Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Siedząc na oddziale, niemal nie wychodzę z monitora, bo z nudów można…

Siedząc na oddziale, niemal nie wychodzę z monitora, bo z nudów można tutaj roztocza stepowania zacząć uczyć. Z tego (m.in.) powodu połykam Wasze piekielne historie hurtem, praktycznie od rana do wieczora.

Zauważyłem sporo historii o nieszczęsnych fotokomórkach montowanych w toaletach.
Jak najbardziej się zgadzam, że pomysł stricte bardzo dobry, ale wykonanie logistyczne niemal zawsze woła o pomstę do nieba. Nie interesuje mnie miejsce zamontowania czujki, czas świecenia, czy wreszcie zasadność jako taka wydawania pieniędzy na takie rozwiązania. Przeważnie pomiędzy zamysłem, a projektem i wykonaniem jawi się taka przepaść, że ludź z lękiem przestrzeni z wrażenia robi w gacie ze światłem czy bez.

Ja chciałem opisać genialny produkt psychologiczny wykorzystany w pewnej firmie mojego miasta. Otóż, mniemam, że kierownictwo, idąc na przeciw i wbrew chorobom cywilizacyjnym takim jak np. zaparcia, postanowiło użyć prostego systemu oddziaływania podprogowego, w celu pomocy w wypróżnianiu się pracowników w godzinach pracy.

Do rzeczy. Toalety przy produkcji były wszędzie, ale malutkie. Duża szatnia z bardzo rozległymi sanitariatami znajdowała się nieopodal pomieszczeń socjalnych, gdzie spożywaliśmy podczas przerw. Jako że odczuwałem potrzebę grubszą, zgłosiłem brygadziście skrócenie przerwy: "Udaję się tam czy tam, do zobaczenia na hali”.

Nowy byłem, jego uśmieszek jakoś umknął mojej uwagi. Na miejscu zobaczyłem potężne wyciągi wentylatorów, klimę i w ogóle Hameryka. Siadłem, patrząc jak powietrze niemal widocznie jest zasysane przez potężne wiatraki do sufitu i pomyślałem, że przy takim ciągu wentylacyjnym żaden, nawet najlepszy czujnik nie ma szans na wykrycie pojedynczego dymka.

Zdążyłem zaciągnąć się RAZ. Spod sufitu ryknął mniej-więcej taki komunikat: "Z powodu wykrycia zagrożenia pożarowego, został zainicjowany proces ratowniczo-gaśniczy wg normy...". POWAŻNIE!!! I dalej: "Pracownik odpowiedzialny za uruchomienie procedury nr... zostanie obciążony całkowitymi kosztami związanymi z akcją ratowniczą…”.

Więcej z tekstu nie pamiętam. Powiem tyle. System wspomagający wypróżnianie zdał egzamin celująco. W ciągu niecałej półsekundy obs*ałem się prawie cały. Jeszcze gorzej było, gdy spocony dotarłem na stanowisko pracy.

Na mój widok wszyscy, bez wyjątku, zaczęli się turlać po podłodze. Podobno pobiłem czasówkę na trasie szatnia-hala.

Tak. Tylko ja nie wiedziałem o tym diabelstwie. Inni porobili zakłady.

toalety w pracy

by izamarkow
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
9 37

Palenie i sr*nie jednoczesne ?! Obrzydliwe

Odpowiedz
avatar Alien
10 26

@maat_: bez papierosa to śmierć dla nosa :D

Odpowiedz
avatar 7sins
50 64

Czyli paliłeś w miejscu, gdzie jest zakaz (bo obecnie zakaz palenia obowiązuje na terenie całego zakładu pracy, a pracodawca może, ale nie musi, wyznaczyć miejsce dla palaczy). Dziwisz się w dodatku, że działa dosyć sprawnie system p.poż. I co w tym jest piekielnego? Bo nie pracodawca. Chyba raczej Ty - łażąc na dymka tam gdzie nie powinieneś.

Odpowiedz
avatar Kumbak
30 56

@7sins: druga piekielność to sposób pisania historii, facet tak bardzo chce być drugim Sienkiewiczem i tak bardzo mu nie wychodzi.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
22 32

@Kumbak: To samo miałem napisać. Strasznie irytujący styl pisania. Na siłę próbujesz używać czegoś co nawet nie potrafię nazwać, coś w rodzaju "śmiesznych porównań-odnośników-wtrąceń".

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
32 38

@z_lasu: czyli nie masz prawa oceniać muzyki, bo sam jej nie tworzysz, filmu, bo sam ich nie kręcisz, ubrań, bo sam ich nie produkujesz? mam nadzieję, że się tego trzymasz w życiu codziennym i nie oceniasz niczego, czego sam nie robisz. :)

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
31 35

@jedendwatrzy: i pamietaj, że nie wolno ci oceniać innego człowieka jak sam jednego nie stworzyłeś. Jako bezdzietny chyba skasuję konto. Co się będę wygłupiał;(

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 22

@z_lasu: Smiesznosc to rzecz wzgledna, alw jak dla mnie ta historia jest zalosna. Chwalenie sie swoim nalogiem i lamaniem zasad w co drugiej historii a przy tym wszyscy zawsze turlaja sie ze smiechu. Rozumiem, ze masz trudna sytuacje zdrowotna to szukasz okazji do smiechu, ale mam wrazenie ze w troche w zlym kierunku.

Odpowiedz
avatar Zmora
17 25

@z_lasu: Co ty pier*iczysz, za przeproszeniem? To jest internet, a nie kółko wzajemnej adoracji. Jak ktoś będzie miał ujową fryzurę, to też się o tym dowie, nie martw się. Internet jest wolnym miejscem, jak chcemy krytykować, to będziemy krytykować. Niezależnie, czy to piekielni.pl czy polonisci.pl.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
6 8

"To jest internet, a nie kółko wzajemnej adoracji." O widzisz, jak ja zawsze o tym wspominam to się kończy "komentarzem poniżej poziomu" ;)

Odpowiedz
avatar Kumbak
9 9

@z_lasu: Jasne, ciekawe tylko ile osób opisujących piekielnych lekarzy ma jakiekolwiek wykształcenie medyczne albo ile osób opisujących piekielnych kierowców autobusów ma prawo jazdy kat. D

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
7 7

@z_lasu: nie wiem, skąd w tobie tyle delikatności, ale życie takie nie jest, że się cacka ze wszystkimi. zawsze znajdzie się ktoś, kto wyrazi swoje zdanie w bardziej lub mniej dosadny sposób - ma do tego takie samo prawo jak ty do stwierdzenia "ta historia wg mnie jest niezła". to nie jest czepianie się, tylko subiektywna opinia. otrzyj łezki, jak podrośniesz, to przywykniesz :)

Odpowiedz
avatar Kumbak
48 52

"Tylko ja nie wiedziałem o tym diabelstwie. Inni porobili zakłady." Znaczy o czym nie wiedziałeś? Że w zakładach pracy obowiązuje zakaz palenia? Nie mieliście szkolenia BHP?

Odpowiedz
avatar 7sins
19 27

@Kumbak: Też mnie to uderzyło. Pewno i instrukcji p.poż. nie mają... Choć pewno autor po prostu ją zignorował i nie przeczytał. Kto by się takimi pierdołami zajmował jak zasady bezpieczeństwa pracy. W końcu ten gościu pali nawet na oddziale onkologicznym, wychodzi sobie po kryjomu ze szpitala itp. Co tam zasady ...

Odpowiedz
avatar 7sins
23 27

@izamarkow: Jakbyś uważał na szkoleniu bhp to byś o nim wiedział. Poza tym, co jest niby piekielnego w tym komunikacie?

Odpowiedz
avatar Kumbak
11 11

@izamarkow: Czytam ze zrozumieniem - złamałeś zakaz palenia i byłeś bardzo zaskoczony faktem, że pracodawca zastosował środki, które w przyszłości mają cię przed tym powstrzymać. I na cacy nie załatwili cię "oni" tylko ty sam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
29 37

Nie wiem czym tu sie chwalic, ze palisz wszedze gdzie poparnie. W sumie szkoda, ze cie jednak nie obciazyli tymi kosztami.

Odpowiedz
avatar izamarkow
-3 5

@nursetka: Kosztów jako takich nie było, bo komunikat był "lipny", ale masz rację: złapanie na paleniu zostało wycenione w firmie na 150 zł niezależnie od zajmowanego stanowiska i wynagrodzenia.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
-5 11

@nursetka: Patrzę i zastanawiam się, że gówniarze zabierają się do oceniania ludzi nie ze swojego pokolenia. Z informacji z poprzednich historii, wiem, że izamarkow jest starszy ode mnie. A ja jestem Starszy od Ciebie i paru innych komentujących jako to on zły. Wy na komunię dostawaliście smartfony i komputery. Moje pokolenie zegarki elektroniczne, a nie mechaniczne. Jego pokolenie zapewne liczyło co najwyżej na rower. Nawet ja pamiętam w liceum palenie w kiblu. Wtedy też były kary za to. Moje pokolenie całe powinno siedzieć w myśl zasad, które powstały w ostatniej dekadzie. Tym się właśnie różnimy. Każdy zaczął życie jako inne pokolenie. Wy korzystacie: z tego serwisu, z allegro, z FB itp. Ja takie serwisy tworzyłem. W czasach młodości, izamarkow słuchał jeszcze Radia Wolna Europa. Wy nawet o nim pojęcia nie macie. Czemu mickiewiczowi nie zarzucicie, że pisał "dziwnym" językiem? Każde pokolenie ma swoją gwarę, Wy coraz częściej tworzycie neologizmy, zapożyczając angielskie słowa. I wy macie czelność oceniać czytać wypowiedź? Mleko spod nosa najpierw wytrzyjcie, bo to, ze w wieku 20 lat macie rodzinę nie oznacza, ze jesteście mądrzy i doświadczeni. Życie zweryfikuje, czy Wasze "odpowiedzialne" decyzje przetrwają próbę czasu. Nie każdy wapniak na portalu zatrybił Waszą nowoczesną, międzynarodową, gender mowę. I nie każdy ma ochotę dostosowywać się do Was. Za kilkadziesiąt lat nie ogarniecie p!3rd01en!a własnych wnuków. Wtedy możemy pogadać o stylu pisania. Co do palenia. Sam rzuciłem 6 lat temu. Paliłem ok 18 lat. Znam człowieka, który ma 78 lat, jest po dwóch zawałach i nadal pali. Głupota? Nie, głęboki nałóg. Pijecie kawę? To zróbcie mi przyjemność i odstawcie ją na kilka dni. Nie na zasadzie "jestem silny i jak zechcę to odstawię, ale mi się nie chce" Tak pieprzy każdy nałogowiec. Pijecie herbatę, ale prawdziwą herbatę a nie zmiotki poprodukcyjne w celulozowym woreczku, które z herbatą mają wspólną tylko nazwę. Spróbujcie bez tych używek funkcjonować kilka dni. Wtedy pogadamy na temat uzależnienia od nikotyny i dlaczego izamarkow pali mimo, że to zaprowadziło go tam, gdzie jest. Zakazami nie wszystko się rozwiąże, a wiedzą to tylko osoby, które same kiedyś miały problem z nałogiem. Jak to kiedyś, ktoś powiedział: "syty, głodnego nie zrozumie"

Odpowiedz
avatar Visenna
4 4

@Doombringerpl: Co Ty, za przeproszeniem, pierniczysz? Wyobraź sobie, że jak ja miałam komunię, to szczytem marzeń był kalkulator z długopisem i zegarek, co wygrywał całe 3 melodyjki. Wyobraź sobie, że wożono mnie syrenką, tato w niedzielne poranki też włączał w kuchni radio na Wolną Europę, a za mamę stałam godzinami w niekończących się kolejkach w mięsnym, z kartkami w łapie. I w tej opowieści też znajduję grafomanię, a nie żaden "styl ubiegłego pokolenia". Jakoś nie mam problemu z ogarnięciem stylu dzisiejszych 20-latków, takie problemy mają chyba tylko ludzie, którzy z internetu korzystają tylko po to, żeby się na konto internetowe zalogować. A co do samej historii : "syty głodnego nie zrozumie"? Pardon, paliłam 4 lata - palenie, czy picie, to nie są nałogi, których przerwanie na te 8 godzin pracy skutkuje zejściem śmiertelnym! Gość jest sam sobie winien, łamie z premedytacją przepisy firmy i jeszcze wkurzony, że ktoś temu przeciwdziała w dość może drastyczny sposób. A ja powiem tak: i bardzo dobrze, sam sobie zasłużył, jeszcze powinna się włączyć instalacja przeciwpożarowa i go oblać z góry na dół. Może się oduczy palenia w toaletach, potem wchodzę do takiej na przykład ja i mam ochotę się porzygać, a i atrakcje w postaci śmierdzących dymem ubrań też mam. Niech sobie wychodzi palić na zewnątrz, jak już tak koniecznie musi, byle nie przy wejściu, bo to kolejna zajebista sprawa, zanim otworzysz drzwi, to cię tak ochuchają tymi papierosami, że śmierdzisz, jakbyś sam palił.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 listopada 2018 o 12:41

avatar babubabu89
36 44

Jak bym dorwał kolesia który pali po kiblach to bym mu jaja urwał.

Odpowiedz
avatar paninene
22 24

Jako bhpowiec chce miec ten system u mnie

Odpowiedz
avatar Zielonooka
43 45

Nigdy nie zrozumiem palenia po kiblach - cudownie czuje się osoba, która wchodzi po kimś takim do malutkiego pomieszczania, w którym śmierdzi nie dość, że produktem wydalanym to jeszcze fajami. Nie mówiąc już o tym, że potem samemu się śmierdzi. Nie rozumiem po co się chwalisz, że próbowałeś uprzykrzyć innym życie i Ci się nie udało.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
11 19

To ja tu opisuję jedne z najbardziej traumatycznych przeżyć w moim życiu, a tu tyle minusów;(

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
-4 16

@Armagedon: E no dobra, przyznaję się do palenia w kontenerze na budowie w zimę jak mi się wychodzić nie chciało. Poza tym siedzisz tyle tu już czasu i nie wiesz, że tu sami święci ;) Jak osądzać to my, a nie nas ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 19

@Armagedon: czy też w kiblu palisz? bo zazwyczaj to poszukujesz niedomowien, przeklaman i oszustw w historiach, a tutaj takie wsparcie dla autora! Jestem w szoku :)

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
1 9

@nursetka: Jak widać kobieta zmienną jest;)

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
9 11

@Armagedon: i to pisze pierwszy hejter piekielnych, który wszędzie widzi ściemę? Chyba jesteś ostatnią osobą z tej strony, która może oceniać w ten sposób inne komentarze.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
15 19

@Armagedon: Palacz nigdy nie zrozumie niepalącego. Chyba, że zostanie zamknięty w malutkim pomieszczeniu bez wentylacji i będzie zmuszony do wypalenia całej paczki i wdychania tego syfu. Może wtedy coś dotrze. Bo to właśnie czują tacy jak ja, kiedy wchodzą do pomieszczenia, gdzie ktoś chwilę wcześniej palił fajki. Wiesz, to ciekawe, ale w innych krajach w miarę bezproblemowo i kulturalnie udało się to rozwiązać, a Polacy to chyba mają jakąś manię robienia komuś na złość. Pamiętam, że kiedyś dawno temu, kiedy prawie wszędzie można było palić, a palacze czasami wręcz z premedytacją dawali innym poznać przyjemność obcowania z dymem z fajek, jechałem sobie pociągiem w przedziale dla palących. Tak się złożyło, że paliła tylko jedna osoba (w przedziałach dla niepalących nie było wtedy miejsc). Mógł tam sobie legalnie zapalić, a reszta nie miała nic do powiedzenia. Jednak postanowił wyjść na zewnątrz. Może dlatego, że akurat wrócił z Francji, gdzie kultura jest nieco inna. Także chcesz chlać albo ćpać w moim towarzystwie, proszę bardzo (o ile nie będziesz się niewłaściwie zachowywać), ale z fajkami to po prostu spier..., bo nie zamierzam wdychać tego syfu.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
-1 17

"Może dlatego, że akurat wrócił z Francji, gdzie kultura jest nieco inna." No na pewno, szczególnie na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
1 15

@Armagedon: Bo widzisz, w dzisiejszych czasach wszysycy cenią sobie twoją szczerość dopóki nie jesteś szczery na ich temat. Wtedy jesteś dupkiem.

Odpowiedz
avatar polipotam
5 5

@pasjonatpl: A wiesz, że jak ja w pociągu zrobiłam tak samo (jakieś 10 lat temu) to konduktor chciał wlepić mi mandat, bo palić można w przedziale dla palących a na korytarzu już nie. Tłumaczenie, że w przedziale są osoby niepalące, które nie znalazły miejsca gdzie indziej nic nie dało.

Odpowiedz
avatar 7sins
7 11

@Armagedon: Lubię te pierdoły, które opowiadają palacze o astronomicznych zyskach, które wnoszą do budżetów. Bujda na resorach. Wg. badań WHO koszty związane z leczeniem chorób odtytoniowych(bezpośrednie) oraz koszty pośrednie, takie jak renty czy koszty pracodawców, prawie dwukrotnie przekraczają wpłaty do budżetu z tytułu palenia. Załóżmy, że trochę przesadzili w wyliczeniach i te pozycje się równoważą. Czyli jednak budżet nie padłby na pysk, gdyby zabrakło palaczy. I nie jestem przy tym zwolennikiem całkowitego zakazu palenia, wszystko jest dla ludzi. Ale palenie w pracy, śmierdzenie dymem wszędzie to przegięcie.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 5

@7sins: A co z biernymi palaczami? Czy mi też nie grozi rak płuc albo inne powikłania, jeśli muszę wdychać ten dym? http://www.mz.gov.pl/zdrowie-i-profilaktyka/uzaleznienia/tyton/bierne-palenie/ Także dorabianie jakiejś pozytywnej ideologii do palenia możecie sobie w d... wsadzić. Chcesz palić, to pal, ale czy to taki problem wyjść na zewnątrz i wypalić papierosa tak, żeby nikt oprócz ciebie nie musiał tego wdychać? Nawet jak ktoś pali obok mnie na otwartej przestrzeni, to zupełnie co innego niż zamknięte pomieszczenie, gdzie ten dym zostaje i wsiąka we wszystko. Kilka fajek dziennie i wszystko zaczyna śmierdzieć. Przy czytaniu takich historii ponoszą mnie nerwy, ale to dlatego, że wiele razy musiałem się z takimi palaczami użerać. Żadne tłumaczenie nic nie dawało. Powiedzcie mi, drodzy palący, których podobno dyskryminujemy, jak by to było, jakbym się nażarł duszonej kapusty, fasoli i gotowanych jajek i bym w waszej obecności puszczał bąki i działoby się to w jakimś zamkniętym pomieszczeniu? Tylko mi nie tłumaczcie, że to co innego, bo i jedno i drugie to zwykły brak kultury, a dla niepalących oba zapachy są porównywalne. Nie wierzysz? To rzuć i zrób sobie taki eksperyment po pewnym czasie, jak już nie będzie cię ciągnąć do palenia. Znam takich, co rzucili i wtedy zrozumieli, jak obrzydliwy jest ten dym dla niepalących. Wcześniej nie mieli z tym problemu.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
3 5

@polipotam: Cóż. Idioci zdarzają się wszędzie i mam na myśli konduktora, żeby była jasność. Chodziło mi o to, że nikt by mu słowa nie powiedział. Przedział dla palących i miał do tego prawo. Jednak postanowił wyjść, co dla mnie było wręcz szokiem, bo jakieś 20 lat temu bardziej prawdopodobne było, że ktoś by zapalił w przedziale dla niepalących i żadne tłumaczenia nic by nie dały, a przecież nikt nie byłby kapusiem i nie doniósł konduktorowi. Tak to było. Dmuchać komuś prosto w twarz? Jak najbardziej. Donieść na palącego? Kabel, kapuś, konfident itp.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 11

@pasjonatpl: A czego ty histeryzujesz, człowieku? GDZIE i kiedy czujesz się ZMUSZANY do biernego palenia? W kiblach? A w których? Powiedziałam. Już nigdzie nie wolno palić w pomieszczeniach. Przyzwoite firmy wydzielają do tego specjalne miejsca - palarnie. Nikt ci nie każe tam wchodzić. W innych - ludzie wychodzą przed budynek. Nie wolno palić w lokalach, klubach, kinach, teatrach, dworcach, pociągach, samolotach, biurach, szpitalach, pokojach nauczycielskich, basenach, stadionach... słowem - NIGDZIE. Gdzie, zatem, masz okazję "wiele razy z takimi palaczami się użerać"? W toaletowych kabinach? "Czy mi też nie grozi rak płuc albo inne powikłania..." Grozi. Jak każdemu. Tak samo jak cukrzyca, stwardnienie rozsiane, wstrząs anafilaktyczny i wypadek drogowy. A raka płuc dostaniesz prędzej ze skłonności genetycznych, miejskiego smogu i trującego żarcia, niż od powąchania śmierdzącego swetra palacza. I jeszcze coś. Osoby palące - to nie jest (wbrew twojemu głębokiemu przekonaniu) zdziczała patologia dybiąca na twoje zdrowie i życie, banda chamów i prostaków czekająca tylko sposobności, żeby ci celowo dmuchnąć dymem w twarz - złośliwie przy tym rechocząc. Palą ludzie w każdym wieku, na każdym stanowisku, z każdym wykształceniem, w każdym zawodzie. Lekarze, artyści, naukowcy, dyplomaci, literaci, dziennikarze, piloci i wykładowcy akademiccy. Niech ci się nie wydaje, że jesteś kimś LEPSZYM od nich tylko z powodu swego niepalenia.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-4 10

@7sins: "I nie jestem przy tym zwolennikiem całkowitego zakazu palenia..." O łaskawco! Dzięki stokrotne! "...palenie w pracy, śmierdzenie dymem wszędzie to przegięcie." Rozumiem, że palacz ma prawo palić ile zechce, byle to było we własnym domu i przy zamkniętych oknach. No a co z wentylacją? Ma ona to do siebie, że łączy mieszkania palących i niepalących. NA PEWNO coś tam "przechodzi" z mieszkania do mieszkania. Więc może jednak CAŁKOWITY zakaz, co? I nie bardzo wiem, co masz na myśli pisząc "śmierdzenie dymem wszędzie"? Bo ja, na przykład, znam takich co nie palą, a z japy śmierdzi im wszędzie, gdzie się pojawią, wystarczy, że tę japę otworzą. I jest to smród znacznie gorszy, niż papierosowy. Od innych wali potem na odległość, a bluzeczki niektórych pań wydzielają woń naftaliny, albo zjełczałego oleju i frytek - bo zapieprzają przy garach u chinola. O takich, co wylewają na siebie pół butelki wody po goleniu, czy innych tanich perfum, których intensywny "zapach" wywołuje u niektórych atak ciężkiej migreny - nie wspomnę. Zaś co do budżetowych wpływów... Pozwoliłam sobie, posiłkując się oficjalnymi danymi z internetów, szacunkowo wyliczyć jaka kwota wchodzi w grę. Zakładając, że jeden palacz wypala tylko jedną paczkę papierosów dziennie. W cenie tej paczki kwota akcyzy - to 8 złotych. Wyszło mi, że ten wpływ to ponad 20 miliardów złotówek rocznie z samej akcyzy. Do tego należy jeszcze dorzucić podatek VAT (od klienta), obrotowy (od producenta), dochodowy (od sprzedawcy) i na pewno coś tam jeszcze. Mało? W roku 2016 Sejm uchwalił budżet kraju z deficytem około 50 miliardów. To tak dla porównania.

Odpowiedz
avatar Visenna
1 1

@Armagedon: " Pozwoliłam sobie, posiłkując się oficjalnymi danymi z internetów, szacunkowo wyliczyć jaka kwota wchodzi w grę. Zakładając, że jeden palacz wypala tylko jedną paczkę papierosów dziennie. W cenie tej paczki kwota akcyzy - to 8 złotych. Wyszło mi, że ten wpływ to ponad 20 miliardów złotówek rocznie z samej akcyzy. Do tego należy jeszcze dorzucić podatek VAT (od klienta), obrotowy (od producenta), dochodowy (od sprzedawcy) i na pewno coś tam jeszcze. Mało?" No, to sobie policz jeszcze, ile kosztuje leczenie osoby ze stwierdzonymi chorobami, powstałymi w wyniku palenia. Nowotwory możesz sobie darować, policz te lżejsze schorzenia. Porównywanie trucia dymem z peta do spalin czy smogu, wybacz ale: hahahahaha! Auto, nawet to najbardziej kopcące, może człowieka dowieźć do szpitala, gdzie mu życie uratują, papieros jeszcze nikogo nie uratował. Więc wiesz, są rzeczy ważne i ważniejsze, zwłaszcza że jeśli chodzi o komunikację, to od kilku już lat wszystko idzie w kierunku jak największej redukcji szkodliwych substancji.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 20

No to zrozum do ciężkiej cholery, że nie każdy chce wiedzieć, jakie fajki palisz i tym bardziej nie ma ochoty wdychać tego smrodu. Taka prosta sprawa, ale do wielu palaczy to jakoś nie dociera. Do tego przerwy na fajkę, a w tym czasie reszta musi na ciebie pracować. Jak ktoś pali często, to może z tego wyjść nawet dodatkowe 30-60 minut przerwy. Czy ja jako niepalący mogę sobie wyjść ot tak, żeby odświeżyć umysł i odetchnąć świeżym powietrzem? Nie, ale palacz na dymka owszem. Reasumując, zakazy wprowadzono dlatego, że nałogowy palacz miał w d... to, że komuś ten zapach przeszkadza i nie zamierza wdychać tego dymu. Wypadałoby to zrozumieć zamiast biadolić. Poza tym jeszcze jest kwestia pożaru albo zniszczeń od niedopałka albo popiołu. Owszem, niedopałki lądują w toalecie, ale niech trochę popiołu spadnie na jakąś część plastikową albo cokolwiek, co reaguje na wysokie temperatury. Niech tak się stanie kilka albo kilkanaście razy i jakiś element trzeba wymienić znacznie szybciej niż zazwyczaj ma to miejsce.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

@pasjonatpl: sama osobiście nie palę, ale nie mam problemu z tym że ktoś z tego powodu robi sobie przerwę. Po prostu - pracujemy w zespole, ktoś idzie na fajkę? To i ja idę na wafelka/mandarynkę/orenżadę/pogadać głupoty z kimś kto pracuje dalej... jak mamy dużo do zrobienia to ograniczamy się wszyscy, jak luz to nie żałujemy sobie. Da się nie robić złej atmosfery, trochę wzajemnego szacunku i nikt też nie pali w toalecie... ot, trochę zrozumienia między ludźmi ;)

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
4 4

@Ajsza: Mam wrażenie, że mówisz o czasach współczesnych. Tzw. kultura palenia się zmienia. Kiedyś pod tym względem było zdecydowanie gorzej. Może były jakieś wyjątki, ale osobiście nie słyszałem. Zdarzało się, że jak ktoś miał pracę biurową i palił, to miał w d... niepalących. I tak przez 8 godzin ktoś musiał obcować z tym dymem. Były też miejsca, gdzie ludzie nauczyli się palić właśnie po to, żeby mieć więcej luzu w pracy i robić sobie przerwy na fajkę. Podobnie bywało w wojsku. Na szczęście to się zmienia, a poza tym masz szczęście, bo pracujesz z normalnymi, myślącymi ludźmi.

Odpowiedz
avatar 7sins
5 7

@Ajsza: Z tym że taki palący, poza tym że idzie na fajkę, też sobie robi przerwy na kawkę, wafelka czy co tam jeszcze. Mam takich w pracy - z godziny roboty robi się 40 min. Jak jest luz to nie ma sprawy, ale oni raczej nie ograniczają się przy spiętrzeniach. A jak zwrócisz uwagę to bredzą (podobnie jak Armagedon powyżej) o dyskryminacji palaczy, kasie jaką dają państwu itp. bzdetach.

Odpowiedz
avatar GuideOfLondon
3 7

@7sins: Jeżeli to, czy w ciągu godziny ktoś przepracuje efektywnie godzinę czy 40 minut, nie wpływa na twoją pracę i pensję to w sumie co cię to obchodzi. Szef jak ogarnięty to sam zauważy i podejmie odpowiednie kroki. Nie lubię ludzi patrzących innym na ręcę i zaglądającym do portfela.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@GuideOfLondon: Mi sie tez nie podoba, ze palacze wychodza sobie w godzinach pracy "na fajke". Kilka razy dodatkowo poza nalezna przerwa. Dodatkowo dzieje sie to w szpitalu, gdzie jest zakaz palenia na calym terenie szpitala.

Odpowiedz
avatar 7sins
2 4

@GuideOfLondon: Pytanie czy ten palący faktycznie pracuje efektywnie, czy tylko reszta niepaląca za niego nadgania. Zresztą niepaląca reszta też by chciała dodatkowe przerwy... Co do odpowiednich kroków - a spróbuj takiemu wyliczać, ile był na papierosie poza ustalonymi przerwami, obniżać np. premię, to sypnie bezczelnymi tekstami o dyskryminacji palących, przecież to nałóg - prawie jak choroba, nie jego wina itp. I nie dociera, że pracodawca nie płaci za miłe spędzanie czasu na papierosku i ploteczkach w ramach dodatkowych przerw, tylko za pracę. I wpływa to na na innych i moją pracę, choćby dlatego, ze smród takiego śmierdzącego fajami trzeba potem znosić w pokoju.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@7sins: Akurat w przypadku moich współpracowników widocznie jesteśmy ideałami - ale przerwa na fajkę w ich przypadku to jedyna przerwa - mogą wziąć na nią kawę/mandarynkę ale nie wpływa to jakoś drastycznie na długość tej mini-przerwy... zresztą, nie lubię wyścigu szczurów wśród pracowników. Faktycznie - od oceny efektywności jest pracodawca, jeżeli jemu nie przeszkadza, że ktoś pali - czemu przeszkadza wam? Dopłaca wam ktoś za bycie psem ogrodnika, przeciwnicy? Mi płacą tyle samo - mam w nosie, kto ile czasu spędza na palarni. Najwyżej mogę się oszczędzać bardziej ;)

Odpowiedz
avatar krzychum4
8 8

Taki napis widniał kiedyś na drzwiach dworcowej toalety: Kibel to nie raj, nie pal, nie wal gruchy tylko sr.j ;)

Odpowiedz
avatar tomatek
1 1

@krzychum4: U mnie w szkolnej ubikacji bylo "kibel to nie raj, nie wal konia tylko sra.j" moze ten sam poeta? ;)

Odpowiedz
Udostępnij