Tak odnośnie historii Kateriny (
http://piekielni.pl/76314) - kupując jakikolwiek sprzęt elektroniczny, trzeba być bardziej cwanym od sprzedawcy.
Jakieś 3 lata temu mąż kupował laptopa. Z opisu na półce wynikało, że pamięć to 8 GB RAM. Niestety, po odpaleniu okazało się, że RAM to tylko 4 GB.
Mąż, wściekły, wrócił do sklepu. Po dłuższej chwili wyszedł zadowolony - udało mu się uzyskać kilkaset złotych rabatu. Byłam zdziwiona, że tak łatwo mu poszło.
Co się okazało?
Zanim mąż przystąpił do jakiegokolwiek działania, zrobił kilka zdjęć - i sprzętu na półce, i opisu. Potem poszedł do kierownika. Ten zaczął kręcić, gdzieś chodzić, coś sprawdzać... Po jakimś czasie okazało się, że karteczka z półki... "wyparowała".
Na co małżonek wyciągnął telefon i z uśmiechem pokazał sygnowane datą i godziną zdjęcia.
Powiedział mi potem, że patrząc na minę jegomościa bał się, iż ten wytrąci mu telefon z ręki. Po negocjacjach stanęło na kwocie niższej o kilkaset złotych (komputer był kupowany na raty). A mąż, wychodząc, słyszał krzyki z zaplecza.
Wniosek - w dzisiejszych czasach trzeba być przygotowanym na wszystko.
uslugi
Podobna sprawa. Supermarket. Bierzemy do koszyka coś co kosztuje 8'99, bo promocja. Odbieramy paragon, odchodzimy od kasy, czytamy. A tam nie 8'99 tylko 12,99' Facet wszedł na salę i podszedł do półki z produktem, cyknal fotkę. Idziemy do informacji, jakieś zamieszanie, sciszone głosy, telefony. I mówią do nas: musieli się państwo pomylić, cena przy produkcie to 12'99, mogą państwo nawet że mną podejść i razem zobaczymy. Podchodzić nie trzeba było, wystarczyła komórka a na niej zdjęcie. Pani bez szemrania oddała różnicę.
Odpowiedz@Grejfrutowa: Kaufland?
Odpowiedz@imhotep: O tym samym pomyślałam... Tam kiedyś panie dzień wcześniej wystawiły ceny z gazetki "na jutro" (sprawdzałam, nie było daty, od kiedy trwa promocja), a potem były bardzo zdziwione, że chcę kupić produkt po cenie z półki... Jedna z nich uważała za stosowne WRZASNĄĆ na cały sklep "To bierze pani albo nie, pani sprawa!!!" Towar wylądował na podłodze, a ja do tamtego przybytku już nie wróciłam.
Odpowiedz@imhotep: Kaufland.
Odpowiedz@imhotep: Nie tylko kaufland stosuje podobne numery. W jednym konkretnym tesco (w innych sklepach tesco nie było czegoś takiego) było to nagminne, szczególnie na tych droższych kosmetykach i alkoholach. Gdy lokalne gazety i radio zrobiły "aferę", nagle wszystko wróciło do normalności. Tylko jakimś dziwnym trafem prawie cała obsługa została wymieniona.
Odpowiedz@rodzynek2: Carrefour też. Tam w którymś momencie już nie było sensu patrzeć na cenę, bo większość produktów miała inną. Raz kupiłam jakiś napój w promocji 2 w cenie 1. Poszłam do BOK, bo oczywiście cena na paragonie inna. Co słyszę? Mogę to zostawić, a oni mi oddadzą za to hajs. Aha. A sklep w baardzo znanym centrum handlowym.
OdpowiedzJa w podobnej sytuacji zawsze sama idę do półki i zdejmuję karteczkę zamiast bawić się w jakieś zdjęcia. Czarno na białym od razu co jest grane. Zawsze można również poprzeć swoje pokazując aktualny stan strony www. Tego w ciągu 5 minut nie zmienią.
Odpowiedz@MyCha: I jak później udowadniasz, że ta cena, była pod tym konkretnym produktem?
Odpowiedz@imhotep: W jakim sklepie sieciowym na karteczce z ceną widnieje tylko sama cena? W każdej sieciówce, a zwłaszcza takiej z elektroniką jest nazwa towaru, jego specyfikacja o którą się rozchodzi w tej historii jak i sama cena towaru. Jaki to problem udowodnić czego ta karteczka dotyczy?
Odpowiedz@MyCha: Ale w marketach typu Kaufland często nazwy są mocno skrócone, a na etykiety się lekko przesuwają. I nie wiadomo która etykieta jest do którego produktu.
Odpowiedz@MyCha: mozesz nie zdazyc przed obsluga...
OdpowiedzZ jednej strony buractwo nad buractwa jak ludzi sie na kase próbuje zrobić, z drugiej natomiast zastanawiam się, czy ludzie na prawde nie czytają co kupują? Przykłady dotyczących produktów jedno-konfiguracyjnych, gdzie cena na półce rózni sie od ceny przy kasie: rozumiem że można sie naciąć. Jednak w tej historii oraz tej, która byla motywacją do podzielenia się, była mowa o róznicy konfiguracji w laptopie. Czy kupujący mają chwilową ślepotę? Kupują laptopa bez opakowania, takiego z półki, że nie widza co ma "w sobie"? Na każdym pudełku, na naklejce z kilkoma kodami kreskowymi znajduje sie opis produktu i jego konfiguracji. Parametry najważniejszych elementów. Jesli kupujący nawet to ignoruje to nie zrozumcie mnie źle, ale sam sobie winien. Bo cena na półce może być "pomyłką" albo "ceną za produkt z ekspozycji", wyjaśnień może być na pęczki. Konsument płaci za produkt, który trzyma w dłoni, w konfiguracji która jest wydrukowana na opakowaniu a nie jakim mógł by być. Wystarczy troche instynktu samozachowawczego i odrobinę chęci, coby schylić sie i przeczytać co tam jest napisane. Nie znam tu dokładnych okoliczności, jednak pozwole sobie napisać, że niekórym nawet tyle sie nie chce a potem mają pretensje do świata o własne i tylko ich zaniedbanie. Nie wiem jak to prawnie wygląda z punktu widzenia ochrony praw konsumenta, jedynie opisuję to z punktu widzenia praktyczno-logicznego
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2016 o 15:38
Może sytuacja była taka, że system był 32-bitowy i nie obsługiwał ponad 4GB RAMu, a samo źródło było nie do końca zgodne z warunkami licencji systemu czy nawet był to pirat i sprzedawca nie chciał beknąć za handel nielegalnym oprogramowaniem?
Odpowiedz@Rollem: System 32-bit może obsłużyć więcej jak 4GB ram choćby z pomocą PAE ( Win 2000 z pomocą PAE mogł nawet obsłużyć 32GB ram ) , choć samo działanie PAE jest średnie , już lepiej sprawuje się system X64 niż X86-32 + PAE . Co do licencji - w przypadku lapka na 99% OS jest dostarczonuy przez producenta lapka i jest z nim wszystko w porządku w kwestii prawno-licencyjnej . Zresztą to że system nie obsłuży określonej ilości ram nie oznacza że jest ona całkowicie nie widoczna - zaczynając od podstawego info o komputerze z poziomu Win , także ilość ram pokazywana podczas testu POST w momencie startu kompa czy info pokazywane przez programy diagnostyczne np. CPU-Z . Z drugiej strony ostatnie 2 sposoby na sprawdzenie ilości ram mogą być średnio skuteczne - UEFI + tryb Fast Boot i często danych z tego testu nie ma , a w drugim przypadku dochodzi kwestia zaawansowania danego usera w kwestii wiedzy IT - jak userem jest jakiś laik to raczej nie użyje CPU-Z czy innego softu ( może nie wiedzieć nawet o istnieniu takiego softu ) .
Odpowiedz@reyden: Już miałem się kłócić, że przecież każdy rzuca okiem na POSTa i nasłuchuje kodu błędów, ale przemyślałem wszystkie wersje mojej wypowiedzi i wybrałem najlepszą - ja siedzę cicho, Ty masz plusa.
OdpowiedzNa przyszłość jak ktoś niewie, to cena przy produkcie czyli ta którą klient widzi jest obowiązująca a nie ta którą skasują w kasie
OdpowiedzKoniecznie wgrać na komputer, który zamierza się kupić, program, który wykryje i pokaże wszystkie parametry.
Odpowiedz@obserwator: W sklepie raczej nikt nie da nic wgrać na komputer. I słusznie. Chciałbyś kupić komputer, w którym ktoś grzebał i mógł zainstalować co chciał, a potem się rozmyślił?
Odpowiedza to sie po 168 nie kwalifikuje? wyludzenie/oszustwo?
Odpowiedz