Dosłownie sprzed sekundy.
Wychodzę z pracy jak zwykle, 16:20. Niby mogę o 16:00, ale zawsze jest coś do zrobienia, a nie ma sensu stać i marznąć na przystanku.
Jestem na przystanku o 16:30. Autobus wg rozkładu 16:34.
Nie ma.
Czekałam 20 minut na następny. Od współpasażerów dowiedziałam się, że tamten pojechał wcześniej. Teraz stoimy w korku, bo przejazd jest zamknięty.
Właśnie zamykają moje przedszkole.
Zgadnijcie, kto będzie piekielny dla pań przedszkolanek? Które zamiast iść do domu, stoją teraz pod bramą z moim dzieckiem?
PKS
I nie lepiej by było najpierw zadzwonić do przedszkola i wyjaśnić sytuację, a dopiero potem pisać na piekielnych?
Odpowiedz@Aris: A sądzisz, że wszystkie panie przedszkolanki tak chętnie rozdają rodzicom swoje prywatne numery komórek? Podejrzewam, że po szesnastej pomieszczenia biurowe są zamykane i stacjonarny może sobie dzwonić. A może autorka NIE MA komórki, albo jej się rozładowała?
Odpowiedz@Aris: A może zadzwoniła i po prostu nie wspomniała o tym w historii?
Odpowiedz@Armagedon: Masz rację, sekretariat jest do 15:00 czynny. A numery do przedszkolanek wiele by mi nie pomogły, bo nawet nie wiem, kto kiedy ma popołudniowy dyżur.
Odpowiedz@Aris: To jest jak uzależnienie. Dobra historia wymaga poświęceń, jeśli chce się zabłysnąć na Piekielnych.
OdpowiedzPiekielna jesteś ty, wychodząc z pracy bez żadnej rezerwy. Tobie się nie chce stać na przystanku, ale przedszkolanki i dziecko pod bramą mogą stać?
Odpowiedz@greggor: Bez żadnej rezerwy? Przecież miała 4 minuty zapasu do planowanego odjazdu autobusu.
Odpowiedz@greggor: Jakiej rezerwy ? Kierowcy rozkład jazdy nie obowiązuje ? Kiedyś jeden taki odjechał mi 2 minuty wcześniej - kierowca następnego powiedział mi, że im nie wolno odjeżdżać wcześniej i takie zachowanie zasługuje na skargę. Zresztą - zdarzyło mi się, że kierowca stał na przystanku w środku trasy dłużej, bo udało mu się przyjechać na przystanek wcześniej i przez to musiał poczekać do planowanego czasu odjazdu z tego przystanku.
Odpowiedz@greggor: po to jest rozkład jazdy, żeby nie musieć marznąć na przystanku w oczekiwaniu na autobus, który przyjeżdża kiedy chce, tylko móc sobie zaplanować podróż.
Odpowiedz@timo: Teraz sporo jeżdżę autobusami i bywa tak, że w rozkładzie w ciągu 15 minut powinny przyjechać 4, a nie przyjeżdża żaden (godziny poranne, stąd tyle połączeń). I to się zdarza praktycznie codziennie. Dlaczego nie można dopasować rozkładu do sytuacji na drodze? Przecież poza odległością powinno się brać pod uwagę natężenie ruchu. Jasne, że to nie jest takie proste, stąd nie rozumiem jak można polegać na tym, że na rozkładzie będzie podany czas co do minuty. Jednak to duża przesada, żeby sobie 6 minut szybciej odjechać. Ile autorka miała stać na przystanku, 10 minut? Bez przesady. A panie przedszkolanki mają dostęp do numerów rodziców (jasne, że w tej sytuacji to rodzic powinien zadzwonić, ale już zostało wyjaśnione dlaczego nie).
Odpowiedz@Pattwor: tak tylko, że te 4 min to jest tak naprawde nic może jej sie o 2 min spoznia zegarek a jemu szybciej chodzi o 2 i to własnie będą te 4 min, przez które się nie dotra ;)
Odpowiedz@greggor: Przecież "przyspieszenie", w przeciwieństwie do opóźnienia, jest zależne wyłącznie od kierowcy, który zawsze może je zlikwidować. Więc nie ma powodu by przychodzić więcej, niż minutę wcześniej, a jak autobus odjedzie zbyt wcześnie, to telefon do dyspozytora i kierowca powinien oberwać. W większych miastach, gdzie MPK ma nowe technologie, pozycja autobusu jest monitorowana, zbyt wczesne odjazdy się ewidencjonują w systemie a kierowcy mają za to kary finansowe.
OdpowiedzNastępna historia: jestem przedszkolanka.. :)
OdpowiedzCo to za przedszkole, że zamiast czekać na rodzica w środku stoi się z dzieckiem na dworzu??
OdpowiedzCzekali w środku :-) jednak. Kiedyś też się spóźniłam i wtedy stali przed bramą, ale to było lato.
OdpowiedzZacznijmy od poczatku. Cztery minuty to nie zapas. Czemu ? Bo mialas 4 minuty wedle SWOJEGO zegarka. Nie wiem jak to u was wyglada. Ale zgaduje ze kierowca ma jakis wskaznik czasu nalozony z gory. Jesli jechal wedle niego to przykro mi ale jechal tak jak trzeba. Jesli odjechal za wczesnie nawet wedle czasu jaki go obowiazuje -skarga. Ale musisz siw pofatygowac i osobiscie zostawic ja na pismie. Najlepiej z potwierdzeniem na swojej kopii. Inaczej nikt twojej skargi nawet nie przeczyta.
Odpowiedz@Aranos: Niestety, nie mam jak. Nie będę brać wolnego i jechać 20 km. Mam lepszy pomysł - od poniedziałku wracam na rower. Zmarznę, ale będę miała ten komfort, że rower mi nie ucieknie.
Odpowiedz@singri: i dziecko też na rowerze będzie marzło?
Odpowiedz@singri: I dzieki temu dalej takie szopki sie dzieja. Bo nikomu sie nie chce. To po cholere tu psioczysz ? Ehh nasze kochane spoleczenstwo...
Odpowiedz@timka: z domu do przedszkola mamy dziesięć minut ślamazarnego spaceru. Nawet jak jeżdżę autobusem, to ten odcinek trzeba przejść. To małe miasteczko, tu się nie da podjechać jeden przystanek, bo drugi jest już za miastem.
Odpowiedz@Aranos: Idą święta. Mamy po trzysta-czterysta paczek dziennie. Ja robię do tej 16:20, moje szefostwo do 18. Już widzę ich miny, jak powiem, że muszę wolne, żeby złożyć skargę na kierowcę. Może po nowym roku, jak handel osłabnie. Ale wcale nie chcę, źeby osłabł :-D Już myślałam, że firma padnie i wylecę na trawkę...
Odpowiedz@Aranos: ale jesli wczesniej dzialalo, a teraz nie, to chyba jakas synchronizacja byla?
Odpowiedz@Aranos: Pierwsze słyszę/czytam, że kierowca ma wskaźnik czasu "nałożony z góry" co brzmi, jakby był to wskaźnik czasu niezależny od ogólnie OBOWIĄZUJĄCEGO (ustalony dla innej strefy czasowej ?). Ów "firmowy" wskaźnik czasu musi się zgadzać z ogłoszonym na przystanku rozkładem jazdy, gdzie godziny odjazdu są niewątpliwie zgodne z strefą czasową obowiązującą u nas. A skargę można przesłać pocztą (np. poleconym), wcale nie trzeba osobiście.
Odpowiedz@Aranos: Co to za gadanie, że według swojego zegarka? Mamy XXI wiek i każdy ma łatwy dostęp do czasu dokładnego przynajmniej co do sekundy.
OdpowiedzW moim mieście na rozkładzie jest adnotacja, że tolerancja czasu przyjazdu autobusu/tramwaju to 4 min przed i 2 min po planowej godzinie, własnie ze względu na np. falę czerwonych świateł. To jest logiczne, więc na styk to raczej właśnie na te 4 minuty wcześniej.
Odpowiedz@Trollitta: Ale mój przystanek jest kawał za miastem, do najbliższych świateł będzie ze trzy kilo...
Odpowiedz@Trollitta: Na minusy kierowca nie ma wpływu, ale tolerancja dla plusów to objaw lenistwa i partactwa, ponieważ kierowca ma łatwy dostęp do zegara niemal tak dokładnego jak atomowy, a likwidacja plusa jest zawsze w pełni zależna od kierowcy.
OdpowiedzI to jest właśnie piękna definicja "POLSKI"
OdpowiedzW twoim mieście taksówek nie ma?
Odpowiedz