Wszyscy rozpisują się o piekielnych kurierach, właściwie ostatnio mam wrażenie jakoby piekielni.pl stali się centrum opinii o kurierach.
Postanowiłem, więc opisać inna sytuację. Parę lat temu pracowałem w firmie, która raz w tygodniu wysyłała paletę 500 kg. Czasem zdarzały się mniejsze paczki, wtedy jednak to ja jechałem do kuriera i nadawałem osobiście.
Raz w tygodniu po paletę przyjeżdżał Pan Kurier, wiek około 50 lat. Zawsze był na czas, +-15 minut. Wiedział o tym, że specjalnie przyjeżdżam do firmy by nadać paletę. Po 2 palecie zapytał, więc, czy może będziemy się umawiać na telefon. On będzie dzwonił do mnie wcześniej z orientacyjną godziną przyjazdu. Sytuacja dla mnie idealna, wyskakiwałem z biura i leciałem do magazynu. Dzięki temu Panu nie marzłem i nie marnowałem czasu.
Kolejne zamówienie, kolejna paleta. Ja w okolicach godziny 14 już przebieram nogami, bo zaraz będzie dzwonił. Zadzwonił po godzinie, że nie wie, o której będzie. Jako, że Pan Kurier był bardzo miły i wielokrotnie pomocny dla mnie, to powiedziałem, że nie ma problemu i czekam na telefon. Zadzwonił około 18, czy jeszcze jestem. Powiedziałem, że jasne i w magazynie mogę być za 15 minut. Byłem przed Panem Kurierem. Przyjechał i opowiedział mi, co się stało.
Rano miał dostawę na budowę jakiegoś wypasionego domku. Dostawa to same palety z oknami. Płatność przy odbiorze. Spora kwota około 50 000 zł. Pan wcześniej zadzwonił powiedział, o, której będzie i przypomniał, że to za pobraniem.
Przyjechał na miejsce, rozładował towar, Pani domu postanowiła sprawdzić czy wszystko jest ok i nic się nie zniszczyło w transporcie. Kurier dał jej dokumenty do podpisu i zażądał zapłaty. Pani tylko powiedziała o jej, ale ja nie mam. To on szybko skoczy do banku, bo to tuż za rogiem.
Pan kurier czekał 4 godziny aż jaśnie Pani wróci. Towaru nie mógł zapakować, bo był już pozdejmowany z palet i rozpakowany.
Czasem wiec to nie wina kuriera tylko klienta, że ktoś inny musi dłużej czekać.
kurierzy
To akurat jak najbardziej wina kuriera, że był tak naiwny i dał się zrobić w jajo.
Odpowiedz@timo: a gdyby kurier hamował przed skrzyżowaniem bo się świeci czerwone, a kierowca za nim zagapił się i wjechał w tył, i z tego wynikło opóźnienie, to też by była wina kuriera? Przed pewnymi sytuacjami zwyczajnie nie da się zabezpieczyć.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2016 o 19:12
@Xirdus: Ale przed tą się dało. Pani kładzie pieniążki na stół i idzie oglądać towar. Nie ma kasy, nie ma rozpakowywania. Oczywiście, formalnie płatność potwierdzono by po obejrzeniu okien, ale z tego, co zrozumiałam, kurier nie upewnił się, że dostanie pieniądze.
Odpowiedz@Litterka: a jakby kurier odjechał z kasa przed sprawdzeniem czy wszystko ok?
Odpowiedz@timo: Każdy ma praw sprawdzić czy towar nie jest uszkodzony, a jak jest to co będziesz za niego płacił?
Odpowiedz@timka: To tak nie działa. Jakiś czas temu kupiłam przez internet drogą a dosyć delikatną rzecz, co prawda nie za pobraniem, ale chciałam ją przy kurierze rozpakować żeby sprawdzić, czy wszystko jest ok. I okazało się, że w tym celu najpierw należy podpisać odbiór i dopiero można odpakować paczkę, inaczej kurier jej po prostu nie wyda. Ale z kolei mimo tego, że ma już podpis, musi zaczekać aż klient odpakuje i potwierdzi, że wszystko jest w porządku. Byłam zaskoczona bo zawsze myślałam, że jest odwrotnie, no ale nie jest, czyli kurier z historii gmorekk faktycznie nie błysnął, bo nie powinien dać niczego rozpakować przed zainkasowaniem należności.
OdpowiedzYhy. 50 tys. pobrania. A kurier przywiózł towar na smoku?
Odpowiedz@greggor: Pogromcy Mitów na Piekielnych? Znający się na wszystkim, podchodzącym z cudownym wręcz sceptycyzmem do wybranego szczegółu historii, który w ich mniemaniu neguje jej całość? Fajnie.
Odpowiedz@Ksarn: Jakbym w trakcie urządzania mieszkania nie zamawiał różnych rzeczy kurierem, i nie wiedział, jakie są limity na kwotę pobrania, to może bym się twoim komentarzem przejął.
Odpowiedz@greggor: Kwoty pobrań w firmach kurierskich: UPS: 5.000 $ (nie więcej niż 13.000 zł, wg innego źródła max 14.000 zł), K-EX: 20.000 zł, DHL: 11.000 zł, DPD: 3.000 €, GLS: 6.000 zł (dane z netu sprzed kilku lat, ale nie sądzę, żeby były wielkie zmiany). ALE: TNT oferuje maksimum 100.000 zł pobrania.
Odpowiedz@greggor: Przesyłkę można rozbić na kilka listów przewozowych i na każdym wpisać pobranie.
Odpowiedz@greggor: Mnie ciekawi, czy kurier wozi ze sobą maszynkę do liczenia pieniędzy, bo pięćdziesiąt tysięcy w gotówce to trochę liczenia jest. Nawet jeśli byłyby to same setki, to jest pięćset banknotów, czyli spora cegła (no chyba że tak na wiarę przyjmuje takie kwoty bez przeliczenia...). Inną sprawą jest to, że, zakładając prawdziwość historii, takiej kwoty od ręki w banku nie wypłacisz. Trzeba się umówić, żeby przygotowali taką gotówkę, bo mogą jej zwyczajnie nie mieć na stanie. W różnych bankach to są różne kwoty, dla których chęć wypłaty trzeba z wyprzedzeniem zgłaszać, najczęściej jest tak, że w jakichś głównych oddziałach w dużych miastach są większe, w małych placówkach wypłacisz np. max dziesięć czy piętnaście tysięcy. Więc nie byłoby to nic dziwnego, że babka z historii straciła kupę czasu, żeby taką gotówkę zdobyć :)
Odpowiedz@Poecilotheria: jak dla stanowi problem przeliczenie 50 tys. zł, to nie powinien pracować w zawodzie, w którym liczenie pieniędzy jest codziennością. Podpowiem: może liczyć do tysiąca (po stówie to 10 banknotów - do 10 to chyba każdy umie liczyć - chyba), odkładać na kupkę, potem dziesięć razy po tysiącu na jedną większą i ostatecznie pięć takich zestawów.
Odpowiedz@Poecilotheria: Zawsze pozostaje rajd po bankomatach, co zresztą nieco tłumaczyłoby czas oczekiwania.
Odpowiedz@whateva: Zwykle limit dziennych transakcji bankomatowych jest ustawiony na tysiąc czy dwa, więc rajd nic by nie dał, bo po wypłaceniu tej sumy zmiana maszyny nic by nie dała.
Odpowiedz@jass: skąd teza, że limit "zwykle" jest na tysiąc czy dwa?
OdpowiedzAkurat to co opowiem będzie dotyczyło czasu straconego u klienta. Mąż wiózł przesyłkę opatrzoną nalepkami ostrożnie. Kiedy już dostarczył chciał potwierdzenia i w długą. Nie było tak łatwo.Pan go wystopował i zadał pytanie czy firma jest ubezpieczona. Kazał rozpakować paczkę i zaczął oglądać zawartość. W środku było 5 butelek whiski,każda zapakowana osobno z certyfikatami i dedykacjami(na prezent),ilo-letnia nie pamiętam. Pan z czułością i delikatnością przeznaczoną jak dla niemowlaka oglądał po kolei każdą sztukę. Na końcu powiedział ze przesyłka była ubezpieczona na 100 tys 25 tys za każdą butelczynę.
Odpowiedz@Balbina: 5 butelek po 25 000 zł każda to w sumie 125 000, a nie 100 000. Nie uważam, by był to czas stracony. Gdybym ja odbierała przedmioty tyle warte tez sprawdziłabym je pod każdym kątem, by się upewnić, ze nie są uszkodzone. Klient miał prawo sprawdzić produkt przy odbiorze i z tego prawa skorzystał. Nie wiem w czym problem.
Odpowiedz@Balbina: To chyba Twój mąż jest jednym z piekielnych kurierów, skoro już chciał w długą bez czekania na sprawdzenie przesyłki, do czego każdy klient ma prawo..
Odpowiedz@timka: Nie było żadnego problemu w sprawdzeniu przesyłki. Pan sobie zażyczył,pan sprawdził a kurier poczekał. Więc nie wiem skąd te teksty o piekielnym kurierze. A dopiero po otwarciu się okazało co jest w środku i dlaczego z takim pietyzmem klient podchodzi do przesyłki. A w długą to normalne u kurierów bo mają następne do przekazania.
Odpowiedz@Pattwor: Fakt pomyliłam się w liczeniu. W niczym nie jest problem,pan skorzystał z prawa które mu się należy a kurier wypełnił swój obowiązek. A historię opisałam tylko i wyłącznie po to by jak w głównej opowieści uzmysłowić że kurierzy czasami są uzależnieni czasowo od klientów. Dostaję towar do sklepu w paczkach i gdybym sprawdzała każdą zawartość razem z fakturą to kurier wyszedłby ze sklepu po godzinie a mam do tego prawo.
Odpowiedz@timka: I jeszcze jedno Jeżeli paczka jest w stanie nienaruszonym,nie nosi żadnych oznak otwierania i uszkodzenia to klient musi wpierw zapłacić(jeżeli jest za pobraniem) a dopiero tą paczkę dostaje. Nie ma podstaw do otwierania paczki. Wszelkie reklamacje co do zawartości kieruje się do dostawcy. Kurierzy tylko dostarczają. Jeżeli paczka jest naruszona,pognieciona to robi się zdjęcia ,pisze protokół i wtedy klient ma prawo zobaczyć czy towar jest ok.
OdpowiedzDziwny ten kurier, chyba że to nie typowo kurier tylko jakaś spedycja, pomijam fakt wartości pobrania bo różne maksymalne kwoty pobrania firmy mają. Zwykły kurier nawet na tzw. Gabarytach nie może nawet pozwolić klientowi na rozpakowanie czy jakąkolwiek ingerencję w paczkę przed podpisaniem dokumentów i odebraniu pieniędzy
Odpowiedz@mac1985_kce: Jak niby nie może? Ma do tego prawo bo przesyłka mogła zostać uszkodzona w transporcie, a jeśli była z tych delikatnych to co ktos ma zapłacić 20tysi bo dostarczono mimo, ze towar na straty? I co może każdemu tak płacić?
Odpowiedz@timka: Ja z usług kurierskich raczej nie korzystam, ale miałam do czynienia w pracy, nie pamiętam, który to kurier był, więc nie chcę zmyślać. Jak chciałam sprawdzić paczkę to wręcz na mnie nawrzeszczał, że najpierw mam mu odbiór podpisać i kasę dać, a wcześniej nie mam prawa dotknąć paczki, bo to jeszcze nie moje... A jak mu zapłaciłam, to się ulotnił i tyle go widziałam. Po tej sytuacji zadzwoniłam na infolinię, żeby się poskarżyć, to się dowiedziałam, że owszem, na zachowanie kuriera mogę skargę złożyć, ale jeśli chodzi o odbiór to miał rację, bo taki mają regulamin, a kurier nie ma żadnego obowiązku czekać aż sprawdzisz zawartość paczki. Jeśli coś z nią jest nie tak, to dzwonisz na infolinię i kurier wraca, żeby spisać raport, czy inny dokument o uszkodzeniu(sprytne, zawsze mogą iść w zaparte, że z paczką było wszystko OK a ty sam zepsułeś kliencie i teraz chcesz zrzucić na nas! Udowodnij, że to my uszkodziliśmy...). Po sprawdzeniu okazało się, że faktycznie tak właśnie stało w ich regulaminie. To było kilka lat temu, średnio już pamiętam, ale coś mi świta, że sprawdzałam też, czy prawo mówi coś na ten temat (czy ich regulamin nie łamie prawa) i nic konkretnego nie znalazłam. Może jest tu ktoś, kto się lepiej zna i nas oświeci w tej kwestii?
Odpowiedz@mac1985_kce: Niekoniecznie. Jest jeszcze możliwość sprawdzenia zawartości i stanu paczki przed odbiorem - tyle że musi być to ustalone przy nadawaniu i nie każda firma udostępnia taka możliwość.
OdpowiedzJak ja bym miał 50 tys. pobrania to chyba bym trzech kolegów wziął ze sobą. To raz. Dwa to rozładowanie samemu(!) okien za 50 klocków świadczy, że kierowca był chyba Hulkiem, bo nawet Pudzian by się załamał. Przy 100-350 zł za okno kurier przyjechał chyba dłużycą z paleciakiem i wózkiem widłowym. No chyba, że ja czegoś nie ogarniam.
Odpowiedz@izamarkow: no, chyba nie ogarniasz. Przykłady (z allegro): 1) okno dachowe 3-szybowe ok. 75x150 cm: ~2500 zł. 2) okno tarasowe rozsuwane niskoprogowe ok. ok. 320x230 cm: ~14000 zł. 3) standardowe okno o typowym wymiarze ok. 150x150 cm dobrej jakości: ok. 600-800 zł/szt. Reasumując: wystarczy, że zamówienie obejmowało 1 okno tarasowe i 6 dachowych mamy już 30 tysięcy. A zapewne mogą być droższe wersje: kolory, szprosy, wersje antywłamaniowe, lepsza izolacyjność cieplna itd. Tak naprawdę ładunek okien za 50 tys. na budowę domku to mogły być 3-4 palety, a że towar dość lekki, to mógł przyjechać zwykłym busem plandekowym lub kontenerem. Co do "bycia Hulkiem" to nie rozumiem, jakiż to wielki wysiłek stanowi przestawienie 3-4 palet paleciakiem...
Odpowiedz50 tysięcy GOTÓWKĄ, za pobraniem? Przecież to jest jakieś wariactwo płacić takie sumy gotówką. Takie kwoty płaci się przelewami, a nie gotówką za pobraniem. Ewentualnie jeżeli trzeba koniecznie zapłacić "do ręki", to po staroświecku czekiem potwierdzonym, jeżeli jakieś banki jeszcze oferują taką opcję (mam nadzieję że tak...)
Odpowiedz