Ach, kurierzy...
Jednym z moich obowiązków w pracy jest odbieranie paczek. Firma spora, pracowników dużo to i ilość paczek przekraczająca przeciętną. Siłą rzeczy, kurierzy pamiętają moje nazwisko.
I oto się cała sprawa rozbija.
Ostatnio koleżanka czekała na bardzo ważną (i również bardzo drogą) paczkę. Kiedy na stronie paczka dostała status "dostarczona", a ja uparcie - i zgodnie z prawdą - twierdziłam, że jej nie mam - koleżanka zadzwoniła bezpośrednio do kuriera.
Okazało się, że "Przecież pani Marchewka odebrała".
Koleżanka, oczywiście, wierzy mi, że nie wzięłam paczki dla siebie. Ale ktoś paczkę odebrał, a kurier podaje moje nazwisko jako odbiorcę.
Sytuacja patowa.
Poprosiłam koleżankę, by zażądała powrotu kuriera i pokazania mojego podpisu, potwierdzającego odbiór paczki.
Magicznie paczka znalazła się piętro wyżej, rzucona niedbale w pokoju zupełnie innej firmy.
Tylko pytanie, co by się stało, gdyby jednak się nie znalazła?
Nie mogę się doczekać, aż pan kurier trafi w moje ręce.
Sprawa prawdopodobnie skończyła by się na policji z podejrzeniem o kradzież i/lub fałszowanie Twojego podpisu, jeżeli grafolog orzeknie, że to nie Twój podpis na potwierdzeniu odbioru.
Odpowiedz@rodzynek2: Zarzut fałszerstwa jest wciąż aktualny - niezależnie od znalezienia paczki.
Odpowiedz@SirCastic: Chyba, że to było takie śmieszne urządzenie, gdzie każdy podpis wygląda jak bazgroły 3 latka
Odpowiedz@drzacek: O dziwo, na tych urzadzeniach moje bazgroły również są niemal jednakowe - ot, parafka, dość trudna do podrobienia, ale dla mnie (używającej jej kilka razy dziennie) nietrudna do nabazgrania czy to tym ich długopisikiem, czy to palcem.
Odpowiedz@marchewka: toooo zrob z tym cos? fascet bedzie mial nieprzyjemnosci, rozniesie sie fama po firmie i moze kolejny juz nie bedzie probowal takich numerow? bezczynnoscia dajesz mu do zrozumienia, ze moze tak robic nadal
OdpowiedzChamstwo trzeba tępić. Bierz się za gościa, niech cierpi.
Odpowiedz