Wczoraj trafił się klient, który zdecydowanie powinien zostać Tatusiem Roku.
Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, ażeby ciągać po centrum handlowym dziecko, usiane krostami jak indycze jajo - chore na coś zwanego po łacińsku varicellą - i jeszcze się do tego beztrosko przyznawać.
Akurat wykładałam słodycze, kiedy w okolicach następnej alejki usłyszałam bulgot jakby coś się wylewało. Zaniepokojona sprawdziłam co się dzieje, a tam...
...dziecię - mniej więcej lat 5, z buźką całą w wykwitach, malowniczo wybluzgiwało zawartość swego żołądka na podłogę pośrodku sali sprzedaży. Armagedon, kociokwik i kataklizm w jednym - sprzątaczka gromko wezwana na miejsce, nie wiedziała od której strony zabrać się do tego pobojowiska.
Ojciec beztrosko wyznał, że dziecko "się nieco źle poczuło, bo jest chore na ospę..." :/
A wokół pełno mam z pociechami w wózkach i kilka kobiet w ciąży - mam cichą nadzieję, że przez bezmyślność tatusia inni nie będą cierpieć.
sklepy
Dlaczego sprzątaniem zajęła się pani sprzątająca, a nie tatulek? W rączki go mop by poparzył?
Odpowiedz@mala_blondyneczka: Bo nie mogli go do tego zmusić. W sumie ciekawe czy z tym, że chodził z chorym dzieckiem też szło cokolwiek zrobić. Bo i kto? Policja?
Odpowiedz@imhotep: chociażby - małe dziecko szybko się odwadnia i dodattkowo, jakby na to nie patrzeć - gorączka zabić potrafi. Stwarzanie sytuacji zagrażającej zdrowiu i życiu dziecka. + zagrożenie epidemiologiczne.
Odpowiedz@imhotep: powinna go zatrzymać ochrona i wezwać policję.
Odpowiedz@Iras: zagrożenie życia i zdrowia nie tylko tego dzieciaka ale też innych. Kobieta w ciąży, która się zarazi powinna tatusia do sądu podać. Bezmozg
Odpowiedz@mala_blondyneczka: Gdybym wystosowała taką prośbę do klienta miałabym przerąbane po całości. Niepisane motto PiP to "klient ma zawsze rację".
OdpowiedzZ ciekawości, czemu nie piszesz po prostu "wiatrówka"?
Odpowiedz@Epifania: Jestem córką byłej pielęgniarki więc znam niektóre łacińskie nazwy chorób. ;) Z przyzwyczajenia ;).
Odpowiedz@HermionaGranger: ale nie wszyscy sa dziecmi pielegniarek i te okreslenia znaja
Odpowiedz@Epifania: Ja za to nie zrozumiałabym określenia "wiatrówka" - znam kutrki wiatrówki i strzelby wiatrówki, ale że to ospa - nie miałam pojęcia.
Odpowiedz@inga: też bym nie wiedziała.
Odpowiedz@HermionaGranger: odkąd pamiętam wszyscy wokół mnie mówili wiatrówka, a nie ospa wietrzna, chyba dlatego, że szybciej i wygodniej. To dla mnie tak naturalne, że nie przyszło mi do głowy, że to może być dla kogoś niezrozumiałe, wybaczcie.
OdpowiedzJa wiem, że Google nie gryzie, ale można było napisać po ludzku, że o ospę wietrzną chodzi, zamiast silić się na latynizmy, jak jakiś lekarzyna tuż po studiach - to raz. A dwa - tatuś durny, jak but z lewej nogi. Stwarzanie zagrożenia dla innych ludzi to jedno, ale litości, serca trzeba nie mieć, żeby chore dziecko po sklepach ciągać...
Odpowiedz@Meliana: No, trzeba być głupim,żeby ciągać chorego dzieciaka po sklepach. Całe szczęście,że choroby typu różyczka,świnka i ospa mam za sobą - natomiast współczuję innym klientom.
Odpowiedz@Meliana: nie ma łacińskiego, jest łacina - więc to naweet nie był latynizm, tak w ogóle. A wystarczyło napisać ospa wietrzna...
OdpowiedzA może tatuś nie miał z kim zostawić dziecka... Może samotnie wychowuje, może żona w szpitalu, może od niedawna mieszka w tym mieście i nie zna jeszcze nikogo... Do szpitala dziecka nie przyjmą na godzinkę, do przedszkola tym bardziej. Niech któraś z mam napisze co zrobić w takiej sytuacji z dzieckiem...
Odpowiedz@Sierpek12: Santa Madonna widzisz i nie grzmisz.. Nawet nie wiesz jak zaraźliwa jest ospa. Ja złapałam wirusa od rzekomo już zdrowego kolegi, 4-5dni po tym jak wrócił do szkoły. Choroba ta daje różne powikłania - nawet zapalenie płuc w gratisie.
Odpowiedz@Sierpek12: w jakiej sytuacji? nagłej potrzeby spaceru po centrum handlowym?
Odpowiedz@Sierpek12: Hmmm. Jeśli zakupy były tak palącą potrzebą, to można było złożyć zamówienie przez internet. Mamy XXI wiek. Dowożą tego samego dnia z reguły. Ale wiadomo, to trochę drożej wychodzi, lepiej męczyć dzieciaka i rozsiewać wirusa, niech inni mają jakiś gratis ze sklepu, a co. Myślenie ma przyszłość, ale nieprzyzwyczajonym szkodzi, jak to mawiają.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2016 o 10:46
@Sierpek12: wynająć opiekunkę? ale nie, lepiej iść zarażać innych.
Odpowiedz@Sierpek12: Poprosić kogokolwiek o zrobienie zakupów, choćby sąsiadków nowych, chyba gdzieś mieszka? Pomijając kwestię, szalenie ważną, zaraźliwości, w czasie ospy i co najmniej tydzień po nie wolno z domu wychodzić, obniżona odporność jest tak bardzo, że łapie się wszystko - sama na sobie przerobiłam kwestię. A ja już stara baba, a co dopiero mały brzdąc.
OdpowiedzMożnaby podejść do gościa. Objąć go ramieniem i powiedzieć : "nie przejmuj się gościu, zakaźna choroba to prze..bane. Wiem coś o tym bo mam HIV".Tylko grozi to kolejnym sprzątaniem, gdy gość ze strachu się zes..
Odpowiedz