Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kultura w sklepie? A i owszem... Tylko czemu od nas się jej…

Kultura w sklepie? A i owszem... Tylko czemu od nas się jej wymaga, a klient ma prawo nas gnoić i robić co chce?

Przykład pierwszy:

Niedziela -ważne- po jednym pracowniku na dział. Stoję z przemiłym Panem i omawiamy temat drzwi, którymi ten jest zainteresowany. Podchodzi do nas facet i mówi,że "chce kogoś od drabin". Dosłownie tak. Ani przepraszam, ani dzień dobry, tylko pakuje mi się w środek zdania. Proszę, by poczekał - skończę z Panem, to się nim zajmę.
Pada pytanie "a to długo?"... Tak długo, jak długo obecny klient będzie wymagał pomocy. A ten stoi i dyskutuje, więc przepraszam pierwszego klienta i pytam, czy się nie pogniewa jak podejdę z tamtym na moment pod drabiny. Zgoda jest, więc lecę.

Dochodzimy do drabin. (F)acet gapi się na mnie, więc:
Ja- W czym mogę pomóc?
F- Tą drabinę chcę (pokazując na stojącą przed nim rzeczoną drabkę).
Ja- Proszę śmiało brać (z uśmiechem. Już wiedziałem o co chodzi).
F- CO?! TY MASZ MI JĄ DAĆ!!
Ja- (podając do ręki) Proszę.
F- CHYBA SOBIE JAJA ROBISZ!!! MOŻE MAM SAM JĄ DO KASY ZANIEŚĆ!?
Ja- Nie inaczej proszę pana (wciąż ze stoickim spokojem i uśmiechem).
F- TO SĄ JAKIEŚ KPINY!! JA TO ZGŁOSZĘ!!! JUŻ TU NIE PRACUJESZ!!

Przykład drugi:

Klient bierze sporo towaru (3 palety prawie wyszły), więc żeby nie musiał jeździć na dziesięć razy wózkiem, wywożę go (towar, nie klienta) paleciakiem na zewnątrz i nie tyle pomagam załadować na przyczepę, co sam go ładuję... I robi się człowiekowi jakoś tak smutno, bo ani dziękuję, ani do widzenia... Jak psa potraktować - zrobiłeś swoje to spie..... idź sobie. A ładowanie klientowi towaru nie jest naszym obowiązkiem....

Brico

by Brikus
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
3 7

No więc na przyszłość wyciągniesz lekcję i nie zrobisz czegoś ponad to, za co Ci płacą. A płaci pracodawca, nie klient i to dla niego wykonujesz pracę.

Odpowiedz
avatar anonimowa94
-4 6

Też kiedyś pracowałam w markecie budowlanym. Tyle że na kasie. Czesto zdarzalo się że klient brał po kilka worków cementu, kleju czy czegoś innego w workach. Najczęściej układali worki jeden na drugim, czyli żeby zeskanować towar trzeba bylo te worki przerzucać. I najczęściej robiłam to ja- 168cm wzrostu, 56kg wagi.

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

@anonimowa94: Podaj na priv dane marketu, jeśli w mojej okolicy, to podskoczę, nagram kamerką i wyślę do PIPu. Bo podejrzewam, że te worki to raczej więcej niż 20 kg ważyły?

Odpowiedz
avatar anonimowa94
-1 1

@szafa: 20-25kg chyba. Nie pamietam już bo pracowalam tam ok. 4 lat temu...

Odpowiedz
avatar anonimowa94
6 6

Jeszcze jedna piekielność mi się przypomniała. Klienci czesto kłócili się ze mną o reklamówkę- koszt 7groszy. Bo oni chcą za darmo... Jak ktoś się o to wykłócał zawsze odpowiadałam:" W takim razie zapraszam do Auchan naprzeciwko naszego marketu. Jeśli Pana/Pani nie stac na jednorazówkę, tam dają za darmo." Zawsze pomagało

Odpowiedz
avatar Windowlicker
3 3

Co za cholerne bydło. Swego czasu robiłem w firmie budowlanej i często bywałem w jednym z marketów. Zawsze z uśmiechem, z "dzień dobry", z "dziękuję". I jakoś tak fajniej było chyba.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

zawsze, ale to zawsze reaguje wtedy panu bym powiedziala, ze jestes zatrudniony na stanowisku SPRZEDAWCA a nie SLUZACY ;)

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
3 3

Wiesz, każdy sądzi według siebie. Klient patrzy jak ładujesz mu towar do samochodu i myśli "Skoro to robi to pewnie to jego obowiązek. Nie byłby przecież taki głupi, żeby robić za friko coś ponad to co musi. Ja bym nie był...". A, że klient burak pastewny to i za "obowiązek" nie podziękuje bo przecież "za to mu tutaj płacą...".

Odpowiedz
avatar Rekin_pustynny
3 3

Traktują Cię tak bo się podkładasz. Gdy obsługujesz jednego klienta a do drugiego to nie dociera to go olewasz. Jak przerwałeś dla niego obsługę z innym klientem to poczuł "władzę". Asertyność to dobra rzecz.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
-1 1

Polska - w innych krajach klient jak się stawia to ochrona robi z nim porządek, a u nas niech obsłudze sklepu nawet naplują w twarz to kasjer czy inny pracownik nic nie może. Ludzie chyba nie wiedzą że bez obsługi sklepu gówno by mieli, a nie zakupy.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@leonkennedy: w koncu klient nasz pan i wladca

Odpowiedz
avatar Brikus
0 0

Że zacytuję szefową: "obsługa pochodzi od słowa >służyć< , wiec wy klientom służycie." Chyba nie wymaga to komentarza.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 0

@bazienka: Rozumiem jak klient ma rację, ale nie zawsze coś jest z winy danego działu. Prosty przykład. Nowa dostawa --> Wprowadzenie towaru. Cena na kasie 10zł, cena na półce 8zł, ta jest sprzed 3 miesięcy, więc kto jest winny? Kasjer, czy osoba działu zajmująca się wyłożeniem towaru i aktualizacją cenówek? Podobnie jest z głupimi hasłami "A bo w Niemczech..." Ludzie - jesteśmy w Polsce.

Odpowiedz
Udostępnij