Mam sąsiadkę, niech będzie M. Do dzisiaj wydawała mi się normalna.
Wychodziłam dzisiaj z domu na ważne spotkanie, więc chciałam być punktualnie. Przechodząc przez podwórko natknęłam się na M., idącą na spacer ze swoim zawózkowanym potomkiem. Po standardowej wymianie grzeczności, zapytała, czy nie postałabym chwilkę z dzieckiem, bo jej się bardzo chce do ubikacji i nie ma sensu taszczyć na 4 piętro Młodego. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że jeśli się pospieszy, to mam dosłownie 5 minut, ale się spieszę. Pobiegła na górę. Czekam 5 minut, 10... No, może dwójka się trafiła? 15 minut... Ja już mocno zdenerwowana, bo mi się zapas czasu bardzo skurczył. Po 20! minutach zadzwoniłam do M. i powiedziałam, że przykro mi, ale idę i wózek zostawiam pod klatką. Po 1 minucie była na dole, roztaczając woń świeżo pomalowanych paznokci! Zwróciłam jej szorstko uwagę, że mam swoje sprawy i mówiłam, że się spieszę. Odpowiedź:
- A kiedy mam sobie malować paznokcie? Przecież ja mam dziecko!
Właśnie dzwoniła i pytała, dlaczego jestem egoistką i nie chcę pilnować jej dziecka. Nie dała mi dojść do słowa, pokrzyczała i się rozłączyła. To chyba koniec tej dobrze zapowiadającej się znajomości.
sąsiedzi
Trzeba było nie dzwonić, tylko po pięciu minutach sobie po prostu iść.
Odpowiedz@Fomalhaut: No nie, dziecko to dziecko, nie można go zostawiać bez opieki. Tyle, że ja już bym dzwoniła po tych pięciu minutach, a nie dopiero po dwudziestu.
OdpowiedzAż mi się przypomniało: Mieszkałam w DSM. W jednym pokoju z mamą bliźniaczek, rówieśniczek mojej córci. Mama miała, co tu ukrywać, randkę. Gdy wychodziła, trzy panny raczkowały po podłodze, w pokoju nie szło kroku zrobić, zbliżała się pora drzemki, a ja właśnie przyniosłam obiad dla osesków. "Na pewno mogę iść?" "A idź." Dwie godziny później trójca spała, w pokoju był porządek, a ja malowałam paznokcie :-) Grunt to organizacja i właściwe priorytety. Trzeba ustawić sobie listę i się jej trzymać. A tłumaczenie "Nie mam czasu, bo mam dziecko" można sobie w kapcie wsadzić.
Odpowiedz@singri: trafiłoby Ci się w tej trójce choć jedno tzw high need baby i inaczej byś mówiła. Szkoda tak wszystkie matki wrzucać do jednego wora, bo akurat miało się do czynienia ze spokojnymi dziećmi
Odpowiedz@pinslip - Moja córka w owym okresie zasypiała wyłącznie przy piersi, była też dzieckiem mocno histerycznym, to efekt tego co przeszła w niemowlęctwie (już jest ok). Jedna z bliźniaczek miała zwężoną krtań (chyba) i potrafiła zakrztusić się własną śliną, tak ze trzy-cztery razy dziennie. I to poważnie, a nie że pokaszle i przejdzie. Nie rozumiem, skąd teoria, że nasza trójca była taka arcyspokojna...
Odpowiedz@singri: Nie przejmuj się. Podziwiam zorganizowanie - o to chodzi. :)
OdpowiedzLitterka, jaka Ty jesteś, naprawdę...Kobieta chora na "pieluszkowe zapalenie mózgu", zarobiona- na nic czasu nie ma bo MA DZIECKO a Ty nawet jej nie dajesz możliwości pomalowania paznokci?! Wstyd, moja droga, wstyd!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2016 o 20:56
@hotchilli: Masz rację, jako pokutę będę nosić włosienicę i biczować się pejczem ze skóry bawołu. :D
Odpowiedz@Litterka: Oraz: sandały zimą i kozaki latem...:D Pozdrawiam :)
OdpowiedzNo przecież "JA MAM DZIECKO" (+ ta nutka oburzenia że nie rozumiesz). Hasło które działa na mnie jak płachta na byka. Drugie, kiedy dzieciak zniszczy jakąś moją własność (np. pobazgrze mazakiem kanapę będąc w gościach) "NO, PRZECIEŻ TO TYLKO DZIECKO" i zero intencji np. "oddam Ci za wynajęcie ekipy do wyprania tej kanapy" itp. A produkty typu zrób to sam czy tam inny specyfik na takie plamy nie pomoże.
OdpowiedzNajgorszy kataklizm na świecie to dziecko, które "PRZECIEŻ TYLKO SIĘ BAWI".
Odpowiedz@singri: Dzieci w ogólności, to kataklizm.
Odpowiedz@ziobeermann - nie zgodzę się z Tobą. Jeśli dziecko jest ogarnięte, dobrze wychowane, nie drze japy bez sensu, nie demoluje otoczenia itp. to może być naprawdę fajnym widokiem. A i pogadać czasami można, jak Ci taka mądrala zacznie tłumaczyć, dlaczego masz rzucić palenie, albo zacząć oglądać kreskówki :-D
Odpowiedz