Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna historia o służbie zdrowia: Kilka lat temu po raz pierwszy w…

Kolejna historia o służbie zdrowia:

Kilka lat temu po raz pierwszy w życiu miałam grypę. Wcześniej oczywiście jakieś przeziębienia z temperaturą dochodzącą do 38 stopni, ale nic poza tym. Tym razem było inaczej: temperatura powyżej 40 stopni, dreszcze, jakieś dziwne rzeczy widziałam, a obecny mąż mi potem opowiadał, że mówiłam dziwne rzeczy.

Poszłam do lekarza, z taką temperaturą przyjęli mnie bez problemów, ale przyjmował tylko jakiś nowy lekarz. OK, było mi wszystko jedno, byleby coś mi dał, a i zwolnienie do pracy potrzebowałam (40 stopni, praktycznie brak głosu, a wtedy jeszcze pracowałam „na słuchawkach” – nie wyobrażałam sobie inaczej).

Pan doktor (taki trochę do „Znachora” podobny) powiedział, że to żadna grypa, że grypa to była ostatnia jakieś 60 lat temu, od tamtej pory grypy nie ma. Dał mi jakieś tabletki emskie, powiedział, że zwolnienia nie, bo nic mi nie jest.

Poszłam do rejestracji, mówię, że byłam u nowego doktora, nie dał mi zwolnienia, ale może panie pielęgniarki by mi chociaż wypisały zaświadczenie, że byłam u lekarza, żebym w pracy problemów nie miała?
Jak mnie zobaczyły to tylko: „no nie, znowu ten nowy doktor” i dawaj mnie do kierowniczki przychodni. Ta, jak mnie zobaczyła, zbadała, to od razu antybiotyk, zwolnienie na tydzień i nie wychodzić z domu bo zarażam.

Piekielną pacjentką raczej nie byłam, ledwo na nogach stałam. Ale nowego pana doktora już więcej nie widziałam.

słuzba_zdrowia

by lemongirl
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mrkjad
21 33

Antybiotyk na grypę to akurat średnio dobry pomysł.

Odpowiedz
avatar sla
2 8

@mrkjad: Brak głosu - grypa wraz z zapaleniem oskrzeli?

Odpowiedz
avatar MyCha
1 5

@sla: Grypa to choroba wirusowa. Po co więc antybiotyk, który wybija bakterie? Aby wybić te dobre i pogorszyć sytuację?

Odpowiedz
avatar sla
3 5

@MyCha: Czasem współistnieje z infekcją bakteryjną. Opis właśnie na to wskazuje (albo na powikłania po grypie).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Mogła mieć najpierw wirusówkę, a potem nadkażenie bakteryjne - ja tak miałam dwa lata temu, ze zwykłego przeziębienia zrobiło się zapalenie gardła i krtani, też brak głosu, było mi słabo. Tylko nie miałam gorączki (ale ja od kilku lat wszelkie choroby przechodzę bez wysokiej temperatury).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 5

@mrkjad: jak milo miec doktora, na piekielnych. Po historii juz potrafi wydac diagnoze i leczenie. YEY.

Odpowiedz
avatar Neroix
2 2

Lub zwyczajnie autorka myślała, że antybiotyk jest tym samym co lek, dlatego tak napisała. Nie każdy musi być farmaceutą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Aiko: Po prostu historia jest napisana tak, że sugeruje przepisanie antybiotyku na grypę, co jest idiotyzmem z punktu widzenia mikrobiologii.

Odpowiedz
avatar xpert17
8 16

Od kiedy antybiotyk pomaga na grypę?

Odpowiedz
avatar eulalia
5 11

Sądząc z opisu, to już raczej wydały się powikłania po grypie. A wtedy antybiotyk jak najbardziej potrzebny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 13

Spotkałam się kiedyś z czymś podobnym - gorączka 40 stopni utrzymująca się od kilku godzin, nie szło zbić jej żadnymi lekami ani okładami, pozostałe objawy grypowe także obecne, a że było już późno, przychodnia zamknięta - ambulatorium. Na miejscu starsza kobita z makijażem, którego cyrkowy klaun by się nie powstydził nosić na występy i również twierdzi, że to nie żadna grypa, a taka temperatura to normalka i jak po tygodniu (!!!) nadal będzie się utrzymywać - wtedy coś pomyśli. Pojechałam do szpitala szurając po ziemi opadniętą szczęką, tam zbili mi gorączkę, przepisali leki i odesłali do domu dopiero rano.. Dlatego jestem zdania, że lekarze powinni mieć jakieś egzaminy co kilka lat, coby takie średniowieczne wręcz przekonania nie doprowadzały potem do tragedii. :T

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@ZaglobaOnufry: No i za co te minusy? Rację ma.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@marcinn: Minusujący mają podejście "Jeśli fakty przeczą mojej teorii, tym gorzej dla faktów".

Odpowiedz
avatar krzychum4
13 13

Oj czepiacie się, a może to były lekarz orzecznik z ZUSu? ;)

Odpowiedz
avatar Gbursson
-1 1

@krzychum4: jakby to był orzecznik ZUS to by uzdrowił od razu.

Odpowiedz
avatar piekielniacha
3 3

Dałam plusika, ale ze względu na lekarkę, która na grypę antybiotyk przepisuje...

Odpowiedz
avatar natalia
4 4

Fajnie, że czytelnicy piekielnych są tak bardzo świadomi, że choroby wirusowej nie leczy się antybiotykiem. Naprawdę, bardzo fajnie. Szkoda tylko, że są sytuacje, kiedy antybiotyk jest wskazany, bo infekcja wirusowa może być powikłana infekcją bakteryjną. Wirusy osłabiają odporność, albo powodują uszkodzenia w śluzówkach, przez które bakterie łatwiej wnikają. Jednak ocenę, czy tak się stało i czy antybiotyk rzeczywiście był potrzebny, pozostawmy lekarce, która, mam nadzieję, dokładnie zbadała autorkę.

Odpowiedz
Udostępnij