O zbiórkach rzeczowych dla potrzebujących.
W moim szanownym korpo działa fundacja. Przed świętami jej członkowie wysłali komunikację zachęcającą do zgłaszania instytucji, którym chcielibyśmy pomóc na święta - zgłosiłam Dom Dziecka, do którego sama planowałam zawieźć jakieś prezenty. Określiłam wiek dzieci i listę ich najpilniejszych potrzeb. Moja inicjatywa spotkała się z wielkim odzewem, zebraliśmy dużą ilość żywności i artykułów chemicznych.
Wydawało mi się, że pracuję w wielkiej, międzynarodowej firmie z poważnymi ludźmi. A co znalazłam w paczkach, które do mnie trafiły? Oto kilka smaczków:
- garnitury z początku tysiąclecia na potężnego mężczyznę rozmiar XXL,
- ubrania w rozmiarach dla dorosłych,
- stare, brudne, podarte, śmierdzące ubrania,
- dużą ilość przeterminowanych słodyczy i żywności (WTF?!)
Podziękowałam sobie w myślach, że postanowiłam przepakować dary i zawinąć je w świąteczny papier. Zostało tylko przemyślenie - po co takie śmieci oddawać zamiast wyrzucić?
"Bierzcie i dziękujcie za mą dobroć". Wstydziłabym sie oddać przeterminowane albo zniszczone rzeczy.
OdpowiedzBo za dodatkowa wywózkę śmieci trzeba płacić? A tak się człowiek jeszcze pochwali jaki, to on dobroczynny, bo oddał rzeczy dla potrzebujących.
Odpowiedz@boom_boom: Nie trzeba.
Odpowiedz@yakhub: w blokach na pewno nie trzeba. Ciekawe jak w domach, słyszałam historie o ludziach, co normalnie z domu letniskowego (tak zwykły dom, a nie typowa chatka na działce, byle tylko stała) potrafią wieźć worki śmieci w bagażniku i wyrzucić do koszy pod jakimiś blokami. Coś w tym musi być.
Odpowiedz@burninfire: Zanim napiszesz, zweryfikuj fakty. W domu też nie trzeba, od ostatniej "reformy śmieciowej". Płaci się stały "podatek", niezależny od ilości produkowanych śmieci, a śmieciarka odbiera wszystko, co się wystawi.
OdpowiedzZ tego co wiem, domy dziecka nie przyjmują używanych zabawek a tym bardziej używanej odzieży.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Wszystko zależy od Dyrektora / Wychowawców placówki.
OdpowiedzŻeby poczuć się dobrze, że się coś komuś podarowało. Bo jak ktoś jest biedny, to niech się cieszy, że coś dostał. To nie moje poglądy, ale mogę się założyć, że ci, którzy przygotowali wymienione przez Ciebie "prezenty" tak myśleli.
OdpowiedzDokładnie. Można poprawić sobie samopoczucie i samoocenę, bo przecież zrobiłem dobry uczynek, a przy okazji - nic mnie to nie kosztowało.
OdpowiedzCo wysłali? Chyba komunikat?
OdpowiedzTak nie związanie z tematem. Dlaczego jeżeli chce się pomóc to daje się na domy dziecka? Był ktoś i widział, jak w nich jest? Ja w paru byłem (miałem znajomych, sam tam nie mieszkałem) i poznałem bardzo dokładnie tamtejszą "biedę". Wszyscy sobie wyobrażają biedne, wygłodzone, chodzące w podartych ubraniach smutne dzieci. Realia są jednak zgoła inne. Są to roszczeniowe gówniaki ubrane w najnowsze markowe ubrania, najnowsze telefony, mające wszystko za darmo i praktycznie żadnych obowiązków. Meble najnowsze, komputery, telewizory. Słowem - highlife. Nie chcę generalizować, bo nie we wszystkich byłem, ale we wszystkich, które odwiedzałem był ten sam schemat. Pomoc sama w sobie to szczytna rzecz, ale wybierajcie lepiej cel.
Odpowiedz@mikmas: dokladnie. poybt jednego dziecka w dd kosztuje srednio 3-5 tys zl miesiecznie
Odpowiedz@mikmas: obawiam się że masz rację. Co zresztą wychowanek takowego potwierdził, jemu nic nie brakowało.
Odpowiedz@mikmas: chciałabym żeby było tak jak piszesz ;) Moja bliską znajomą jest tam wychowawcą, wcale nie jest tak różowo. Wszystko determinowane jest budżetem placówki który napewno zależny jest od organu który sprawuje nad nim pieczę.
Odpowiedz@Sylwia1989: Na pewno nie chodzą głodne i akcja charytatywna w stosunku do DD jest bezsensu. Poza tym tak jak pisałem - byłem w kilku i w każdym było to samo, co nie oznacza, że nie ma w ogóle placówek, które mają problemy. Jednak bynajmniej ten obszar dofinansowania nie potrzebuje. Są inne, bardziej potrzebujące cele
Odpowiedz