Kiedy pracowałam w perfumerii zdarzały się panie spryciule, które zakupywały tusz i na drugi dzień reklamowały produkt jako wyschnięty. Tak naprawdę podmieniały na stary (jedną przyłapałam jak to robiła w toalecie i chwaliła się swojej kumpeli). 2 maskary w cenie 1.
Brat kolegi ostatnio pochwalił się jak za darmo zaczipował i zaszczepił psa.
Jego kolega zadzwonił do schroniska iż pod jego bramą koczuje pies, przyjechał hycel; zabrał psa do schronu. Po 2 dniach właściciel odebrał psiaka już zaszczepionego razem z mikroczipem.
Swoim postępowaniem zmarnował środki publiczne, a o stresie psa nie wspomnę.
Schron nie wyda psa przed upływem 2 tygodni od przyjęcia. To raz. Dwa. W wielu miastach Polski w okresie jesienno-zimowym jest akcja bezpłatnego chipowania psów i kotów. Wystarczy pójść do lecznicy która ma taką umowę z gmina podpisaną, i zaczipować. Nie ma potrzeby żadnych kombinacji uskuteczniać.
Odpowiedz@feline1: wydaje wlasciela. 2 tyg to jest kwarantana pozniej Wystarczy miec zdjecie/ksiazeczke zdrowia albo po reakcji psa. Wlasnie u nas w gminie nie ma darmowych czipów. W miescie są ale to trzeba być zameldowanym w tej miejscowości.
Odpowiedz@feline1: Istnieją opłaty za odbiór psa ze schroniska, przytuliska czy innego przybytku tymczasowego pobytu. internet jest pełen historii o rachunkach za niedopilnowanie czworonoga. Dodatkowym bonusem może być informacja że psa wysterylizowano, ponieważ w wielu ośrodkach jest to normalną praktyką w przypadku przywiezionych psów z tzw. interwencji.
OdpowiedzNiestety w drogeriach takich jak ta na R tusze leżą sobie bez folii ochronnej i rzeczywiście co drugi jest już wyschnięty, albo wysycha bardzo szybko (bo został otwarty np. kilka miesięcy temu i od tego czasu otwierany był 20 razy dziennie przez klientki, które chciały np. zobaczyć jak wygląda szczoteczka). Być może jakiś odsetek cwaniar reklamuje tusz w ten sposób i podmienia go na stary, ale drogeria mogłaby się bardzo łatwo przed tym ochronić - wystawiać TESTER. A resztę tuszy mieć zapakowanych w folie ochronne, czy zaklejone pudełka. Kiedyś pytałam o tester w drogerii, to pani mi powiedziała "proszę sobie otworzyć któryś z tuszy co tu leżą". Nie kupiłam tam nic.
Odpowiedz@Shineoff: Kiedyś zapytałam ekspedientkę, który tusz lepszy. Otworzyła przy mnie oba i rzuciła "pani sobie obejrzy". Kiedy indziej ochroniarz włączył się do dyskusji o lakierach i opowiedział, że ten i ten mleczny testował na paznokciach i poleca markę x. Od tego czasu proszę o wyjęcie nowego egzemplarza z szuflady lub kupuję online. A szminki i kosmetyki prasowane (pudry, róże) itp otwieram - jeśli są nietknięte, kupuję, jeśli są obpalcowane - to otwarcie przeze mnie i tak im bardziej nie zaszkodzi.
Odpowiedz@Shineoff: ja pisałam i perfumetiach na S i D, gdzie zawsze jest tester nawet zużyty, ale jest. Reklamacja tuszy była tych które dziś kosztują ok 150zł.Są pochowane w szufladach i zaklejone tasma(nie wszystkie perfumerie to robia, ale prawie wszystkie w których praciwałam)
Odpowiedz@krystalweedon: no ale przecież chyba widać, że opakowanie takiego tuszu jest zużyte, bo przecież napisy się wycierają itd.
Odpowiedz@inga: Ochroniarz testował ten i ten rodzaj mlecznego lakieru na paznokciach. Swoich paznokciach?! Quo vadis świecie?
Odpowiedz@hulakula: te uznawane za marki luksusowe maja b.dobre opakowania. Specjalnie sprawdziłam jak wyglada opokowanie jednego z nich po 3 latach w kufrze(trzymam go dla szczoteczki) i nie ma zdartego nadruku. Przykladowo YSL i Lancome czy Chanel nie ma żadnych napisów.
Odpowiedz@krystalweedon: Ale w takim razie dlaczego przyjmujecie te tusze do reklamacji? Bo nie rozumiem, skoro są szczelnie zapakowane to nie ma szans, że wyschną. Chyba, że w myśl zasady "klient nasz pan", ale raczej się w drogeriach z tym nie spotykam.
OdpowiedzMarnowaniem środków publicznych są schroniska dla psów.
Odpowiedz@dyndns: No pewnie, pomijając nawet kwestię dobra zwierząt - niech sobie takie hordy zdziczałych, nieszczepionych zwierząt latają po miastach...
Odpowiedzmarnowaniem jakichkolwiek środków jest fakt, że tacy jak ty żyją.
Odpowiedz