Mówi się, że w społeczeństwie panuje znieczulica, że nikt nie zadzwoni po policję gdy słyszy płacz dziecka za ścianą, gdy ktoś popełnia wykroczenie itp itd. Ja właśnie dziś dowiedziałam się dlaczego i to na dwóch przypadkach (moim i dalekiej cioci z drugiego krańca Polski). I wiem, że na policję już nigdy nie zadzwonię, jeśli będę świadkiem wykroczenia.
Wydarzenie 1 - moje.
Uliczka, którą jeździmy należy do 10 różnych ludzi. Każdy sąsiad (po 5 po jednej stronie ulicy) oddał po 2 m ze swojej działki, aby stworzyć uliczkę pomiędzy domami dla dojazdu do każdej z posesji. To działo się za czasów moich dziadków czyli około 60 lat temu. Nagle tej jesieni jednemu z sąsiadów odbiło (wprowadził się dopiero około 2000 r.) i stwierdził, że nikt nie będzie jeździć po jego kawałku działki. Zastawia nam co dzień drogę autem - po prostu sobie na niej parkuje. To, że on jeździ po cudzym już go nie interesuje. Kiedy my dzwonimy na policję, on odjeżdża, bo taki z niego kozak. Dziś policja powiedziała nam, że to nie ich sprawa, że ktoś niepoprawnie parkuje i że jeśli wyślą patrol, a nie zastaną zaparkowanego auta (no nie zastaną, bo cykor odjeżdża wtedy, ale zdjęcia posiadamy) to wlepią nam mandat za bezpodstawne wzywanie patrolu (WTF????? Jakie bezpodstawne???)
Wydarzenie 2 - mojej cioci.
Ciocia mieszka w bloku, a w mieszkaniu obok rodzinka na poziomie (prawnik i lekarka). Mają 5-letnią córkę. Biją dziecko - słychać wrzaski, uderzenia, płacz dziecka, a mała chodzi w długich rękawach czy to lato czy zima. Kilka razy źle uderzyli i było widać siniaki na szyi i twarzy - tłumaczyli, że mała się wywróciła. Ciocia dzwoniła na policję, byli i co? Nic - ani MOPS ani nikt inny się sprawą bardziej nie zainteresował, a ciocia dostała grzywnę na bezpodstawne wzywanie policji i została postraszona, że jeśli jeszcze raz zadzwoni, to sprawa trafi do sądu o nękanie.
Pewnie ktoś tu napiszę, że nie znam drugiej strony zdarzeń, ale chyba znam i nazywa się ona GRUBĄ KOPERTĄ.
To nie znieczulica panuje wśród ludzi, tylko postawa policji i ich "pomoc".
policja
Ten sąsiad cały czas wypatruje policji, że zawsze zdąży odjechać? I jak to jest - parkuje, bo to niby jego, ale policja miałaby go ukarać mandatem za złe parkowanie? A co do bitej dziewczyny - istnieje dużo różnych fundacji i organizacji, jest nawet szkoła, więc możliwości gdzie można to zgłosić jest dużo i ktoś się tym zajmie. A jeśli ciotka zadzwoniła tylko raz na policję i dalej ma to gdzieś, to albo ta dziewczyna nie ma tak źle, albo ciotka też jest piekielna, że nic z tym nie robi. I przy okazji - jak zostaniesz napadnięta albo okradziona to też nie zgłosisz tego na policję, czy od razu pójdziesz z grubą kopertą?
Odpowiedz@Leone: Parkuje na środku ulicy, tak że nawet pieszo masz problem przejść - wg Kodeksu jest to karane mandatem. Ciocia a nie ciotka (trochę szacunku) dzwoniła kilka razy - ale widać policja woli koperty i zastraszanie. A przy okazji - czytaj ze zrozumieniem.
Odpowiedz@sweetsuicide: Wszystko ok, ale co jest obraźliwego w słowie "ciotka"? :O
Odpowiedz@sweetsuicide: "Ciotka" to normalne określenie, nie przesadzaj. Tak jak i "mama" (zawsze mówisz "mamusia"?) Edit: oczywiście widziałaś jak ktoś wręczał policji "grubą kopertę"? Twoja ciotka, ups ciocia, powinna iść na policję i złożyć zeznania (wtedy dostaje kopię dla siebie) ewentualnie wnieść do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, skoro jest pewna, że sąsiedzi biją dziecko.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 listopada 2016 o 22:18
Czy uzycie slowa ciotka oznacza brak szacunku?
Odpowiedz@Rammsteinowa: Może autorka z tych, co to zawsze "niech ciocia" i dlatego taka obraza majestatu? Zresztą, chociaż się uśmiałam ;) @Leone a skoro już przy nazewnictwie jesteśmy: pięciolatka, to nie jest dziewczyna, a dziewczynKa. I to już nie jest kwestia szacunku (:]), a języka polskiego.
Odpowiedz@Agatorek: Ja na Twoim miejscu bym jeszcze bardziej zdrobnił, na przykład do "ciotuniesia kochaniusia", bo może "cioci" to tylko autorka może używać. Trochę szacunku, naprawdę!
Odpowiedz@BlueBellee: ależ to jest kwestia szacunku, właśnie do języka ojczystego!
Odpowiedz@Leone: tu chodzi o DZIECKO. 5letnie. samo sie przeciez nie zglosi jaka szkola? w wieku 5 lat? przedszkole predzej
OdpowiedzDlaczego sąsiedzi którzy mają domy bliżej wylotu ulicy nie zaparkują tak jak ten jeden piekielny blokując mu samochód na kilka dni albo chociaż weekend. Reszta chyba zniesie chwilowe niedogodności na rzecz akcji pedagogicznej.
Odpowiedz@MyCha: Wiesz co, myśleliśmy o tym i chyba tak zaczniemy robić.
Odpowiedzad. 1. Komplet nowych opon to dość duży wydatek. Założę się, że jak ktoś kupi jeden, to nie będzie chciał kupować kolejnego nazajutrz. ad. 2. Takim też można uprzykrzyć życie. Nikt nie jest nietykalny, czasem rylko nieco trudniej znaleźć czuły punkt.
OdpowiedzChyba coś ze mną nie tak ale lubię takie komentarze. :-)
OdpowiedzTaaaa i nikt nie ma aparatu w komórce aby zrobić zdjęcie do pokazania patrolowi? Mops nie zareagował? Nie wierzę, jak u nas w bloku była podobna sytuacja, to byli w każdym mieszkaniu. Po ostatnich aferach byli szalenie przewrażliwieni.
OdpowiedzA jeżeli dziecko płacze, słychać uderzenia itd to nie widzę problemu, aby np.nagrać telefonem.
OdpowiedzŁo panie, bujda jak nic. Sąsiad który ma zdolności parapsychiczne bo wyczuwa kiedy zadzwoniono po policję i przestawia samochód, zawsze wyrabiając się przed przyjazdem policji. Magiczny samochód, który nie da się sfotografować, żeby mieć dowód dla policji. Policja grożąca bezpodstawnym mandatem za bezpodstawne wezwanie. Ciotka która zgłasza sprawę bicia dziecka, które jest tłuczone tak niemiłosiernie, że na całym ciele widać ślady, po czym nikt się nie interesuje sprawą. Sprawą która jest banalna do udowodnienia, ładnie wygląda w papierach minimum 3 organów i którą ww. organy potrafią się zając po anonimie. Po czym oczywiście dostaje bezpodstawną grzywnę za bezpodstawne wezwanie policji, a sam policjant grozi jej paragrafem za nękanie, który nie ma tu zastosowania. Wow. Popracuj trochę nad długością historii, będą bardziej "malinowe"
Odpowiedz@poprostumort: Ja z domu widzę, co jedzie główną ulicą, o dlaczego sąsiad miałby być nagle ślepy?
Odpowiedz@sweetsuicide: uściślijmy- 1. sąsiad 24h na dobę siedzi w oknie wypatrując radiowozu. 2. Jest ubrany, ma na nogach buty, a w ręku trzyma kluczyki, żeby nie tracić czasu na ich szukanie. 3. W razie jego nieobecności (wizyta w wc, oglądanie tv, obiad, wstaw cokolwiek innego) jego wartę przejmuje członek rodziny (zakłada kurtkę, buty, bierze klucze od samochodu do ręki plus lornetkę dla wzmocnienia sygnału ;)) 4. Nie zapomnijmy może jeszcze o GRUBEJ KOPERCIE, którą pewnie wręczył komendantowi, żeby nie wlepiano mu mandatów :P
OdpowiedzJeśli jest droga z tzw. "służebności" i sąsiad ją tarasuje - zapnij mu koło zapięciem motocyklowym i wtedy dzwoń na policję/SM. ;)
Odpowiedzciocia to niech idzie od razu do prokuratury i zlozy zawiadomienie z art.207 prokuraturze jakos zazwyczaj bardziej spieszno niz policji
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 grudnia 2016 o 0:17
Ad.1: Już opisane zostało przez kilka osób, więc i ja się dołączę. Po pierwsze można zrobić zdjęcia komórką. Po drugie z takimi pierdołami, to chyba można na SM dzwonić? Jeśli patrol przyjeżdża na miejsce i nie zastaje danego samochodu, to jak ma komuś udowodnić winę? Dlatego to ktoś inny może zrobić, właśnie wykonując zdjęcie. Ad.2:Koperta? Buhuhuhu, mocne słowa. Tak jak we wcześniejszym przykładzie, nagrać można i tyle. Ewentualnie pójść, złożyć zawiadomienie w tej sprawie. Patrol będący na miejscu, przyjeżdża z doraźną interwencją i tyle. Ale skąd Ty to możesz wiedzieć, skoro wszędzie widzisz łapówkarstwo...
Odpowiedz