Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Stary, poczciwy Inpost... Kiedyś mnie do siebie zniechęcił, ale potem poczytałam dużo…

Stary, poczciwy Inpost... Kiedyś mnie do siebie zniechęcił, ale potem poczytałam dużo pozytywnych opinii i wiadomości o restrukturyzacji wewnątrz firmy, że wszystko lepiej, szybciej i w ogóle, tak więc znowu z nimi zamawiam już od początku roku, zawsze zadowolona. A że zbliżają się święta, to teraz zamówień robię dużo. W większości wypadków wybieram paczkomat, ale kiedy takiej opcji nie ma, stawiam na paczkę poleconą przez kuriera. W sumie z kilkunastu przesyłek, 6 szło do mnie Inpostowym kurierem. Byłam w szoku, kiedy kurier pukał do drzwi na drugi dzień, maksymalnie 2 dni po pojawieniu się na moim mailu numeru nadania. Jednak to by było zbyt piękne...

Przytoczę trwające wciąż historie 2 paczek z nadzieją, że dzięki rozgłosowi się magicznie odnajdą, jak moja ostatnia paczka GLSu, która przyszła chwilę po opisaniu jej dziejów na Piekielnych.

P-1.
Nadana 15.11 - wtorek. 16.11 - środa - o godzinie 15:11 dostaję maila z numerem śledzenia i statusem przesyłki "Przyjęta w oddziale Rybnik". Dla kontrastu dodam, że 5 godzin wcześniej dostałam takiego samego maila o innej paczce, która dzień później była w moich rękach. Wtedy jeszcze brak paczki z godziny 15:11 mnie nie zdziwił, tym bardziej, że - jak poinformował mnie sprzedawca - mają 4 dni robocze na jej doręczenie (choć dziś dowiedziałam się na infolinii, że regulamin mówi podobno o 3).

Nawet jakby uprzeć się i nie liczyć środy jako pierwszego dnia, to paczka powinna być u mnie wczoraj. A przede wszystkim powinien zmieniać się jej status. Przy każdym innym numerze śledzenia status zmieniał się za każdym razem, gdy z paczką było "coś robione" - nadana, przyjęta w oddziale, w doręczeniu (przekazana kurierowi), doręczona. A tutaj jak była "Przyjęta w oddziale Rybnik", tak siedzi tam do teraz.

Więc ja wczoraj telefon w łapę i dzwonię na infolinię. Odebrała bardzo znudzona pani, mówiąca tonem, jakby właśnie z tych nudów podcinała sobie żyły. Wyjaśniłam w czym problem i podyktowałam numer przesyłki.

[P]: Status przesyłki to "Przyjęta w oddziale Rybnik".
[Ja]: No wiem, to mi wyświetla się na stronie, ale czy jest pani w stanie sprawdzić jakieś szczegóły? Ponieważ wczoraj minęły regulaminowe 4 dni, przyznam, że zależy mi na czasie, a zarówno wcześniejsze, jak i późniejsze paczki, które również szły przez Rybnik, już są u mnie.
[P]: Proszę chwilkę poczekać... Status przesyłki to "Przyjęta w oddziale Rybnik". Czy mogę w czymś jeszcze pomóc?
[Ja]: Nie, dziękuję, do widzenia.

Zrezygnowałam, bo nie mogę się denerwować. Złożyłam reklamację przez stronę i dostałam wiadomość zwrotną, że jeszcze "dziś" się ze mną skontaktują. Oczywiście zero kontaktu. Dziś rano - środa - sprawdzam jej status i się wkurzyłam - przesyłka o takim numerze nie istnieje. Aha, fajnie. Kilka razy w ciągu godziny odświeżałam stronę i dopiero później wrócił jej status siedzenia w Rybniku.

I wtedy przypomniało mi się o jeszcze jednym dziwnym statusie przesyłki drugiej.

P-2.
Nadana 17.11 - czwartek. 18.11 - piątek - o godzinie 10:15 dostaję maila, że jest w Rybniku. Spoczko, 4 dni robocze, czyli w najgorszym wypadku będzie w środę. Ucieszyłam się, kiedy 21.11 - poniedziałek - o godzinie 9:07 paczka ta zmieniła status na "w doręczeniu", co wg opisu Inpostu znaczy, że została przekazana kurierowi, który już mi ją wiezie. Zazwyczaj po tym statusie miałam paczkę tego samego dnia, albo kolejnego. Wczoraj - wtorek - około południa, mijał mnie obok domu pan z Inpostu, ale nie wszedł. Ok, może inny ją ma, pracują do 17, może jakaś późniejsza zmiana też jedzie przez moje miasto, nie wiem, nie znam się.

Dziś o godzinie 11:00 do drzwi puka pan kurier Inpostu. Cieszę się, że ma moje 2 paczuszki, a tu zonk, bo ma tylko 1 i to nie do mnie, a do kuzynki. No ok... Sprawdzam ponownie status, może nikogo nie było w domu, a awizo wywiało. Ale status nadal mówi, że paczkę ma kurier. Więc telefon i dzwonię ponownie na infolinię. Tym razem odebrał bardzo miły i obeznany Pan, od którego dowiedziałam się, że:

- P-1 siedzi w Rybniku od wtorku 15.11 od godzin wieczornych, i nigdzie się nie wybrała.
- P-2 - i tu jest najzabawniej - w poniedziałek została przekazana kurierowi, a wczoraj - wtorek - wróciła do Rybnika bez żadnej adnotacji, że adresata nie zastano czy coś, po prostu została ponownie przyjęta w oddziale jako nowa paczka. I pan z infolinii to ma w systemie, ale mi nadal wyświetla, że jest u kuriera.
Ten sam pan poinformował mnie, że obie paczki są polecone i powinny u mnie być maksymalnie do 3 dni roboczych po zarejestrowaniu ich w oddziale, oraz że niestety nie ma przy ich opisie żadnych szczegółów co się z nimi przez ostatni czas działo, a on jedynie może złożyć interwencję, podać moje dane, no i muszę czekać na telefon z oddziału. Przy okazji dla pewności przeczytał mi dane adresowe, na które paczki był nadane, w razie gdyby jakiś głupi błąd uniemożliwiał ich dalszą drogę, ale wszystko się zgadza.

No to teraz pozostaje mi tylko czekać na telefon, albo kuriera, i obserwować durne statusy, które z nerwów odświeżam kilka razy w ciągu godziny...

EDYCJA:
Udało mi się dostać dane kontaktowe do kierownika oddziału, ale w sumie na nic mi to było, ona nic nie wie, mogę po raz trzeci złożyć reklamację, sprzedawca też może sobie złożyć reklamację, a oni i tak nie wiedzą, co się dzieje z paczkami...

EDYCJA 2:
Po kolejnej interwencji ze strony drugiego sklepu, dziś o godzinie 13 dostałam maila, że obie paczki czekają na mnie wprawdzie już w moim mieście, ale na drugim końcu... Kij z tym, ze zapłaciłam za wysyłkę kurierem do domu. Przynajmniej są w moim mieście...

Inpost kurierzy

by dzasdusia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Jorn
1 1

Coś mi się wydaje, że paczkę wydali kurierowi, ale nie temu, który obsługuje Twój adres, dlatego wróciła do Rybnika. Cóż, błędy się zdarzają, jednakże firma powinna popracować nad komunikacją z klientem lub adresatem i takie sprawy na bieżąco wyjaśniać.

Odpowiedz
avatar mrkjad
1 1

Mam właśnie identyczną sytuację w Lublinie, tez z Inpostem.

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

Czyli jak Inpost to tylko paczkomat.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
1 1

@imhotep: 4 z 6 kurierów przyszły nadzwyczaj szybko. Aczkolwiek jednak chyba wolę paczkomaty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@dzasdusia: a w przypadku poczty polskiej odbiór w placówce. Nie zawsze dostaję numer nadania, a mój kurier ma tendencję do niezostawiania awiza = godzina w kolejce na poczcie, mimo adnotacji, że w razie nieobecności (często mam zajęcia do wieczora, a czasem sprzedawca wybiera kuriera pp jako jedyną możliwość wysyłki) paczki zostawić u sąsiadki (swoją drogą złota kobieta :))

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
1 1

U mnie raz paczkomat otworzył się, a w środku pustka. Umówiłem się z przedstawicielem, otworzył wszystkie skrytki - paczka była w innej, niż się otworzyła. W pracy codziennie wysyłamy kilkadziesiąt paczek - DPD i Poczta nie mają problemów z tym, kurierzy InPost, a często się zmieniają, może nie przyjechać po paczki, bo zapomniał, może zabrać nie swoje, albo nie zabrać część paczek. Mogą zadzwonić z działu windykacji z groźbą, że nie przyślą kuriera, bo nie zapłaciliśmy za fakturę, a wystawiliście? no nie, zapomnieliśmy wysłać, sorki. Pracujemy do np. godziny 18, lecz możemy wyjść, jak jest luz, wcześniej, więc umawiamy się z kurierami na odbiór paczek w okolicach 16 i nikt z tym nie ma problemu, oprócz InPost. Normalnym jest, że gubią paczki, a po 2-3 tygodniach paczkę nam mogą przynieść, jako nieodebrana...

Odpowiedz
avatar meanraax
0 0

dwa dni nadawalas paczki?

Odpowiedz
avatar dzasdusia
0 0

@meanraax: ?

Odpowiedz
avatar naceroth
0 0

Też miałam problemy z jedną paczką, też w Rybniku:) "Przyjęta w oddziale Rybnik" -> "w doręczeniu" -> nie ma, "awizowano po raz pierwszy". Awizo brak. Pewnie nikogo nie zdziwi jak dodam, że ktoś był w domu;) Na drugi dzień dokładnie ta sama sytuacja, adnotacja "awizowano po raz PIERWSZY". No tak, wszystko jasne. Dzwonię z reklamacją, pani przeprasza i obiecuje, ż przesyłka dojdzie. Przesyłka miała być prezentem urodzinowym, potrzebnym na sobotę. Kolejny dzień, piątek - paczka w ogóle nie wyjechała z oddziału. Dzwonię - przepraszają i obiecują, że będzie w sobotę. Oczywiście bez niespodzianek - przesyłki niet:) doszła we wtorek. Dobrze, że solenizant jest wyrozumiałą osoba i nie przeszkadzało mu otrzymywanie prezentu na raty.

Odpowiedz
avatar TurtleMan
0 0

Pozdrawiam z miasta Rybnik

Odpowiedz
Udostępnij