Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pierwszego dnia świąt jechałam do przyjaciółki, do Rumii, skmką. W okolicy Gdyni…

Pierwszego dnia świąt jechałam do przyjaciółki, do Rumii, skmką.
W okolicy Gdyni do przedziału wsiadł pan, rozkładał jakieś obrazki, pokazywał kartkę, że jest głuchoniemy i prosi o datki.
Doszedł do miejsca, gdzie siedziałam ja, był zwrócony twarzą do okna, powiedziałam " Dziękuję".
Pan aż podskoczył, odwrócił twarz w moim kierunku, zaczął coś niby "migać".
Uczyłam się kiedyś języka migowego, więc zamigałam, milcząc:
"Czy rozumie pan, co ja migam?"
Facet załapał stupor i patrzyliśmy na siebie przez chwilę.

Ogólnie na to pytanie wystarczyło odpowiedzieć "tak" (litera T przechodząca płynnie w literę K).
Zaczął machać rękami bez ładu i składu.
Zamigałam więc - "Czy naprawdę jest pan niesłyszący?"
Koleś poczerwieniał, wzmógł machanie.
Zamigałam więc, mówiąc głośno - "Przypadkowe machanie rękami, to nie język migowy, proszę nie oszukiwać ludzi".
Pan dostał hiperwentylacji, migiem pozbierał obrazki, wysiadając na najbliższym przystanku rzucił mi tylko "Spiertalaj"...
A podobno głuchoniemy...

Uważajcie.
Warto nauczyć się chociaż alfabetu i podstawowego pytania - "jak masz na imię" i sprawdzać takich typów.

skm oszust niesłyszący żebrak

by bazienka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
19 19

"migiem pozbierał obrazki" - i w tym momencie zacząłem chichotać. Niezły tekst po całym długim kawałku o miganiu.

Odpowiedz
avatar bazienka
15 19

@bloodcarver: efekt zostal osiagniety ;) mialam nadzieje, ze ktos poza mna lubi zabawy jezykowe ;)

Odpowiedz
avatar Rak77
9 9

@bazienka: Szkoda że dużo ludzi jest głuchych na takie apele i oszuści z tego korzystają.

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
-1 1

Fajnie to wyszło. Był też i to chyba nawet w moim Poznaniu facet, co to niewidomego udawał. Bardzo nachalny i chyba nie do końca miał równo pod sufitem. A co do migania… Czemu to się tak nazywa? Właśnie zajrzałem na Wikipedię, nazwy tam nie wyjaśniono. Dawno temu, jak byłem szczeniak, gdy usłyszałem „pan zaczął migać” natychmiast wyobraziłem sobie „pan zaczął znikać i się pojawiać na przemian”. I do dziś nie wiem, dlaczego owe gesty nazywane są migami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 19

Generalnie w tych czasach głuchoniemi bardzo sprawnie sobie w życiu radzą, więc tym bardziej naciągaczy stosujących taką metodę trzeba nie brać poważnie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@Armagedon: zabawy językowe mocno się tej historii trzymają :D

Odpowiedz
avatar zyxxx
9 9

@Armagedon: wiadomo, że każdy jest w innej sytuacji, a każda niepełnosprawność powoduje w życiu dużą upierdliwość, ale akurat w obecnym świecie zdominowanym przez komunikację tekstową bycie niemym znacznie mniej przeszkadza w karierze niż jeszcze kilkanaście lat temu.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@zyxxx: bycie niemym moze tak, ale nieslyszacym juz gorzej tacy ludzie mysla inaczej- obrazami. jesli sa dobrze zaopiekowani, ucza sie jezyka migowego od dziecinstwa, a tam jedno migniecie=jeden wyraz. potem zaczynaja sie problemy przy nauce czytania, dla nich to cos w stylu pamieciowki polaczonej z dysleksja i jest to trudne "przestawic sie" na myslenie w sumie dla nich abstrakcyjne (przypominam, dla nas wyrazy skladaja sie z glosek, ktorych oni nie slysza)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 4

@bazienka: No to powinni bardzo sprawnie pisać po chińsku, japońsku itp, prawda? Tam jeden znak - jeden wyraz. A w czasach, gdy prawie wszystko jest made in ChRL to cenna umiejętność. Cenna = dobrze płatna.

Odpowiedz
avatar Bedrana
-1 9

@zyxxx: Człowieku, przestań opowiadać głupoty. Moja babka całe życie słyszała normalnie i normalnie mówi. Na starość ogłuchła. Ma takie trudności z komunikacją, że ze sklepu z płaczem wraca, z lekarzem dogadać się nie może, z aptekarzem nie może, z sąsiadami całkiem nie rozmawia, nie słyszy telewizora ani radia. Ani telefonu. Miałaby go cały czas w majtkach nosić, żeby nie przeoczyć wibracji esemesa? Mówi się szybko, pisze - znacznie dłużej. Jak sobie wyobrażasz "komunikację" szefa z podwładnym, gdy miałby zlecić głuchemu jakieś nowe zadanie? Jak sobie wyobrażasz głuchego lekarza, kierowcę, informatyka, programistę, serwisanta, sprzedawcę... O jakiej KARIERZE mówisz? Tanecznej, filmowej, NAUKOWEJ, politycznej? Brakuje ci nawet podstaw wyobraźni i tyle.

Odpowiedz
avatar Bedrana
4 6

@bloodcarver: Jak powstaną w Polsce bardzo sprawne szkoły z wykładowym chińskim, japońskim, lub pokrewnym - może rynek pracy zaleją rzesze głuchych potrafiących czytać w tych językach. I to wszystko.

Odpowiedz
avatar zyxxx
4 6

@Bedrana: Lekarza ciężko, bo komunikacja z pacjentem to podstawa. (chyba że w jakiejś wyspecjalizowanej przychodni dla innych głuchoniemych, ale to za wąska nisza żeby planować pod to karierę.) Kierowcę - taksówki nie, ale jakiegoś transportowego już tak. Informatyka/programistę - nawet znam 2. Radzą sobie bardzo dobrze, pracują w 100% zdalnie. Serwisanta - jak ma do czynienia z klientem to też średnio, jak siedzi w serwisie i coś naprawia, to absolutnie nie powinno mu to przeszkadzać. (naturalnie nie dotyczy napraw sprzętu audio ;)). Sprzedawcę - jeśli chodzi o handlowca to bez szans, ale kasjer jak najbardziej - w Realu byli zatrudnieni głuchoniemi na niektórych kasach. Nie wiem czy tylko w moim okolicznym, czy to tak ogólnopolsko. Fakt, było tam ciężej, ale dało radę. Więc tak, sporo zawodów jest przed głuchoniemymi zamkniętych, ale jest parę takich gdzie nie robi to większej różnicy. Co do pisania - smsy pisze się powoli, ale już np na klawiaturze komputerowej piszę niewiele wolniej niż mówię, a znam takich co piszą szybciej. Telefon mam zawsze ustawiony na wibracje a nie mam problemów z zauważeniem, że ktoś coś do mnie napisał. No i co innego niepełnosprawność nabyta na starość, kiedy człowiek ma problemy z nauką i mnóstwo starych przyzwyczajeń, a co innego wrodzona lub nabyta we wczesnym dzieciństwie, kiedy masz czas się do niej przyzwyczaić.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
6 16

Wiesz, że prawdziwi głusi nie lubią określenia "głuchoniemi"? Istnieje Polski Związek Głuchych a nie Głuchonieych. Oglądałam kilka wywiadów z osobami głuchymi, które tak właśnie chcą być określane. Oni migają, wydają dźwięki i mają żywą mimikę. To uważają za język, który sprawia, że nie są niemi i można się z nimi komunikować.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 5

@Grejfrutowa: ja to wiem, robilam kiedys wolontariat w szkole dla takich dzieci w Bydgoszczy na Fordonie, stad sama znam w jakims tam mniejszym lub wiekszym stopniu jezyk migowy czasem brakowi sluchu towarzyszy mutyzm albo uszkodzenie strun glosowych, czasem mowa jest mozliwa do wycwiczenia z logopeda nie chcilam sie zaglebiac, bo nie jest to istotne dla historii :)

Odpowiedz
avatar zyxxx
10 12

@Grejfrutowa: w takim razie kto jest niemy? Co to słowo w ogóle oznacza? Bo jeśli nie jest się niemym, jeśli można się porozumiewać w jakiś inny sposób, to to słowo nie ma znaczenia, bo nawet człowiek bez języka i wszystkich kończyn nadal może mrugać powiekami kodem morse'a. Ktoś nie słyszy, ale może mówić -> głuchy. Nie słyszy i nie mówi -> głuchoniemy. Słyszy ale nie mówi -> niemy.

Odpowiedz
avatar mikado188
1 9

Właśnie mi uświadomiłaś, że dałam co najmniej 2 razy naciągnąć. Niezbyt miłe uczucie.

Odpowiedz
avatar studentka94
2 6

kuuuuuuuuurde, a ja kupiłam. w wigilię też chodził.

Odpowiedz
avatar aklorak
10 10

alleluja! uzdrowiłaś go!

Odpowiedz
avatar Yassamet
-2 6

Miałam raz taką ciekawą sytuację... Człowiek chodził po restauracji, rozdawał obrazki z Maryją i obok karteczkę, że niesłyszący, że datki zbiera. Wyjęłam dwa złote i napisałam na karteczce obok, że za obrazek dziękuję (jestem niewierząca). Człowiek wrócił, przysuwa do mnie ten obrazek, ja go odsunęłam i ustawiłam dłonie w znak X. Człowiek się zapowietrzył, rzucił we mnie tą dwuzłotówką, zabrał obrazek i śmignął do wyjścia. Potrzebujący...

Odpowiedz
Udostępnij