Drodzy kierowcy, czy znacie "europejską zasadę sześciu sekund"?
Pierwszy raz to słyszycie? Pewnie tak. Do piątku ja też nie miałem pojęcia o takiej zasadzie, a jednak ją poznałem. Oto jak.
Jak każdego dnia wracam z pracy. Dojeżdżam do skrzyżowania, zatrzymuje się na czerwonym świetle i czekam na upragnione zielone.
Jest, ruszam. Łup, stoję. Coś mi wjechało w bok samochodu.
Wysiadam, żeby zobaczyć szkody i czy temu co we mnie wjechał nic się nie stało, a tu bach z krzykiem wyleciała na mnie jakaś młoda dziewoja, max 25 lat. Zaczęła mnie wyzywać od nienormalnych debili, kretynów i dziesiątek innych obraźliwych słów.
Po chwili jak zabrakło jej tchu, powiedziałem jej krótko, że zielone miałem, a ona wjechała we mnie na czerwonym i w tym momencie usłyszałem o europejskiej zasadzie sześciu sekund, a brzmi ona tak:
"Jak się zmieni światło na zielone, to trzeba poczekać 6 sekund, żeby ci co nie zdążyli przejechać na swoim zielonym nie musieli się zatrzymywać i czekać na długim czerwonym"
Szczerze? Zatkało mnie, jak nigdy nie wiedziałem co powiedzieć.
Po chwili jak dotarło do mnie co ona właśnie powiedziała. Odpowiedziałem jej, że chyba jest niepoważna, nic takiego nie istnieje.
Z kolejnego ataku krzyków dało się usłyszeć takie słowa jak "Polaczek, ciemnogród, podludzie, zacofanie, cebulandia" i kilka innych.
W końcu przyjechała policja, a za nimi karetka wezwana przez innego kierowcę.
Na szczęście poza lekkimi obiciami, nikomu nic się nie stało.
Policja zaprosiła nas do siebie i pyta o wersje wydarzeń, z mojej strony krótko. Zielone, jadę, BAM i tyle.
Ze strony dziewoi:
No ja wiem, że czerwone ale co z tego? NIE ZNA PAN EUROPEJSKIEJ ZASADY 6 SEKUND? Czy w tym kraju wszyscy są tacy zacofani oh maj gad, ja od 8 lat w jukej mieszkam i u nas to normalne. Jak to mandat karny?! ZASADA 6 SEKUND, ROZUMIESZ POLACZKU (do policjanta)? Nic mi nie możecie zrobić, ja mieszkam w jukej i tak nie zapłacę, nawet tego nie chcę, nie jestem Polką, jestem EU RO PEJ KĄ (tak, sylabami). CO ZA BIEDA UMYSŁOWA TYM KRAJU OH MAJ GAD.
Nie jest to słowo w słowo, bo było tego więcej, ale ogólny sens zachowany, a najlepsze zdania na zawsze wyryte w mojej pamięci ;)
Sytuacje załagodziła jej matka, z którą już dało się normalnie porozmawiać.
Dlatego pamiętajcie drodzy kierowcy, kiedy będziecie mili zielone światło, to czekajcie jeszcze 6 sekund, bo może właśnie z drugiej strony nadjeżdża europejka!
P.S
Musi być lubiana przez innych kierowców, jak stoi pierwsza przy światłach i czeka za każdym razem 6 sekund po zmianie na zielone :)
policja motoryzacja wypadek emigracja
Po takim występie policja powinna zabrać jej prawko i wysłać ponownie na egzamin. Swoją drogą, w tej stresowej sytuacji dla ciebie, bonusem pewnie była mina policjanta któru słuchał tych rewelacji.
Odpowiedz@Rak77: wysłać owszem, ale nie na egzamin, tylko na leczenie psychiatryczne.
OdpowiedzNajkrótsza jednostka czasu? Ta pomiędzy zapaleniem zielonego, a klaksonem taksiarza z tyłu.
Odpowiedz@Bestatter: hmm, ja to zawsze miałem wrażenie, że taksiarze ruszają najbardziej ospale, jak tylko się da. Licznik bijący podczas postoju przed światłami bardziej im się opłaca.
Odpowiedz@timo: Taksiarze jeżdżą ospale, żeby ich stary mercedes spalił jak najmniej oleju opałowego.
Odpowiedz@timo: Są dwa rodzaje taksiarzy: tacy, co oszczędzają paliwo (a raczej im się wydaje, że oszczędzają, bo taka ślamazarna jazda wbrew pozorów wcale nie jest najbardziej oszczędna) i tacy, co oszczędzają czas, nawet kosztem tego, że mu się pasażer porzyga z tyłu.
Odpowiedz@Bestatter: Nowojorska sekunda. Wydaje mi się, że Pratchetta też czytasz.
OdpowiedzTez mieszkam w jukej, prowadzę od jakiegoś czasu i nie słyszałam jeszcze o tej zasadzie. Mój instruktor był chyba nierzetelny, bo ani słowem o niej nie wspomniał ;)
OdpowiedzMogę dodać, że ta lala jednak nie ma zbyt wielkiego pojęcia o jukej, bo jeszcze nigdy nie słyszałam Brytyjczyka mówiącego "gad", co jest wymową typowo amerykańską. A o zasadzie 6 sekund też w życiu nie słyszałam. Dziwne.
OdpowiedzCoś czuję, że ta zasada działa tylko w jedną stronę :)
OdpowiedzZ punktu widzenia osoby która ma wgląd w projekty z ruchu drogowego. U nas (jak i zapewne na całym świecie - nie istnieje takie pojęcie jak jakaś zasada 6 sekund) istnieje tak zwane pojęcie czasu międzyzielonego. Jest to czas od zapalenia się czerwonych świateł do zapalenia się zielonego na prostopadłym kierunku, po to właśnie żeby osoby które wjechały nawet na żółtym mogły opuścić skrzyżowanie bez kolizji z pojazdami prostopadłymi. Ten czas jest obliczany indywidualnie dla każdego skrzyżowania - w zależności od drogi, ograniczeń prędkości itd. I w 90% przypadków jest zawyżany ze względu na to że za złe policzenie tego czasu projektant oprócz jakichś kar może iść nawet siedzieć za pośrednie spowodowanie kolizji - więc każdy po policzeniu go podbija go o trochę, żeby mieć święty spokój. Więc pani musiała grzać na już dosyć długo palącym się czerwonym :)
OdpowiedzCzas trwania żółtego wliczany jest właśnie w czas miedzyzielony. Jeżeli postoisz trochę na skrzyżowaniu to zauważysz że są momenty kiedy całe skrzyżowanie jest puste. Dlatego światła stosuje się jeżeli nie ma innego wyjścia - polepszają bezpieczeństwo na drodze i pozwalają przejechać drogą podporządkowaną jeżeli ruch na drodze głównej jest zbyt duży, ale zmniejszają przepustowość - czyli ile samochodów przejedzie właśnie przez ten czas miedzyzielony - skrzyżowanie zawsze będzie przez chwilę stało "puste" na środku
Odpowiedz@Massai: Jeszcze nie widziałem skrzyżowania (a podróżuję dużo), na którym nie byłoby "zakładki", tzn. kilku sekund, kiedy wszyscy mają czerwone.
Odpowiedz@Jorn: jedno słowo: Rosja. Tam tej "zakładki" nie ma. Jest odliczanie przy sygnalizacji (na 0 zapala się czerwone, a samochody z prostopadłego kierunku od razu mają zielone). Ogólnie - nie działa. (Mówię tu o 2 miastach które odwiedziłam - stolicach pomniejszych oblasti. Może Moskwa i Petersburg są bardziej światowe)
Odpowiedz@BordoKropka: I między innymi dzięki temu mamy tyle zajebistych składanek z kolizji rosyjskich kierowców.
OdpowiedzDwóch kolegów jechało samochodem. Gdy przejechali skrzyżowanie na czerwonym świetle, ten siedzący na fotelu dla pasażera, myśląc, że kolega po prostu tego nie zauważył, w ogóle nie zareagował. Jednak gdy zdążyło się to po raz drugi, pasażer zaniepokojony spytał: - Czemu przejeżdżasz na czerwonym? - Spokojnie, mój szwagier zawsze tak robi i nic mu się jeszcze nie stało. Jadą dalej. Kiedy podjechali do następnego skrzyżowania podczas gdy świeciło się zielone światło, kierowca niespodziewanie się zatrzymał. Zdziwiony kolega pyta: - Dlaczego się zatrzymujesz, przecież mamy zielone?! - A jak szwagier będzie jechał?!
Odpowiedz@babubabu89: starsze od internetu
Odpowiedz@Zlociutki: ale do historii pasuje :D
OdpowiedzPozdrawiam z europejskiej stolicy i metropolii "Bukareszt" po której jeżdżę samochodem od jakiegoś czasu - na tut. drogach jest ciekawie, ale nawet oni "zasady 6 sekund" nie znają. ;-)
Odpowiedz@Saskatchewan: Bukareszt, bardzo ładne miasto. Rumuni twierdzą, że szare, betonowe i w ogóle jakieś nie takie, ale mnie się podoba. Łapałem kiedyś stopa w Brasov, do Bukaresztu właśnie się kierując. Pisałem na kartonie Bucuresti, ale trochę się rozpędziłem i napisałem Bucucuresti. Miny mijających mnie kierowców były niezłe, aż się znalazła dobra dusza, która zabrała mnie nie do Bukaresztu, a do Constanzy
Odpowiedz@ziobeermann: Rodowici bukaresztanie tak będą zawsze uważać, bo oni albo ich rodzice pamietają jak pięknie to miasto wygladało, zanim Geniusz Karpat postanowił rozebrać stare miasto, kamienice, wille i wszystko wybetonować.
OdpowiedzU mnie w mieście są jedne takie światła co zielone świeci tak z 6 sekund więc pozdrawiam tych co by stali za tą dziwna dziewczyną co wyjechała do UK i się w główce popier liło
OdpowiedzZawsze powtarzam, że kobietom prawo jazdy nie powinno być wydawane. Tak jak w krajach arabskich. Ta historia to kolejny dowód, że tak powinno być.
Odpowiedz@Jaladreips: Nie zgodzę się. Na drodze są kobiety i baby. Tak jak faceci i ciu*e.
Odpowiedz@magic1948: Baba, to baba. Niezależnie od płci. ;)
OdpowiedzPowinni paniusi powiedzieć, że jest taka europejska zasada, że jak ktoś przyjeżdża z innego kraju i powoduje kolizję, to płaci europejski mandat, w europejskiej walucie i w europejskich stawkach. Ile? 500 jurous of kors. Taka europejka i nie wie?
OdpowiedzJedyna zasada to ta, która mówi, że pierwszeństwo przejazdu mają pojazdy opuszczające skrzyżowanie. Koliduje to z zasadą, która mówi,że nie należy wjeżdzać na skrzyżowanie, jeśli nie ma możliwości jego przejechania. Nie dotyczy oczywiście osób z "jukej".A tak z prostego rachunku 6 sekund x 60 km/h to daje koło 100m. Czyli wg obywatelki z "jukej" to ci co są 100 m przed skrzyżowaniem mają prawo wjechać na czerwonym!!! To czasem może być jeszcze poprzednie skrzyżowanie. Ale nie będę dalej drążył tematu. Ja mimo wszystko spoglądam w lewo, gdy wjeżdzam na zielonym.(przez wzgląd na szwagra)
OdpowiedzTypowa kodziarska menda.
Odpowiedz