Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

KTOŚ z rodziny pracuje w banku. W związku z dotacjami unijnymi w…

KTOŚ z rodziny pracuje w banku.

W związku z dotacjami unijnymi w ubiegłym roku ten dział banku, w którym pracuję, KTOŚ miał najwyższy obrót od czasu powstania. Wzrost kosmiczny rzędu 100% w stosunku do roku poprzedniego. Prezes dostał ładną premię (w mln nie tysiącach), a członkowie zarządu też sobie i dyrektorom nie pożałowali. Pensje prezesa i członków zarządu są jawne, bo bodajże wynika to z jakieś ustawy.

"Zwykli" pracownicy też coś dostali.

Zatrzymajcie się na chwilę i spróbujcie zgadnąć jak taki to bonus dostali pracownicy.

Może jakaś premia? Nie...
Może jakiś firmowy gadżet? Nie...
Może bon zakupowy? Nie...
Może karnet na siłownię/spa/itp? Nie...

Pracownicy niższego szczebla dostali... TADAM... nowe grubo wyższe targety do wyrobienia.

Po szybkich kalkulacjach okazało się, że w tym roku nikt nie ma żadnych szans na zbliżenie się do zaplanowanych wyników sprzedaży, bo skończyły się dotacje z unii. Czyli niezależnie od nakładu pracy, dostaną tylko podstawę wynagrodzenia. System motywacyjny rozsypał się jak domek z kart. Oczywiście zostało to zauważone, odbyły się narady, posiedzenia, spotkania motywujące, poważne i mniej poważne rozmowy z pracownikami. Nawet z tymi, od których obrót nie zależał w żadnym stopniu.

Tutaj potrzebne jest jeszcze małe wyjaśnienie: KTOŚ ma umowę na zastępstwo na czas określony i bez szans na jakiekolwiek przedłużenie. Ma jeszcze trzy tygodnie pracy. Jak się łatwo domyślić nie musi się śmiać z dowcipów szefostwa, ma głęboko w nosie firmowe weekendowe wyjazdy integracyjne, może nawet czasem powiedzieć co myśli! (o ile nie zaszkodzi to innym pracownikom).

No i na jednym z zebrań z udziałem kogoś z zarządu. KTOŚ zachęcony tekstem "z góry", że może ktoś ma jakiś pomysł zabrał głos. Zaproponował, żeby zamiast zatrudniać menedżera z zewnątrz, który miał poprzez ulepszenia zwiększyć zyski banku i który to przez pół roku brał po 80.000 PLN pensji miesięcznie, chyba lepiej było by obniżyć targety do realnego poziomu, aby pracownicy mieli szansę dostać jakąś premię. (KTOŚ zgodnie z umową nie miał premii i prowizji).

Kierownictwo zaniemówiło, facet z zarządu najpierw zrobił się czerwony, a potem blady z wściekłości i wybiegł, zebranie zostało zakończone w atmosferze skandalu. Jak rozpatrzono pomysł? Następnego dnia zaczęły się przesłuchania i wewnętrzne dochodzenie. Powołana została wewnętrzna komisja, dwa tygodnia zamieszania, wszyscy pracownicy zostali przesłuchani, obejrzano pewnie taśmy z monitoringu, tylko wariografu brakowało. Dlaczego? Bo KTOŚ wiedział ile zarabiał menedżer, czyli gdzieś wyciekła kwota wynagrodzenia, która była poufna. Aha.

Targety pozostały oczywiście niezmienione. Śledztwo zakończyło się niczym, bo to właśnie menedżer pochwalił się komuś ile zarabia.

Więc jeżeli pracujesz w klasycznej korpo:
-jeżeli masz jakieś pomysły... to broń boże się z nimi nie wychylaj.
-jeżeli jesteś kreatywny ... szukaj pracy w agencji reklamowej.
-jeżeli jesteś punktualny, dyspozycyjny i zostajesz po godzinach... to nikt na górze tego nie doceni.
-jeżeli chcesz zarabiać więcej... to nie proś o podwyżkę, szukaj gdzie indziej lepszego stanowiska.
-jeżeli masz nadzieję na awans na lepsze stanowisko... najpierw sprawdź czy w ogóle masz na nie szansę, pamiętaj, że lepiej płatne stanowiska są zarezerwowane dla rodziny, znajomych i ludzi z polecenia.

Oczywiście są wyjątki, ale najlepiej iść na swoje, co polecam :) Ciekawe czy zachodzie też tak jest?

Największy na świecie bank z filią w Polsce

by Garrett
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar KurkaRurka
8 14

Banki żądza się swoimi prawami. "Góra" jest zupełnie oderwana od rzeczywistości na dole. Odział na osiedlu, sporo starszych osób, kolejki do kasy, opłacić rachunki, wplacic/wypłacić pieniądze. Do doradców, bardzo mało interesantów...to co zarządzić? Likwidację stanowisk kasjerskich i przekwalifikować kasjerów, na doradców!

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
12 18

Widzę nową modę na piekielnych. Teraz już szyfrujemy nawet tożsamość głównych bohaterów. W sumie to nawet nie tożsamość, bo przecież i tak występujemy tu pod pseudonimami, więc tym bardziej nikt nie dojdzie kim jest tajemniczy "KTOŚ". No, ale trzeba zastosować taki zabieg stylistyczny, bo to pomoże historii wspiąć się ma nowe wyżyny zajebistości i zapewne również piekielności. Zagadki typu " firma na sześć liter, dwie samogłoski w nazwie, logo zielono-brązowe" stały się już normą, więc czas na dodatkowe atrakcje dla czytelników. Co do meritum: tak działa większość korporacji. Anglosaska mania "targetów" plus managerskie oderwanie od rzeczywistości okraszone polską specyfiką gnojenia pracowników niższego szczebla i mamy uroki pracy w wielkiej firmie. Ileż to już powstało żartów o bezmyślności korpoludzików, z małpami i drabiną i tego typu porównaniami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@Fomalhaut: tez tego nie rozumiem, jesli np tym ktosiem jest brat, a nie chce sie tego ujawniac to wystarczy napisac, ze kolega itp.

Odpowiedz
avatar Garrett
7 9

@Fomalhaut: Świat jest mały, internet też, po co ktoś ma rozpoznać KOGOŚ z biurka obok? Polska filia zagranicznego banku. Czy podanie jego nazwy i tożsamości KOGOŚ coś zmienia w historii?

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
4 8

@Garrett: Podajesz szczegóły dotyczące banku, piszesz, że KTOŚ postawił się kierownictwu, ujawniasz pewne smaczki (kwota wynagrodzenia doradcy z zewnątrz). Do tego piszesz, że KTOSIOWI wszystko zwisa, bo i tak już tam długo nie popracuje. A na koniec boisz się, że KTOSIA może tu zidentyfikować kolega z biurka obok. I gdzie tu logika?

Odpowiedz
avatar Jango_Fett
1 1

@Fomalhaut: I nie zapomnijmy zakręcić kołem fortuny

Odpowiedz
avatar up_s
2 2

Myśle, ze to po prostu taki zabieg stylistyczny i tyle

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

Rzeczywiscie korpo korpo nierowne, dodatkowo to opisane w historii wyglada mi na jakas polska spolke. W zagranicznej nie za bardzo jest miejsce na to, zeby kuzynostwo sie dostalo bez kwalifikacji na wysokie stanowisko. Ja przezylam horror w malej polskiej januszowej firmie, smaku wlasnego biznesu nie znam wiec nie porownam. Aczkolwiek zawsze uwazalam, ze trzeba znalezc cos dla siebie, bo niektorzy sprawdza sie w korpo, inni na swoim a jeszcze inni nawet z januszem sie dogadaja.

Odpowiedz
avatar poprostumort
18 24

Korpo jak korpo, góra nie wie co robi dół, dół miga się od roboty bo góra ma pomysły z kosmosu. Standardowo. Denerwuje mnie za to, a już nie pierwszy raz słyszę takie podsumowanie, że "najlepiej iść na swoje". Tylko kto ma iść na swoje? Kasjer bankowy ma założyć własny bank? Doradca kredytowy ma założyć działalność (w branży gdzie zarobki uczciwych doradców są porównywalne z kasjerami sklepowymi?). "Na swoje" może przechodzić nie za wiele osób, ba, niewiele osób się nadaje aby prowadzić własną działalność. Nie ma co demonizować etatów, a już na pewno nie podawać założenia DG jako rozwiązania problemów z etatem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

@poprostumort: dokladnie, nie kazdy sie nadaje aby prowadzi wlasny biznes, a takze nie kazdy zawod nadaje sie do tego, aby taki biznes otworzyc i czesto to nie takie kokosy jak sie powszechnie mysli

Odpowiedz
avatar poprostumort
13 13

@katem: Ci którzy narzekają, że "że wszyscy pracodawcy tacy źli są, bo im wypracowanych zysków w całości nie oddają.", zawsze będą narzekać, bo ich nie obchodzi (i nie powinno), ile kosztują pracodawcę. Pracownik chce zarabiać tyle, żeby mu starczyło na wszystko i zostawało trochę do odłożenia. Jeżeli jakiś pracodawca mu daje mniej niż by chciał, to będzie sobie narzekał. Jak nigdzie nie płacą więcej to będzie pracował tu gdzie pracuje, jak gdzieś dają więcej to pójdzie tam.

Odpowiedz
avatar Garrett
7 7

@poprostumort: Masz rację, nie każdy się nadaje, nie każdy ma pomysł, nie każdemu się chce, nie każdy powinien i nie każdemu wyjdzie. Ale może ktoś przeczyta, spróbuje, wypali mu pomysł i będzie zadowolony. Są osoby którym etat odpowiada i są takie które na etacie się nie sprawdzą.

Odpowiedz
avatar poprostumort
9 9

@Garrett: Może kogoś to natchnie, nie przeczę. Po prostu chciałem trochę realizmu dodać, bo DG to ciężki kawałek chleba, jeżeli nie jesteś programistą/grafikiem z doświadczeniem.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-3 5

"Ciekawe czy zachodzie też tak jest?", na zachodzie tez jest kapitalizm, jak i na polnocy, wschodzie i poludniu. Pracuj za wystarczajaco wysoka stala pensje, to mozesz sobie bimbac ze wszystkich nagrod, premii i podobnych bodzcow jakosciowych. A jak nie masz takiej pracy, TO SZUKAJ, a znajdziesz.

Odpowiedz
avatar katka_katka
3 5

Mocno uogolniasz i za to masz minus. Korpo korpo nierówna, ja pracuję w takiej, gdzie kreatywność i pomysły wręcz otwierają drzwi, pracownicy są słuchania, podwyżki też istnieją. Po godzinach nam nie wolno zostawac. Kwestie wynagrodzeń i bonusów są nieco bardziej skomplikowane niż"tu utniemy a tu damy". Zatrudniają konsultanta, żeby rozwiązać problemy, które ma bank, a targety to zupełnie inna sprawa. Na miejscu szefa też bym się wkurzyla, ae ktoś, kto nie ma pojęcia, jak to działa, poddaje irrelewantne pomysły i rzuca liczbami. Pensje są poufne, nawet jak się tamten wyglądał, to powtarzanie tego publicznie jest nie ma miejscu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@katka_katka: irrelewantne pomysly :) widac, ze pracujesz w korporacji :) trzeba byc tez fleksibilnym ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2016 o 17:45

avatar Jorn
0 2

Czy na Zachodzie też tak jest? Tak. To znaczy, jest tak samo jak w Polsce, czyli nie tak, jak w twojej historii, tylko różnie. Bo, o ile nie mam powodu wątplić w prawdziwość opisanej sytuacji, bo wiem ,że to się zdarza, o tyle uogólnienie na końcu już nie jest uprawnione. Takie rzeczy się zdarzają, ale nie sa normą.

Odpowiedz
avatar ptah
3 3

A mnie w tej historii przeraza, ze banki ktore maja najwieksze zyski ze wszystkich branz, nie wykonujac zadnej produktywnej pracy, jeszcze dostaja dotacje z uni, tylko po to, zeby przezrec je na nagrody dla wstydliwego zarzadu dla ktorego skandalem jest, ze ktos odkryl ile kasy wydaje na kogos, kto wykonuje za niego merytoryczna robote...uff:p

Odpowiedz
avatar Kutangens
3 3

Jakbym widział robotę w urzędzie miasta! Tylko kwoty mniejsze. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. A sprawiedliwość w pracy nie istnieje. Własna działalność to w ogóle strzał w stopę przy naszej biurokracji.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

"Ciekawe czy zachodzie też tak jest?" Na pewno pieniądze są inne. Niekoniecznie kokosy, ale starczą na życie na lepszym standardzie niż polska pensja. Może też mniejszy wyścig szczurów. Tego nie jestem pewien, ale nawet na stanowiskach najniższego szczebla nasi rodacy sami potrafią się prześcigać w tym, kto szybciej i wydajniej pracuje, nawet jak nikt tego od nich nie wymaga. Widziałem to wszędzie, gdzie pracowałem. To samo opowiadali znajomi. Efekt był taki, że po jakimś czasie takie zasuwanie na akord stawało się normą, którą trzeba wyrobić. No i wtedy zaczynało się narzekanie, jak to muszą zasuwać.

Odpowiedz
avatar polaquita
1 1

nie każda korporacja jest taka. Ale w sumie ja znam tylko kopro polskie, z polskim kapitałem. Może tu tkwi clue problemu? Że z założenia polski rynek jest "gorszy"?

Odpowiedz
Udostępnij