Zgubiłam numer klienta do logowania do bankowości internetowej. Zdarza się. Zadzwoniłam na infolinię. Miły Pan powiedział najpierw, że prześle mi sms z kodem weryfikacyjnym i szybko to załatwimy. Po 30 sekundach się zreflektował i stwierdził, że nie mają mojego numeru telefonu.
Na pytanie jakim cudem dzwonią po kilka razy z ofertą tego samego kredytu skoro nie mają numeru telefonu nie potrafił odpowiedzieć.
Numer klienta odzyskałam w placówce. Na wszelki wypadek jeszcze raz podałam im numer telefonu.
call_center
Który to bank taki inteligentny?
Odpowiedz@Grav: jednoliterowy
Odpowiedz"Zdarza się". PIN też ci się "zdarza" zgubić?
Odpowiedz@Swidrygajlow: Pin mam w głowie, nr klienta jest za długi. Poza tym na nic nikomu się nie przyda skoro hasło też mam w głowie.
Odpowiedz@paninene: Taaa, ale zawsze można sobie oszczędzić problemu, zapisując sobie gdzieś w bezpiecznym miejscu nr klienta, niż go gubić i później mieć problemy.
OdpowiedzO oł. Mamy tu kolesia idealnego
Odpowiedz@lajzanumerjeden: Rozsądnego.
OdpowiedzDlaczego jedna osoba w banku ma twój numer, a druga nie? Zwyczajnie osoby które odbierają telefony od klientów i te które dzwonią z super ofertą używają różnych systemów korzystających z różnych baz danych. Co z resztą jest dosyć logiczne biorąc pod uwagę, że do dzwonienia w sprawie super ofert wynajmuje się inne firmy. Co się zaś stało z telefonem to nie wiem ale bazując na moich doświadczeniach w korpo wiem, że przy odpowiednio dużej liczbie osób zawsze znajdzie się jakaś która potrafi zniknąć dane nawet nie zdając sobie z tego sprawy. I mam tu myśli zarówno użytkowników jak i IT.
OdpowiedzTylko dlaczego takie firmy gdy potrzebuja telefonu to maja, gdy ja cos chce to niekoniecznie
OdpowiedzMiałem podobną sytuację (chociaż w sumie to piekielna ona nie była) podczas próby bycia wolontariuszem na WOŚPie. Zapisałem się, mieli wysłać smsa z informacją kiedy przyjść po identyfikator i puszkę. Czekam, czekam i nic. Znajomy wiadomość dostał, znajoma też, myślę, pójdę z nimi, dopytam się. Na miejscu żadnych problemów nie było, wszystko odebrałem, pytam się o tego smsa i miły Pan powiedział, że może nieczytelne numer napisałem i ktoś go źle wpisał do bazy danych czy coś takiego. I niby wszystko logiczne, ale... dostałem od nich życzenia świąteczne tydzień wcześniej, smsem.
OdpowiedzMiałem podobną sytuację (chociaż w sumie to piekielna ona nie była) podczas próby bycia wolontariuszem na WOŚPie. Zapisałem się, mieli wysłać smsa z informacją kiedy przyjść po identyfikator i puszkę. Czekam, czekam i nic. Znajomy wiadomość dostał, znajoma też, myślę, pójdę z nimi, dopytam się. Na miejscu żadnych problemów nie było, wszystko odebrałem, pytam się o tego smsa i miły Pan powiedział, że może nieczytelne numer napisałem i ktoś go źle wpisał do bazy danych czy coś takiego. I niby wszystko logiczne, ale... dostałem od nich życzenia świąteczne tydzień wcześniej, smsem.
OdpowiedzMoże napiszę jak to wygląda w banku, w którym pracuję. Klient podpisując umowę na jakiś produkt bankowy, zazwyczaj podaje swój numer telefonu i podpisuje zgodę na przetwarzanie danych w celach marketingowych. Taki numer trafia do bazy banku i dlatego pracownicy centrali, czy placówek dzwonią czasem z ofertą. Gdyby klient podał przypadkowo lub celowo inny/nieprawidłowy numer to wtedy jedyną konsekwencją tego będzie, że pracownik nie dodzwoni się do klienta, albo usłyszy w słuchawce "pomyłka". Inaczej ma się sytuacja w momencie, gdy klient wnioskuje o nadanie hasła do bankowości elektronicznej. Hasło i login są wysyłane za pośrednictwem smsa. Wymaga to ustanowienia tzw. numeru zaufanego. Klient na odpowiednim dokumencie wpisuje swój numer telefonu, potwierdza jego prawidłowość swoim podpisem pod czujnym okiem kamer i w obecności pracownika placówki. Następnie pracownik centrali dzwoni na ten numer i odpowiednio werufikuje klienta, a dopiero później wysyłany jest pin. To ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa. Raczej nikt by nie chcial, by loginy i hasła do jego konta trafiły w niepowołane ręce... Stąd też podejrzewam, cała "piekielna" sytuacja :)
Odpowiedz