Dom z ogródkiem - marzenie wielu.
Znajomi odziedziczyli takiż dom po wuju. Ochom i achom nie było końca, jak zawsze było jednak pewne "ale":
- Wuj był bardzo religijny?
- Bez przesady. Normalnie religijny - odrzekł znajomy.
- To skąd macie kapliczkę w ogrodzie?
- No postawił. Właśnie zastanawiamy się czy jej nie wykopać i nie przestawić bliżej ogrodzenia, bo tak w środku ogrodu to głupio - się chłop zakłopotał.
- No właśnie: bo ten ogród ma wgląd od ulicy, jak obsadzę to żywopłotem, żeby ludzie w głąb nie patrzyli to nie będę miała pół ogrodu- zwierzyła się jego szlachetna małżonka.
- A ona jest w kulcie?
- Ta, ludzie nam kwiaty pod ogrodzenie przynoszą, modlą się, procesje się zatrzymują...
Czyli dyskretne wyburzenie odpadało. Zresztą znajomi religijni ludzie są.
- A ona taka specyficzna...
- No tak jakby w stylu zakopiańskim... niby... - była to konkretnie rura fi50 zalana betonem, na niej trójkątna skrzynka pokryta blacha falistą z Maryjką w środku. Maryjce towarzyszyła lampka biurkowa oświetlająca ją od spodu. Prąd do lampki ciągnięty był z domu.
- Założyłam żarówkę ledową- dodała szlachetna małżonka kolegi.
Jakiś czas później, w ramach około budowlanych ploteczek z pewnym inż. weteranem licznych pozwoleń na budowę rozmowa zeszła na tą konkretną działkę i kapliczkę.
- A ten facet co to ją postawił to też był aparat!
- ?
- Chcieli mu pół działki odebrać w latach 70. pod drogę do nowego osiedla, ale postawił sobie kapliczkę i od razu sprawa padła. Opór społeczny, rozumie pani.
Acha :)
ich teren, ogrodzony, kapliczka zbudowana przez wujka - wykopac i wara od nie swojego. A co do sytuacji, że "jak obsadze żywopłotem to nie będę miał pół ogrodu" - zainwestować w kamery i na policję o włamanie i niszczenie mienia.
Odpowiedz@Iras: Niby tak... Ale jakoś tak głupio.
Odpowiedz@Iras: Tylko po co? Znajomi religijni, ludzie do kapliczki przyzwyczajeni, po co wywoływać wojnę? Wystarczy przesunąć do krawędzi działki, pzed płot, żeby ludzie mieli łatwiejszy dostęp i tyle.
Odpowiedz@poprostumort: No. Tylko trzeba wykopać ja sobie na tyle, na ile ona ma tam fundamentu, a coś mi mówi, ze to będzie ponad metr. I metr nad ziemią. Czyli dwumetrowa rura betonu szerokości 0.5 m. Koło 900 kg. Ciekawe po ile godzina pracy dźwigu...
Odpowiedz@poprostumort: Po to chociażby, żeby nie mieć śmietnika pod ogrodzeniem. Glupio? Usunac cos co powoduje wycieczki pod ich teren? Skoro znajomi sie tam dopiero wprowdzili to jeszcze beda mieli okazje sie przekonac jak milo jest miec kapliczke na swoim terenie. Wycieczki,śmietnik pod płotem, a niech znajoma się jeszcze w lato odważy wyjść na SWOJE, OGRODZONE podworko sie poopalac. To ją zdewociałe babska zlinczują, że świętość bezcześci, no bo jak tak można w obliczu świetej maryji (pisownia umyślna) Co do filozofii usuniecia - jak gleboko i w czym jest wkopana nie jest istotne, skoro to po prostu metalowa rura. Rure da sie uciac. A jesli kosciol bedzie mial wąty - to niech płaci za dzierżawę. Najlepiej policzyć za wszystkie lata odkad kapliczka stoi - szybciutko sie odechce.
Odpowiedz@Iras: Rura zalana betonem :(
Odpowiedz@Iras: @takatamtala: Tylko po co taki oburz? Napisałem, że znajomi są religijni, więc mniemam, że trochę by ich uwierało zdemontowanie kapliczki i wywalenie elementów. Poza tym, wykopanie i wyrzucenie to podobna robota co przesunięcie. Jeżeli im kapliczka nie pasuje, to mają święte prawo wywalić ją z korzeniami. Tylko trzeba sobie uświadomić, że w małych miejscowościach łatwo sobie nagrabić wśród sąsiadów i mieć wojnę podjazdową. Sam, gdybym był w takiej sytuacji, przestawiłbym kapliczkę do granicy działki, a płot postawił za nią. Dzięki temu miałbym ogród wolny, płot zasłaniałby podwórze, a miejscowa moherowa bojówka nie wpisałaby mnie na czarna listę.
Odpowiedz@poprostumort: Albo nie dać się zaszczuć i postawić sprawę jasno - jak dofinansują przeniesienie, to się przeniesie, jak im to zwisa to wyburzyć. Sprawa prosta jak budowa cepa - jak coś będzie sąsiadom nie pasowało to wygarnąć że sami nie chcieli więc o co mają ból.
Odpowiedz@Painkiler: Sam bym przesunął - bo tak jak znajomi z historii, jestem wierzący. A postawienie sprawy jasno nic raczej nie da, chyba że trafi się normalny proboszcz który sie dołoży, można albo postawić na swoim i liczyć się z oburzem i problemami, albo znaleźć rozwiązanie pośrednie.
Odpowiedz@takatamtala: Niech rozwalą obecną kapliczkę i zastąpią ją czymś bardziej "poręcznym", np. http://sklepsakralny.pl/userdata/gfx/31e7f43d1b47d6e0373eefe71037aee4.jpg Żeby nikomu nie było przykro, można zaprosić księdza na poświęcenie obiektu. Ludziom nie przyjdzie do głowy wszczynać wojny z powodu rzeczy, którą zaakceptował duchowny. A taki kawałek drewna może się nawet ładnie wkomponować w ogród :)
Odpowiedz@Candela: O! O tym nie pomyślałem :D Zmieniam zdanie, ja bym zastąpił kapliczkę - nową, ładniejszą, za płotem :D
Odpowiedz@Candela: A wiesz że ro jest jakieś wyjście... :)
Odpowiedz@Iras: Widać, ze nie znasz realiów. na dzień dobry zrazić do siebie ludzi w całej okolicy. takich rzeczy się tak nie załatwia. Planują tam życie na wiele lat i takie wojenki nikomu dobrze nie robią. Ale powiem, ze facet genialnie komunistyczna władzę kapliczką załatwił! Polacy to pomysłowi i zaradni ludzie!
Odpowiedz@Iras: To co proponujesz brzmi jak rozpętanie sąsiedzkiej wojny. A może dałoby radę kapliczkę komuś ofiarować? Np. na cmentarz, pod kościół, szpital, coś? Nie zostanie zburzona, tylko przeniesiona w publiczne miejsce. W sumie, jeśli wuj zmarł(?), to trzeba było mu ją za nagrobkiem postawić, niech mu świeci.
Odpowiedz@takatamtala: I nawet można powiedzieć ludziom, że na 1050-lecie chrześcijaństwa w Polsce znajomi uznali, że trzeba postawić "godniejszą" kapliczkę. I na to chyba da się wyciągnąć jakieś dofinansowanie...
Odpowiedz@didja: Czytam i czytam, i oczy przecieram ze zdumienia co Wy tu ludzie wypisujecie, ich teren ich dzialka, a oni maja sie przejmowac co ludzie powiedza. Jakie to cholernie polskie, przejmowania sie zdaniem innych obcych ludzi
Odpowiedz@Iras: wqykopac opcjonalnie przy plocie postawic. od zewnatrz ja bym sie wkurzyla jakby mi obcy ciagle pod plotem stali
OdpowiedzSkoro działka jest własnością znajomych to nie widzę przeszkód by tę kapliczkę usunąć. Ludzie przynoszący kwiaty przyzwyczaili się to i się odzwyczają.
OdpowiedzUsuną jak najszybciej zanim proboszcz , pod pozorem miejsca kultu, zaanektuje działkę .
OdpowiedzPolska, jak długa i szeroka zasrana jest krzyżami, kapliczkami i innymi potworkami (o budowlach wielkogabarytowych nie mówiąc). Do tego jeszcze człowiek ma mieć dylemat czy usunąć coś takiego z własnej posesji. Bo pewnie w okolicy nie ma żadnych kościołów i biedne babcie nie mają dokąd kwiatków zanosić. Żeby to chociaż jakąś wartość zabytkową miało, albo chociaż cieszyło oko jako dzieło artysty, ale z opisu nie wynika ani jedno, ani drugie.
Odpowiedz@Fomalhaut: Pewnie nawet nie poświęcona...
Odpowiedz@Fomalhaut: Rozumiesz, że przez kilkanaście lat kapliczka samą swą bytnością ratowała działkę przed zabraniem części na drogę? A ja bym się nie zdziwiła, gdyby tam w urzędzie nadal jakiś komuszy bubek siedział czy jego pociotek co to ta klęska mu krwi w tych latach 70 napsuła i premii czy talony na lodówkę czy pralkę nie dała i taka swołocz czerwona nadal to pamięta i jak kapliczka zniknie to plany poszerzenia drogi powrócą. A drugi raz taki numer nie przejdzie, bo społeczność już poczuje się dotknięta usunięciem pierwszej i tym, że ich w jajo zrobiono. Takie rzeczy trzeba na raty robić. Najpierw sprawdzić czy plan zagospodarowania przestrzennego przypadkiem nadal nie przewiduje szerszej drogi, bo jeśli tak to pod żadnym pozorem kapliczki nie likwidować tylko przesunąć pod płot, pergolę za nią dać i będzie intymniej. A jeśli plan się zmienił to kapliczkę mniejszą pod płotem postawić, również pergolą osłonić, poczekać aż starsze pokolenie wymrze i wtedy ja usunąć po co z całej okolicy wrogów sobie robić? A najlepiej z proboszczem zagadać, zeby kapliczkę na teren kościoła przenieść uzasadniając to bardziej godnym miejscem. I wilk będzie syty i owca cała, a lokalsi będą zadowoleni. Na cholerę w konflikt wchodzić jak można pomyśleć i zostac bohaterem okolicy a swój cel osiągnąć PS @Candela genialnie wymyśliła, potworka usunąć i taką ładna postawić pod płotem lub od razu ufundować na terenie kościoła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2016 o 9:58
@maat_: Nawet jeśli w urzędach siedzą komusze pociotki, to są to komuchy namaszczone przez obecną władzę, więc wszystko jest w porządku. Smutny to kraj, w który zamiast prawa prywatnej własności strzegą duchy I tandetne figurki.
Odpowiedz@Fomalhaut: Obecna? przecież wybory samorządowe były dwa lata temu, co ma obecna władza w postaci wyborów prezydenckich i parlamentarnych z zeszłego roku gdzie wygrało PiS do wyborów samorządowych gdzie wygrało PSL?
Odpowiedzjuż byli tacy, co kapliczkę chcieli usunąc. 1. http://www.newsweek.pl/polska/kapliczka-krzyz-na-prywatnej-posesji-newsweek-pl,artykuly,346008,1.html 2. http://czestochowa.wyborcza.pl/czestochowa/1,35271,17099445,Sasiadki_spiewaly_pod_krzyzem_przy_jej_posesji__wiec.html
Odpowiedz@hulakula: No właśnie to jest to czego znajomi chcieliby uniknąć. Na szczęście pomysł Candeli do nich przemawia :)
OdpowiedzNie ma jak splunąć na grób wuja....
OdpowiedzCel uświęca środki :)
OdpowiedzNie da się tej skrzynki zdjąć z rury? Skrzynkę z Maryjką przenieść na zewnątrz ogrodzenia (albo ofiarować kościołowi, przejdzie?), powiesić, postawić, znaleźć nowy postument. Rurę w środku ogródka wykopać/zakopać tworząc skalniaczek/obsadzić tujami/ zostawić i wieszać pranie. Ogrodzenie obsadzić zywopłotem by nikt sobie o rurze nie przypominał ani w okna nie zerkał.
Odpowiedz