Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeglądałam dziś poczekalnię i przypomniały mi się moje przeżycia z Pomarańczowym operatorem.…

Przeglądałam dziś poczekalnię i przypomniały mi się moje przeżycia z Pomarańczowym operatorem.

Zawsze posiadałam telefon "na kartę", bez zobowiązań. Przeszłam wieki temu na ofertę pelikana, czy innego tygrysa, nie pamiętam już tych zwierzęcych ofert. W każdym razie była ona dla mnie idealna, ponieważ za każde doładowanie dostawałam odpowiednio dużo internetu. Zazwyczaj doładowywałam się kwotą 25zł/1gb lub 50zł/5bg.Internetu nie wykorzystywałam do końca, wiec po kilku doładowaniach miałam na koncie około 10 GB. Kwoty doładowania także nie wygadywałam, zostawało zwykle około 10 zł (chyba, ze okres świąteczny, dużo dzwonienia i smsów), bo głównie korzystałam z internetu i messengerów do kontaktu z ludźmi. Telefony bardzo szybko psułam, więc kupowałam używane/zza granicy/no-name, moje jedyne wymagania to wejście słuchawkowe, obsługa internetu i ekran co najmniej 3,5 cala, a maksymalne 4,5.
Operator wiele razy dzwonił do mnie z super ofertami, Czasem wysłuchałam i podziękowałam, czasami kilka razy dziennie, ale zazwyczaj kończyło się zrozumieniem - nie chcę nic, jest mi z Wami dobrze. Do czasu telefonu pewnej [P]ani.

[P]: (formułka powitalna) Mam tu przed sobą dane na temat ilości wykonywanych przez panią połączeń itp, przygotowaliśmy specjalnie dla pani idealną ofertę.
[Ja]: Dziękuję bardzo, nie jestem zainteresowana, mam teraz wszystko, czego potrzebuję, co na pewno pani widzi, skoro ma pani te dane, że nie wykorzystuję nawet tego, co doładowuję.
[P]: To zróbmy tak, pani powie co ma teraz, a ja pani zaproponuję coś na tej podstawie.
[Ja]: (myślę sobie super wyjście, może dodadzą mi internetu, a może jednak wymienię telefon, jeśli oferta będzie ciekawa). Płacę teraz 25zł na miesiąc lub 50 zł na 3 miesiące tylko dla zachowania aktywności karty SIM, ponieważ wykorzystuję z tego około 15-20 zł miesięcznie dzwoniąc i SMSując do różnych sieci, posiadam kilka GB internetu, z którego korzystam na co dzień, telefon w sumie już po przejściach, więc mogłabym się skusić na jakiegoś podstawowego smartfona z wyświetlaczem do maksymalnie 4,2-4,5 cala. Ale zależy mi na krótkim okresie umowy, na wszelki wypadek.
[P]: Niestety nie jestem w stanie zaproponować pani nic takiego, ponieważ nasza sieć nie posiada takich ofert. Za to mogę pani polecić naszą najlepszą w tej chwili ofertę: 49,99 zł abonamentu, połączenia i SMSy do sieci za darmo, jeśli by chciała pani internet, to w kwocie 10 zł można wykupić pakiet 5 GB na miesiąc, a do tego oferuję pani najnowszy telefon Samsung coś tam z wyświetlaczem 5,5 cala, jego cena do abonamentu na 36 miesięcy to jedyne 39,99 zł miesięcznie (czyli w sumie 89,98 zł + 10 zł za internet).
[Ja]: Aha. Czyli proponuje mi pani telefon, którego nie chcę (nie lubię aż tak dużych wyświetlaczy, źle się je obsługuje 1 ręką), w abonamencie dużo wyższym niż płacę teraz, z internetem dodatkowo płatnym i na okres, którego nie chcę? To po co chciała pani wiedzieć, jaką ofertę mam teraz, skoro i tak w ogóle się pani do tego nie zastosowała?
[P]: Proszę Pani, nasza sieć nie posiada takiej oferty jaką Pani ma teraz, taka oferta nie istnieje.
[Ja]: A skąd pani dzwoni?
[P]: Z Pomarańczowego.
[Ja]: A dlaczego pani dzwoni akurat do mnie?
[P]: Ponieważ jest pani naszym klientem.
[Ja]: Aha. Czyli twierdzi pani, ze jestem waszym klientem, ale ofertę mam z jakiejś innej sieci, bo wy takiej nie posiadacie?
[P]: Yyyy... Nasz operator nie posiada takiej oferty. Niemożliwe, aby pani posiadała takie warunki, jakie przedstawiła.
[Ja]: Dobrze, w takim razie zapytam inaczej. Jestem zainteresowana abonamentem w kwocie maksymalnie 30 zł, w tym chciałabym mieć darmowe chociaż 1 GB internetu. Chyba, że zaproponuje mi Pani smartfon o wyświetlaczu maksymalnie 4,5 cala, w abonamencie do 50 zł miesięcznie, pomińmy już okres trwania umowy.
[P]: Niestety nasz operator nie posiada takiej oferty. Ale jeśli jest pani chętna, zostawię przy pani numerze notatkę i ktoś się z panią będzie kontaktował w przyszłości.
[Ja]: Nie, niech pani zostawi notatkę, że nie chcę żadnego kontaktu, ponieważ jest mi dobrze tak, jak jest teraz i nie interesują mnie tak wysokie abonamenty. (Taką notatkę każdy konsultant może zostawić, to wiem z pierwszej ręki).
[P]: Nie jestem w stanie zostawić takiej notatki.
[Ja]: Jest pani w stanie zostawić notatkę o kontakt, ale o brak już nie?
[P]: Yyy... Nie jestem w stanie zostawić takiej notatki.
[Ja]: Ok, to dziękuję, do widzenia.

Za 2 godziny telefon po raz drugi. Pomarańczowi, inny pan.
[Ja]: Nie jestem chętna, już dziś do mnie ktoś dzwonił 2 godziny temu.
[P]: A to przepraszam, pani numer widnieje w nowej bazie, więc byłem pewny, że jeszcze nikt nie dzwonił.

Wieczorem trzeci telefon. Ta sama pani, co za pierwszym razem. Ponowiłam prośbę o notatkę, zero reakcji.
Wtedy zaczęła się moja irytacja. Sprawdziłam ofertę Fioletowego za poleceniem połowy rodziny i zaczęłam coraz poważniej zastanawiać się nad zmianą operatora. Szalę przeważył kolejny telefon drugiego dnia o godzinie około 7:30-8 rano. Wk**rw jak nie wiem co, odsypiam sobie tydzień pracy, a tu Pomarańczowi.

[P]: (formułka, czy jest pani zainteresowana itp.)
[Ja]: Witam, przez politykę waszej firmy, chodzi mi tu teraz o czwarty telefon w ciągu doby, kiedy już kilka razy informowałam, że nie jestem zainteresowana, informują was po raz czwarty, że nie jestem zainteresowana, i w najbliższych dniach przechodzę do Fioletowego.
[P]: (gadka szmatka, że ona mi da lepsze warunki jeśli tylko zostanę, że na pewno, że wczoraj koleżanka nie miała dostępu do pełnej oferty na pewno, że ona mi da wszystko, co chcę, jeśli tylko zostanę).
[Ja]: (z ofertą Fioletowego przed nosem mówię zatem szanownej pani:) 29 zł miesiącznice, 10 gb internetu, połączenia i Smsy darmowe do wszystkich sieci, a do tego telefon z umową na 2 lata i dopłatą 10 zł miesięcznie do abonamentu.
[P]: Niestety nie posiadamy takiej oferty, ponieważ jest ona nierealna, za to mogę pani zaproponować... (i tutaj ta sama gadka co wczoraj).

W ciągu kolejnego tygodnia dzwonili do mnie jeszcze jakieś 5 razy, wszystko odrzucałam i przeniosłam się do Fioletowego. Kiedy przyszłam do salonu Pomarańczowego zarejestrować numer, aby go przenieść, znowu przeszłam batalię, tym razem ze spokojem i z ciekawości, jak to ja na pewno teraz nie mam takiej oferty, bo Pomarańczowi jej nie posiadają, i jak to oni na pewno mają dla mnie lepszą ofertę niż Fioletowi, mimo że sami powiedzieli, że takiej nie mają, bo nie istnieje, i powodzenia dla mnie.

call_center

by dzasdusia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar didja
-4 8

Z Pomarańczową Niealternatywą przeboje miała bliska mi osoba z rodziny, więc znam ból, ale Fioletowego odradzam. Primo - są słodcy przy podpisywaniu umowy. O, co to będzie, a co będzie wyłączone, a ile dostaniesz, a ile Ci oddadzą. Przy czym nawet jak masz to na piśmie, okazuje się, że już przy pierwszej fakturze dopisują Ci cuda-wianki, których w ogóle nie ma w umowie. A spróbuj reklamować. Infolinia - nie dość, że płatna, to jeszcze konsultanci mają chyba szkolenia pt. "Debil miesiąca", bo mój pies był od nich bardziej komunikatywny. Na naruszenia prawa tylko odpowiedź - jak się pani nie podoba, proszę iść do sądu. A że abonament miałam tam dwa razy firmowy, nie chronił mnie UOKiK. No i mam jedną sprawę w sądzie, drugą odpuściłam, bo kwota była mniejsza. Gdy tylko skończyły się umowy, zwiałam do Dziewiczej. Wprawdzie teraz mam tam doładowania jako osoba fizyczna, więc w razie "w" jestem bardziej chroniona prawnie, ale korzystam z dwóch ofert: - jak jestem bardziej stacjonarna, to biorę freemium (30 minut, 30 sms, 300 mega) za 0 zł i dokupuję za 19 zł nielimitowane rozmowy do wszystkich (można sobie dokupić różnej wielkości i ceny pakiety minut, smsów i/lub netu), - jak jestem poza domem i potrzebuję internetu w smartfonie, biorę ofertę za 29 zł, która ma nielimitowane rozmowy i sms-y do wszystkich sieci i 7 giga netu. A teraz jeszcze skorzystałam z oferty 50% rabatu za rejestrację numeru u nich (czyli za to samo płacę 14,50 zł) i z oferty założenia konta bankowego w jednym banku, w którym za doładowanie min. 20 zł dają ponoć co miesiąc przez rok 20 zł zwrotu na konto. Co niby dawałoby mi ten sam abonament za de facto 9 zł. Czy tu nie będzie ściemy, jeszcze nie wiem, bo dopiero parę dni temu założyłam. A infolinia jest za darmo i nie wiąże mnie żadna umowa. I na razie - a jestem tam już prawie dwa lata - nie mam żadnych problemów z tą siecią.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
5 7

@didja: Z fioletowym od kilku miesięcy zero problemów (i telefonów ;) ). Odpukać. Może dlatego, że przenieśliśmy się finalnie z mężem na ofertę dla firm. Ale jeśli chodzi o moje otoczenie i rodzinę co chyba tylko moja mama (Zielona) i teściowie (Pomarańczowi) pozostają poza Fioletowymi, ale też się na nich szykują w związku z ciągłymi właśnie zbyt wysokimi opłatami za nic.

Odpowiedz
avatar mskps
3 5

@didja: Ta, bo pomarańczowi w ogóle nie mają płatnych połączeń z infolinią... O, nie czekaj. Za samą próbę połączenia płaci się złotówkę. Także tego. Podpisałam z fioletowymi duży abonament, na kilka numerów i żadnych kosztów, o których nie byłam poinformowana nie doliczyli ani przy pierwszej, ani przy dziesiątej fakturze. Orange nie dość, że w tym momencie nie oferuje konkurencyjnej oferty, to dodatkowe koszty doliczyli nawet przy ostatniej fakturze.

Odpowiedz
avatar didja
1 3

@mskps: Przecież nie mówię, że Pomarańczowi mają darmową infolinię, tylko opowiadam o tym, jak to Fioletowi ściemniają na firmowych umowach, co skłoniło mnie do przejścia do innej sieci. I jak Fioletowych zdecydowanie nie polecam.

Odpowiedz
avatar Akilliada
1 1

U Fioletowych mam rewelacyjną ofertę na kartę (25 zł za nielimitowane rozmowy i SMS plus 6Gb internetu), a w ciągu 4 lat zadzwonili tylko raz - a szkoda, bo konsultant był strasznie miły i to on polecił mi obecną ofertę.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
6 6

Idąc do pracy, padał deszcz.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
1 1

@Grejfrutowa: Fakt ;)

Odpowiedz
avatar dzasdusia
3 3

@mietekforce: Jestem tego świadoma, akurat ten wyszedł 200 zł taniej niż w sklepie. Wiadomo, ze po zakońćzeniu okresu umowy ten telefon bedzie wart może nawet 400 zł mniej, ale teraz lepiej mi było wydać kilka zł miesięcznie w rozliczeniu na 2 czy 3 lata (przy zapłącie na początku bodajże 170 zł), juz nie pamiętam, niż wyłożyć 1300 zł od ręki.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2016 o 14:29

avatar konto usunięte
0 6

Najczęściej nawet na raty lepiej kupić, niż w abonamencie.

Odpowiedz
avatar zirael0
0 2

Ogólnie nie narzekam na Oranga ale raz u mnie było tak"Dzień dobry chcielibyśmy panu zaproponować telefon (gadka 5 min) - A czy proponowany telefon jest wstrząsoodporny, z certyfikatem ip68, wraz z obsługą dwóch kart sim i z długo trzymającą baterią? - No nie (wahanie), ale ten model... - A to ja nie chcę bo sobie właśnie taki pancerny telefon kupiłem, bo takiego potrzebuję" od Lutego mam spokój

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
-1 1

Im więcej czytam podobnych historii, tym mniej dziwię się ludziom takim, jak główny bohater filmu "Falling down".

Odpowiedz
avatar zirael0
0 0

@Fomalhaut: Albo serii "Rampage" Uwe Bolla

Odpowiedz
avatar Habiel
0 0

Do mnie na szczęście moja sieć nie dzwoni- zaznaczyłam przy rejestracji numeru, że nie chcę otrzymywać wiadomości handlowych, lecz do mojej mamy owszem. Już 3 razy próbowali ją naciągnąć na 2 umowę na inny numer. Dzwonili, przedstawiali ofertę, a gdy mama przypominała, że umowę już ma, to twierdzili, że da się zmienić. A potem przychodziła umowa z telefonem na inny numer. Z miejsca oddawaliśmy kurierowi z potwierdzeniem "zwrotu do nadawcy na podstawie możliwości odstąpienia od umowy w ciągu 14 dni".

Odpowiedz
avatar nuclear82
0 0

Orange ma dobre oferty dla klientów posiadających usługi stacjonarne. W zeszłym roku był to abonament za 39,99 zł z telefonem Sony Xperia Z3 Compact za 99 zł przy odbiorze. Telefon to zacny, w czerwcu 2015 w markecie kosztował 1800 zł, w grudniu podejrzewam że ok. 1400. W abonamencie no-limit i 5 GB neta. Jedna z ostatnich ofert bez rat za telefon. Tak naprawdę był to abon. za 69,99 z rabatem -30 zł jeśli utrzymywałeś choć jedną usługę stacjonarną (rabat warunkowy, rezygnujesz - tracisz) Teraz mają Orange Open Extra czyli rabat 100% na rok albo 50% na cały okres umowy. Niestety wszystkie telefony są na raty, a rabat nie obejmuje rat. Teraz najlepszą ofertą Orange jest abonament na 3 numery za 40 zł miesięcznie (plan wspólny bez tel. za 80 zł, 50% rabatu OOEx). W abonamencie no limit i 10 GB neta dzielone na 3 numery. Całkiem nieźle, 13,33 za numer wychodzi, taniej niż POPkarta 50zł/3msc. To w sumie tyle jeśli chodzi o dobre oferty Orange. Jak nie jesteś klientem TPSA (neostrada, tel.stacj.) to gowno dostaniesz, oferty "zwykłe" mają koszmarne.

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
1 1

jestem u Fioletowych i jest naprawdę dobrze, chociaż obsługa klienta jest wytrwała - ostatnio wydzwaniali do mnie pół roku, w końcu odebrałam dla świętego spokoju i pani przedstawiła mi niesamowitą ofertę - jeśli będę płacić dwa razy tyle, to będę miała za darmo do wszystkich sieci. tłumaczyłam, że i tak bardzo mało dzwonię, więc dobrze mi tak jak jest, a pani na to: "a co by się musiało stać, żeby pani więcej dzwoniła? może coś się stanie i będzie pani potrzebować połączeń" :D

Odpowiedz
avatar conrad_owl
-1 1

Pracowałem dawno temu w call center i wyjaśnienie jest proste: kasa. Dla pomarańczowych robiło np. biuro jakiejś blondyny (mąż z poważna firmą) w Krk. Dostawali bazę (najgorszą, klientów którzy byli od lat na karcie, mixie czy w innych sieciach), dzwonili nic nie wiedząc (skoro konsultantka ci mówi, że ma dane a potem pyta jaki masz abo i ile dzwonisz to po co odpowiadasz? Przecież ma dane, tak?), mieli ograniczoną ofertę (opiekunowie grup kazali gadać, że lepszą, a tak naprawdę nawet bonusa sms nie było na miesiąc co dawali w salonie lub na stronie) i dzwonili... W teorii zewnętrzne biuro miało się specjalizować w trudnych klientach. W praktyce szefowie takich biur płacą kasę za bazę od pomarańczowych, zatrudniają jak leci ludzi z ulicy, sami ich okłamują ( po tygodniu widziałem już, że nie mamy lepszej oferty niż salon, a na szkoleniu mówiono, że niby lepsza) i liczą na miliony. Ot Janusze biznesu. Robiłem w kilku biurach i wszędzie to samo, tylko w jednym byłem pół roku. Dwa lata przed tym jak mnie zatrudnili robili dla orange, potem play, a zwolniłem się gdy zaczęli robić dla nc+ - osobiście uważam płacenie za tv za głupotę, nie mam tv, płacę za hbo go, netflix i mam youtube itp. Miałem sprzedawać tv? Bez jaj. Nie wiem dlaczego sieci wynajmują takie biura, skoro oni psują opinię firmom i tym certyfikowanym biurom, ale gdy się ma studia to człek każdej roboty się chwyta.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
2 2

@conrad_owl: mój mąż za czasów studenckich pracował w call center pomarańczowych więc wiem dokładnie, jak to zabawnie od środka wygląda ;) Dlatego ja tam nigdy do pracy nie poszłam, bo nie potrafiłabym takich ściem ludziom wmawiać i cieszyć się, że jakaś starowinka dała się naciągnąć na umowę.

Odpowiedz
avatar jass
0 0

Fioletowej chyba żadna firma nie przebije pod względem fajnych ofert ;) Z telefonu korzystam bardzo mało, z internetu w telefonie wcale. Telefon na kartę, doładowuję najczęściej za 10zł raz na miesiąc czy nawet dwa. W T-mobile ciągle wydzwaniali z ofertami, zmieniłam kartę na Orange to ciągle przepadała mi kasa (doładowania za 5-10zł przedłużają ważność konta na bardzo krótko, a niewykorzystane środki przepadają), w Playu doładowanie za jakąkolwiek kwotę przedłuża ważność konta o rok. Nikt nie wydzwania, tylko raz na jakiś czas wyślą smsa z ofertą przejścia na abonament. Ciekawe kiedy inne sieci wreszcie się zorientują, że przez takie nękanie i nieelastyczne oferty nie zatrzymują klientów, tylko ich tracą.

Odpowiedz
avatar BurntMeat
2 2

Tak poważnie, bez jakiejś kryptoreklamy... Brałem sobie 3 miesiące temu telefon na firmę u Fioletowych. 29,99 za nielimitowane rozmowy, smsy i internet + 20 zł miesięcznie jako rata za telefon. Umowa na 24 miesiące, faktury bez cyrków, wszystko działa i śmiga, nie dzwonią, nie jęczą. Jestem zadowolony.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
0 0

@BurntMeat: ja w sumie nie rozumiem czemu, ale za ratę telefonu i abonament dla 2 osób ze wszystkim nielimitowanym + ubezpieczenie telefonu płacimy miedzy 17 a 27 zł, kwoty są dziwnie różne, ale podobno wszystko jest ok :p A taryfę mamy też jakoś za 29,90 niby na 2 telefony. Niemniej jesteśmy bardzo zadowoleni.

Odpowiedz
avatar adiabata
0 0

Największy plus posiadania abonamentu w nju (poza wysokością rachunków) - nikt z obsługi klienta nie może do mnie wydzwaniać, bo nie mają biura obsługi klienta :D

Odpowiedz
avatar izamarkow
0 0

Orange do tego stopnia wali w trąbę, że nawet pracownicy nawzajem potrafią sobie świnię podłożyć. Ja też mam ciekawie, bo: a) moja Mordka ma jeden nr za ileś tam,b) ja mam nr c) trzeci jest na tablecie z internetem. Cyrk polega na tym, że wszystkie trzy numery są na jednej fakturze, lae abonamenty nie kończą się w tym samym czasie. A oto jak się sami z pazerności wy*uchali: Mieliśmy obiecane 30 GB na tablecie i po 300 Mb na każdy telefon. Jako, że po 20 GB net się nagle kończył, zrobiłem kilkukrotnie awanturę solennym przyrzeczenie, iż zaraz po upływie umowy bezapelacyjnie zabieramy numery z tego syfu. W panice zaczęli się prześcigać w ofertach, ale szczury nie konsultowały ich między sobą. I tak ja za 19,90 mam 300 min. do wszystkich i 300 Mb (sms płatne ale od czego whats app), Żona coś 200 min. za 36 zł, bezpł. sms i 300 MB i HIT MIESIĄCA. 20 GB internetu na tablet (bo nie dało się tych dodatkowych 10 GB "wcisnąć" do oferty) i 10 GB do wykorzystania na obu telefonach na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy. Wszystkie trzy umowy wielokrotnie przeczytane przed złożeniem podpisu. LUDZIE!!! Te głąby od czterech miesięcy próbują mnie namówić na renegocjację umów , bo co ja ma w ogóle nie istnieje. Są tak zdesperowani, że chcieli mi nawet Samsunga S6 za 29 zeta wlepić, żebym tylko przepisał te nieszczęsne umowy. Wała. Za niespełna 90 zł mam trzy pełnowartościowe numery (z tableta można normalnie dzwonić) i 30 GB internetu dowolnie przekładając karty sim. Komuś się chyba za to mocno oberwało, bo telefony są coraz bardziej płaczliwe, a ja z szatańskim uśmiechem przypominam, że to oni wymusili na mnie dwuletnie umowy. Więc o co kaman? Przepraszam, że tak długo, ale chociaż raz szary żuczek (po części nieświadomie) wykręcił przedni numer bezczelnemu potentatowi.

Odpowiedz
avatar Haniii98
0 0

Jako była pracownica call center pomarańczowej sieci sprostuję tylko, że nie ma możliwości zostawić notatki o braku kontaktu :) Można zaznaczyć ponowny kontakt, nie można nawet usunąć kontaktu z bazy :)

Odpowiedz
Udostępnij