Mam nowych sąsiadów. Wprowadzili się do mieszkania znajdującego się piętro wyżej. I się zaczęła wielka, niekończąca się impreza. Muzyka klubowa gra nam mniej więcej od 20 do ok. 3 w nocy niemalże każdego dnia. Nie pomagają prośby, groźby ani nawet wizyty policji. Sąsiedzi są znienawidzeni przez wszystkich i mają to gdzieś.
Najbardziej poszkodowana jest sąsiadka, która mieszka bezpośrednio pod nimi. Praktycznie przez nich nie sypia. To starsza ok. 70-letnia pani. Miła, spokojna, ale swoją cierpliwość ma. Kiedy kończą grać, ona bierze szczotkę i puka im w sufit do ok. 8 rano. Twierdzi, że przez te ich grania i tak nie śpi, więc chociaż się zemści. Podziwiałam jej determinację. Ja bym chyba jednak próbowała zasnąć mimo wszystko.
Dzisiaj rano zobaczyłam na jej drzwiach kartkę: "W głowę se popukaj, stara ruro!!". Zastanawiam się jakimi ludźmi trzeba być, żeby uniemożliwiać sen innym i jeszcze mieć pretensje, że ktoś robi im to samo.
Dobry klej między futrynę a drzwi.
OdpowiedzAlbo kropelka w zamki
Odpowiedz@FikMikfeegiel: Tu chodzi żeby nie wyszli, a nie żeby nie weszli :)
Odpowiedz@FikMikfeegiel: Ubiegłeś mnie:0 kropelka + szpilka i tak do skutku .
OdpowiedzJeśli oni wynajmują to mieszkanie, zawsze można zgłosić właścicielowi. Gorzej jak kupili.
OdpowiedzZ tego, co wiem, to należy poinformować zarządcę wspólnoty, załączyć dowody interwencji policji. Trzeba to zrobić w formie zbiorowej. Wtedy zarządca powinien, jeśli są ku temu podstawy, przeprowadzić "rozmowę wychowawczą", bo nawet jeśli mili sąsiedzi mieszkanie kupili i należy ono do nich, w wypadku rażącego naruszenia zasad współżycia, można doprowadzić do sądowego nakazu sprzedaży mieszkania. Chociaż to pewnie długa droga...
Odpowiedz@Litterka: Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak niewiele może zrobić zarządca, a zwykle ma to po prostu gdzieś. Dopóki sama nie załatwisz sprawy przez sąd to w przypadku takich konfliktów sąsiedzkich zarządca ani spółdzielnia nic nie zrobią. "Rozmowę wychowawczą" to sobie może przeprowadzić co najwyżej prezes spółdzielni z szeregowymi pracownikami.
OdpowiedzGłośniki 200W do sufitu. "Time" Pink Floyd lub "Piąta Beethovena" na nieustający replay. I wyjeżdżamy na 3 dni do rodziny, znajomych, nawet do hotelu. Po powrocie mamy święty spokój. Sprawdzony sposób.
OdpowiedzPomiedzy glosnikami a sufitem garnek z wodą. Wtedy u was jest cichutko, a na górze wszystko im chodzi.
Odpowiedz@FikMikfeegiel: Hej, nie rozumiem za bardzo jak i dlaczego miałoby to zadziałać, ale sposób wydaje sie obiecujący, mógłbyś to rozwinąc? mam głośnik położyć tak żeby kierunek dźwieku byłw sufit i na to garnek z wodą?
Odpowiedz@myszolow: Garnek z wodą, na niego nakładasz słuchawki i windujesz całość tak, aby garnek prawie dotykał sufitu, na słuchawki polecam "10h hitler gangnam style" lub podobne świetne dzieła, podkręcić bas do maksymalnej wartości - działa. Jeśli chodzi o nakładanie tych słuchawek - to tak, jak na głowę, nie na górę garnka :) Jeśli to stare budownictwo z grubymi stropami to prawdopodobnie nic nie da, a słuchawki powinny mieć możliwie dużą moc i być mocno włączone. Nie zawsze działa, ale.. można spróbować.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2016 o 10:25
@myszolow: Kiedyś ktoś tu wrzucił tutorial - garnek wypełniony prawie po brzegi wodą, ma dotykać do sufitu i na niego zakładasz słuchawki z muzyką na maxa - podobno u ciebie nic nie słychać a u sąsiada łomocze... Jak ktoś mieszka w piętrowym domku może sprawdzić :)
OdpowiedzWoda jest niesciesliwa, a wiec swietnie przenosi wibracje, a glosnik jest wytlumiony przez garnek.
Odpowiedz"Kara za zakłócanie ciszy nocnej Zarówno za incydentalne jak i uporczywe zakłócanie ciszy nocnej możemy zostać pociągnięci do odpowiedzialności przez odpowiednie organy, np. straż miejską lub policję. Jeżeli lokator uporczywie zakłóca spokój, wówczas sprawa może zostać skierowana do sądu. Podstawa prawna: art. 51§1 Kodeksu wykroczeń" "Co grozi za zakłócanie ciszy nocnej? Areszt, ograniczenie wolności albo grzywna. Każda interwencja policji może zakończyć się mandatem karnym lub skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu." Jak widać, uciążliwy sąsiad nie musi pozostawać bezkarny. I dostrzegam tu, niestety, dużą winę policji. Mają prawo imprezowiczom wręczyć mandat nawet do 500 zeta. Gdyby sąsiedzi musieli zapłacić taką kwotę raz czy dwa - nabraliby rozumu. A tak, policja może ich pouczać do usranej śmierci, nic sobie z tego nie zrobią. Proponuję zatem wzywać policję ZAWSZE, kiedy uznacie to za zasadne. Nawet codziennie. ZAŻĄDAĆ ukarania mandatem. A jak to nie pomoże - uprzeć się, by skierowano sprawę na drogę sądową. Nie może tak być, żeby jakieś buractwo nie dawało ludziom spać po nocach, bo takie mają kaprycho. I niech sąsiadka zaprzestanie walenia kijem w sufit, bo - po pierwsze - tak samo ludziom spać nie daje, a po drugie - buractwo z góry, w odwecie, też naśle na nią policję i "po sprawiedliwości" również babcia może dostać po kieszeni. Po co jej to? Jeśli macie udupić chamów - inni MUSZĄ być w porządku.
OdpowiedzWidzę, że sporo rad się tu pojawiło a ja bym zastosował metodę jedyną, która prawdopodobnie zadziała najlepiej a mianowicie najpierw uprzedzam, że kły ktoś wypluje i zaznaczam, że to nie groźba a obietnica (czyli szansę dałem) a potem gdy mimo to sytuacja nie ulega zmianie walimy w mordę.
Odpowiedz@Massai: No to dobrze, że zawiasy były na zewnątrz. A sąsiedzi, po pierwsze, przestraszyli się młota, po drugie, poprosiłeś grzecznie, a po trzecie - zadziałałeś z zaskoczenia i nie mieli czasu się ogarnąć. Gdybyś im tym młotem zrobił w chałupie "porządki", albo rzucił się na nich z łapami - mogłoby zakończyć się nieciekawie. To zależy, na kogo się trafi.
Odpowiedzmam to samo na dole. skończyło się sądem z innymi sąsiadami. to jakaś masakra, para się bije, krzyczy, ćpa i pije. techno do 23ej. policja, grzywny, pouczenia, sąd. zastanawiamy się nad eksterminacją :)
OdpowiedzMówi się "eksmisją". Ale w sumie też pięknie wyszło ;)
Odpowiedza nie da sie ich sadownie usunac z mieszkania? interwencja u wspolnoty alb spoldzielni? z teog co wiem, jesli ktos notowycznie i razaco narusza zasady wspolzycia spolecznego, mozna go sadownie zmusic do sprzedazy mieszkania i wyprowadzenia sie a pani sasiadce zawsze mozna zamontowac te konstrukcje z internetu z garnkiem z woda i sluchawkami. i zapetlic na lapku hitler gangnam style ;) 24/7 ciekawe, ile wytrzymaja
Odpowiedz@bazienka: No można, a oni mogą chcieć za mieszkanie 3 mln PLN (czy jak ktoś tam sprawdza ceny - najwyższą możliwą kwotę), nikt im go nie kupi i będą mieszkać dalej. Jak mieszkanie jest ich własnością to jest naprawdę ciężko cokolwiek zrobić.
Odpowiedzniech sąsiadka im teraz w rury postuka... chyba, że ci sąsiedzi pod nią też to bd słyszeć...
Odpowiedz@mikus91: Tak trudno napisać jedno słowo w całości?
Odpowiedz@mietekforce: wszak wiadomo, ze samogloski zjadaja transfer ;)
Odpowiedzproponowalabym sie tez zorientowac, czy mieszkanie jest ich wlasnosciowe czy wynajmowane i np. poprosic w spoldzielni o interwencje do wlasciciela, albo skontaktowac sie z nim sami i wyjasnic sprawe
OdpowiedzJak moi sąsiedzi sami się załatwili? Za ścianą mam, parkę smakoszy mocnych trunków. Pani ewidentnie głos ma mocno wypłukany i lubiła to używać, także nasłuchałam się wiele. Pewnego dnia owa dama dyktowała komuś nr tel do swojego parnera, także i ja skorzystałam :) Jak dołączają za bardzo, to wysyłam im wiadomości z bramki SMS przez internet. Treść zawsze wskazuje, że są za głośno, łamią regulamin, tak że w razie jakby komuś się poskarżyli i pokazali to żeby nie było wątpliwości za co upomnienie. Podziałało. Około miesiąc interwencji i od długiego czasu cisza :)
OdpowiedzMuzyka klubowa - najgorsze gówno, tego nawet nie da się muzyką nazwać. Umcyk-bumcyk łubu-dubu zapętlone w kółko, zrobione na komputerku.
OdpowiedzI to jest na takich najlepsza metoda, poczekać aż skończą balować, dać im dwie godziny na sen, a potem głośnik do kubła, kubeł do ściany i puszczać basy przez kilka godzin...
Odpowiedz