręciłam się między regałami w dziale z kosmetykami, próbując nie potknąć się o biegające dziecko. Dzieciak około 6-7 lat, nabity i dość wysoki. Latał po całym sklepie drąc się jak stare kalesony, matka spokojnie stała sobie przy regale z szamponami, raz na jakiś czas anemicznie rzucając "Uspokój się, Szymon!". Dzieciak kompletnie ją ignorował.
Sięgałam właśnie po artykuł na półce, gdy poczułam mocne uderzenie w bok i głuche tąpniecie. Szymon wpadł na mnie z całym impetem i przywalił wielką łepetyną w nieszczęsną torbę z laptopem. Dzieciak w ryk. Matka łaskawie odwróciła wzrok od szamponów, kiedy zobaczyła swoje dziecko leżące na ziemi wpadła w panikę. Podbiegła do gówniaka i zapytała, co się stało. Dzieciak ciągle trochę pochlipując (chyba bardziej z wrażenia niż z bólu) powiedział, że bawił się, wpadł na mnie i uderzył głową o moją torbę.

Matka spojrzała na mnie morderczo "Co masz, ku**, w tej torbie!?".

Odpowiedziałam jej, że to nie jej sprawa i dzieciak jest sam sobie winny. Ona zaczęła się wydzierać. Że widać, że mam tam coś niebezpiecznego, że nie powinnam nosić takich wielkich toreb, że powinnam uważać jak stoję i że przeze mnie Szymonek będzie miał guza i wstrząs mózgu!

Podniosła mi nieźle ciśnienie, bo robiła aferę z niczego, chłopak już w połowie jej tyrady przestał płakać i wstał z ziemi.

Popatrzyłam na matkę z politowaniem, powiedziałam, że powinna panować nad swoim małym pawianiątkiem i odeszłam.

Wtedy ona złapała mnie za torbę, pociągnęła mnie i zagroziła wezwaniem policji.

Wyszarpnęłam się jej i szybszym krokiem skierowałam się do kasy. Lazła za mną jeszcze chwilę cały czas drąc japę, ale w końcu dała sobie spokój.

Na posiadanie dzieci powinno się wystawiać pozwolenia.

sklepy

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar SirCastic
35 35

Trzeba było zgłosić uszkodzenie mienia, sprawdzić czy laptop działa i skoro nie działa, obciążyć matkę sprawcy kosztami naprawy.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@SirCastic: dokladnie moje pierwsze skojarzenie policja i zadanie odszkodowania lub nowego sprzetu w zamian jakby babsko odpowiedzialo finansowo to moze by gowniaka zaczelo pilnowac w koncu to jej obowiazek pilnowac dzieciaka, a nie twoj uchylac sie na rozne sposoby by no dostac z banki od zabawy sa place zabaw, podworka, wlasny pokoj, a nie sklepy

Odpowiedz
avatar Edwin
18 20

"Na posiadanie dzieci powinno się wystawiać pozwolenia." - zgadzam się w całej rozciągłości.

Odpowiedz
avatar singri
10 10

@Edwin: Ja też, z jedną modyfikacją. Dzieci się nie posiada. Dzieci się ma i wychowuje. Matka z historii - ciężki przypadek. Nie wiem, czy jest dla niej jeszcze nadzieja.

Odpowiedz
avatar skell
1 5

@Edwin: Nie, na dzieci nie powinno się wystawiać pozwolenia. Bo jest to logistycznie i fizycznie niemożliwe i dodatkowo daje bardzo duże i ładne pole do nadużyć ze strony władzy. Prostszym i wydaje mi się skuteczniejszym rozwiązaniem byłaby nauka o wychowaniu dzieci w szkole i/lub obowiązkowy kurs, chociażby i krótki i kilkugodzinny, dla rodziców spodziewających się potomka.

Odpowiedz
avatar Edwin
6 6

@skell: Kilkugodzinny to mało. Brałem udział w "szkoleniu dla rodzin zastępczych spokrewnionych". Właśnie kilka godzin. Ni cholery nie przygotowało mnie to, do tego co się dzieje. Z resztą - do wychowywania dzieci żaden kurs nie przygotuje. :D Tutaj po prostu, albo aż trzeba być rozsądnym człowiekiem.

Odpowiedz
avatar no_serious
16 16

Od razu bym się upewniła czy laptop działa, a jak nie to niech mamuśka płaci ;)

Odpowiedz
avatar menevagoriel
20 20

Też bym zażądała wezwania ochrony i sprawdzenia czy laptop działa. A że nie działał, to by kobieta za niego zapłaciła, albo się chociaż trochę podenerwowała. Może to by ją czegoś nauczyło.

Odpowiedz
Udostępnij