Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wezwanie. Dojeżdżamy do bloku. Bierzemy to, co najważniejsze i udajemy się w…

Wezwanie. Dojeżdżamy do bloku. Bierzemy to, co najważniejsze i udajemy się w jego kierunku. Tam do klatki wpuszcza nas przemiły staruszek, który akurat wyprowadzał swoją bestię wysokości 30 cm w kłębie na spacer.
Wchodzimy na wskazane piętro i dzwonimy do drzwi.

- Tak? - Pyta kobieta niepewnie wychylając się na korytarz.
- Dzień dobry. Pogotowie.
- Widzę... Słucham?
- To my słuchamy. - Odpowiada kompan.
- Ale ja nie wzywałam pogotowia.
- Och... To mamy problem.

Kontaktujemy się z dyspozytorem. No numer mieszkania jak nic ten! Pytamy, czy może ktoś w bloku choruje na serce, może się pomylił, dyspozytor próbuje dodzwonić się do osoby, która zgłaszała problem. Nie, pani nie wie, pod numerem, z którego było wezwanie nikt nie odbiera. Popytaliśmy sąsiadów, nic. Na klatce wywiązała się dyskusja.
Po 15 minutach prosimy dyspozytora o pozwolenia na odwrót, ten trochę niechętnie, ale zezwala nam w końcu na powrót do bazy.

Schodzimy na dół, a przy karetce stoi jakiś facet. Podchodzimy i słyszymy:

- No ile można czekać?

Aaa! A zastanawiał się, gdzieśmy poszli. Aaa! No tak! Nie wziął telefonu. A bo widział, że jesteśmy i sądził, że za chwilę przyjdziemy i bał się wrócić do domu po telefon. Aaa! No tak! Bo to nie ten numer bloku podał...

Aaa! No tak... Wszystko jasne...

Facebook - Zaszczurzony

by zaszczurzony
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Agness92
24 30

Miło znowu przeczytać twoją historię na piekielnych :)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
13 17

@Agness92: A dzięki!

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
10 12

@Armagedon: Jeszcze nie zauważyłem i nie wiem czy będę się rozglądał. :)

Odpowiedz
avatar milantos
19 27

Wiesz, że teraz nikt nie będzie komentował samej historii (która jest zresztą jak najbardziej piekielna), tylko wszyscy będą się cieszyć, że wróciłeś? ;)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
7 11

@milantos: Niekoniecznie. :)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
4 4

@cracoff: Słabo podejrzewasz, bo to nie jest powód mojej nieobecności tutaj. Zwyczajnie założyłem swojego bloga, na którym prawa autorskie do moich historii, z mojego życia, z mojej pracy - są moje. Tutaj dobrowolnie oddaję je administratorom piekielni.pl. :) Zwykła kalkulacja. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 14

No ja się zastanawiam, czy ten facio wzywał karetkę do kogoś, czy do siebie? Bo, jak na osobę z atakiem serca, świetnie się trzymał.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
14 16

@Armagedon: Do siebie. Ale powodem nie był "atak serca". ;)

Odpowiedz
avatar Mateusz2609
12 14

Szczur wrócił. No wreszcie. Jak zwykle w swoim doskonałym stylu

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
5 7

@Mateusz2609: A dziękuję!

Odpowiedz
avatar Famme69
8 8

Szczurku nie masz wyjścia musisz wrócić :P

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
4 8

@Famme69: To Wy chodźcie za mną! ;)

Odpowiedz
avatar Famme69
2 4

@zaszczurzony: oh przecież jestem! nawet nie wiesz ile razy wszystkie historie przeczytałam i tu i na blogu! :P

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
2 6

@Famme69: I bardzo dobrze, wszyscy powinni brać z Ciebie przykład ;)

Odpowiedz
avatar Famme69
1 3

@zaszczurzony: może lepiej nie, bo jeszcze skończą tak jak ja :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 21

Przypomina mi się opowieść jednego lekarza, pracował w przychodni gdzieś na wiosce, pewnego dnia kupował coś w miejscowym sklepie. Nagle z daleka słychać syreny ambulansu, a jedna z babć które akurat pod sklepem plotkowały odzywa się tymi słowami: "o, to po mnie, to idę" :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2016 o 21:31

avatar zaszczurzony
9 11

@Caron: Caron zawsze wiesz, co napisać żeby poprawić mi humor :D

Odpowiedz
avatar Zyrafka
2 2

Cześć Piotr :-) jak miło Cię tu znów widzieć :-)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
0 0

@Zyrafka: Cześć, jak sądzę, Aniu :)

Odpowiedz
avatar Zyrafka
0 0

@zaszczurzony: no nie Aniu :-) ale też na A bo Aga

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

SS ostatnio coś wrzucił, teraz Szczurek... Niby nic, a jakoś tak miło :) Piotrze, jak się zakończyła ta nieszczęsna sprawa z anonimowymi wyznaniami?

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
2 4

@Candela: Olali. Niestety. Jestem tam zablokowany, więc nie mogę nic zrobić. Kochani Szczurofani prowadzili wojnę, ale uznaliśmy wszyscy, że nie ma sensu tłuc się z debilem, a główne prawa przepisałem na piekielni.pl, więc nie mogę nawet porozmawiać z prawnikiem. ;) Co innego, gdyby to tyczyło się historii z mojego bloga... :) A tak niestety, jak to się mówi, "mam związane ręce".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@zaszczurzony: Fajnie, gdyby Admin piekielnych sobie porozmawiał z tamtym jegomościem. Skoro prawa należą do serwisu, to w gestii Admina leży, by zrobić porządek z kradzieżami. Można by też zrobić aferę na demotach czy innym wykopie - piekielnym by to podniosło popularność.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
1 1

@Candela: To już nie moja wojna. :)

Odpowiedz
avatar wlsz
0 0

@Candela: A myślicie, że nie próbujemy działać? Od miesiąca piszemy do facebooka, ale mają to w dupie.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
2 2

@wlsz: My próbowaliśmy zawalczyć, ale stronę prowadzi jakiś niedojrzały orangutan, który odpowiada w takim tonie jakby nie wyrósł jeszcze z podstawówki. :)

Odpowiedz
avatar Golondrina
-1 1

Ale fajnie, że się pojawiłeś :) Dla Twoich historii (które uwielbiam) założyłam sobie nawet konto na fb, ale to nie to samo. Zostaniesz na dłużej?

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
1 1

@Golondrina: Wątpię :)

Odpowiedz
avatar Axisss
1 1

Szczur! Mamy szczura! :D A do historii: 2 dni temu do naszego biura (firma w zwykłym domu jednorodzinnym) puka pogotowie. Ja już na schodach, żeby sprawdzić czy to nie nasza "windykatorka" (starsza kobitka, na emeryturze sobie dorabia, a siedzi sama piętro wyżej). Znajoma ratownikom mówi, że my nic nie wiemy o wezwaniu, adres niby nasz... Ratownik łączy się z dyspozytorem i jest! Mamy nazwisko wzywającego. Pokierowaliśmy Panów na tą drugą w mieście ulicę Cedrową - na szczęście niezbyt daleko ;) Odsyłaliśmy już listy polecone, antenę satelitarną cyfry plus, kilku kurierów, straż pożarną (bez pożaru - do usunięcia gniazda os - jeśli dobrze pamiętam) ale pogotowie po raz pierwszy (oby ostatni).

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
0 0

@Axisss: Zawirowania z adresami się niestety zdarzają. :) Ludzie czasem takie bzdury podają, że bardzo bardzo ciężko trafić. No w tym przypadku pomyliliśmy się (a właściwie to pacjent, podając zły numer bloku), ale to nie pierwszy raz. I sądzę, że nie ostatni. ;)

Odpowiedz
Udostępnij