Historia przedszkolna.
Stwierdzenie, że każde dziecko jest inne, to raczej truizm. Kto jak kto, ale przedszkolanki powinny to rozumieć i akceptować pewną dozę indywidualnych przyzwyczajeń u podopiecznych. Problem pojawia się, gdy nie rozumieją.
Ja o tyle odstawałem od reszty rówieśników, że nie miałem w zwyczaju drzemać w trakcie dnia, tylko byłem na chodzie od rana do wieczora. A w przedszkolu były obowiązkowe 45-minutowe drzemki w południe. I panie przedszkolanki miały ze mną problem, bo albo nie chciałem zasypiać, albo jak już zasnąłem, to spałem kilka godzin. Pół biedy, gdyby przyjęły do wiadomości, że taki już mój urok i dały mi spokój, zamiast tego zaczęły podejrzewać niestworzone rzeczy i swoimi obawami podzieliły się z moją rodzicielką:
- Czy Nikodem bierze jakieś leki? - zapytały pewnego razu.
- Co? Nie bierze żadnych leków, skąd taki pomysł? - odparła zdziwiona rodzicielka.
- Bo nie zachowuje się normalnie.
- Słucham?
- A tak. Bo wszystkie dzieci w połowie dnia mają drzemkę, a Nikodem albo nie zasypia, albo nie można go dobudzić.
- Mówiłam już pani, że mój syn nie śpi w środku dnia, a jak już zaśnie, to proszę się nie dziwić, że nie chce wstawać.
- Proszę pani, WSZYSTKIE dzieci drzemią w ciągu dnia.
Na takie dictum moja mama się poddała. Krótko potem zostałem zabrany z przedszkola i już do niego nie wróciłem.
Przedszkole
Ja MUSIAŁEM robić laurki na dzień matki, chociaż wszystkie nauczycielki dobrze wiedziały, że moja matka nie żyje. Chyba sobie nie zdawały sprawy, jak bardzo można młodemu człowiekowi przykrość sprawić takim głupim poleceniem.
Odpowiedz@peroxydum: przykre strasznie. Tym bardziej, że przecież można by ewentualnie dziecko bez rodzica zaangażować w robienie laurek na dzień matki/ojca bez powodowania jakiejś traumy - wystarczyłoby z nim porozmawiać, pokazać trochę ciepła, no i przede wszystkim zapytać, czy chciałoby w ten sposób "uczcić pamięć", czy jednak wolałoby w tym czasie zająć się czym innym. Od ogólnej atmosfery wokół takich działań mnóstwo zależy, a ludzie faktycznie czasem zwyczajnie nie pomyślą. Ad leżakowanie: łączę się w bólu, też rzadko mi się zdarzało spać w ciągu dnia, na szczęście panie w moim przedszkolu były bardziej wyrozumiałe i dopóki nie robiłam czegoś, co mogłoby obudzić inne dzieciaki, pozwalały mi się zajmować sobą albo coś tam ze mną robiły.
Odpowiedz@peroxydum: Bardzo Ci współczuję
OdpowiedzMi w zerówce zabraniano bawić się samochodzikami z chłopakami.. ''Bo dziewczynki nie bawią się autami, tylko lalkami''. Dobrze, że nie chodziłam do przedszkola, bo serio.. xD
Odpowiedz@Storytela: nas babka zamykała w toalecie jak berdzo rozrabialiśmy. Albo płakaliśmy za mamą, wiecie szczególnie na początku często się to zdarzało. Pamiętam jak nauczycielka za to właśnie zamkneła jedną z dziewczynek w kiblu a ta, chcąc się wydostać, z całej siły napierałą na drzwi i darłą się jeszcze bardziej. Generalnie, wszyscy tak się wystraszyliśmy, że 90% grupy się rozpłakała. Potem wszystkim było to już obojętne
OdpowiedzTez nie spałam wciągu dnia. Rok 85 nie uwzględniał indywidualizmu dzieci więc bite półtorej godziny leżałam na leżaku i przeżywałam gehennę. Moje dziecko ma to samo tyle, ze panie wiedzą że Cielak nie śpi, ale cichutko się bawi, polezy odpocznie, najważniejsze, ze nie hałasuje. moje dziecko śpi w nocy do 11 godzin, nie potrzebuje spać w dzień
Odpowiedz@maat_: a ja pamiętam, że jak się nie spało, to po prostu się spokojnie leżało i tyle, jako dla dzieciaka nie był to jakiś problem, ot, w piżamę i odpocząć, punkt dnia jak każdy inny.
Odpowiedz@Caron: Chyba,z e jesteś wyspanym żywym dzieckiem, które nie śpi w dzień odkąd skończyło rok a teraz masz 4 i chca byś leżał półtorej godziny w samo południe normalnie w samo południe latałam z innymi dzieciakami po ogrodach rodziców i szalało się z psami, kotami itd. Mnie prowadzano na 8 do przedszkola a odbierano o 14 to leżakowanie od 12 - 13:30 było koszmarem
Odpowiedz@maat_: dokladnie, ja po przedszkolu czy szkole odrobic lekcje- i n dwor do wieczora z przerwa na obiad
OdpowiedzA są w ogóle osoby które spały w przedszkolu? Ja pamiętam (o ile pamiętam, bo to dawno) że się leżało i nudziło, jak pani patrzała to się zamykało oczy, a tak to się tylko leżało.
Odpowiedz@JanMariaWyborow: najgorsze jak się smacznie zasnęło i budzili :D Można się też było bawić w doktora z kolegą z sąsiedniego leżaka, matko, że nas przedszkolanki nie przyłapały, to byłby przypał :D
OdpowiedzJa musiałem udawać, że śpię. Miałem wrażenie, że byłem jedyny, ale może pozostałe dzieciaki bardzo dobrze udawały.
Odpowiedz@JanMariaWyborow: Wiesz, ty mówisz leżenie i nudzenie, a ja mówię niesłuszna kara boska zesłana przez przedszkolanki. Ja nie byłam w stanie zasnąć, nie byłam też w stanie spokojnie leżeć. W ogóle mam tak, że jestem wiecznie niespokojna i dwóch minut bez chociaż pomachania nogą nie zdzierżę, a za dzieciaka było jeszcze gorzej. A wiercić się nie pozwalali, bo "dzieci budzę", bawić się nie pozwalali, bo "dzieci budzę", gadać nie pozwalali, bo "dzieci budzę". Nawet usiąść nie pozwalali. Masakra. Jedynie do toalety pozwalali wyjść, to ja generalnie w czasie leżakowania tylko chodziłam wte i wewte, aż się przedszkolanki nie wkurzyły i mnie nie uziemiły. Karny jeżyk bez powodu normalnie. Eh.
OdpowiedzDo tej pory myślę, że leżakowanie to chyba jest dla przedszkolanek, by mogły poplotkować. Jako dzieciak nie miałam potrzeby spania w ciągu dnia i po prostu leżałam i się męczyłam.
Odpowiedz@mikado188:dla wszystkich sceptyków drzemek proponuję artykuł: http://www.mamazone.pl/artykuly/starsze-dziecko/zdrowie/2013/drzemka-przedszkolaka.aspx# Poza tym drzemki są również polecane dorosłym. Niestety większość nie może sobie na nie pozwolić np. z racji pracy (nie każda praca pozwala na drzemkę i nie każdy szef by to tolerował ;))
Odpowiedz@Agatorek: Jeżeli ktoś potrzebuje drzemki, to niech sobie śpi, ale są dzieci które w żaden sposób w dzień nie zasną. To nie jest kwestia wyboru, dla mnie zaśnięcie w dzień jest po prostu niewykonalne!!! Zmuszanie takich dzieci do leżenia przez godzinę lub półtorej to sadyzm.
OdpowiedzPrzez to spanie w przedszkolu i ja i dzieci mieliśmy przechlapane. Gdy poszły do przedszkola już nie sypiały w dzień. W przedszkolu ta drzemka obowiązkowa. Przespały te półtorej godziny więc wieczorem nie były w stanie zasnąć. Zasypiały najwcześniej ok. 23.00. A rano (o 5.30) tragedia ze wstawaniem, bo za krótko. I tak cały tydzień roboczy. W weekend odrabialiśmy wspólnie niedospanie. Dopiero w wakacje mogły normalnie żyć.
Odpowiedz"Proszę pani, WSZYSTKIE dzieci drzemią w ciągu dnia." - a ja słyszałam, że WSZYSTKIE przedszkolanki to kur*y i złodziejki. Więc to pewnie musi być prawda.
Odpowiedzmnie babska zmuszaly do drzemki a jak zauwazyly otwarte oczy, to jedna nie pozwolila mi wyjsc z betow do konca dnia i udala, ze wychodzi i zamyka mnie w srodku jak ktoremus dziecku zdarzylo sie popuscic w trakcie trzemki, bylo wystawiane na posmiewisko i wyzywane os sikunow... dramat
OdpowiedzMoje dzieci tez sa dziwne w takim razie, ale panie przedszkolanki przyjęły to do wiadomosci. Często gęsto jak je odbieram ze zlobka, to sa jedynymi nie śpiącymi osobnikami
OdpowiedzRaczej dobrze, że kobiety się interesowały dzieckiem. Nie zawsze jest tak, ze matka dobra, a przedszkolanki złe. Być może miały więcej obserwacji, które chciały z matką przedyskutować.
Odpowiedz