Przeglądając losowe historie natrafiłam na jedną o przejeździe kolejowym. Przypomniało mi to czasy, gdy jeszcze mieszkałam tuż na granicy z Poznaniem (kto z okolic pewnie już wie o jakie miejsce dokładnie chodzi).
Moje liceum znajdowało się w centrum miasta. Miałam wygodne połączenie autobusowe, a sam autobus zatrzymywał się na pętli 150m od mojego domu, tuż za przejazdem kolejowym (co prawda jeździł co 30min, ale omijały mnie przesiadki).
Jakiś czas wcześniej postanowiono zmodernizować/ulepszyć przejazd i wybudowano perony, na których pociąg zatrzymywał się przed przejazdem (ten przejazd słynie z tego, że jest bardzo często i długo zamknięty, generuje ogromne korki, często trasę 15min pokonuje się w 1/1.5h), jeszcze bardziej wydłużając czas przejazdu. Ogólnie perony miały ułatwić ludziom dojazd do pracy w centrum, autobusy i pociągi miały chodzić jak w zegarku, by można było się przesiąść z pociągu na autobus. Chyba wiadomo jaka była rzeczywistość.
Pewnego feralnego dnia standardowo wyszłam z domu 10min przed odjazdem autobusu (a mieszkałam tylko 150m dalej - nawet nie 2 min. idąc). Gdy byłam 15m od przejazdu, szlabany zaczęły się zamykać. Nauczona już doświadczeniem w takiej sytuacji, po prostu przeszłam. Tym razem za przejazdem stała Policja, ukryta za reklamami. Panowie poczekali aż do nich podejdę, szykując się do wystawienia mandatu, zapytali dlaczego przeszłam przez zamknięty szlaban.
Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że jeśli bym nie przeszła i czekała aż szlaban znów się otworzy, to mogłabym tylko pomachać do odjeżdżającego autobusu.
Od razu padły słowa, że wyolbrzymiam, bo przecież rozkład jazdy jest zsynchronizowany i na pewno bym zdążyła.
Nie zgodziłam się na wypisanie mandatu, dopóty dopóki nie przekonamy się wszyscy na własne oczy. Tak więc, Panowie policjanci, byli naocznymi świadkami jak ludzie idący z pociągu ustawiają się przed zamkniętym szlabanem, pociąg rusza przejeżdżając przez przejazd, autobus w tym czasie odjeżdża, po kolejnych 3 min. otwiera się szlaban i można przejść bez łamania prawa. Dzień jak co dzień.
Dla mnie na szczęście skończyło się to tylko na pouczeniu i spóźnieniu do szkoły, a groził mi wysoki mandat za 'genialne' pomysły jakiś urzędników, którzy chcieli ulepszyć życie ludzi, ale (znów) im nie wyszło.
komunikacja_miejska
Papier jest tani. A często i mailem można. Gdyby każdy z tych spóźnionych pisał skargę tak dwa, trzy razy w tygodniu, to w końcu urzędników zmęczyło by odpisywanie i coś by zrobili. Zresztą nie wiadomo, czy ten gość na samym dole, pewnie za jakieś 1400 brutto, co układał te rozkłady, w ogóle był w okolicy i widział jak ten szlaban działa. Jak mu nikt nie napisze, to skąd ma wiedzieć?
Odpowiedz@bloodcarver: na ten przejazd jest wiele skarg, nawet telewizja regionalna się tym zainteresowała. Podobno niedługo ma ruszyć budowa wiaduktu jednak, z tego co mi wiadomo, takie plany są od conajmniej 1973 roku.
Odpowiedz@WhatISeeIsMine: Budowa wiaduktu :) A wystarczyłoby przenieść przystanek na tą stronę szlabanu po której są wysiadający.
Odpowiedz"Będąc 15m od przejazdu, szlabany zaczęły się zamykać." Dziwne jest takie umieszczenie szlabanów w odległości 15 m od przejazdu. A kiedy się nie zamykają, to jak daleko się znajdują?
Odpowiedz@Jorn: wybacz, źleto sformułowałam. To ja byłam 15m od przejazdu. Nie szlabany.
Odpowiedz@WhatISeeIsMine: :)
Odpowiedz@Jorn: to jest tak nagminny błąd, że już przestałam nań reagować. Wciąż się jednak dziwię, że piszący nie przeczytają napisanego przez siebie tekstu zanm go umieszczą w strefie publicznej. Mam też wrażenie, że nawet jeśli przeczytają, to i tak zwykle nie rozumieją, co faktycznie napisali.
Odpowiedz@WhatISeeIsMine: to jeszcze ja się doczepię: jakichś ;)
OdpowiedzMoże nie zrozumiałem historii, ale wydaje mi się, że mandat miałaś dostać za przejście pod opadającym szlabanem, a nie za wymysł urzędnika. I tak sobie jeszcze myślę, że szkoda że nie dostałaś, może byś się czegoś nauczyła. Ludzie chętnie przechodzą i przyjeżdżają na czerwonym świetle, pod szlabanami i podobne, a jak w końcu coś się stanie, to krzyk, każdy jest winny, tylko nie ten, który się wpycha na jezdnię / tory, choć nie powinien.
Odpowiedz@Leone: Ale to wymysł urzędnika zmusza ją do przejścia niezgodnie z przepisami. Poza tym zakaz przechodzenia pod zamykającym się szlabanem to też wymysł urzędnika, więc wszystko się zgadza i sie czepiasz :)
OdpowiedzJakiś urzędników? Nie przejmuj się spóźnieniem do szkoły, i tak niewiele z niej wyniosłaś.
Odpowiedz@whateva: I pisze to stawiająca przed "i" przecinek. :)
Odpowiedz@magic1948: whateva nie postawił/a przecinka przed "i", tylko przed "i tak". I zrobiła to poprawnie.
Odpowiedz@yersinia: Nie. To nie jest poprawnie. W takiej sytuacji powinna być kropka.
Odpowiedz@yersinia: Nie, nie zrobił/a tego poprawnie. Dokształć się.
Odpowiedz@magic1948: przytocz, proszę, regułę, która mówi o braku przecinka w takiej sytuacji. "Przecinek przed i stawia się także w sytuacji, gdy to, co stoi po spójniku, jest raczej dopowiedzeniem niż współrzędną częścią zdania" http://www.jezykowedylematy.pl/2010/12/emil-rucinski-kiedy-przed-i-trzeba-postawic-przecinek/ "Słowo i może rozpoczynać dopowiedzenie lub wtrącenie. Wówczas przecinek należy przed nim postawić" http://www.prosteprzecinki.pl/przecinek-przed-i
Odpowiedz