Tak dziwne, że aż śmieszne :)
Pochorowałam się. Weekend jeszcze przesiedziałam w domu, ale w poniedziałek rano karnie stawiłam się w przychodni, między innymi chorymi. Przeziębienie mam paskudne, najbardziej dokuczliwy jest kaszel - straszne męczący, aż do wymiotów. No bywa, taka pora roku.
Siedzę więc i kaszlę w poczekalni. Dwa krzesła dalej siedzi kobietka, całkowicie standardowa i niewyróżniająca się, taka koło czterdziestki. Mija kilkanaście minut, w końcu pani wstaje, podchodzi i zaczepia mnie:
- Przepraszam, czy może pani przestać kaszleć?
Ja oczy jak pięć złotych, o co chodzi?
- Czy może pani przestać kaszleć? To przeszkadza i rozsiewa zarazki.
- Erm... Proszę pani, jesteśmy w przychodni. Tu wszyscy są chorzy.
- Ja nie, ja tylko po skierowanie. A nie chcę nic od pani złapać.
- ...to może niech się pani poczeka pod przychodnią?
- Wolałabym, żeby przestała pani tak kaszleć. Bo jeszcze pozaraża pani czymś. No ale w sumie...
Poszła.
Bez przesady powiem, że dziwniejszej konwersacji w życiu nie przeprowadziłam...
Ciesz się, mogła ciebie z przychodni wygonić żebyś sobie kaszlała na dworze czekając na wizytę.
Odpowiedz@HaxtonFale: Kto to widział, żeby będąc chorym do lekarza chodzić... między ludzi. Tfu!
OdpowiedzInna sprawa, że może przydałoby się nauczyć ludzi, że przy chorobie i wśród chorych przydają się maseczki. I ustawić mały dyspozytor przy wejściu.
Odpowiedz@cija: U nas w pracy wprowadzono ten zwyczaj. Jeśli ktoś pokasłuje albo się dolecza, ale przychodzi do pracy, to ma prikaz nosić taką higieniczną maseczkę - można je w aptekach kupić spokojnie.
OdpowiedzOna jest chora, tylko nie do tego lekarza wtedy czekała.
OdpowiedzA żartować, że prątkujesz czy masz adidasa albo (tutaj wymyśl chorobę lub wal nazwą łacińską)? Jak ona by się poczuła?
OdpowiedzZazdroszczę tej pani świata, w którym żyje. Wyłącz sobie depresję i ciesz się życiem! Albo - zrośnij sobie już tę nogę, a nie tak przeszkadzasz na schodach. :D
OdpowiedzAutorka pomija (celowo?) szczegóły tego kasłania. Bo jeśli kasłała "w przestrzeń", na innych, albo w dłoń, którą potem dotykała klamki, to nie dziwię się reakcji pacjentki. Poza tym są osoby, które starają się kasłać w miarę dyskretnie akustycznie, a są takie, które tak obrzydliwie kichają czy charczą, że można zwymiotować. I uprzedzę minusy - nie, nie dam sobie wmówić, że na to nic nie można poradzić. Mam astmę z dusznościami, miewałam różne niefajne bakteryjne i wirusowe infekcje dolnych dróg oddechowych, miewałam zwykłe infekcje - i wiem, kiedy można nad "akustyką kaszlu" zapanować, a kiedy płuca uszami wychodzą i człowiek tylko się dusi.
Odpowiedz@didja: Ale bzdury. Miewam zapalenia krtani, kaszel mam wtedy dosłownie taki jakbym miała wypluć płuca, po kilku godzinach tracę od niego głos i mogę tylko szeptać. Już widzę jak nad nim zapanowuję, bo jakiejś pańci w przychodni to przeszkadza.
Odpowiedz- Przepraszam bardzo. - Tak? - Czy może Pani przestać krwawić? - No nie bardzo - ucięło mi nogę. - Mimo wszystko wolałabym, żeby poszła Pani krwawić gdzieś indziej. ;)
OdpowiedzNo nie wiem, takie pytanie czy mogłaby pani przestać kaszleć wydaje mi się mało prawdopodobne. Już prędzej, czy mogłaby pani przestać kaszleć dookoła na całą poczekalnię. Rozumiem, że w poczekalni są chorzy, ale na różne choroby. Jak ktoś przychodzi z chorym sercem, albo nerkami, to niekoniecznie po to, żeby wyjść jeszcze z zapaleniem oskrzeli, bo komuś nie chciało się nawet zasłonić ust podczas kaszlu, albo po prostu ma gdzieś innych ludzi. I bardziej prawdopodobne, że tak ta historia wyglądała naprawdę.
Odpowiedz@sparxx: A ja w sumie nie wątpię, bo muszę przyznać, że mnie strasznie irytuje kaszel pt. "co 2 sekundy muszę spróbować wypluć płuca". Wiem, że jak mus to mus, sama taki też czasem miewam, ale irytuje i już, nic nie poradzę. Tyle, że ja nikomu nie zwracam uwagi. A babka widać po prostu nie miała oporów.
OdpowiedzTy koszenilo porostowata! To Ty, CHORA, odważyłaś się udać po poradę do lekarza? Przecież nawet najznamienitsi kretyni wiedzą, że z chorobą to do łóżka, znachora ew. na cmentarz. Jak zarazisz paniusię od skierowania to Cię pozwie, że w przychodni ZDROWIA bezczelnie zarazki roznosiłaś. :-D
OdpowiedzU nas jest jeden taki wieczór (4-5 godzin) kiedy przychodzą ludzie zdrowi. Wtedy są szczepienia, bilanse, skierowania... Jak się chce to można. Sama tam byłam kiedy kilkumiesięczny synek był zdrowy, ale wykryli mu szmery na serduszku. Potrzebowałam konsultacji i skierowania.
Odpowiedz