Wczoraj kumpel leciał autostradą z Łodzi do Warszawy.
Ustawione 145 km/h na tempomacie. Wyprzedza ciężarówki jadące prawym pasem. Z daleka widzi, że coś się dzieje na lewym pasie, a w ciężarówkach zapalają się światła stopu, zjeżdżają lekko na pobocze z prawej i słychać trąbienie.
Jakiś pan postanowił zmienić koło, zatrzymując się w połowie na pasie zieleni i w połowie na lewym pasie.
Sądząc po braku wiadomości o karambolu czy wypadku, koło udało mu się zmienić. Może dlatego, że była bardzo dobra widoczność. No i trójkąt sporo wcześniej wystawili.
Uważajmy :(
Starsi panowie dwaj
Może pieprzła mu felga czy coś i po prostu nie miał jak zjechać?
Odpowiedz@Xirdus: Dokładnie, być może nie miał możliwości zjechać, trójkąt ustawił w dobrej odległości. Podziwiam kierowcę, że nie stracił panowania nad pojazdem przy uszkodzeniu koła na autostradzie (duża prędkość) - trudna sztuka. @Garrett Gdzie tu piekielność? Chyba jedynie w tym 145km/h przy dozwolonym 140 na tempomacie twojego kumpla. o ile rozumiem jeszcze przekraczanie prędkości "na chwilę" przy wyprzedzaniu, to grzanie w ten sposób na tempomacie... od razu widzę reklamę pewnego domu pogrzebowego stojącą przy drodze "zwolnij, do nas zawsze zdążysz!"
Odpowiedz@Xirdus: przypadek jeden na milion. A nawet, gdyby się zdarzył, to auto nie staje w miejscu, tylko kawałek jedzie rozpędem, nawet na zablokowanym kole. Wystarczyło skierować je bardziej w lewo, żeby całkiem zmieścił się na pasie zieleni. @Axisss: widać, że nie jesteś kierowcą, albo jesteś, ale masz niewielkie doświadczenie (wiedzę zresztą też). 1. Prędkościomierze w samochodach osobowych ZAWSZE zawyżają, przy takich prędkościach średnio o około 10%. Więc 145 na tempomacie to na pewno poniżej 140 realnie. 2. Żadna sztuka opanowanie samochodu po złapaniu "kapcia" przy takiej prędkości. Od dawna większość samochodów ma opony tzw. niskoprofilowe (od strony technicznej nazywane są tak każde o profilu niższym od "naturalnego", który wynosi 75-80), które z natury mają sztywniejsze boki - szczególnie te o profilu 55 i mniej oraz bardziej sportowe wzory bieżnika, przeznaczone z założenia do nieco ostrzejszej jazdy. Przez to opona nie robi się kompletnie miękka, a poza tym sama wysokość opony jest niższa, niż przy analogicznej średnicy całego koła, ale mniejszej feldze i jednocześnie wyższym profilu. Zatem pozbawione powietrza koło "spada" o 3-5, a nie np. o 8-9 cm, więc i wpływ na wprowadzenie pojazdu jest mniejszy. Z mojego doświadczenia (dwukrotny kapeć na przedniej osi przy 140-150 - raz zwykłe przebicie, a raz nagły wystrzał na najechaniu na leżący metalowy element, opona została rozerwana) wynika, że nawet gwałtowny spadek ciśnienia powoduje jedynie lekkie ściąganie pojazdu, które bez problemu można opanować jedną ręką, da się elegancko wyhamować i zatrzymać z bezpiecznym miejscu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 listopada 2016 o 11:03
@timo: Coś tam masz Timo racji. No ale wciąż nie znamy prawdziwej przyczyny usterki.
Odpowiedz@Natas: Niezależnie od przyczyny usterki w takiej sytuacji, jeśli NAPRAWDĘ choćby rozpędem nie można zjechać na pas awaryjny, należy z samochodu po prostu uciec i zawiadomić NATYCHMIAST odpowiednie służby, a nie sobie zmieniać kółko na autostradzie, ryzykując życie nie tylko swoje, ale i cudze. Policja odpowiednio zabezpieczyłaby teren, dużo lepiej niż mało widoczny trójkąt.
OdpowiedzWitam Pomijając opisaną sytuację- czy teraz w naszym kochanym kraju podczas kursu na prawo jazdy uczą jak poruszać się po autostradach i drogach szybkiego ruchu?
Odpowiedz@Szpadelek: Tak.
Odpowiedz@Szpadelek: Tak,uczą. Tydzień temu zdałam egzamin i owszem, na kursie jeździłam po autostradzie i drodze szybkiego ruchu.
Odpowiedz