Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kurierzy za granicą. Mieszkam w północnej Szkocji, w cichym miasteczku. Przez internet…

Kurierzy za granicą.
Mieszkam w północnej Szkocji, w cichym miasteczku. Przez internet zamawiamy dosyć często, bo wygodnie.
Kurierzy przyjeżdżają w godzinach w jakich im pasuje i zdarza się, że czasami nikogo w domu nie ma. Awiza są zostawiane bardzo rzadko, a kurierzy sobie radzą na takie sposoby:

1. Zostawiają u sąsiadów. Pół biedy, kiedy wsadzą w drzwi kartkę, że paczka jest pod takim numerem. Czasem jednak nie. Kiedyś kilka dni nie mogliśmy się doczekać na karmę dla psa. W końcu się znalazła u sąsiada, otwarta, karmił tym kota. Chciał ją oddać, ale adres był nieczytelny, więc nie wiedział gdzie. Kurier miał dobry adres na terminalu. Kot za dużo nie zeżarł, dla psa też coś zostało.

2. Zostawiają w "bezpiecznym" miejscu:
- wchodzą na ogródek i zostawiają w szopie na narzędzia;
- zostawiają paczki pod terenówką (na co dzień autko stoi pod domkiem na podjeździe, używane od czasu do czasu);
- wkładają do kosza na śmieci;
Ostatnio jeden przebił wszystko: wrzucił do domu kartkę, że przesyłka jest w bezpiecznym miejscu, po czym ją przyczepił gumką do klamki drzwi wejściowych.

3. Gdy jeszcze kiedyś ogródek był otwierany tylko od wewnątrz, to nagminnie przerzucali paczki przez płot. Kiedyś to nawet tak potraktowali paczkę z lustrem 80-100 cm. Na szczęście sprzedawca dobrze spakował i lustro jest cały czas w jednym kawałku.

Nie zdarzyło się jeszcze, żeby coś dostarczonego zginęło, więc takie dostawy paczek traktujemy jako część "kolorytu lokalnego".

Kurierzy zagranica

by Dominik
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Zmora
8 8

Mieszkam w południowej Szkocji, w mieście. I sytuacja z kurierami jest dokładnie taka sama. Myślę, że u nich to normalne, niczym wystawianie starej kanapy na ulicę, żeby się jej pozbyć, bo przecież na tych awizach nawet mają wydrukowane pole "paczka jest u sąsiada", tylko do zaznaczenia.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
6 6

A nie możecie zgłosić zawiadomienia, że paczka wyparowała? Nie ma żadnego poświadczenia tego, że ją odebraliście, a kilka takich zgłoszeń byłoby nauczką dla kurierów.

Odpowiedz
avatar Dominik
6 10

@ZjemTwojeCiastko: Nie, bo to by było nieetyczne. Ponadto takie dostawy są mimo wszystko lepsze niż jazda po osobisty odbiór paczki do sortowni. Niby niedaleko, ale zawsze półtorej godziny w plecy. Ale gdy coś czasem nie dochodzi to się to oczywiście zgłasza.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
3 3

@Dominik: A zostawianie paczek u sąsiadów bez jakiejkolwiek informacji, w koszu na śmieci, czy przerzucanie delikatnych przesyłek przez płot jest etyczne?

Odpowiedz
avatar yakhub
0 2

@rodzynek2: Tak, jeżeli jest to powszechnie przyjętą praktyką.

Odpowiedz
avatar Issander
9 9

Co kraj, to obyczaj. I nie chodzi tu o to, że jesteś w Szkocji, tylko raczej, że w małej miejscowości, w regionie o wyższej kulturze poszanowania praw własności. Jeśli jak sam piszesz, nigdy nic nie znika, więc to chyba jednak oznaka czegoś dobrego. Co nie zmienia faktu, że kurierzy/firmy przewozowe powinny absolutne ponosić odpowiedzialność za przesyłkę, dopóki nie trafi ona do rąk odbiorcy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 grudnia 2016 o 14:01

avatar Dominik
5 5

@Issander: Tak, masz racje o odpowiedzialności. I masz tez racje o kulturze. I poza tym znamy się tam wszyscy.

Odpowiedz
avatar Zmora
8 8

@Issander: Nie jest to kwestia rozmiaru miejscowości. Ja mieszkam w Edynburgu, a kurierzy zachowują się dokładnie tak samo.

Odpowiedz
avatar Jorn
5 5

Widzę, że w Szkocji macie jeszcze lepsze jazdy z kurierami niż w Belgii. Chociaż zapewne wynika to wyłącznie z mniejszej inwencji belgijskich kurierów.

Odpowiedz
avatar Miaukun
5 5

Też mieszkam w północnej Szkocji. I często dodaję notkę dla kuriera, żeby zostawił paczkę w shedzie w ogródku. Być może twoje "ciche" miasteczko nie jest takie ciche jak ci się wydaje. Jako może przestrogę dla tych, którzy naprawdę mieszkają na zadupiach - uwaga na firmę WDPS. Z ostatnich lokalnych wiadomości wychodzi, że jeśli kurier stwierdzi, że jednak nie chce mu się do was jechać, to wysyłają paczkę przez ROYAL MAIL. Jeśli chodzi o podpis, że paczka odebrana - zwis totalny.

Odpowiedz
avatar Dominik
4 4

@Miaukun: AB32, już cicha okolica, ale jeszcze nie zadupie. A ty gdzie?

Odpowiedz
avatar Miaukun
4 4

@Dominik: AB52 - totalne zadupie. W zasadzie wiocha gdzie diabeł mówi "Gud nite". Ale od pewnego czasu (tzn. odkąd już nie śmigamy za często na imprezy), to nas akurat cieszy.

Odpowiedz
avatar Dominik
4 4

@Miaukun: W sumie niedaleko. Daj znać na priva, jak chcesz się spotkać na jakimś piwie. A jak jeszcze masz w okolicy jakieś bezpańskie błoto, gdzie można wjechać terenówką i żaden landlord nie zrobi afery to jeszcze lepiej.

Odpowiedz
avatar lillith
1 1

@Miaukun: przesylam mnostwo milosci z AB34 :))

Odpowiedz
avatar Miaukun
1 1

@lillith: Rany boskie - a ja myślałem, że ja mieszkam na zadupiu :) Kto by pomyslał, że nas tu tyle w takich "middle of nowhere"

Odpowiedz
avatar turbiniak
0 0

To ja pozdrawiam z IV12, czyli tu gdzie sprzedawcy z eBay nie chcą wysyłać, bo twierdzą że to już nie mainland ;)

Odpowiedz
avatar lillith
0 0

@turbiniak: jak mieszkałam w HS1 (!!) to Amazon sie spisywał na medal :)

Odpowiedz
avatar conrad_owl
0 0

Pozdrawiam z PH10 :) raczej nie zadupieb choć dla ludzi z Polski wygląda to niezbyt. Natomiast co do paczek: u mnie standardem jest awizo z tekstem: parcel in blue bin. Blue u mnie to ten do recyklingu. Czasami też zostawiają u sąsiadów. Różnych. Nie narzekam, zawsze jest wszystko ok.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

W Anglii niewiele lepiej. Choć ostatnio się poprawiło, gdy polski kurier odkrył, że mieszka tu Polka :P wcześniej odbierałam paczki itp, ale żadna nie była na mnie. Dopiero ostatnio zamówiłam paczkę na swoje nazwisko i chwilę pogadaliśmy po polsku. Od tego czasu wszystkie paczki (nawet te z angielskim adresatem) ładnie dostarczane do rąk własnych, albo zostawiana jest notka, gdzie paczkę możemy znaleźć.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

Mieszkam w Irlandii. Zdarzyło się kiedyś, że kurier zostawił dość drogą paczkę u sąsiadów, których w ogóle nie znałem (większe miasto, osiedle, gdzie domy są wynajmowane i lokatorzy co jakiś czas się zmieniają). I dostałem ją w stanie nienaruszonym. Nawet nie musiałem do nich iść. Sami oddali, jak tylko zobaczyli, że ktoś był w domu. Z jednej strony takie zachowanie nie jest do końca profesjonalne, ale z drugiej to też kwestia zaufania do ludzi, że nikt sobie żadnej przesyłki nie przywłaszczy. To akurat jest bardzo pozytywne.

Odpowiedz
avatar Fuu
3 3

My mieszamy w Anglii. Takie praktyki są normą ;) jak coś zamawiamy to na adres do pracy, wtedy jest pewność że dostarczą bezpośrednio.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
5 5

Mieszkam w Polsce. Wiecie jakie tutaj są cyrki z kurierami? :)

Odpowiedz
avatar Zmora
2 2

@ziobeermann: No, to akurat prawda. U mnie to kurier ma tendencję wieszania paczki na płocie, jeśli już opłacona. A potem albo ktoś sobie paczkę przygarnie, albo paczka spadnie i będzie się walać. Eh, cyrk pierwsza klasa.

Odpowiedz
avatar yakhub
1 1

Mieszkam w Polsce, na wsi. Zostawianie paczek u sąsiada, czy w ogródku jest częste, powszechnie przyjęte, i akceptowane...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

To już nie pierwsza taka historia tutaj i jedyne do czego możnaby się przyczepić to niezostawianie kartki z informacją gdzie znajduje się przesyłka. Jak kilkanaście lat mieszkam w Anglii i praktycznie co kilka dni coś do mnie przychodzi, tak tylko raz mi się zdarzył brak karteczki. Dlaczego Polacy tak bardzo narzekają na zostawianie przesyłek za płotem, w pustym koszu na śmieci, u sąsiada, itd.? Przecież tutaj jest to przyjętą normą! Co i rusz słyszę narzekania Polaków, a jeszcze nigdy nie słyszałem narzekającego Anglika. Nic nigdy nie ginie, takie zostawianie przesyłek oszczędza czas zarówno kurierów jak i adresatów. W czym problem?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2016 o 22:59

avatar Kefir33
2 2

To szkocja się chyba aż do polski ciągnie skoro to koloryt "lokalny".

Odpowiedz
Udostępnij