Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak to bywa, historia #75814 skloniła mnie do podzielenia się własną. Pracuję…

Jak to bywa, historia #75814 skloniła mnie do podzielenia się własną.
Pracuję w sklepie z alkoholem. Oczywiście mam też słodycze, napoje i inne tam gumy do żucia.

Kilka dni temu weszła kobieta z na oko 4 letnią młodą. Pani kupuje wino, młoda wyszukuje i bierze gumę mambę. Pani mówi, że skoro wzięła, to ok, zapłaci, luz. Już mają wychodzić, kiedy młoda chce soczek. Matka, że nie. Młoda we wrzask. Nie - to młoda się rzuca na podłogę. W końcu matka mówi OK. Ale ja muszę soczek zeskanować. Ten konkretny, bo mają różne smaki i kody zatem. Młoda we wrzask, bo jej mamusia zabiera. Zeskanowałam, oddałam, ale młoda ani myśli wstać i się przestać pruć. W końcu matka wynosi ją ze sklepu.

Klientka za nią stojąca, na oko koło 30-tki czyli w moim wieku, mówi, że ona RAZ się płaczem zaniosła, i dostała taki wpier***, że jej na zawsze wystarczyło.
Ja też RAZ się rzuciłam na podłogę i też tak dostałam, że pamiętam przez 26 lat.
Jakoś żyję, nie mam traumy, nie zostałam sadystką, psychopatką, a przede wszystkim nie zostałam niestrawną roszczeniową pindą.

Także, pamiętajcie: dobry wpier*** w słusznej sprawie rozwydrzonym młodym nie zaszkodzi, a i podniesie komfort życia otoczenia.

Kiedyś to Wasze na luzie hodowane bachory, będą terroryzować za brak najnowszego smartczegośtam za dwie pensje. Ja nie śmiałam żądać już nigdy.

by neowiesniaczka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar luczynka
28 62

Daj taki "dobry wpier*** w słusznej sprawie", a potem tłumacz dziecku, dlaczego dziecko nie może się tak samo zachować wobec kolegi, co do którego ma uzasadnione pretensje (słuszną sprawę).

Odpowiedz
avatar inga
18 38

@luczynka: Zawsze się zastanawiam, jak rodzice tłukący dzieci odpowiadają na takie pytania. - ale dlaczego ty możesz mnie bić ale sąsiad już nie? - to znaczy, że można bić tylko własne dzieci? - a dlaczego ja nie mogę zbić kolegi? - dlaczego ty możesz bić mniejszego, a ja nie? - dlaczego nie zbijesz mamy za to, że jest niegrzeczna? itp.

Odpowiedz
avatar szafa
3 3

@inga: Żartujesz? Ja tam moją siostrzenicę dawno nauczyłam, że jak kokedzy/koleżanki znacznie przeginają, to ma im też spuścic łomot. Na chwilę obecną ma święty spokój i nikt się na niej już nie wyżywa, że wygląda inaczej (jest bardzo wysoka). Ma dobre koleżanki i kolegów, a te, które się na niej wyżywały po prostu ją ignorują. I dobrze, bo pomagam ludziom z depresjami i nerwicami i spora częśc z nich wynika z kładzenia uszu po sobie, gdy rówieśnicy robią ci horror w szkole. Oczywiście nie mówię, że to lekarstwo na wszystko, ale, o dziwo, cześciej pomaga niż szkodzi. Za to zawsze mnie bawi stosowanie zasady kuli śniegowej w tego typu dyskusjach - że jak ty stłuczesz dziecko, to dziecko zaraz sie będzie wyżywac bez powodu na wszystkich dookoła. Znam dzieci, które w życiu klapsa nie dostały, a piorą i dręczą wszystko, co żyje i dzieci, które parę razy dostały wpier*ol i są normalnymi dziecmi, a nie sadystami.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@szafa: wiesz ale jest co innego w obronie wlasnej a co innego jesli dorosly tlucze dziecko wykorzystywanie wlasnej sily albo zaleznosci

Odpowiedz
avatar Azheal
-2 4

@bazienka: Bo problemem jest użyte słowo "dobry wpi***ol" które jest znacznie przesadzone. Ludzie chcieliby żeby świat był idealny zero przemocy nie wolno dzieciom klapsa dac to one nie daja i bla bla każdy wie jak to leci. Problem że świat tak nie działa a dobry klaps (nie wpi***ol) faktycznie potrafi być wychowawczy.

Odpowiedz
avatar MrSZ
26 36

Nie wiem ile dzieci wychowałaś, ale to nie jest tak że masz złotą pociechę, normalnie cud miód, a następnego dnia diabeł wcielony i rozwydrzony bachor. Skoro tak zrobiła, to znaczy że miała wiele przyzwoleń do takiego zachowania i szukała granicy gdzie może dojść. Ja wiem że to wiedza bardzo tajemna i do niedawna był to temat tabu, ale dzieci da się wychować bez bicia. Wystarczy nie przyzwalać na przekraczanie granic ustalonych przez rodziców i bezwzględnie się tego trzymać. Co w przypadku gdy zbijesz synka który ma 4 latka, a za kolejne 14 będzie 100 kilową kupą mięśni która będzie wiedziała że nikt już jej nie uderzy? Będzie mógł zrobić wszystko.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2016 o 9:48

avatar hitman57
-2 28

@MrSZ: Niby logicznie, ale czy jeśli dziecko raz dostanie manto ... i nie mowie o katowaniu ... przez kolano i 3 klapsy to sprawi ze jak bedzie mialo 190 cm wzrostu i 150kg zywej masy w wieku 18 lat to znaczy ze bedzie wszystkich tluc? Czy nie powinno byc tak, ze kara jest adekwatna do winy dziecka?

Odpowiedz
avatar MrSZ
10 12

@hitman57: Przecież ja nic takiego nie napisałem. Może być wielkim człowiekiem i nie skrzywdzić nawet myszki. Ale nie da sobie też zrobić krzywdy i przez to będzie niekaralny. A wytłumacz dziecku jak działa świat, postaw granice i wytłumacz ich sens, a mając 30 lat i dowolną posturę będzie wiedziało nie tylko po co i dlaczego, ale też jak można wychować dzieci bez użycia siły.

Odpowiedz
avatar KIuska
17 29

@hitman57: Oj będzie. Dzieci kopiują zachowanie rodziców. Skoro rodzic rozwiązuje problem złego zachowania dziecka przez dobry wpi*rdol to dziecko uczy się rozwiązywać problemy przemocą.

Odpowiedz
avatar hitman57
-5 15

@MrSZ: w swoim komentarzu stawiasz taką tezę "Co w przypadku gdy zbijesz synka który ma 4 latka, a za kolejne 14 będzie 100 kilową kupą mięśni która będzie wiedziała że nikt już jej nie uderzy? Będzie mógł zrobić wszystko" ... jesli wszystko to mam rozumiec ze bedzie mogl wszystki tluc tak? Nie, kara ma byc adekwatna, jesli dziecko jest krnąbrne, dostaje zakaz, ma wytlumaczone dlaczego, ale dalej robi źle i jest to umyślne to tylko i wylacznie od rodzica zalezy jaka kare wymierzy, ale nie oznacza ze jak ten 1 raz dostanie manto to odcisnie sie to na jego cale zycie i przyszlosc Oo Wiara w cos takiego to chyba jakas forma paranoi? @KIuska: Hmmm, dotalem kilka razy w zyciu srogie manto ... jeszcze nigdy nie uderzyłem nikogo poza jakąś formą obrony przed agresją .... czy jestem zdrowy? Chyba cos ze mna nie tak skoro nie skopiowalem tego manta na innych? Powinienem sie leczyć na to? Zakladanie ze nawet po kilku takich mantach odbije sie to na dziecku na cale zycie to chyba po prostu "nie znam sie ale wypowiem sie". I na prawdę rozgraniczam lanie za karę od prania po prostu za to ze dziecko jest, ze padało, ze słonce nie swieci, ze ktos mi zajechal drogę, czyli odreagowywanie stresow przez boks na dziecku

Odpowiedz
avatar MrSZ
2 12

@hitman57: Nie tyle będzie mógł wszystkich tłuc co będzie mógł olewać to czego uczyli go rodzice bo nikt nie uderzy już jego. Będzie po prostu czuł się bezkarny.

Odpowiedz
avatar KIuska
1 7

@hitman57: "Nie znam a się wypowiem" to idealnie pasuje do ciebie. Tak, takie lania odbijają się na psychice dziecka. Dziecko nie wie, że coś tam jest złe i że tak nie można tylko boi się rodziców i gdy tylko oni się odwrócą ono i tak to zrobi. To jest zupełnie bez sensu. Osoby, które nie dają sobie rady z wychowaniem dzieci bez bicia nie powinny ich mieć. Łatwiej jest przyłożyć dziecku w tyłek niż mozolnie tłumaczyć i wymyślać kary.

Odpowiedz
avatar hitman57
-4 6

@KIuska: No tak, typowe ... ja pisze o jednorazowej karze a w Twojej odpowiedzi to są już "takie lania" .... Przeciez napisalem wyraznie, JEDEN RAZ, a nie katowanie co chwile za kazda pierdołę :/

Odpowiedz
avatar KIuska
0 8

@hitman57: Wierzysz, że ktoś uderzy dziecko tylko raz? Nie rozśmieszaj mnie. Jak uderzy raz to uderzy i drugi a potem trzeci a później 333.

Odpowiedz
avatar hitman57
-2 6

@KIuska: na pewno mówisz z doświadczenia. Brawo dla ciebie

Odpowiedz
avatar KIuska
0 4

@hitman57: Miało to mnie obrazić w jakiś sposób? Jeżeli tak to ci nie wyszło.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@MrSZ: albo ze wczesniej dzialalo najbardziej utrwalaja zachowanie takie nieregularne wzmocnienia

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@KIuska: Sranie w banie. Ja dostałam tylko raz i było to bardziej traumatyczne dla mojego taty niż dla mnie. Moim zdaniem słusznie zrobił, bo robiłam z pełną premedytacją to czego mi zabroniono i dostałam wcześniej dwa razy ostrzeżenie, że jak jeszcze raz to zrobię to dostanę klapsa. Zrobiłam i dostałam - nauka konsekwencji w czystej postaci. Nie jestem psychopatką, nie bije innych, wciąż bardzo kocham swojego tatę i całe życie był moim autorytetem. Tego wydarzenia nawet nie pamiętam, znam tylko z opowieści. Za to mój tata pamięta i mimo, że nie zrobił mi krzywdy (podejrzewam, że mnie nawet nie zabolało, bo podobno nawet się nie skrzywiłam tylko zawzięcie robiłam to czego nie wolno) nigdy więcej już klapsa nie dostałam. Jeszcze raz powtórzę - moim zdaniem postąpił słusznie. Wiedziałam, że tego nie wolno, dostałam ostrzeżenie, a mimo to złamałam zakaz. Dostałam nauczkę (tata też) i nigdy więcej taka sytuacja się nie powtórzyła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@KIuska: Żeby nie było. Nie mówię, że bicie jest dobre na wszystko - bo nie jest. Sama jestem przeciwna biciu dzieci i nie mam zamiaru tego robić, ale gadanie, że kto raz uderzy dziecko będzie już to robić zawsze jest po prostu głupie. To samo słyszałam o papierosach "jak raz spróbujesz to będziesz palić dalej i się uzależnisz". Spróbowałam - śmierdziało - nigdy więcej nie ruszyłam tego świństwa. Zwykłe karanie dziecka bez ostrzeżenia i wytłumaczenia za co, jest prawie tak samo złe jak klaps bez ostrzeżenia i wytłumaczenia za co. Po prostu. Jeżeli będziecie karać dziecko za wszystko (nie fizycznie) bo tak, uwierzcie że będzie bardziej skrzywdzone i nieszczęśliwe niż po uzasadnionym, zapowiedzianym klapsie. To nie jest tylko kwestia rodzaju kary (psychicznej czy fizycznej). Dziecko musi rozumieć co robi źle.

Odpowiedz
avatar Azheal
-2 4

@KIuska: Takich bzdur jak ty piszesz to dawno nie słyszałem. to wyobraź sobie że mój syn dostał klapsa jeden jedyny raz za 9 lat życia i jakoś więcej się nie zdarzyło a nie 333. Wyobraź sobie że idzie połączyć klapsa z tłumaczeniem i rozmową bo Tobie podobni ludzie chyba widzą psychopatów z śliną co leci z gęby tłuczących dzieci....

Odpowiedz
avatar KIuska
0 2

@Indescriptible: Przypomnę ci że autorka nie pisze o klapsie a o porządnym wpierd*lu. @Azheal: Kolejna osoba... Autorka nie napisała o klapsie tylko o porządnym wpierd*lu. Takim,który pamięta przez wiele lat. Dorośli ludzie a czytać nie umieją.

Odpowiedz
avatar Chronoss
40 48

Ale ocene czy nie masz traumy, nie jestes psychopatka, sadystka czy niestrawna roszczeniowa pinda to zostaw innym, ok?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

tym bardziej, że według obecnych badań i standardów z psychopatią się rodzisz, tylko nie każdy od razu jest mordercą - psychopatą może być okropny szef; socjopatą się stajesz

Odpowiedz
avatar KIuska
29 43

Po co tłumaczyć dziecku jak ma się zachowywać, dlaczego tak nie można a tak można? Przecież można nic nie robić,czekać aż to dziecko będzie rozwydrzone a potem je pobić. Uwierz, to nie działa tak, że jednego dnia dziecko jest grzecznym aniołkiem a już kolejnego samo z siebie jest rozwydrzone. Mam tylko nadzieję, że nie masz dzieci.

Odpowiedz
avatar maskonur
36 54

Naprawdę uważasz, że "dobry wpier***" to jest metoda na wychowywanie dziecka? Jeszcze raz powtórzę: DOBRY WPIER*OL NA CZTEROLETNIM DZIECKU? Zaiste, tylko bohater i prawdziwy samiec (lub samica) spuszczają (powiedzmy to jeszcze raz) DOBRY WPIER*OL słabemu, nie potrafiącemu się obronić, zależnemu od nich dziecku. Dzieci się wychowuje, a nie bije. Piszesz, że nie zostałaś sadystką ani psychopatką, tak? A jak nazwać osobę, która daje porady w stylu, że dziecko powinno dostać dobry wpierd***?! Dla mnie to sadystka czystej wody, więc nie chrzań że bicie na Ciebie źle nie wpłynęło. Najpierw wychowaj własne dziecko (tylko pamiętaj o dobrym wpier*olu), to możemy wrócić do tej rozmowy.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
15 27

@maskonur: nie otrzeźwiający jeden klaps przywołujący do posłuchu rozwydrzonego bachora. Nie kilka rózeg za karę gdy sąsiadowi się coś zwędziło. Nic takiego słabego. WPIER*OL! To jest to! I nie może być to byle jakie poszturchiwanie. By skutek wychowawczy został osiągnięty musi to być DOBRY WPIER*OL! By dzieciak przez kilka tygodni w lustrze widząc swe odbicie dobrze pamiętał lekcję życia. ;D ed: A najlepiej by ten DOBRY WPIER*OL spowodował jakiś trwały uszczerbek, by lekcja była dobrze pamiętana nawet po 26 latach, jak u autorki :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 listopada 2016 o 10:18

avatar MyCha
31 31

Tylko, że w wychowaniu dziecka nie chodzi o to aby czegoś nie robiło bo się boi mamy i taty. Dziecko ma czegoś nie robić bo wie, że mama i tata na to nie pozawalają. Tutaj kobieta absolutnie nie powinna pozwolić na kupno soku. Ba dziecko powinno wiedzieć, że mama na to nie pozwoli już wcześniej bazując na wcześniejszych doświadczeniach. Zawsze można też zastosować jakaś karę ale kurka nie cielesną. Na przykład zabrać dziecku tą wcześniej kupioną gumę za złe zachowanie. Dostanie z powrotem jak się dzieciak ogarnie. Swoją drogą sytuacja w której dziecko boi się swoich własnych rodziców to porażka.

Odpowiedz
avatar Shineoff
23 23

Kobieta kupując dziecku soczek tylko przyzwala na takie zachowania - ponieważ dziecko szybko się uczy, to zapewne zdołało zauważyć, że wrzaski i histeria się opłacają, bo mama w końcu kupi to co chce, wystarczy odpowiednio głośno krzyczeć. Nie uważam, że dziecku potrzebny był, jak to określiłaś "dobry wpier.ol", ale konsekwencja. Jak rodzice nie są konsekwentni to dzieciaki wchodzą im na głowę, bo przecież wiedzą, że w końcu rodzic ulegnie.

Odpowiedz
avatar menevagoriel
32 38

Moja córka w sklepie też położyła się tylko raz (dzień wcześniej zaobserwowała to u obcego chłopca). I nie, nie dostała pasem czy "tylko" klapsa. Powiedziałam, że jak się uspokoi, to czekam przy kasie, a po wyjściu ze sklepu wytłumaczyłam czemu takie zachowanie jest niewłaściwe. Serio, jeśli tylko biciem potrafisz wyhodować dziecko, to lepiej żebyś ich nie miała.

Odpowiedz
avatar plombabomba
42 44

Pozwolę sobie wypowiedzieć się jako osoba, która się na dobrych wpier.dlach wychowała. Dostawałam łomot od matki praktycznie za wszystko. I to taki łomot, żeby wystarczyło na dłużej, żeby gówniara zapamiętała. Taki, że później matka załatwiała mi od pediatry zwolnienia z wf, żeby siniakami nie świecić - bo ćwiczyło się w spodenkach i białej koszulce. Czego mnie to nauczyło? Kłamać. Mieć 2 twarze i kiedy rodzice widzą być dokładnie taka, jak oczekują. I tylko wtedy, kiedy widzą. O moim życiu, o tym, jaka jestem, co lubię i co mnie interesuje, kim są moi przyjaciele a kogo nie znoszę - rodzice nie wiedzą nic. Kiedy wspominają na zlotach rodzinnych moje czasy szkolne, to jakby mówili o zupełnie innym dziecku. To nie jest moja historia, oni mnie zupełnie nie znają, nie wiedzą 1/4 tego, co miało miejsce. Więzi rodzinne? No wiem, że są moimi rodzicami. No wiem, że moja córka chciałaby mieć dziadków, więc staram się zapewnić im częsty kontakt, ale zawsze w mojej obecności. Nie czuję się komfortowo, kiedy mam zostawić dziecko samo z moją matką i robię to tylko, kiedy muszę. Nigdy nie pojedzie sama do dziadków na wakacje. Nie wiem, czy mnie ruszy, kiedy moja matka umrze. Nie jestem wariatką, wiem że CZASEM otrzeźwiający klaps ratuje sytuację. KLAPS, a nie DOBRY WPIERDL.

Odpowiedz
avatar gorzejtobie
16 16

@plombabomba: Jeden z lepszych a nie wiem czy nie najlepszy komentarz jaki czytałam. Dziękuję

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

Ale wiesz, że nie trzeba uderzyć dziecka aby je ukarać i czegoś nauczyć? Są sytuacje, w których dałbym klapsa. Ta do nich nie należy. Siła spokoju. Znasz to pojęcie?

Odpowiedz
avatar rzeczony
19 27

Powiedz Korczakowi, że głupi był, że dzieci nie bił, bo dobry wpierd*l nie szkodzi. No w końcu ty dostałaś I jesteś normalna, prawda? No nie do końca. Ty dostałaś i myslisz teraz, że dzieci należy bić.

Odpowiedz
avatar SaDiablo
17 17

Takie sytuacje można załatwić i bez "wpier*olu". Mój starszy brat też raz tego próbował. W galerii handlowej po odmowie zakupu jakiejś zabawki rzucił się na podłogę wyć i kopać na środku korytarza. Moja mama powiedziała tylko: "to jak chcesz to tu sobie zostań i wyj". I weszła na ruchome schody jadące w dół. Wył i wrzeszczał dopóki ją widział, jak tylko stracił ją z oczu natychmiast pobiegł za nią i nigdy więcej nie odstawił takiego przedstawienia. Da się bez bicia? Da się.

Odpowiedz
avatar rahell
24 28

Moi państwo, tak wygląda syndrom sztokholmski. Rodzice dawali mi wpie*dol, ale to wcale nie dlatego, że nie umieli sobie ze mną poradzić. To był wpie*dol z miłości! A Sebix też spuszcza wpie*dol swojej Jessice z miłości! On się tak strasznie boi że Jessica go zostawi dla innego, że zejdzie na złą drogę. On bije bo kocha! Dobra, pomyslmy. Małe dziecko bardzo czegoś chce i jego mózg jest jeszcze nie do końca rozwinięty, żeby zrozumieć czemu nie może tego teraz mieć. Reaguje złością, bo inaczej nie umie. Czy ty autorko, teraz, jak już jesteś dorosła, nie denerewujesz się bo nie możesz czegoś mieć? Nigdy nie popsuł ci się humor bo okazało się na przykład że te piękne buty które tak ci się podobają kosztują dwie twoje wypłaty? Na szczęście nie masz już 4 lat, więc raczej nie reagujesz na to histerią, tylko po prostu jesteś trochę nachmurzona. Uważasz, że porządny wpie*dol poprawi ci humor? Przywoła do porządku? A pamiętasz wpie*dol za pyskowanie? Czy teraz, jak np kłócisz się z partnerem, dostajesz wpie*dol, bo "za dużo sobie pozwalasz"?

Odpowiedz
avatar menevagoriel
9 9

@rahell: kiedyś od koleżanki usłyszałam stwierdzenie "kobieta nie bita - kobieta nie kochana". Tak mi się skojarzyło.

Odpowiedz
avatar anonimek94
9 11

@neowiesniaczka: A widzisz, ja mam traume. Jako dorosla kobieta nie potrafie sobie z zyciem poradzic, chociaz od matki 'uwolnilam sie' juz ponad 5 lat temu. Przynajmniej umiem sie do tego przyznac.

Odpowiedz
avatar Ara
-5 5

@rahell: Nie widzisz roznicy miedzy "wpie*dolem" a daniem klapsa? To tak, jakbys nie widziala roznicy miedzy uscisnieciem komus dloni, a wyrwaniem reki.

Odpowiedz
avatar KIuska
-1 1

@Ara: A ty umiesz czytać? Autorka nie napisała o klapsie tylko o porządnym wpiwedolu.

Odpowiedz
avatar singri
13 13

Ja też parę razy w życiu dostałam. Głownie za zbyt niskie stopnie i za "pyskowanie". Też pamiętam to do dziś. I nie zrobię tego mojemu dziecku. Ja w takich sytuacjach (dawno temu mojej się zdarzało) mówiłam "Możesz sobie wrzeszczeć, ale w ten sposób mnie nie przekonasz. Co najwyżej zarobisz karę." Jakoś działało, a kary nie miała już od dawna. Teraz, jak już ma te prawie sześć lat, daję jej się czasami przekonać, np. "Nie kupię ci batonika, bo już dziś jadłaś" "A na jutro?".

Odpowiedz
avatar Carima
10 10

To nie na każde dziecko działa - mnie mama próbowała uczyć klapsami jak dzieckiem byłam, ale przez ból robiłam się jeszcze bardziej nieznośna :) I jeszcze bardziej chciałam jej pokazać, że mam gdzieś takie załatwianie sprawy. Ale nie robiłam scen w miejscach publicznych, jakoś zawsze wiedziałam, że wśród ludzi trzeba się zachować...

Odpowiedz
avatar menevagoriel
10 14

@Gojka: porządny wpie.dol też jest metodą wychowawczą? Bo o tym pisała autorka.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
4 10

Ty to młoda jesteś jak w dzieciństwie mogłaś wołać o smartfona stąd ładny trolling bo mrówki już wrzeszczą - NIE :) Dobra teraz tak po staropolsku idę porozdawać dobry wpie.do.l bo jak wiadomo dobry nie jest zły

Odpowiedz
avatar Wolontariusz
6 10

No i zobacz na kogo wyrosłaś. Na kogoś kto uważa, że przemoc jest dobra karą dla kogokolwiek. Nie ma rzeczy której nie lubię bardziej od ludzi Twojego pokroju. "I nigdy nie pomyślałam żądać jakiegoś smartcostam". To przykre szczerze mówiąc, przykre jak to że dopiero w wieku 17 lat rodzice sprawili ci prezent w postaci komórki. Ale podejrzewam że jej nie potrzebowałas bo znajomych miałaś niewielu.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
-2 4

@neowiesniaczka: no widzisz a ja swój pierwszy telefon komórkowy sam zapracowałem i jeśli dla ciebie Nokia 3210 to smartfon to stwierdzam, że dobry wpie.d.l niezbyt dużo wiedzy nałożył do głowy.

Odpowiedz
avatar paninene
10 14

Nie uwazasz, ze masz problemy z agresja? Ten klapsik od rodzicow chyba Ci zaszkodzil patrzac na jezyk jakim sie poslugujesz

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
16 20

Bachora trzeba wychowywać odkąd pierwszy raz otworzy ślepia, a nie budzić się, kiedy bachor ma już pięć lat i tłuc go bez opamiętania "w słusznej sprawie". Sam bachorów nie znoszę, więc ich nie mam, ale jak czytam tu wasze wynurzenia to dochodzę do wniosku, że jesteście zbieraniną psycholi. K..wa, co to za tekst: "kiedy miałam pięć lat, matka tak mnie stłukła, że pamiętam to ćwierć wieku później i nie wyrosłam na psychopatkę". No właśnie masz coś nie tak z banią, bo uważasz, że skatowanie dziecka to dobra metoda wychowawcza. Aha, jeszcze jedno: widzę, że dla większości z was "wychowanie bezstresowe" to każde, w którym dziecko nie jest regularnie tłuczone.

Odpowiedz
avatar anonimek94
9 11

@neowiesniaczka: 'wpiernicz' to wlasnie zazwyczaj katowanie... Nie, nie mowie teraz o klapsie, bo klaps to klaps. Tez nie pochwalam, ale jednak cos innego. Generalnie, klaps nie jest po to aby bolal. A wpiernicz (ladniejsze okreslenie na 'wp**rdol') to nic innego jak pobicie, w tym przypadku dziecka.

Odpowiedz
avatar Wolontariusz
8 10

Wiesz że pokazanie siły w ten sposób to oznaka sporych problemów które Twoje Mama musiała dusić w sobie? Bo nikt normalny nie okazuje swojej siły swojemu dziecku w ten sposób. Istocie której powinniśmy pokazać że jest bezpieczna i w tym nasza siła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

@Fomalhaut: o ja cię, chyba pierwszy normalny komentarz od ciebie; a ze zdaniem się zgadzam - sama nie znoszę dzieci, nie chcę ich mieć, ale jestem przeciwko biciu dzieci, nawet w formie "klapsów"; to jest bicie, a bicie to przemoc i wiem sama ze swojego doświadczenia, że to tylko wzbudza strach i przez to traci się szacunek do rodziców

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
10 14

@neowiesniaczka: A gdzie postawisz granicę pomiędzy "wpierniczem" a skatowaniem? Pewną podpowiedzią mogą być artykuły 156 i 157 k.k., ale może masz swoje własne definicje. Chętnie się z nimi zapoznam. Jeszcze taka dygresja: co jakiś czas słyszy się o dwudziestoletnim tatusiu, który zatłukł swoje dwumiesięczne dziecko, bo płakało i nie mógł grać na konsoli. Albo o trójce dzieci w wieku 3, 4 i 5 lat robiących za worki treningowe kiedy mamusia jest w złym humorze. Co ciekawe, nawet takie patole znajdą obrońców (czego najlepszym dowodem jest ta historia). A potem jedzie taki Czesiek z Maryną na zarobek do Norwegii i zabierają ze sobą swój "mały kawałek Polski". I płacz, bo państwo im dzieci zabrało, a oni tylko mieli małą sprzeczkę, albo gówniak nie zjadł obiadu i dostał zasłużoną karę.

Odpowiedz
avatar kazmirz
15 17

Wchodze do sklepu z dzieckiem i dziecko zaczyna szalec; widze ze pani za lada sie to nie podoba, ale jest sposób - dobry wpier*** :) i tak sobie mysle ze nawet to moje dziecko troche lubie, ale tej laski zza lady to za bardzo nie znam; wybór prosty - skoro dziala, to dobry wpier*** dla pani za lada zeby nie psula mi humoru swoim niezadowoleniem - mysle ze zrozumiala i przez nastepne 25 lat nie spojrzy na mnie krzywo

Odpowiedz
avatar Bubu2016
10 14

Współczuję Ci, serio. Wygląda na to, że kolejna bita osoba będzie w przyszłości bić swoje dzieci. I tak to przechodzi z pokolenia na pokolenie... Smutne.

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
6 8

@Bubu2016: Od dawna wiadomo: patola rodzi patolę. Ciężko się z tego wyrwać.

Odpowiedz
avatar singri
8 10

Sprzed chwili: Ponieważ zawaliłam puzzlami (uwielbiam!) trzy czwarte podłogi w naszym jedynym pokoju, dziecko dostało do dyspozycji kanapę (rozłożoną). Ok 20:00 miałam na łóżku kupę lalek, kilka książeczek... Kto ma dzieci, ten wie. Ok. 20:15 - Natalka, posprzątaj na łóżku. -Zaraz, układam. (książka z puzzlami w środku) 20:30 - Zacznij sprzątać. - Zaraz. Co jakiś czas powtarzałam zaklęcie, licząc że tym razem zadziała. Ok 21 dodałam formułkę "jak nie posprzątasz, nie będzie gdzie spać". Bez skutku. Parę minut przed 22 postawiłam stanowcze veto - sprzątaj, ale już. - Jesteeem zmęęczooonaaa (ryk) - Prosiłam tyle razy, rusz się. Żeby nie przedłużać - posprzątała. Z histerią i fochami, ale na drugi raz będzie mądrzejsza. Pytanie do Autorki historii - czy przy następnej takiej akcji również polecałabyś "dobry wp***ol"? Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby po takiej histerii i paru klapsach dzieciak był w stanie posprzątać zabawki...

Odpowiedz
avatar Isegrim6
3 3

@singri: to masz fajnie :) że i tak posprzątała u mnie to nie działa. Mam kolejny etap czyli karton z ogłoszeniem : Zabawki posprzątane przez rodziców w nim lądują, a raz na dzień karton opróżniany jest do piwnicy - jak na razie mam w nim połowę zabawek po wczoraj dziś po pracy go wynoszę

Odpowiedz
avatar singri
0 0

@Isegrim - dobre

Odpowiedz
avatar anulla89
0 0

@Isegrim6: Kiedyś powiedziałam mojej córce, że jeśli nie posprząta swoich klocków (kolejna taka sama sytuacja...), to ja to zrobię za nią, ale klocki oddam komuś, kto bardziej będzie o nie dbał. Nie ruszyło ją to, posprzątałam, a jak nie widziała, schowałam na pawlaczu, a małej powiedziałam, że oddałam jakiemuś starszemu panu dla wnuczki. Nie dość, że najpierw zarzuciła mi kłamstwo, bo "przecież nie wychodziłaś mamo z domu"-na szczęście mieszkaliśmy na parterze, więc powiedziałam, że pan akurat przechodził pod naszym oknem, to potem zaczęła mnie wypytywać o tego pana, coś tam jej naściemniałam, a ona z mojego opisu wywnioskowała, że pan był biedny, na co stwierdziła, że trochę szkoda jej ulubionych klocków, ale cieszy się, że trafią do kogoś, kto w inny sposób by takich nie miał, i jeszcze, że ma nadzieję, że ta dziewczynka się ucieszy, i że klocki się jej spodobają... Zabiła mnie wtedy tak skutecznie, że aż miałam ochotę jej oddać te klocki, ale zacisnęłam zęby i byłam twarda :) Po kilku miesiącach znalazłam je robiąc porządki, i oddałam dziecku, mówiąc, że ten pan mi je oddał, bo kupił wnuczce inne... Tyle, że wtedy moje dziecko miało 4 lata, a teraz ma 8, i jak ją straszę, że jakieś zabawki wyrzucę, albo schowam, to czasem potrafi mi powiedzieć, że przecież obie wiemy, że i tak tego nie zrobię :) Ale z moim dzieckiem jest trudno, bo nie dość, że jej charakter jest niemal 100% kopią mnie samej, to jest trochę zbyt inteligentna "życiowo" jak na swój wiek, tzn. jeśli idzie o szkołę, to jest normalna, niektóre rzeczy robi lepiej, inne gorzej, ale za to rozumie dużo lepiej niż jej rówieśnicy niektóre mechanizmy, że tak powiem życiowo-społeczne, a kiedy czasem jej coś tłumaczę językiem odpowiednim zdawałoby się dla jej wieku, to mówi, żebym nie rozmawiała z nią jak z głupkiem, tylko mówiła normalnie. Czasem kiedy ktoś z zewnątrz słyszy nasze rozmowy, to patrzą na mnie jak na jakąś wyrodną, nienormalną matkę, bo mówię do takiego małego dziecka (wygląda w dodatku na młodszą, bo jest drobna i niewysoka) językiem którego użyłabym w rozmowie z dorosłym, a i to nie każdym, bo z racji dobrego zrozumienia mam z córą system żartów, powiedzonek, a czasem i spojrzeń, o których wiem, że nikt inny by ich nie zrozumiał... Oj się rozpisałam :) A co do samej opowieści autorki- oczywistym jest, przynajmniej dla mnie, że są dzieci których nie trzeba prawie w ogóle dyscyplinować, nawet podnoszeniem głosu, a są takie, które bez porządnego klapsa po prostu nie posłuchają, choćby za przeproszeniem skały srały. I nikt mi nie wmówi, że to tylko kwestia rodziców, i wychowania, bo ja i mój brat byliśmy wychowywani przez tych samych rodziców, w ten sam sposób ( na ile to możliwe przy wychowywaniu chłopca i dziewczynki), a mimo to ja zawsze byłam spokojnym, nieśmiałym, i raczej grzecznym dzieckiem, a jeśli robiłam coś złego, to nie z premedytacją, a mój brat był, i jest nadal, awanturnikiem, wszędzie go zawsze pełno, i nie raz narobił kłopotów sobie i innym, a rodzice często byli wzywani do szkoły.

Odpowiedz
avatar Monisia
10 10

Skoro dziecko jest tak rozwydrzone z roszczeniowa postawą to znaczy, że już wcześniej miało przyzwolenie na robienie tego co chciało. Bicie tu nic nie da bo tylko rodzi agresję i wzbudza strach w dziecku. Poza tym niesie za sobą wiele nieodwracalnych skutków o których jest wiele badań naukowych. Bicie nic dobrego nie przynosi. Poza tym jak można pobić własne dziecko które nie może się obronić ? To jest oznaka słabości i w ogóle nie mieści mi się w głowie. Ja sama dostałam dwa razy w życiu. Raz kablem a raz pasem gdy miałam 17 lat do tego byłam uderzana pięścią po głowie , ciele i matka wyrywala mi włosy. Nie życzę nikomu takiego bólu , ukrywania śladów pod długim ubraniem. Dziś mam problemy ale mi jestem agresywna. Mam wiele empatii w sobie itd. Ale nigdy nikogo nie skrzywdze

Odpowiedz
avatar Deska
12 14

Z tego co pamiętam i co mówią moi rodzice nie byłam wielce problematyczbym dzieckiem. Jeśli jednak sobie ubzdurałam, że ,,muszę coś mieć", rodzice mowili mi ,,nie" i byli przy tym zdecydowani. Wiedziałam, że nie oznacza nie, a wrzaski nic nie zmienią. Z dzieckiem dogadać się da. Bo dziecko ROZUMIE i jest istotą MYŚLĄCĄ o czym zapomina duża część społeczeństwa. Tata wypróbował ciekawy sposób. W czasie zakupow pozwalal mi na wybor jednej rzeczy dla siebie (guma, cukierek, bo ja wiem), ale tylko jednej. Kiedy zaczęłam żądać więcej, kazał mi wybrać. Wybierałam (czasem sfrustrowana i zrozpaczona), bo rozumiałam, że jedno albo nic. Pamiętam, że w życiu zostałam uderzona raz. Był to delikatny klaps, ale pamiętam go do teraz. Nie przez ból, lecz przez emocje. Pamiętam, że w tym jednym momencie przewinela się przeze mnie cała masa negatywnych uczuć. Głównie poniżenie i zdrada. Bo mama tym jednym klapsem mnie zdradziła. Pokazała, że może mnie skrzywdzić, więc nie mogę czuć się bezpiecznie. Że może pokazać swoją przewagę nade mną i mnie upokorzyć, odebrać z dumy. Pamiętam wszystkie te emocje, a to był ,,tylko" klaps.

Odpowiedz
avatar singri
8 8

@Deska - troszkę późno odpowiadam, ale poruszyłaś ciekawy aspekt tej sprawy. Otóż moja córa boi się ciemności. Gdy zasypia, muszę leżeć obok i ją tulić, mówi, że dopiero wtedy czuje się bezpieczna (zapalone światło niewiele pomaga, wystarczy jej świadomość, że na dworze jest ciemno). Pytanie, czy mogłabym ją zbić, a potem przytulić i powtarzać "Spokojnie, jesteś bezpieczna"?

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
12 12

Spoko, jeżeli byłaś tak prymitywną istotą, które inne metody nic nie dawały, jednak znakomitą większość dzieci da się "ustawić" bez przemocy. Są różne kary, można też po prostu trzymać dyscyplinę przez cały czas wychowywania, a nie opierać rodzicielski autorytet na strachu przed fizyczny bólem. Nie jesteś psychopatką? Ale jesteś gotowa pobić człowieka wielokrotnie słabszego od siebie do tego stopnia, żeby zapamiętał to na lata? Tylko dlatego, że się źle zachował, nawet nie robiąc nikomu tym krzywdy? Cóż, mam inne zdanie i myślę, że nie tylko ja. Powodzenia jak urodzi ci się autystyczne dziecko.

Odpowiedz
avatar Poziomeczka
6 6

Raz dostałam. Fakt, należało mi się. Mama mnie po tym przeprosiła i płakała. Wiem że mocno ją wtedy wyprowadziłam z równowagi bo swoim zachowaniem naraziłam swoje życie i to poważnie. Raz. A pamiętam jak gdyby to było wczoraj i pamiętam jak oglądałam w lustrze ślad po pasku. Mam swoje dziecko i nie wyobrażam sobie go uderzyć. Serio przemoc nie jest rozwiązaniem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

Typowa karyna z patoli i jej wspaniałe metody wychowawcze xD

Odpowiedz
avatar Dzidoszek
2 4

Mam wrażenie, że ludzie nie wychowują dzieci od początku. Jak ma 2 lata i się źle zachowuje to nie zwracają na to uwagi i tłumaczą sobie i wszystkim dookoła, że dziecko jest małe i nie zrozumie, a jak już podrośnie to niestety jest za późno na tłumaczenie i wychodzi coś takiego. Dziecko to w końcu miniaturowy człowiek. Rozumie i wie więcej niż rodzicom się wydaje. Sprawdza jak daleko może się posunąć i jeżeli nie widzi sprzeciwu to stopniowo przesuwa granice, a potem możemy oglądać na ulicach małych terrorystów, histeryków i manipulantów. Co do samego bicia dzieci. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak można uderzyć własne dziecko. Czy ludzie, którzy stosują bicie jako metodę wychowawczą nie pamiętają już jak okropne jest to uczucie, gdy bije cię rodzic, którego kochasz?

Odpowiedz
avatar NuNu
-2 4

Tez kilka razy w zyciu dostalam i nikogo nie krzywdze i mam fiola na punkcie czucia zwierzat. Acz bilabym dzieciaki nieznosne i moj pies tez raz na rok w dupe dostaje jak cos nie dociera slownie. I nawet on sie uspokaja a chwile pozniej spimy razem w lozku :)

Odpowiedz
avatar jonaszewski
2 2

Moje dziecko raz taką awanturę zrobiło i nic nie wskórało, więc nigdy się to nie powtórzyło. Wystarczy konsekwencja, nie trzeba zaraz tłuc. Agresja to wyraz bezsilności rodzica, jest naturalną reakcją, ale powinno się ją powściągać, bo niczego nie uczy poza strachem. A nie chcemy, żeby dziecko nie robiło awantur ze strachu, tylko żeby wiedziało, dlaczego nie powinno ich robić.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

no i gownoburza o rpzemoc ja sie zanioslam raz i mama wyszla ze sklepu ucichlam i wiecej takich pomyslow nie bylo

Odpowiedz
avatar izamarkow
0 0

Dobre. Jak słyszę o bezstresowym wychowaniu to mi się nóż w kieszeni otwiera. Bachor, nauczony bezkarności, rośnie w butę jak niewychowany pies gryzący buty i papucie. Psy też ludzie wysyłają do psychologa, zamiast samemu iść do psychiatry. Później taki bezstresowy nastolatek wpie*doli słabszemu, okradnie sklep, zdemoluje auto... Przecież do tej pory nic za to nie groziło to czemu nie spróbować więcej. SSpotkałęm się osobiście z takim wychowaniem z dużą szkodą materialną na moją niekorzyść.Wpi*dol, i to konkretne, dostał bezstresowy tatuś, a interweniującej bezstresowej mamusi zapaliłem tekiego kopa w d*pę, że jej ten bezstresowy tynk z mordy odpadł. Obyło się bez policji, a i na naprawę szkody pieniądze się znalazły. Można? Można.

Odpowiedz
Udostępnij