Kupiłam sobie kiedyś półbuty, takie coś a'la adidasy w popularnym sklepie z butami na D. Zapłaciłam 100zł i zadowolona z nich wróciłam do domu.
Niecały miesiąc później zauważyłam, że brudzą mi skarpetki i trochę piachu czułam, ale nic nie wylatywało. Żeby dojść do samochodu muszę przejść ścieżką z piasku, więc pomyślałam, że może mi się nabrało - chociaż sama średnio w to wierzyłam.
Zaczęły się deszcze - zaczęło mi się robić mokro, bynajmniej nie na widok przystojniaka, lecz nieprzyjemnie, bo w butach i to od deszczu. Coś mnie tknęło i zaczęłam je dokładnie oglądać. Na podeszwie było pęknięcie. Szybka decyzja, reklamacja bo kasy szkoda, a buty ładne. Poszłam w tym celu do sklepu.
Spotkałam jedną panią i jednego chłopaka, którzy byli z podobnym problemem jak ja. Pani ekspedientka powiedziała, że w tym miesiącu nie ma tygodnia by ktoś nie przyszedł i nawet powód ten sam. Jednocześnie poinformowała nas, że nie warto, bo odpowiedź jest zawsze taka sama: w tych butach się nie chodzi po deszczu.
Żeby nie niskie temperatury to zaprawdę powiadam Wam, że nosiłabym cały rok trampki za dychę od chińczyka. Najstarsze wytrzymały mi już 3,5 sezonu wiosenno-letniego i pomimo kilku prań nie wyglądają jakby chciały odejść na emeryturę.
galeria
Może warto spróbować u rzecznika praw konsumenta? Jeżeli na metce od butów lub kartonie nie było informacji, że w tych butach nie wolno chodzić po deszczu, to jest to oszukiwanie klienta.
OdpowiedzMożesz żądać wymiany butów lub zwrotu pieniędzy za towar niezgodny z umową. Buty służą do chodzenia w różnych warunkach atmosferycznych a pękniętej podeszwy nie da się wytłumaczyć deszczem. Warto walczyć o swoje i nie dawać się zbywać.
Odpowiedz@ewilek: Parę lat temu zakupiłam papcie domowe na koturnie.(taki mały sklepik żadna sieciówka)Po ok dwóch tygodniach użytkowania koturn "zapadł się" Z dowodem zakupu do sklepu,reklamacja wypełniona przez panią,dwa tygodnie czekania.I co? reklamacja odrzucona z powodu złego użytkowania obuwia domowego.Zbyt intensywnie w nim chodziłam???? Nie odpuściłam zażądałam kontaktu z rzeczoznawcą i dostałam jego adres domowy. Umówiona stawiam się i widzę pana zatopionego w fotelu tak 70+ który nawet nie wstał i z tej pozycji dyskutował na temat ile godzin dziennie mogę chodzić w papciach. Szok.Żadne argumenty nie trafiały do pana.Zakończył dyskusję stwierdzeniem że on jest rzeczoznawcą i on wie lepiej niż ja. Niestety nie wykazałam się kulturą i w nerwach walnęłam tymi papciami.Przeleciały przez cały pokój i wylądowały na panu rzeczoznawcy. Powiedziałam żeby je sobie wsadził odwróciłam się i wyszłam. Tak skończyła się moja walka o swoje.
Odpowiedz@Balbina: od tego czasu prawa konsumenckie zmieniły się, w 2014 weszła nowa ustawa
Odpowiedz@Balbina: serio ktoś dał ci DOMOWY adres rzeczoznawcy? Jakoś nie chce mi sie w to wierzyć...
Odpowiedz@up_s: Tak.Jak napisałam było to dobrych parę lat temu.Byłam uparta i powiedziałam w sklepie że nie zgadzam się z opinią i będę do skutku pisała kolejne reklamacje.Był to mały osiedlowy sklepik i z tego co się dowiedziałam miał umowę współpracy z tym panem.Widocznie pani sprzedawczyni uznała że nie będzie się ze mną użerać a i tak jak wcześniej wspomniałam umówiłam się.( telefonicznie i za jego zgodą)
Odpowiedz@Balbina: Możesz wysłać do swojego rzeczoznawcy. Przy uznaniu reklamacji (niestety czasami po drodze może zdarzyć się sąd ;) ) muszą zwrócić ci koszty.
OdpowiedzOd dawna nie kupuję butów w tym sklepie i w jemu podobnych. Nie stać mnie na kupowanie butów co miesiąc albo dwa. Zdawać by się mogło, że skórzane buty za 200 zł powinny wytrzymać chociaż jeden sezon, ale jednak nie. A na reklamacje nie mam już siły. Raz mi naprawili, a i tak się za chwilę zaczęły rozklejać w tym samym miejscu. Polecam buty marki, której nazwa kojarzy się z ekologią. Trzeba trochę więcej wydać, ale spokojnie wytrzymują dwa lata. Od kilku lat kupuję tylko tam i naprawdę nie narzekam. Ostatnio zapłaciłem niecałe 300 zł, to znowu nie aż tak drogo za komfort suchych stóp i wygląd nieprzypominający starej szmaty po miesiącu chodzenia. Za zimowe dałem ponad 400 zł, ale po przechodzonym jednym sezonie wyglądają jak nowe. Pójdźcie choćby z ciekawości, wyjmijcie wkładkę z losowego buta i zobaczcie jak te buty są wykonane. Tylko trampki zdarza mi się kupić gdzie indziej, ale też rzadko. To wam mówię ja, typowy Polak ze średnią krajową.
Odpowiedz@lajzanumerjeden: Komentarz sponsorowany?
OdpowiedzDlaczego? Bo cenię inną markę niż Ty?
Odpowiedz@lajzanumerjeden: z marką eco mam inne doświadczenia, ale chociaż trzeba im przyznać, że reklamację rozpatrują na korzyść klienta. (w ciągu 1,5roku musiałam reklamować 3 różne pary butów)
OdpowiedzWidocznie miałem do tej pory szczęście albo Ty pecha. Bywa. Ważę ponad 100 kg, użytkuję obuwie dosyć intensywnie i nie miałem jak do tej pory żadnych problemów z tą marką.
Odpowiedz@lajzanumerjeden: Znajomy z USA był w Holandii i mu się w tej właśnie Holandii rozleciały po 10 latach. Poszedł bez paragonu do salonu i mówi co i jak. Wymienili, bez paragonu! w obcym kraju! i jeszcze zapytali czy mogą rzeczone buty zatrzymać celem uzyskania odpowiedzi na pytanie: co zrobili nie tak. Nie bądźmy optymistami, że w PL coś takiego byłoby możliwe, ze względu na buractwo obsługowe wszęchwystępujące, ale i tak jeżeli buty wytrzymują więcej niż 1 sezon to można za nie zapłacić więcej, bo kupując co miesiąc-dwa bo co chwile się psują i niszczą i trafiają do reklamacji - wychodzi na to samo.
Odpowiedz@lajzanumerjeden: buty kupione w ecco*
Odpowiedz@Kaetzen, dałem plusa, ale aż mi się nie chce wierzyć.
Odpowiedz@lajzanumerjeden: Nic nie pisałem jaką markę cenie. Jeśli nie potrafisz czytać zapraszam na lekcję.
OdpowiedzA ja nie pisałem, że to reklama ;). Napij się kawy może Ci się trochę zwieracze rozluźnią. Połowie użytkowników tej strony by się to przydało.
Odpowiedz@lajzanumerjeden: Ja też już w butach Ecco chodzę chyba czwarty rok. Z zewnątrz zrobiły się już paskudne (bo o pastowaniu i czyszczeniu pamiętałem najwyżej przez pierwsze 2 miesiące po zakupie), ale cały czas trzymają się dobrze. A używane prawie codziennie od marca do grudnia - bo tylko na śnieg się nie nadają (strasznie się ślizgają). Ogólnie polecam. Chociaż jak w tym roku chciałem kupić nowe, to jakoś żadne na mnie nie pasowały - nie wiem czy mi się stopa rozrosła wszerz a stare buty dopasowały, czy oni zmienili fason i robią mniej miejsca na mały palec.
OdpowiedzDla mnie zawsze były trochę ciasne, bo mam dosyć szeroką stopę, ale szybko się układały na nodze.
Odpowiedz@lajzanumerjeden: Wiesz co, spoko, rozumiem, że uważasz, że buty marki Ecco są porządne. ALE wzornictwo marki pozostawia wiele do życzenia. Są po prostu brzydkie. Buty marki Deichmann również są beznadziejne, bo pomijając ich trwałość - są po prostu tandetne i tak wyglądają z daleka. Na zimę i jesień polecam Timberki, bo są wygodne, ładne i nie do zdarcia.
OdpowiedzMoja znajoma, jeszcze za czasów studiów, czyli dobre pare lat temu, dorabiała sobie pracując w sklepie o którym piszesz. Mowila, ze maja fatalna jakosc i dzien w dzien sa reklamacje. Byc moze cos sie zmieniło od tego czasu, ale moja niechęć do tego sklepu pozostała.
OdpowiedzNie wiem jak to jest, że jeden sklep potrafi wymienić / naprawić sprzęt, który uległ uszkodzeniu czasem nawet z winy właściciela (może inna dziedzina - rozwaliłam gniazdko w kosiarce elektrycznej, naprawili bez niczego), a inne sklepy skąpią na buty (naprawę), które warte są niewiele więcej niż te od chińczyka na targu kupione.
Odpowiedz@Czarnechmury: Bo to sie bierze z naszej mentalnosci spolecznej, a co ja bede sie uzeral i klocic, machne reka i koniec. Tak bylo ze wszystkim za komuny i to sie przenioslo do dzisiaj. Mam duza stope 49-51 zalezy od rozmiarowki producenta. Wiele razy buty rozlatywaly mi sie po miesiacy, tygodniu jedne rekordowo po 2 godzinach. ZAwsze reklamowalem i nigdy nie odpuszczalem w sadzie konsumenta(wtedy jeszcze moja mama)bylismy chyba z 5 razy, zawsze wygrana na nasza korzysc. Bo skoro ja kupuje buty do koszykowki i uzywam ich tylko na parkiecie,oprocz zniszczen w srodku, na zewnatrz wygladaja jak nowe, i slysze ze nieprawidlowo uzytkowane to mnie krew zalewa.
OdpowiedzWujek dobra rada radzi: kup sobie buty bhp. Serio. Są wygodne, trwałe i niedrogie.
OdpowiedzMoje jesienne botki z tego właśnie sklepu wczoraj przemokły konkretnie, bo stałam na przystanku. W kałuży? A dzie tam. Chodnik był mokry. Chłoną jak gąbka.
Odpowiedz@Natas: moja druga para butów z tego sklepu (kupione rok wcześniej, noszone bardzo rzadko i to w ładną pogodę) zaczęły przemakać podczas deszczów, a idę po chodniku bez kałuż. Firma się zepsuła i robi ujowe podeszwy, na to wychodzi. Nie ma dziur a chłoną jak gąbki.
OdpowiedzCzy to nie było w firmie (3x trzecia litera alfabetu, nie licząc znaków diakrytycznych)? Tak czy owak pamiętam, jak sprawiłem sobie w Wuppertalu w sklepie buty produkcji Rudolfa Dasslera (marka = kotowaty). Wytrzymały... 9 lat.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 listopada 2016 o 2:41
@obserwator: Niee, napisałam że na D. ;) z końcówką mann
OdpowiedzNie wchodzić w dyskusje ze sklepem i jego rzeczoznawcami, tylko od razu zainteresować rzecznika praw konsumenckich. Ma on skuteczne narzędzia dyscyplinowania takich przedsiębiorców. Jeśli sklep będzie się wciąż migać z roszczeniem, poprosić rzecznika o powództwo do sądu konsumenckiego. Prawie zawsze kończy się polubownie, szczególnie, gdy buty kosztują znacznie mniej niż godzina pracy mecenasa.
Odpowiedz