Młodzi spryciarze.
1.
Na oko "stary nastolatek" chce kupić petardy. Proszę o dowód. Pewny siebie pokazuje mi legitymację szkolną (tak pewny siebie, że prawie zapomniałam spojrzeć na datę). Rok urodzenia: 2002. Szóstka z psychologii. Na szczęście jestem skrupulatną szelmą. Aczkolwiek rola zagrana perfekcyjnie. Trzeba uważać. Więcej na żadną legitymację nawet nie spojrzę. Dowód, paszport, ewentualnie prawko. Cholera by ich.
2.
Chłopaczki, lat może z 10. Chcą petardy.
- Nie sprzedam.
- Pani, a jak przyjdę z tatą?
- Tacie sprzedam.
- A z kuzynem?
- Kuzynowi sprzedam.
- A z kolegą?
- Osobie pełnoletniej sprzedam, mam w nosie kim ona dla was jest.
- A żulowi?
- ???!
Wiecie co... Z dobrą godzinę zaczepiali ludzi obok stoiska, czy by im nie kupili. Kiedy już myślałam, że im się odechciało i odeszli, wrócili po 15 minutach.
Z żulem.
Dziesięciolatki.
Gdzie są, kurna, rodzice!?
fajerwerki
My w ich wieku z żulami piwo kupowaliśmy - widzę, że się czasy nie zmieniły :)
Odpowiedz@menevagoriel: Nawet mu kulturalnie resztę zostawiły.
Odpowiedz@menevagoriel: Swoją drogą... w wieku dziesięciu lat to żeśmy się co najwyżej brauzą na podwórzu z kumplami raczyli. Na piwo przyszedł czas trochę później.
Odpowiedz@Candela: prawda, popatrzyłam na 14 lat z pierwszej historii. Wtedy był pierwszy papieros podebrany tacie koleżanki i pierwsze piwo z panem żulem. PS. Nie pamiętam gdzie wtedy byli rodzice - obstawiam, że w domu. PPS. Nigdy potem już nie paliłam i alkoholu też nie lubię, więc chyba mi na zdrowie wyszło.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2016 o 21:08
@menevagoriel: Tak czy siak, petardy to trochę inna bajka.
Odpowiedz@menevagoriel:Ja piwa nie kupowałem, ale petardy tak. :) Jakoś rąk mi nie urwało ani nic nie spaliłem.
Odpowiedz@mietekforce: Ja petardy też. Rąk nie urwało mi tylko dlatego, że pierwszy i ostatni w rękach wybuchł mi mały korsarzyk. Cenna lekcja pirotechniki :P
Odpowiedz@mietekforce: A ja do dzisiaj mam na ręce bliznę od tego, jak ktoś za dzieciaka dał mi petardę do podpalenia.
Odpowiedz@menevagoriel: Dwa dni temu mnie i kumpla zaczepił chłopak w wieku późnogimnazjalnym czy byśmy mu nie kupili E PAPIEROSA za niecałe 200 zł. Bez zawahania wcisnął ziomkowi te pieniądze do ręki :\ Ale o zostawianiu reszty nic nie mówił. P.S Nie kupiliśmy (bo nie było) P.S2 Nie jesteśmy żulami :\
OdpowiedzPrawo zabrania, i niektórzy wyznają, że "dura lex, sed lex", i ja się z tym nie zgadzam... szczerze mówiąc wielu 10- czy 12-latków obchodzi się z papierosami, benzyną, petardami lepiej, rozsądniej, mądrzej i sprytniej niż niejeden dorosły. Znam wielu dorosłych, którzy palili na stacji paliw podczas tankowania, a potem rzucali peta koło kałuży rozlanego paliwa, za to nigdy nie widziałem podobnej sytuacji z dzieckiem w roli głównej.
OdpowiedzTrochę wali fejkiem, katoliczko. Strasznie kojarzy się z filmem "South Park", w którym to żul kupił głównym bohaterom bilety na film dla dorosłych.
OdpowiedzCo do punktu pierwszego, to muszę Cię rozczarować - zgodnie z prawem nie możesz sobie wybrzydzać jaki dokument stwierdzający tożsamość i wiek uznasz, a jaki nie. Więc jeśli ktoś pokaże Ci legitymację, to prawo do odmówienia sprzedaży masz tylko wtedy, gdy podejrzewasz, że jest ona podrobiona.
Odpowiedz@Ara: Czyli miała sprzedać 14 latkowi petardy? Łał,super tok myślemia.
Odpowiedz@InessaMaximova: A skąd wiedziała, że ma 14 lat? Z tej legitymacji właśnie i to wiek był podstawą do odmówienia sprzedaży, a nie rodzaj dokumentu. Więc z tym tokiem myślenia, to raczej uwaga do ciebie.
Odpowiedz@InessaMaximova: Tak jak juz napisal Jorn - przeczytaj moj komentarz ze zrozumieniem, a nie checia przyczepienia sie do czegos. Wyraznie napisalem "dokument stwierdzajacy tozsamosc i wiek". Dziekuje za uwage.
Odpowiedz@Ara: Oczywiście, że mogę odmówić sprzedaży na legitymację szkolną.
Odpowiedz@Candela: Nie. Zgodnie z regulacja prawna alkohol czy wyroby tytoniowe sprzedaje sie osobom od 18 roku zycia. Masz prawo oczekiwac udowodnienia przez klienta ze taki wiek ukonczyl, ale nie masz prawa jako sprzedawca decydowac jaki dokument uznajesz, a jaki nie. Chyba ze, jak juz wspomnialem, masz podstawy przypuszczac ze okazany dokument jest sfalszowany. W przeciwnym wypadku osoba, ktorej odmowilas sprzedazy "bo tak" moze zglosic naruszenie przez ciebie prawa handlowego.
OdpowiedzLegitymacja nie jest dowodem tożsamości, a dokumentem pozwalającym korzystać z ulg.
Odpowiedz@Candela: "dla ucznia w wieku szkolnym, nieposiadającego dowodu osobistego ani paszportu legitymacja szkolna jest także poświadczeniem jego tożsamości" Wikipedia https://pl.wikipedia.org/wiki/Legitymacja_szkolna Niechcący dałem Ci plusa, zamiast minusa.. :/
Odpowiedz@marius: To znajdź mi jeszcze link do przepisu, który mówi że MUSZĘ wydać petardy na legitymację szkolną, czy inną kartę wędkarską, ile latek albo grzywny mi grozi za niewydanie towaru, ile jest potrzebnych świadków mojego niecnego zachowania, i statystyki - jakie jest prawdopodobieństwo, że mnie ktoś poda do sądu ;)
Odpowiedz@Candela: Alez oczywiscie ze jest taki przepis. Jezeli osoba spelnia warunki zakupu artykulu, w tym wypadku chodzi o ograniczenie wiekowe, oraz jest w stanie to udowodnic, to niewydanie mu towaru, "bo nie" podpada pod lamanie prawa i odmowe sprzedazy towaru wystawionego na sprzedaz. Odsylam do art. 135 Kodeksu Wykroczen. Oczywiscie, jesli za punkt honoru sobie postawisz by udowodnic wszystkim, ze zrobisz co chcesz, to probuj, ale jesli zostanie wezwana policja czy to przez osobe, ktorej odmawiasz wydania towaru, czy kogokolwiek innego znajdujacego sie w sklepie, to oczekuje tutaj niedlugo kolejnej twojej historii o tym jak zli policjanci ukarali cie za nieprzestrzeganie prawa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2016 o 10:22
@marius: Z tego co napisałeś nic nie wynika, bo legitymacja może służyć jako poświadczenie tożsamości tylko dla osób poniżej 18 roku życia, którym środków pirotechnicznych i tak sprzedawać nie wolno. @Ara: Z wyjątkiem przypadków jak wyżej, legitymacja szkolna nie jest dokumentem poświadczającym tożsamość, więc sądzę że nie masz racji.
Odpowiedz@Tiro: "dla ucznia w wieku szkolnym, nieposiadającego dowodu osobistego ani paszportu legitymacja szkolna jest także poświadczeniem jego tożsamości" Gdzie tu zapis, że tylko poniżej 18 roku życia?
OdpowiedzRodzice pewnie są w pracy albo w domu. Nie wymagajmy od ludzi by wszędzie prowadzili swoje latorośle za rączkę. A co do legitymacji, to nie masz prawa odmówić sprzedaży z powodu własnego widzimisię. Legitymacja (czy to szkolna czy studencka) jest dokumentem poświadczającym tożsamość i wiek. Odmówić sprzedaży możesz tylko wtedy gdy wyraźnie widać, że legitymacja została podrobiona lub przerobiona a wtedy masz również obowiązek zawiadomić o tym policję.
OdpowiedzHeh gdyby mnie poprosili to bym im kupił... Ale wyłącznie tzw. cebulki zwane też diabełkami... Bo przecież to też petarda...
Odpowiedz@Villenthetenmertch: Ja tak samo gdyby dzieciaki mnie zaczepiły to bym kupił, z tą różnicą że kupiłbym co tam chcą (oczywiście jeśli daliby mi kase)
OdpowiedzJestem ciekaw czy znacie przyczynę - czynnik, który kompletnie rozhartowuje obecne i przyszłe pokolenia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2016 o 16:05
Gdzie jest kurna, mózg?! Zbliża się nowy rok, dzieciaki chcą się zabawić. Ale będą miały zepsutego sylwestra bo taki ktoś nie sprzeda zabawki.. Ludzie! Czy wam wszystkim sprzedawcom totalnie już odwaliło?
Odpowiedz@Mati12345: Też mi zabawa - rzucanie petard z okien, ludziom lub zwierzętom pod nogi, przez tydzień przed i tydzień po Sylwestrze. Ale za to z niecierpliwością czekam na policyjne statystyki ilu takim "biednym", pozbawionym "zabawy" dzieciakom pourywało paluszki i rączki
Odpowiedz@Kiwi: No nie wiem nie słyszałem takich statystyk ani wiadomości od dobrych kilku lat
Odpowiedz@Mati12345: Może dlatego, że "wszystkim sprzedawcom totalnie już odwaliło". ;)
Odpowiedz@Mati12345: Jakiej zabawki? Materiały pirotechniczne to nie zabawki. A dziesięciolatki raczej będą spędzać Sylwestra z rodzicami, którzy samodzielnie odpalą fajerwerki. Nie łudź się, że chcieli kupować petardy na Sylwestra - chcieli poodpalać je w parku lub pod blokiem, postraszyć ludzi i zwierzęta.
Odpowiedz1. uwazaj na dowody tymczasowe 2. za kupowanie takich towarow maloletnim grozi kara
Odpowiedz@bazienka: Dzisiaj gówniarz zarzucił dowodem z rokiem urodzenia 2000 i myślał, że mu się uda ^^
OdpowiedzDlaczego prawo nie pozwala działać selekcji naturalnej?
Odpowiedz@obserwator: Z dokładnie tego samego powodu, dla którego medycyna też na to nie pozwala
Odpowiedz@Kiwi: Jak w takim razie moje pokolenie przeżyło? Petardy można było kupić, z wyjątkiem wyjątkowo głośnych, które były od 18 lat. Osobiście, nie narzekałem. Alkohol się piło. Tzn. albo nielegalnie podpijało ze spiżarki czy barku, czasami kupiło się wprost. Osobiście, niektóre piwa mi smakowały; drinka wypiłem jeden łyk (pepsi z wódką), po czym spałem do południa. Kilka epizodów upojenia i kaca miałem, obecnie rzadko piję. Bywało, że się paliło papierosy. Niekiedy nabrało się po tym obrzydzenia do końca życia. Jak w piosence Jana Skrzeka, bawiliśmy się za torami. Nie dewastowałem urządzeń, wprost przeciwnie. I zostałem miłośnikiem kolei. W szkole nauczyli poruszać się po drodze pieszo. Rodzice - praktycznie. A najlepszym placem zabaw był także plac budowy i wykopy, Zabawki? Atest? Czysta fikcja. Bawiło się tym, co się zrobiło samemu. Oglądało się normalnie program Michała Fajbusiewicza "997". Zamykało się oczy najwyżej, a i tak rodzice wytłumaczyli, że sceny przestępstw są markowane. Dzięki temu wiedziało się, jak nie wpuścić przestępcy. Mleko piło się prosto od krowy. Oglądało się różne filmy i animacje edukacyjne, działające na wyobraźnię. Niektóre pokazywały wprost konsekwencje np. nieprawidłowego posługiwania się ostrymi narzędziami. Coś jeszcze pominąłem?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 grudnia 2016 o 14:39
@obserwator: Oprócz petard - wszystko co wymieniasz robi krzywdę tylko Tobie i ew. osobom, które Ci współtowarzyszą. Prawo oprócz Ciebie, ma za zadanie chronić osoby postronne oraz środowisko jak w przypadku petard. Rzeczone prawo zakłada, że dopiero w wieku lat 18 masz dość wyobraźni (i odpowiedzialności prawnej za swoje czyny) że możesz z narzędzi pirotechnicznych korzystać, choć ze statystyk wynika, że i tak to nie działa. Dla mnie osobiście petardy nie stanowią żadnej rozrywki, ze względu na mizofonię, chociaż z pirotechnicznych rzeczy lubię pokazy ogniowe i maleństwa typu pszczółki co tylko syczą i latają, a nie wybuchają. Zwyczajnie nie rozumiem tego rodzaju zabawy - dla mnie to zbędny hałas. A odkąd mam psa to dodatkowy koszmar od połowy grudnia do połowy stycznia, zwłaszcza w wykonaniu bezmózgów, którzy rzucają petardy z okien
Odpowiedz