Nie myślałam nigdy, że dodam historię na temat ruchu drogowego, a jednak ;).
Odnośnie
http://piekielni.pl/76163 . Mieszkałam za gówniary w miejscowości Wicko. Wieś gminna między Łebą a Lęborkiem.
Mieszkaliśmy przy drodze jednokierunkowej, którą jechało się do Lęborka. Jednokierunkowej.
Co nie przeszkadzało rzeszy kierowców jechać nią pod prąd, wykręcając w NASZEJ bramie i zawracając.
I wielokrotnie byłam w sytuacji, kiedy wracając ze szkoły lub z zakupami, jeden samochód jechał pod górę, na Lębork (prawidłowo), drugi go wyprzedzał, a trzeci jechał na czołówkę ze mną.
Z drogą zajętą przez trzy samochody jednocześnie pozostawało mi tylko skakać do rowu lub na maskę któregoś z nich...
Przyczyną takich sytuacji było to, że kierowcy nie zauważali, iż przy poczcie można było skręcać albo na Słupsk (dwukierunkowa), albo na Lębork, a orientowali się za późno.
W związku z zagrożeniem dla mieszkańców tej ulicy, ojciec wywalczył w gminie odpowiednie znaki - strzałki Słupsk i Lębork były naprawdę jebitne, u nas na podjeździe zaś wielki zakaz zawracania.
Zmieniło to niewiele.
A najlepszy był pan, który na naszym podjeździe zaparkował i poszedł sobie na tę wspomnianą pocztę i stał tam parędziesiąt minut w kolejce, kiedy ojciec miał ważny wyjazd...
jednokierunkowa piraci_drogowi
Ciekawe kiedy wprowadzą 500+ na samochody uczęszczające do szkoły :)
OdpowiedzWisiałbym na telefonie non stop. Na zmianę policja i SM. U nas na osiedlu podziałało błyskawicznie. Kumpel z osiedla (drogówka) śmiał się, że przez miesiąc w zasadzie nie musiał się stawiać na komendę, bo kolega radiowozem podjeżdżał po niego pod blok i tak sobie stali do końca zmiany. Opornych wyprostowali szybciutko, ale normy mandatowe "wyrobili" na dwa kwartały. Nawet premia była.
Odpowiedz@izamarkow: nie majac kamer?jak oni tylko zawracali na podjezdzie i zaraz zawracali? mialam z notesem przed domem siedziec i spisywac numery? policji to nie obeszlo chociaz zgloszenia byly ( sama nie moglam mialam wtedy z 10 do kilkunastu lat), a SM na wiosce nie ma
Odpowiedz@izamarkow: ponadto to sie dzialo ok 15-20 lat temu, w tej rozpietosci ;) i cuda techniki, i mentalnosc ludzka byla nieco inna moj ojciec sie mocno na nich wkural a bym teraz zamontowala jakies kolce na tym podjezdzie. i podnosic je jak akurat sie nigdzie nie wybieram ;)
Odpowiedz@bazienka: Jemu chyba raczej chodziło o tych, co jeździli pod prąd ;)
Odpowiedz"Co nie przeszkadzało rzeszy kierowcy" - znam I, II i III Rzeszę Niemiecką, ale rzeszy kierowcy nie znam. Objaśnisz mi to pojęcie i wyjaśnisz, jak kierowca może posiąść swoją własną rzeszę? Zastanawia mnie też, jak ta rzesza jechała, państwa zazwyczaj są dość stacjonarne. Chyba, że chodzi o rzeszę ludzi, należących do kierowcy, ale niewolnictwo zniesiono jakiś czas temu i nikt, nawet kierowca, nie może być właścicielem rzeszy (w tym znaczeniu tego słowa).
Odpowiedz@timo: oj czepiasz się.. jej chodziło o "rzeszę kierowców" ;p
OdpowiedzPozdrowienia z Wicka, dalej w wakacje debile, (mimo oznaczeń) jeżdżą pod prąd, zjeżdżając z góry (od strony Lęborka).
Odpowiedz"wielokrotnie byłam w sytuacji, kiedy wracając ze szkoły lub z zakupami, jeden samochód jechał pod górę, na Lębork (prawidłowo), drugi go wyprzedzał, a trzeci jechał na czołówkę ze mną" aż trzy samochody wracały ze szkoły lub z zakupami? no nieźle. wybacz, ale razi w oczy.
Odpowiedz