Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Byłam w szkole na zebraniu rodziców. To już drugie, ale pierwsze przeszło…

Byłam w szkole na zebraniu rodziców. To już drugie, ale pierwsze przeszło bezproblemowo, jako rodzice pierwszaków mieliśmy się poznać, ustalić pewne rzeczy, usłyszeć o ustaleniach ze strony szkoły - no, standard.

Tym razem pani wychowawczyni oznajmiła nam, że szkoła prowadzi pogadanki o zdrowym żywieniu i w związku z tym zaprasza nas na 15 minut do innej sali, gdzie obejrzymy prezentację na ten temat. OK, poszliśmy i wysłuchaliśmy głównie o szkodliwości słodyczy. Pod koniec prezentacji padło zdanie, że eliminując słodycze z diety dziecka można je nawet wyleczyć z autyzmu...

Bez komentarza.

PS Prezentacji też nie skomentowałam, nie chciałam po prostu przedłużać zebrania, ale większość rodziców miała dziwne miny po usłyszeniu tej rewelacji.

szkoła

by ~pierwszaklasa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rammsteinowa
5 21

Ja to nie byłabym obojętna na to, że w szkole mojemu dziecku tłuką do głowy takie debilizmy... No, ale przecież po co przedłużać, przecież wszyscy chcą do domu, a dzieci niech uczą się takich pierdół.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
0 8

@Rammsteinowa: Masz rację, niech rodzice siedzą x godzin i debatują nad słusznością powyższej tezy.

Odpowiedz
avatar ZebowaWrozka
0 2

@Rammsteinowa: ale to były informacje dla rodziców a nie dla dzieci z tego co zrozumiałam

Odpowiedz
avatar Zmora
8 10

Uuu, a to ciekawa terapia. Może powinnam spróbować? :D

Odpowiedz
avatar KrowaNiebianska
4 14

Nie wiem, czy można wyleczyć z autyzmu, ale rodzice nie zdają sobie sprawy, ze słodycze są niestety szkodliwe i są przyczyną wielu chorób, nie tylko otyłości.

Odpowiedz
avatar Face15372
2 8

Widać mają taki "standart" :P.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2016 o 17:35

avatar KrowaNiebianska
-5 9

Amp H : znasz dziecko z autyzmem, ze taką ekspertką jesteś? Większość z was G. .. wie na temat autyzmu, a zaszczekali te osoby, które coś wiedzą na ten temat. Nie, homeopatia nie leczy. Pudelek to chyba Twoje źródło informacji. A na temat słodyczy poczytaj trochę, zanim się wypowiedz. @ Jorn.: Wyeliminowanie słodyczy z diety rozwiązuje wiele problemów zdrowotnych. @Zmora: jak widzę "jesteś mądrzejszy " od kogoś, kto ma doświadczenie i kontakt z autystycznymi dziećmi. Nic tylko pogratulować

Odpowiedz
avatar Zmora
9 11

@KrowaNiebianska: Po pierwsze to "mądrzejsza". Po drugie, kto powiedział, że ja nie mam kontaktu z autyzmem? Po trzecie, a co to, kontakt z autystycznymi dziećmi daje ci magiczną wiedzę na temat tajemnych metod leczenia, niepotwierdzonych przez naukowców? Co to, dzieci autystyczne mają terapie na czole wypisane, czy co?

Odpowiedz
avatar kazmirz
14 18

@KrowaNiebianska: szybik rzut oka na pierwsze dwie strony wyników i okazuje sie za wyznawacy plaskiej ziemi maja konkurencje :)

Odpowiedz
avatar ampH
11 11

@KrowaNiebianska: No wiesz, w internecie też znajdziesz strony, które twierdzą, że homeopatia naprawdę leczy. :P Mała podpowiedź - nie wierz we wszystko, co znajdziesz w internecie, a swojej wiedzy nie opieraj na wątpliwej jakości stronach bez żadnych źródeł. :) Nie, pudelek.pl nie jest dobrym źródłem, tak dla pewności. :)

Odpowiedz
avatar Katharssis
-3 13

To nie jest wcale głupota! Bliska znajoma jest specjalistą ds autyzmu. Nie raz słyszałam opowieści, jak dziecko, po wyeliminowaniu cukru z diety zaczynało robić coraz większe postępy w leczeniu.

Odpowiedz
avatar Zmora
9 17

@Katharssis: A ja nie raz słyszałam, że smoka można wypchanym baranem ubić. Nawet w szkole tego uczyli, więc to na pewno same fakty. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 19

Tłumaczę i objaśniam to, czego mnie nauczyli na stażu w Synapsis: dzieci z autyzmem mają problem z tzw. nieszczelnością jelit, w związku z czym różne niepożądane składniki odżywcze trafiają do układu nerwowego i mózgu. Dodatkowo mają też problem z Candidią, czyli rodzajem grzyba, tworzącym się właśnie w jelitach, żwyiącym się cukrami. Reasumując - mówienie, że niejedzenie słodyczy wyleczy autyzm jest daleko idącym uproszczeniem, ale śmiało można stwierdzić, że dieta w przypadku zaburzeń ze spektrum autyzmu przynosi świetne rezultaty (tu w grę wchodzi nie tylko cukier, ale również gluten i kazeina, czyli enzym krowiego mleka). Także na przyszłość polecam się dopytać, a nie opisywać sytuację w internecie...

Odpowiedz
avatar Jorn
4 10

@Lubella: To, że słodycze, czy cokolwiek innego, sprzyja rozwojowi choroby, nie oznacza, że eliminacja tego czynnika tę chorobę leczy. To nie jest uproszczenie, to jest kłamstwo. Równie dobrze można stwierdzić, że spadanie z drzewa sprzyja złamaniom kości, więc osobę ze złamaną nogą można wyleczyć zabraniając jej wchodzenia na drzewa.

Odpowiedz
avatar Zmora
4 6

@Lubella: No, tyle że badania nad taką dietą dla autystyków, nieszczelnością jelit i innych takich mają mieszane wyniki w najlepszym przypadku. A z Candidą to chyba im się dzici autystyczne z dziećmi z AIDS pomyliły. :)

Odpowiedz
avatar SirNobody
1 1

Nie ma czegoś takiego jak nieszczelność jelita. Bo jakby było, to bardzo szybko doprowadzałaby ona do posocznicy. Proszę nie pisać głupot.

Odpowiedz
avatar muflon63
0 14

Najlepiej od razu obsmiać, prawda? Po pierwsze autyzmu nie da się WYLECZYĆ, ale można nauczyć dziecko normalnie funkcjonować pomimo pewnych zaburzeń i trudności, oczywiście w zależności od stopnia choroby. I w tym odstawienie słodyczy może pomóc, podobnie jak w inych zaburzeniach zachowania - dziecko jest spokojniejsze i mniej rozkojarzone. Ba, pomóc może również rezygnacja z glutenu i mleka przynajmniej na jakiś czas. A to dlatego, ze u około 70% autystow występuje przerost grzybów układu pokarmowego, powodując zanik kosmkow i nieszczelność jelita. Niestrzeżony gluten i kazeina przedostaje się m.in. do mózgu, działając podobnie jak opioidy. Nie jest to problem każdego dziecka, ale może pomóc, jeśli okaże się, ze jelita faktycznie są nieszczelne. Tak więc proponuję się albo doksztalcić, albo - jeśli szkoda Ci czasu na takie głupoty - nie wyśmiewać tego, o czym najwyraźniej nic nie wiesz.

Odpowiedz
avatar KatiCafe
3 3

Właśnie o to chodzi. Ale wszyscy wpieprzaja śmieciowe jedzenie i wciskają je dzieciom a potem ojej bo ono ciągle chore

Odpowiedz
avatar kazmirz
3 3

@muflon63: i tylko ci pieprzeni naukowcy staja okoniem i udaja ze jak czegos nie mozna potwerdzic to nie ma sensu w to wierzyc...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 16

Patrzcie państwo, za moich czasów głównym składnikiem łakoci był cukier, teraz nafaszerowane to to autyzmem i Bóg jeden wie, jakimi jeszcze świństwami o.O

Odpowiedz
avatar KrowaNiebianska
-1 7

Nie szydź kobieto. A o GMO w słodyczach czytałaś?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@KrowaNiebianska: Eh... GMO to piętnuje, ale piękne warzywa w biedrze kupujesz? Przecież brzydkich, zdeformowanych na targu nie kupisz.

Odpowiedz
avatar KatiCafe
-1 9

Nie wiecie nic o autyzmie. Tacy z was eksperci. A tekst o wyeliminowaniu słodyczy pewnie wyjety totalnie z kontekstu

Odpowiedz
avatar Zmora
3 5

@KatiCafe: A to może szanowna ekspertka podzieli się swą wiedzą tajemną?

Odpowiedz
avatar muflon63
8 8

@Zmora: To może ja się trochę podzielę swoją wiedzą, a jestem matką dziecka autystycznego. Do dziś nie udało się ustalić konkretnej przyczyny występowania autyzmu, a jednak liczba zdiagnozowanych przypadków wciąż rośnie. Już tutaj zdania są podzielone: z jednej strony słychać głosy o "epidemii" autyzmu, z drugiej o tym, że po prostu częściej się go diagnozuje, ale ilość chorych de facto nie wzrosła. W wielu krajach autystyczne dzieci są poddawane różnym obserwacjom i badaniom, żeby tylko znaleźć przyczynę i metodę leczenia. I tak stwierdzono, że u części autystyków jelita są nieszczelne z powodu przerostu grzybów Candida i może im pomóc dieta bezmleczna i bezglutenowa - choć nie wszystkim. Również u niepokojąco dużej części chorych zauważono skłonność do większego niż normalnie magazynowania metali ciężkich w organizmie (stąd alarm dotyczący szczepionek, który jednak okazał się bezzasadny). Trwają też badania nad wyizolowaniem genu odpowiedzialnego za autyzm. Na chwilę obecną uważa się, że autyzm ma z jednej strony podłoże genetyczne, powodujące pewne skłonności, które przy niekorzystnym wpływie czynników środowiskowych (większe skażenie środowiska np. w mieście, niewłaściwa dieta lub nadmiar bodźców w otoczeniu) daje w efekcie chorobę. Jest to oczywiście tylko hipoteza, bowiem w tematyce autyzmu na chwilę obecną nie ma praktycznie nic pewnego i żaden lekarz ci nie powie jaka terapia przyniesie efekty w przypadku konkretnego dziecka i jak szybko zrobi postępy. A także czy kiedykolwiek je zrobi. Jeśli jednak jakiś sposób działa u ponad połowy chorych, to warto chociaż spróbować, prawda?

Odpowiedz
avatar Zmora
-1 9

@muflon63: "Jeśli jednak jakiś sposób działa u ponad połowy chorych, to warto chociaż spróbować, prawda?" Proszę o źródła (w liczbie mnogiej) tej rewelacji. Bo że jednemu gostkowi tak wyszło, to raczej nic nie znaczy, bo ich grupy badawcze zwykle są śmiesznie małe. "Na chwilę obecną uważa się, że autyzm ma z jednej strony podłoże genetyczne, powodujące pewne skłonności, które przy niekorzystnym wpływie czynników środowiskowych (większe skażenie środowiska np. w mieście, niewłaściwa dieta lub nadmiar bodźców w otoczeniu) daje w efekcie chorobę." Tatata. Jak sama napisałaś to jest tylko hipoteza, ani nie udowodniona, ani nie przyjmowana za prawdę. Więc wcale nie "uważa się", tylko "niektórzy przypuszczają". Jeśli chodzi o te wszystkie Candidy i inne takie różne: No, nic dziwnego, że dieta odpowiednia pomaga na grzyba w jelitach. Nie wiem tylko, co autyzm ma do tego. U normalnego dziecka taka dieta, też by na grzyba pomogła. A że Candida częściej występuje w nadmiarze u autystyków? Owszem, na to są dowody. Ale nie ma żadnego dowodu, że Candida lub inne choroby układu pokarmowego powodują autyzm lub odwrotnie. Powodów ich zwiększonej częstotliwości, może być tysiące, jak choćby to, że autystyczne dizeci, to w dużej mierze wybredne niejadki, a niezdrowa, ograniczona dieta wpływa negatywnie na układ pokarmowy. Ojej. "Trwają też badania nad wyizolowaniem genu odpowiedzialnego za autyzm." Jakby to był jeden gen, to już dawno by go znaleźli. "żaden lekarz ci nie powie jaka terapia przyniesie efekty w przypadku konkretnego dziecka i jak szybko zrobi postępy." Aż mnie korci, co to znaczy "postęp" wg ciebie, bo niektóre (słowo-klucz!) te terapie to przecież czyste okrucieństwo. "To może ja się trochę podzielę swoją wiedzą, a jestem matką dziecka autystycznego." Czyli jako matka autystyka, masz tajemną wiedzę na temat niepotwierdzonych, wątpliwych terapii i hipotez, o których jeszcze nawet naukowcy nie wiedzą? Fascynujące. A ile to masz tych dzieci, że masz jakkolwiek rzetelne wyniki na cokolwiek? 1000? 100000? Spora rodzinka. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Zmora: Ale się uczepiłaś. Śmiem twierdzić, że w tym kierunku, matka autystycznego dziecka poszerza swą wiedzę w o wiele szerszym stopniu niż reszta społeczeństwa. Czyta różne artykuły, spotyka się z mnóstwem innych rodziców takiegoż dzieciątka, dokształca się, jeździ na turnusy z potomkiem. I tak zwyczajnie, po ludzku, chciała się w tym przypadku podzielić swoją wiedzą, która, co gorsza, nikła jest w konkrety, co sama zresztą zaznaczyła już na początku wypowiedzi. To może w końcu sama powiesz coś konkretnego w tym temacie, skoro tyle teorii, nader w sposób prostolinijny, obalasz :)

Odpowiedz
avatar Zmora
-1 3

@demotywatoor: A uczepiłam się. Bo nie lubię twierdzenia, że ograniczenie słodyczy nagle zamieni autystyka w człowieka normalnego. Przecież to tak, jakby mózg komuś przeszczepić prawie że. I prawda jest taka, że o autyzmie to w ogóle gówno wiadomo. Znane są objawy, podejmowane są próby ich zmniejszenia, ale w sumie to mało wiadomo na temat jakichkolwiek technik leczenia. Większość skupia się na tym, by dziecko zmusić do "normalnego zachowania", żeby było "wysoko funkcjonujące" i "prawie normalne". A w rzeczywistości większość "prawie normalnych" jest zwyczajnie inteligentna i nadrabia braki zwyczajną logiką i stosowania odpowiednich procesów do sytuacji. A większość "wysoko funkcjonujących" ma tego farta, że akurat trafiły im się takie, a nie inne symptomy i mogą samodzielnie funckjonować. Ale mają całą masę innych symptomów, którem sprawiają problem. Ale tymi mało kto się przejmuję, bo ludzie nie obchodzi, ża autystycy nie osiągną, tego co by chcieli. Ważne, że gotować umie i w autobus wsiada i styknie, w końcu już jest "wysoko funkcjonujący". Eh.

Odpowiedz
avatar muflon63
0 2

@Zmora: Tak, podejmowane są próby, które raz dają efekt, raz nie. Sugerujesz więc, że rodzice autystyków powinni usiąść i poczekać na 100% skuteczną terapię, która być może nigdy nie powstanie, a do tego czasu nie robić nic? Ja bardzo długo walczyłam o to, żeby moje dziecko zaczęło mówić. Nie dla społeczeństwa, ale dla niego, bo widziałam jego frustrację i przerażenie, że nie rozumie co do niego mówię i nie potrafi mi zakomunikować własnych potrzeb. Udało się. Tak bardzo Cię boli, że coś, co nie jest zawsze skuteczne komuś pomogło i że rodzice próbują pomóc własnemu dziecku? Na raka też nie ma absolutnie skutecznej terapii, AIDS też się leczy objawowo. Czy to też budzi w Tobie taki sprzeciw? Jak sama zauważyłaś, zapewne nie ma jednego genu odpowiedzialnego za autyzm, ani w ogóle jednej przyczyny. Wobec tego i sposoby leczenia są bardzo różne. Pytasz, co to jest postęp w terapii? To, że dziecko jest spokojne i nie cierpi. Nie tylko ból fizyczny jest cierpieniem, bo dla dziecka autystycznego każdy dzień może być cierpieniem, którego żadne tabletki nie uśmierzą. Mój syn nigdy nie był nadpobudliwy ani agresywny, ale był przerażony. Nie rozumiał mowy, tłumaczył sobie po swojemu świat, a kiedy coś nie pasowało albo bodziec był zbyt intensywny - krzyczał. Za postęp uważam to, że jest w stanie się skupić, rozumieć proste zdania i komunikować, że go coś boli, że chce mu się pić albo jeść.

Odpowiedz
avatar muflon63
0 2

@Zmora: A jeśli chodzi o wpływ Candida i w konsekwencji zwiększonej przepuszczalności jelit na autyzm: "Hipoteza ta mówi, że autyzm może być konsekwencją działania peptydów pochodzenia egzogennego (powstającym poza organizmem) na neuroprzekaźnictwo w centralnym układzie nerwowym (CUN). Teoria ta zakłada również, że peptydy te dają zasadniczo efekt o charakterze opioidowym i że albo same mogą tworzyć ligandy dla enzymów proetazowych, które normalnie rozłożyłyby peptydy opioidowe naturalnie występujące w centralnym układzie nerwowym (CUN).(...) Oczywiste jest, że kiedy jakiekolwiek białko jest rozkładane w procesie trawienia, peptydy pojawiają się jako produkty przejściowe. Na końcu powinny zostać rozłożone na podstawowe składniki – aminokwasy. Wykazano także, że nawet u zdrowych ludzi część peptydów może przechodzić z wnętrza układu pokarmowego do układu krwionośnego. Na przykład 10% peptydów może przejść przez normalną, nienaruszoną ścianę żołądkowo – jelitową (ścianę przewodu pokarmowego) i pojawić się w układzie krwionośnym. Jeżeli dalsze 10% ich ogólnej ilości przekroczy barierę krew-mózg (w obu przypadkach ilość ta jest uzasadniona dla małych peptydów), to 1% całkowitej ilości peptydów obecnych w układzie pokarmowym dotrze do CUN. Kiedy się tam dostaną, mogą bezpośrednio regulować przesyłanie impulsów we wszystkich głównych systemach neurotransmisyjnych lub ewentualnie formować ligandy, które rozkładałyby peptydy opioidowe naturalnie występujące w CUN. Tak czy inaczej, konsekwencją byłby wzrost aktywności opioidów. W normalnej sytuacji poziom peptydów w układzie pokarmowym jest stosunkowo niski, a ilość docierająca do mózgu minimalna, tak że efekt ich działania jest bez znaczenia. Gdy poziom peptydów jest wysoki przy takim samym stopniu przepuszczalności ściany przewodu pokarmowego i bariery krew-mózg do CUN dostanie się zwiększona ilość peptydów, co może mieć znaczenie kliniczne. Powodem tego może być niewystarczalność systemów enzymowych, które są odpowiedzialne za ich rozkład (enzymów peptyzadowych). Mogą wystąpić na przykład genetycznie uwarunkowane niedobory wymaganych enzymów endopeptydazowych lub niedobory kofaktorów, takich jak witaminy i minerały, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania enzymów.(...) Zwiększoną przepuszczalność ściany przewodu pokarmowego stwierdzono u dużej części, choć nie u wszystkich, dzieci z autyzmem (...) Jeśli bariera krew-mózg jest mniej efektywna niż normalnie, peptydy opioidowe obecne w krwiobiegu mogą dostać się do CUN i rozwinąć swoje różnorodne, negatywne działania. Bariera krew-mózg jest złożonym systemem, częściowo fizycznym, częściowo biochemicznym. Element biochemiczny składa się w części enzymów, które powinny niszczyć potencjalnie szkodliwe substancje, takie jak peptydy pochodzenia zewnętrznego. Zresztą, skoro działalność peptydaz w organizmie człowieka chorego na autyzm może być, według tych hipotez, zahamowana, bariera ta jest zapewne w jakimś stopniu bardziej przepuszczalna niż normalnie. Należy powtórzyć, że mogą wystąpić inne czynniki zewnętrzne, pogarszające ten proces w różnym stopniu. Odnotowano przypadki pojawienia się autyzmu w wyniku uszkodzenia fizycznego zakończonego interwencją chirurgiczną lub zagrożenia przy porodzie spowodowanego brakiem tlenu. Co więcej, znane są przypadki pojawienia się autyzmu po tym, jak dziecko przeszło zapalenie mózgu, opon mózgowych lub inną poważną infekcję wirusową. " źródło: https://autyzmwszkole.com/2015/06/15/opioidowe-powstawanie-autyzmu/ Tutaj nieco sceptyczny tekst, nie rozstrzygający jednak w żadną stronę: http://www.forumautyzmu.pl/artykul/inne/dieta-bezglutenowa-bezkazeinowa-autyzmie-czy-jest-zasadna. Naprawdę sądzisz, że naćpane miesiącami, być może latami dziecko (bo takie działanie mają opioidy) będzie się rozwijało i zachowywało normalnie?

Odpowiedz
avatar muflon63
1 1

Jeszcze o cukrze i genach: "Autorzy artykułu (prof. Greenblatt i dr Nick) przebadali w ciągu 10 lat ponad 10 tysięcy pacjentów z ADHD. Zauważyli, że ADHD ma swoje uwarunkowania przede wszystkim genetyczne, ale także środowiskowe i metaboliczne. Potwierdzają to udokumentowane i obserwowane w ich klinice nieprawidłowości żywieniowe i metaboliczne u osób z objawami ADHD. W związku z tym autorzy zmieniali stopniowo swoje podejście do leczenia ADHD, ograniczając farmakologię na rzecz stosowania w coraz szerszym zakresie suplementacji żywieniowej." To akurat nie stricte o autyzmie, ale o wpływie cukru na zachowanie, zwłaszcza dzieci zaburzonych. http://dziecisawazne.pl/dieta-i-nadpobudliwosc-dzieci-analiza-badan/ "Naukowcy z King’s College London, szwedzkiego Karolinska Institutet oraz amerykańskiego Mount Sinai przeprowadzili badania dotyczące przyczyn autyzmu. Ich zakrojona na ogromną skalę praca zaowocowała zaskakującym wynikiem. Jak się bowiem okazało – czynniki środowiskowe są nie tyle dodatkową przyczyną występowania tej choroby, ale równie ważną jak geny. Większość poprzednich badań wskazywało, że to głównie geny odpowiadają za występowanie zjawiska autyzmu – 80/90% przypadków. Badania przeprowadzone przez naukowców z 3 uczelni na próbie ponad 2 milionów osób obalają jednak te dotychczasowe wyniki. Według nich – zarówno czynniki środowiskowe jak i czynniki genetyczne mają wpływ na pojawienie się autyzmu. Proporcje jednak są zaskakujące: 50% do 50 %. Po przeanalizowaniu ponad 2 milionów przypadków naukowcy wyodrębnili dwie główne przyczyny występowania tej choroby: dziedziczność, związana z czynnikami genetycznymi, oraz czynniki środowiska rodzinnego (Relative Recurrent Risk) związane z występowaniem tej choroby u krewnych. Te indywidualne predyspozycje zakorzenione w środowisku, to nie tylko zwrot w stronę rodziny, gdzie badacze dopatrują się przyczyn, ale także w stronę unikalnych predyspozycji (komplikacje podczas porodu, choroby i przyjmowanie leków w okresie prenatalnym). " źródło: http://biotechnologia.pl/biotechnologia/artykuly/autyzm-to-nie-tylko-geny,14037 Nie chciałam Was zalewać tekstem, ale poczułam się wywołana do tablicy. Oczywiście konkretów można podawać więcej, podane przeze mnie artykuły posiadają zresztą bibliografie, do których odsyłam zainteresowanych.

Odpowiedz
avatar Zmora
0 2

@muflon63: "Tak bardzo Cię boli, że coś, co nie jest zawsze skuteczne komuś pomogło i że rodzice próbują pomóc własnemu dziecku?" Nie. Jak dla mnie to możecie nawet i hokus-pokus nad dziećmi robić, jeśli chcecie. Tylko jak ktoś powie, że mtoda hokus-pokus jest niepotwierdzona itp. itd. to się nie kłóćcie, że się nie zna. Bo to głupawe. Wiesz, ludzie się homeopatią leczą i twierdzą, że im pomaga, a przecież homeopatia to kompletna bzdura. To już lepiej stosować niepotwierdzone terapie. "AIDS też się leczy objawowo." Aha. Wiesz, wygoogluj sobie terapię antyretrowirusową i powiedz mi, czy to jest leczenie "objawowe"... "To, że dziecko jest spokojne i nie cierpi." A skąd wiesz, że nie cierpi po cichu? "Hipoteza ta", "Teoria ta" - no właśnie, hipoteza. Ja naprawdę znam tę hipotezę. Ale nikt jeszcze nie udowodnił, że wywołuje ona autyzm. jak już twierdzimy, że opioidy wywołują autyzm, to może warto zbadać, czy heroina też go przypadkiem nie wywołuje... Bla bla bla bla, źródła z trzeciej ręki - A może zajrzyjmy do jakiś prac naukowych, co? Tu probowali tę teorię sprawdzić i wyszedł im negatywny wynik: https://www.cambridge.org/core/journals/developmental-medicine-and-child-neurology/article/opioid-peptides-and-dipeptidyl-peptidase-in-autism/3740D3EA64A944DB3FF393E3F55D9607 A tu to żadnego nadmiaru opioidów nie znaleźli: http://adc.bmj.com/content/93/9/745.short To są dwa pierwsze wyniki, jak się wpisze "opioid peptides autism" w Google Scholar. Potem jest wynik, który jest za twoją hipotezą, choc wspomnę, że oni twierdzą, że opioidy u autystów to znalazły badania w latach osiemdziesiątych, a od tamtej pory były problemy z ich potwierdzeniem. Zgodzę się, że część artykułów naukowych popiera tę teorię w jakimś stopniu. Ale część jej nie popiera. Czyli opinie są w gruncie rzeczy mieszane, gówno wiadomo, ale i tak lepiej czytać oryginalne źródła niż z info z drugiej ręki. "Naprawdę sądzisz, że naćpane miesiącami, być może latami dziecko (bo takie działanie mają opioidy) będzie się rozwijało i zachowywało normalnie?" Naprawdę właśnie nazwałaś autystyków "naćpanymi"? O kurde. ADHD - ta teoria była najpierws przywołana, interesująca, obalona (już dobre lata temu) i tak dalej. Oczywiście badania nad nią nie zaprzestały, bo naukowcy nie byliby naukowcami, gdyby tak zrobili, ale ogólny konsensus obecnie jest taki, że cukier nie wywołuje ADHD. Ale, żeby to wiedzieć, tez warto by przeczytać normalne źródła, a nie powielające mity strony z drugiej ręki... Strona biotechnologia.pl - WOW, to już jest informacja z trzeciej albo i czwartej ręki. Już pominę fakt, że ten artykuł wspomina o epidemii autyzmu, ktróa jest oczywistą bzdurą. Nie ma żadnej epidemii, po prostu zmieniły się kryteria diagnostyczne. Hah. "Oczywiście konkretów można podawać więcej, podane przeze mnie artykuły posiadają zresztą bibliografie, do których odsyłam zainteresowanych." No, do stronj jak np. Polskie Radio i Synapsis-wielce-stronnicza.pl. Fajno. A te, które są rzeczywiście artykułami naukowymi (z tej sceptycznej strony), to sobie przeczytaj. Nic dziwnego, że strona jest sceptyczna, jak z tych wyników praktycznie mało co wynika. I tak ponaciągali. A w ogóle dodam, że tych źródeł jest śmiesznie mało. Np. ten tekst o ADHD ma ponad 1500 słów. Jakby to był esej czy naukowa recenzja, które jest peer-reviewed i opublikowana w naukowym czasopiśmie, to by miał z 50 (tak na oko) źródeł. A tu jest 14 i to podejrzanej jakości...

Odpowiedz
avatar Sintra
7 7

Owszem, odpowiednia dieta jest istotna w przypadku większości dzieci z autyzmem. Owszem, dzieci z odpowiednio dobraną dietą rozwijają się lepiej (co dotyczy zresztą nie tylko dzieci autystycznych- ale u tych są czynniki szkodliwe które pozostałe dzieci tolerują). Nie zmienia to faktu że stwierdzenie "wyeliminowanie słodyczy WYLECZY autyzm" jest kłamstwem, niczym innym, nie "niedopowiedzeniem" czy "urposzczeniem" ale kłamstwem, wprowadzeniem w błąd. Autyzmu się nie wyleczy, przynajmniej o takim przypadku nie słyszałam, w najlepszym przypadku dobrze dobraną terapią wychodzi się aż do stanu wysokiego funkcjonowania, na granicy normy. A rozpowszechnianie takich informacji jest szkodliwe, po prostu. Robi się teraz dużo szumu wokół autyzmu i ZA, poniekąd słusznie- ludzie zaznajomili się z tematem, ale z drugiej strony, takich kretyńskich informacji rodem z telewizji śniadaniowej jest pełno i wielu wprowadzają w błąd. Szkodzi to bardziej niż pomaga. Bo przecież mówili że to kwestia diety i że do wyleczenia, w szkole mówili...

Odpowiedz
Udostępnij